A mnie ostatnio nic nie wkurza Staram się jeździć wolniej tam gdzie są ludzie, pocisnąć poza miastem, udało się nawet fajne czasy wykręcić więc jak wracałem wyciszony po ponad 100 km nawet wyścig szosowców na ścieżce rowerowej wyprzedzających na trzeciego mnie nie wkurzył. Zjechałem na chodnik i się uśmiechnąłem. Wyglądali na bardzo zachwyconych, że jadą z wiatrem
Ale żeby nie było offtopu - najbardziej mnie wkurza, że nie wiem, kiedy będę miał mocny dzień a kiedy słaby