Żadnych. Proste, sztywne, mocne. W lato wjechałem w jakąś dziurę, okazało się, że to źle zabezpieczony odpływ deszczówki, którego kratki się rozsunęły. Huknęło, szarpnęło, myślałem, że już po obręczy. Ale dojechałem kilkaset metrów do bazy i okazało się, że uszkodził się tylko lakier i wierzchnia ("ozdobna") wartwa karbonu. Nowa wersja jest na piastach z ratchetem, więc jeszcze bardziej bezobsługowa niż moja na zapadkach.