Skocz do zawartości

[trochę o nas samych] Rowerzyści to malkontenci


Jak wygląda przekrój użytkowiników naszego forum?  

83 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki typ rowerowania uprawiasz?

    • Po pracy/szkole je?d?? dla przyjemno?ci (nieistotne czy szosa, mtb, DH itp)
      22
    • G?ównie dla przyjemno?ci + transportowo od czasu do czasu
      35
    • W miar? po równo dla przyjemno?ci i w celach transportowych
      19
    • W celach transportowych, dla samej przyjemno?ci do?? rzadko
      2
    • Tylko i wy??cznie transportowo
      0
    • Tylko i wy??cznie transportowo, a jazda "blachosmrodem" to dla mnie ujma - tylko rower
      0
    • Tylko grawitacja
      1
    • Nic z powy?szych do mnie nie pasuje - inne
      4
  2. 2. Czy jeste? zadowolona/y ze swojej jazdy? - stan dróg, kultura kierowców i pieszych itp, a nie same wra?enia z nakr?conych km

    • Tak
      47
    • Nie
      24
    • Nie wiem
      12


Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie zaznaczam, że sam nie uważam się za malkontenta, a temat ten wraz z ankietą nie miał na celu powodować, że ktoś będzie się czuł urażony z powodu nazwania go (rowerzysty) malkontentem. :icon_wink:

 

Ostatnimi czasy zacząłem odnosić wrażenie, że rower jest dla niektórych wielkim powodem do narzekań. Zamiast wsiąść na rower, uśmiechnąć się i zapominając choć na chwilę o trudach dnia codziennego, cieszyć się z jazdy, coraz bardziej widać jak to niektórzy jadą tylko po to żeby mieć co napisać na forum. Przykładowo:

- krawężniki na ścieżkach rowerowych za wysokie o 1cm (bo te mające po 10cm rzeczywiście mogą być powodem do narzekania)

- wyprzedzanie z odległością mniejszą niż 5 metrów, albo właściwie to, że ktoś ich śmiał w ogóle wyprzedzić samochodem

- bezpodstawne trąbienie, którego generalnie prawidłowo jadący rowerzysta nie uświadcza - może nasi narzekacze nie potrafią prosto jeździć?

- istnienie samochodów w ogólności

- istnienie ścieżek tam gdzie oni chcieliby pojechać ulicą

- krzyki pieszych, że nie powinno się jeździć chodnikiem

- stereotyp rowerzysty wśród, nie ma co ukrywać, niezbyt inteligentnych i kulturalnych grup społecznych, względnie na wsi

- braku pozdrowienia zwykłego rowerzysty od pro bikera i gadanie, że te jego lajcry to tylko dla szpanu

- w wyższym stadium wyprzedzanie ów pro bikera z pkt wyżej żeby podnieść sobie samoocenę, nie biorąc pod uwagę, że on może mieć zły dzień lub robić dziś 150. czy 200. km i nie ma ochoty na sprinty.

 

Więcej forumowych narzekań nie pamiętam, oczywiście narzekanie na pieszych na ścieżkach jest w pełni uzasadnione.

 

I przechodząc do meritum: co powoduje, że zamiast cieszyć się z naszego pięknego hobby coraz bardziej narzekamy na wszystko dookoła, mimo że powodów nie ma więcej, a wręcz przeciwnie - jest ich coraz mniej - więcej ścieżek, większa kultura jazdy, wreszcie więcej rowerzystów co powoduje, że nie traktuje się nas jak ufo.

Czemu jednorazowe natrafienie na buraka, który może trafić się w każdej grupie społecznej i w każdym miejscu, skutkuje narzekaniem na ogół kierowców i zupełnym niezauważaniem tego, że np. wielu potrafi "rozstąpić się" w korku, wpuścić w korek z podporządkowanej czy wlec się za nami wyczekując na bardziej dogodny moment do wyprzedzania.

Czemu widząc nypel w cudzym oku nie zauważamy szprychy we własnym - trąbienie i kłótnie nieraz spowodowane są właśnie przez rowerzystów - wjazd na pełnej p...prędkości :P na przejazd czy przejście bez upewnienia się czy jest to bezpieczne, zahaczanie lusterek, jazda na czerwonym, jazda środkiem pasa lub zygzakiem czy bez świateł, że o wymuszaniu pierwszeństwa chyba nie ma co wspominać...

 

Pierwsza ankieta, niejako oderwana trochę od tematu, powstała gdyż chciałem się dowiedzieć jak wygląda przekrój użytkowników forum - czy ciągle jest to forum entuzjastów czy może już zwykłych użytkowników roweru, sprowadzających go do roli zwykłego środka transportu jednocześnie narzekających jak na forach ekologów. Z tego powodu użytkowników rejestrujących się na chwilkę i nie mających zamiaru zostać z nami na dłużej prosiłbym o niegłosowanie. Jak ktoś ma mało postów, ale czyta w miarę regularnie i/lub chce z nami zostać, oczywiście niech głosuje.

 

A może ja się mylę i narzekacze są jakimś promilem userów i rowerzystów tylko dość mocno widocznym? Szczerze mówiąc mam taką nadzieję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem skąd nachodzą Cię takie przemyślenia. Jadąc ostatnio ścieżką rowerową ( co dość sporadycznie mi się zdarza ) widziałem tłumy uśmiechniętych ludzików. Narzekanie nie przeszło im nawet przez myśl. Ja to co innego, musiałem lawirować między rowerzystami poruszającymi się w tempie ślimaczym ( swoją drogą nie wiedziałem że da się tak wolno jechać i nie przewracać ) a do tego te wystające krawężniki .... ;)

 

Tak więc wszystko zależy od samopoczucia. W niedziele wybrałem się na wycieczkę która skończyła się na pościgu kierowcy który zajechał mi drogę na pasach ( dogoniłem i wytłumaczyłem czemu jego zachowanie było niestosowne ). A w poniedziałek gdy jechałem do pracy świat był piękny, nawet ustąpiłem starej bab... yyy przemiłej seniorce która wyprowadzała na spacer ścieżką rowerową swoje ukochane zwierzątka przypominające pieski ( tylko że wielkości świnki morskiej ). Stworzonka rozbiegały się we wszystkie strony i gdyby nie były skrępowane sznurkiem, bo smyczą tego nazwać nie można, pobiegłyby zapewne w siną dal. Zamiast owinąć na kole troszkę sznurka, zatrzymałem się, i z uśmiechem pozwoliłem miłej pani ogarnąć cały zwierzyniec. Dojechałem do pracy wypoczęty i zrelaksowany.

 

Zresztą wokół tyle stresu i problemów że rower musi wyzwalać te pozytywne pokłady emocji. Inaczej już dawno trafiłby na allegro. Coś co staje się powodem do narzekań i frustracji nie może być odskocznią od codzienności. Rower jednak nadal mnie kręci więc tak źle być nie może.

 

Przecież rower to "wielka kupa" przyjemności ;)

 

PS. Z drugiej strony modny jest rower ostatnio. Więc coraz więcej ludzi jeździ nim po mieście, wsiach, do pracy i sklepu. Nie można wymagać że wszyscy będą w nim zakochani tak jak większość użytkowników forum. Normalni ludzi traktują rower jak nienormalni samochód, ot zwykły środek transportu. Nie ma sprawiać przyjemności tylko dowieźć z punktu A do punktu B a to że przez dziurawe drogi, zakorkowane ulice, wśród chamskich kierowców i w asyście najgorszej plagi, rowerzystów ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

- więcej ścieżek, większa kultura jazdy, wreszcie więcej rowerzystów co powoduje, że nie traktuje się nas jak ufo.

Czemu jednorazowe natrafienie na buraka, który może trafić się w każdej grupie społecznej i w każdym miejscu, skutkuje narzekaniem na ogół kierowców i zupełnym niezauważaniem tego, że np. wielu potrafi "rozstąpić się" w korku, wpuścić w korek z podporządkowanej czy wlec się za nami wyczekując na bardziej dogodny moment do wyprzedzania.

 

 

To chyba zależy gdzie.U mnie w mieście na przykład to ścieżek prawie nie ma (kilka km. na całe miasto, przeważnie z zaparkowanymi samochodami i pieszymi nie odróżniającymi ich od chodnika), coraz więcej to jest, ale samochodów, mega korki, z zamiast większej kultury jazdy jest mega chamstwo, wkręcanie się, trąbienie, zastawianie pasów, parkowanie prawie na całej szerokości chodnika itd. I nie piszę tego tylko z punktu widzenia rowerzysty bo na rowerze to staram się jak najszybciej ucie z miasta, bezstresowo czuje się dopiero na mało uczęszczanych drogach i w lasach (choć tu też czasami szlag człowieka trafia jak widzi jak jego ulubiona ścieżka została porozjeżdżana przez dżipy/quady, albo te sterty śmieci w lasach), ale też z punktu widzenia pieszego i z punktu widzenia mojego brata, który jest kierowcą w MZK i naogląda się codziennie tej "kultury kierowców".

Tak prawdę mówiąc ja już nawet nie narzekam, nie mam już siły. Bo w sumie to co to da? Władze odpowiedzialne z porządek niewiele robią, a co ja "zwykły człowiek" mogę zrobić? Ponarzekać sobie jedynie :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza ankieta, niejako oderwana trochę od tematu, powstała gdyż chciałem się dowiedzieć jak wygląda przekrój użytkowników forum - czy ciągle jest to forum entuzjastów czy może już zwykłych użytkowników roweru, sprowadzających go do roli zwykłego środka transportu jednocześnie narzekających jak na forach ekologów.

 

Forum zwykłych uzytkowników rowerów to pewnie nie będzie, gdyż dzielna adminsitracja czuwa,żeby nie było:

http://www.forumrowerowe.org/topic/99762-sugestia-nowy-dzial-rower-w-miescie/page__pid__942842#entry942842

Próba wywolania dyskusji, czy potrzebny jest dział dla zwykłych użytkownikow rowerów, zostala szybko storpedowana przez admina, najwyraźniej mającego obsesję na punkcie jakichś "wojenek". Czyli, choć siedzę tu krótko, to z grubsza wiem, jaka jest "jedynie sluszna linia" (entuzjazm, tematy sprzętowo-sportowe i broń boże nieporuszanie drażliwych tematów koegzystencji różnych środków transportu w warunkach miejskich). W tym sensie rozważania, czym jest to forum teraz i czym może być w przyszłości są trochę bez sensu, skoro ewentualna naturalna ewolucja i tak będzie "korygowana" przez czujnych sekretarzy (o przepraszam, adminów).

 

Tymczasem forum reklamuje się jako "najkwiększe w Polsce forum rowerowe" i ten piękny slogan przyciągnął mnie tutaj. W sumie mimo admina z obsesją nie zawiodłem się, forum faktycznie jest ciekawe, duże i zdawalo mi się, że jest na tyle pojemne, że pomieści _wszystkich_ rowerzystów, począwszy od zdeklarowanych sportowców, poprzez fanów turystyki rowerowej, a skończywszy na tych, co uzywają roweru do jazdy po mleko do spożywczaka. I forum by wszystkich pomieściło, bo jest na tyle pojemne.

 

Ale "linia partii" jest jak widać inna i raczej jest tu nacisk na wyrażanie entuzjazmu połączone z posiadaniem poczucia niższości wobec samochodziarzy, bo ci mają rury wydechowe i płacą obowiązkowe OC, a rowerzyści podobno pasożytują.

 

W tym sensie rozkminki, czym jest to forum i kogo zrzesza, nie mają specjalnego sensu, skoro ewentualna naturalna ewolucja, względnie rozszerzenie profilu forum, i tak nie jest możliwe i będzie podlefać "skorygowaniu".

 

Odpowiadając jednak na Twoje pytania - tak, jeżdzę na rowerze z dosyć dużym entuzjazmem. Dużo większym, niż pisanie tutaj :) Więc jeśli jestem malkontentem, to tylko forumowym, a nie rowerowym. Cóz, w zasadzie to nawet nie powinienem narzekać - zwykle jest tak, że idealistyczne wyobrazenia o czymś weryfikuje rzeczywistośc i w przypadku tego forum też mialo to miejsce. Stała się zatem rzecz normalna i chyba nie powinienem narzekac. Choć swoje zdanie mam i wygłaszać je będę.

 

Pozdrawiam malkontentów i niemalkontentów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

I przechodząc do meritum: co powoduje, że zamiast cieszyć się z naszego pięknego hobby coraz bardziej narzekamy na wszystko dookoła, mimo że powodów nie ma więcej, a wręcz przeciwnie - jest ich coraz mniej - więcej ścieżek, większa kultura jazdy, wreszcie więcej rowerzystów co powoduje, że nie traktuje się nas jak ufo.

Narzekamy, bo mamy to we krwi. Narzekamy na wszystko, nawet jesli to nasza pasja, hobby, zawód czy koniecznosć. Narzekamy, bo zadowolony Polak to osoba z wszechmiar dziwna, niepokojąca, podejrzana, wymagajaca natychmiastowego zgłoszenia do odpowiednich służb celem zdyskwalifikowania zawodnika za używanie niedozwolonego dopingu. Narzekamy bo tak wypada. Narzekamy bo inni przecież też narzekają. W zasadzie POlacy byliby na wejsciu mIstrzami Świata w Olimpiadzie Narzekań.

Zresztą ponikąd potwierdzeniem tego faktu jest powyższy post Lukasz78 ,którego idea nowego tematu została storpedowana przez Złego Admina. IMO Forum Rowerowe ma być platformą spotkań ludzi ,dla których rower jest sposobem na życia, a nie kolejnym źródłem frustracji i przyczynkiem do wylewania żółci na wszystko i wszystkich.

Dla chcących ponarzekać :

http://www.narzekalnia.pl/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw odniosę się do ankiety. Pierwsze pytanie jest ok. Drugie jest moim zdaniem zbyt ogólnikowe i nic z niego nie wynika, gdyż na zadowolenie z jazdy wpływa wiele czynników, które potocznie mówiąc trudno "ogarnąć". Dyskusja nad takim pytaniem będzie przypominać dyskusję nad wyższością świąt Wielkiej Nocy nad Bożym Narodzeniem - spór nierozstrzygalny.

 

W swoim podejściu do tematu musisz mieć na uwadze, że po drogach poruszają się ludzie o różnym przekroju umiejętności (a nie sami "pro"), przez co mający inny punkt widzenia na prawy, które przedstawiłeś jako malkontenctwo.

 

- krawężniki na ścieżkach rowerowych za wysokie o 1cm (bo te mające po 10cm rzeczywiście mogą być powodem do narzekania)

Ścieżki budowane są za pieniądze pochodzące m. in. z Twoich podatków (o ile takowe już płacisz). Gdyby ktoś w domu zrobił ci różnicę poziomów 1cm pomiędzy podłogą w kuchni a salonem, zapewne klął byś na czym świat stoi i żądał poprawienia wykonanej pracy. Nie widzę powodu by dawać przyzwolenie na chałturę w przypadku ścieżek, tym bardziej że budżet na ścieżki jest bardzo ograniczony. Na szczęście wszystko idzie ku dobremu i coraz więcej podjazdów wykonywanych jest zgodnie ze sztuką (czy też w granicach tolerancji), co też nie uprawnia do tego, by spocząć na laurach i nie patrzeć wykonawcom na ręce.

 

- wyprzedzanie z odległością mniejszą niż 5 metrów, albo właściwie to, że ktoś ich śmiał w ogóle wyprzedzić samochodem

- bezpodstawne trąbienie, którego generalnie prawidłowo jadący rowerzysta nie uświadcza - może nasi narzekacze nie potrafią prosto jeździć?

- krzyki pieszych, że nie powinno się jeździć chodnikiem

Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo na drodze to nie ma ustępstw i pobłażliwego traktowania. Narzekanie w tej kwestii mam akurat bardzo silne podstawy i jest w pełni usprawiedliwione. Wszystko wynika z braku kultury poruszania się i naszego egocentryzmu, żeby nie powiedzieć silniej - egoizmu, a także wybiórczego stosowania się do przepisów. I nie rozróżniam tutaj kierowców czy rowerzystów. W tym tygodniu sam mógłbym wyliczyć conajmniej kilka sytuacji, w których wymuszono na mnie pierwszeństwo przejazdu przez przejazd dla rowerów i w sumie każde z nich mogło skończyć się źle, gdyby nie wrodzony odruch zwalniania przed przejazdem. A nawiązując do kultury jazdy, jedno z tych wymuszeń wyło dokonane z premedytacją, gdy osoba prowadząca pojazd patrzyła się wprost na mnie zajeżdżając mi drogę. Tak więc nie można wszystkiego smarować miodem, tylko punktować niewłaściwe zachowania.

 

 

- braku pozdrowienia zwykłego rowerzysty od pro bikera i gadanie, że te jego lajcry to tylko dla szpanu

Strój z "lajcry" nie oznacza odrazu, że ktoś jest "pro". Mam wrażenie, że wykluczasz istnienie grupy szpanerów. Ona istnieje. Są to ludzie, którzy muszą pokazać się w towarzystwie z grubym portfelem. Rower za kilka tyś obowiązkowy, plus oczywiście kolorowe, obcisłe ubranie. Często kultura osobista także pozostawia bardzo wiele do życzenia. Wszystko po to, żeby w niedzielę pokręcić się kilka km z kolegami z pracy i pokazać, ze mnie stać na lepsze niż ciebie... Oczywiście to nie tyczy tylko rowerów, ale w przypadku tych osób, jest to każda dziedzina życia. Tutaj też trudno mówić o malkontenctwie. Świat poprostu taki jest. U mnie tacy ludzie wywołują uśmiech na twarzy. Z drugiej strony nie ma się co śmiać, gdyż z czasem taka postawa charakteru powoduje wpędzenie się w błędne koło głębokich kompleksów i taka osoba staje się problematyczna jeżeli chodzi o współpracę np na stopie zawodowej. Wtedy rzeczywiście mogą pojawić się podstawy do narzekania.

 

- w wyższym stadium wyprzedzanie ów pro bikera z pkt wyżej żeby podnieść sobie samoocenę, nie biorąc pod uwagę, że on może mieć zły dzień lub robić dziś 150. czy 200. km i nie ma ochoty na sprinty.

Podałeś przykład buractwa a nie malkontectwa. To zabawa dzieci z piaskownicy. Tym bardziej źle świadczy o "pro" jeżeli podejmuje rękawice rzucane przez niedorosłych "siuśmajtków".

 

Gdybym był malkontentem, nie czerpałbym przyjemności z jazdy i nie posiadał dwóch rowerów... Uważam się na pragmatyka. Chyba tyle w temacie... EOT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą ponikąd potwierdzeniem tego faktu jest powyższy post Lukasz78 ,którego idea nowego tematu została storpedowana przez Złego Admina.

 

Wolałbym, aby idea została storpedowana przez forumowiczów, jeśli była zła, tymczasem odebrano im możliwość wypowiedzenia się,tylko jeden głos zdołał się przebić (zresztą na TAK). Takie tłumienie dyskusji nie jest w porządku, już zwłaszcza jeśli robi to ktoś, kto rowerzystów nazywa pasożytami. To tak gwoli wyjaśnienia.

 

Wracając zas do tematu samego ruchu rowerowego, to tutaj moje narzekania są w zasadzie zerowe - po prostu nauczyłem się funkcjonować w warunkach takich jakie są. Dlatego przykładowo nie pomstuję na krawężniki i nawiwerzchnię z kostki na ściezkach rowerowych, tylko po prostu olewam takie ściezki i jadę jezdnią, mając w d.... wygrażających mi kierowców. Nie narzekam na stojaki "wyrwikółki" tylko olewam je i przypinam rower do pierwszego z brzegu znaku drogowego, barierki itp. Przykłady mógłbym mnożyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem skąd nachodzą Cię takie przemyślenia. Jadąc ostatnio ścieżką rowerową ( co dość sporadycznie mi się zdarza ) widziałem tłumy uśmiechniętych ludzików.

Przemyślenia nachodzą mnie po lekturze niektórych tematów na forum :icon_wink: Co do jazdy to szczerze mówiąc nie mam pojęcia czy się uśmiechają czy nie - skupiam się na jeździe tak, że nie zauważam takich szczegółów - tylko pozytywne rowerowe emocje i wzmożona uwaga, żeby nie wjechać na kogoś lub pod coś. Generalnie pisząc ten temat miałem na myśli głównie wpisy na forum, a nie samych ludzi na rowerach - bo wiadomo, że jakby nie mieli z tego przyjemności to większość by pewnie nie jeździła.

 

Zresztą wokół tyle stresu i problemów że rower musi wyzwalać te pozytywne pokłady emocji. Inaczej już dawno trafiłby na allegro. Coś co staje się powodem do narzekań i frustracji nie może być odskocznią od codzienności. Rower jednak nadal mnie kręci więc tak źle być nie może.

 

Przecież rower to "wielka kupa" przyjemności

Właśnie o to mi chodzi! Kupa przyjemności, a jednak narzekania, często bezpodstawne lub przejaskrawione, pojawiają się w postach.

 

To chyba zależy gdzie.U mnie w mieście na przykład to ścieżek prawie nie ma

(...)

Tak prawdę mówiąc ja już nawet nie narzekam, nie mam już siły. Bo w sumie to co to da? Władze odpowiedzialne z porządek niewiele robią, a co ja "zwykły człowiek" mogę zrobić? Ponarzekać sobie jedynie .

Nie wiem, nigdy nie byłem w Przemyślu (a szkoda, podobno ładne miasto) jednak czy miasto ok 70tys ludzi potrzebuje mega sieci ścieżek? Owszem, wzdłuż krajówek i wojewódzkich przecinających miasto na pewno przydałyby się spójne, nieposzatkowane ścieżki, ale czy chciałbyś podążać jakąś tam ścieżką wzdłuż niezbyt ruchliwej uliczki na osiedlu?

I właśnie, dobrze zauważyłeś - skoro narzekania nie przynoszą skutku to po co psuć sobie humor - na rower i do lasu lub za miasto, trasą jaka najbardziej nam odpowiada :)

 

(1)Tymczasem forum reklamuje się jako "najkwiększe w Polsce forum rowerowe" i ten piękny slogan przyciągnął mnie tutaj. W sumie mimo admina z obsesją nie zawiodłem się, forum faktycznie jest ciekawe, duże i zdawalo mi się, że jest na tyle pojemne, że pomieści _wszystkich_ rowerzystów, począwszy od zdeklarowanych sportowców, poprzez fanów turystyki rowerowej, a skończywszy na tych, co uzywają roweru do jazdy po mleko do spożywczaka. I forum by wszystkich pomieściło, bo jest na tyle pojemne.

 

(2)W tym sensie rozkminki, czym jest to forum i kogo zrzesza, nie mają specjalnego sensu, skoro ewentualna naturalna ewolucja, względnie rozszerzenie profilu forum, i tak nie jest możliwe i będzie podlefać "skorygowaniu".

1. Przecież mieści wszystkich :) a przy ponad 40 000 użytkowników, nawet jeśli połowa to martwa dusze, jakiś bat musi być, a admin/mod też człowiek i też czasem działa zbyt impulsywnie.

2.Dlaczego nie ma sensu? Dowiemy się jaki jest przekrój tej społeczności (chociaż próba pewnie nie będzie reprezentatywna), a raczej nikt nie zostanie zbanowany za zaznaczenie odpowiedzi "Tylko i wyłącznie transportowo" czy też za rozmowy o jeździe po mieście.

 

Narzekamy, bo mamy to we krwi. Narzekamy na wszystko, (...)

Zawsze wychodziłem z założenia, że ta nasza narodowa przywara jest wyolbrzymiona, ale kto wie, może masz rację...

 

(1) Drugie jest moim zdaniem zbyt ogólnikowe i nic z niego nie wynika, gdyż na zadowolenie z jazdy wpływa wiele czynników, które potocznie mówiąc trudno "ogarnąć".

 

(2) W swoim podejściu do tematu musisz mieć na uwadze, że po drogach poruszają się ludzie o różnym przekroju umiejętności (a nie sami "pro"), przez co mający inny punkt widzenia na prawy, które przedstawiłeś jako malkontenctwo.

(3) Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo na drodze to nie ma ustępstw i pobłażliwego traktowania. Narzekanie w tej kwestii mam akurat bardzo silne podstawy i jest w pełni usprawiedliwione.

 

(4) Podałeś przykład buractwa a nie malkontectwa. To zabawa dzieci z piaskownicy. Tym bardziej źle świadczy o "pro" jeżeli podejmuje rękawice rzucane przez niedorosłych "siuśmajtków".

 

(5) Ścieżki budowane są za pieniądze pochodzące m. in. z Twoich podatków (...) co też nie uprawnia do tego, by spocząć na laurach i nie patrzeć wykonawcom na ręce.

1.Właśnie o ten ogół mi chodziło " stan dróg, kultura kierowców i pieszych itp". Ogólne wrażenie z jazdy - nie tylko to że dojechałem, zrobiłem x km, cieszyłem się z kręcenia, ale to wszystko rozszerzone o czynniki niezwiązane z nami i naszym rowerem co wpływa na końcowy poziom zadowolenia. Przecież jak wracasz do domu to jesteś w stanie określić czy jesteś zadowolony czy nie :icon_wink:

2.Ale czemu, mimo mniejszych umiejętności, ciągle ganiają głównymi ulicami i narzekają, zamiast skorzystać z rad bardziej doświadczonych i wybierać trasy alternatywne? Nie raz pojawiały się na forum słowa w stylu "wolę nadłożyć tutaj 500m i tam 1km żeby jechać lepszą czy spokojniejszą trasą".

3.Owszem, jeśli ktoś wyprzedza na "grubość lakieru" to jest to w pełni uzasadnione, ale coraz częściej widać narzekania nawet na w pełni przepisowe i bezpieczne wyprzedzanie (1m). Czasem mam wrażenie, że są jednostki, które bujając się na boki z amplitudą metra mają za złe, że ktoś je wyprzedził blisko gdy oni odjechali od krawężnika i jeszcze śmiał trąbić.

4.Już dawno nauczyłem się nie podejmować takiej rękawicy i jechać swoim tempem. Owszem, przykład takiego zachowania jest buractwem, ale pisanie na forum jak to "dziś wyprzedziłem takiego pro ubranego, sapał pod górkę, a ja go wyprzedziłem bez problemu, po co mu tej lajcry jak i tak słabo jeździ, to ja powinienem mieć takie, to ja jestem bardziej pro bo jeżdżę w jeansach" jest już malkontenctwem.

5.Jasne, nadzór jest konieczny i to nie podlega wątpliwości, ale gadanie, że źle mi się jechało bo krawężnik miał 2cm zamiast 1cm jest trochę śmieszne.

 

Sorry za takie pozbijanie fragmentów, do których się odnosiłem w jedno "quote", ale po raz pierwszy spotkałem się z komunikatem o zbyt dużej liczbie cytatów w poście :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A niech tam, zapomnę o tym zamkniętym wątku, może faktycznie gostek mial zły dzień, przejdzie mu i nie będzie grzeszyć więcej :) Tak czy siak dzial o komunikacyjnym wykorzystaniu rowerów jest potrzebny (na razie tego typu rowerzyści z braku alternatywy trafiają prędzej czy później na forum ekologów, co nie wszystkim jest w smak, prawda? :icon_lol: ), więc liczę na to, że temat powróci prędzej czy później.

 

A co do całkiem ciekawego tematu wyprzedzania, to jakoś nigdy nie zwracałem uwagi na to, czy ktoś mnie wyprzedza czy ja kogos wyprzedzam. Ja generalnie lubię toczyć się spokojnym tempem ok. 20 km/h i jak ktoś jedzie szybciej to mnie wyprzedzi, a jak jedzie wolniej, to ja go wyprzedze i tyle. Nigdy nie miałem zacięcia do ścigania się, wolę pokonywać długie trasy rekreacyjnym tempem. Z reguły wyprzedzają mnie szosowcy w lajkrach lub młode chłopaki na goralach, a ja wyprzedzam dziewczyny na miejskich rowerach i babcie na składakach :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i warto zauważyć, że niektórzy z "narzekaczy" po prostu chcą się dowiedzieć, jak dany "problem" prezentuje się w środowisku innych użyszkodników forum, np. ja zizbit z czystej ciekawości założyłem temat o stereotypie rowerzysty, nie po to, by narzekać, jakie to społeczeństwo niedobre, tylko po to by zobaczyć, jak dana sytuacja wygląda u innych.

Tak po za tym - jeżdżę dla przyjemności, odpoczynku od świata, nie dla narzekania.

Temat swoją drogą ciekawy.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajcie już spokój z tym narzekaniem. W tym kraju człowiek od małego słyszy, jak tylko wokół inni narzekają: matka na jca, ojciec na matkę, sklepowa na klienta, klient na towar, pasażer pociągu na kolejarza, kolejarz na państwo .... itp. itd.

 

Absolutnie nie uważam, że narzekanie mamy we krwi - wszystko zależy od indywidualnego charakteru. Jeśli wsiadasz na rower i mysliśz: "o kur%%%%, znowu te kijowe drogi i durni kierowcy", to lepiej zostań w domu. Jazda na rowerze jest dla mnie przyjemnością. Naprawdę nie rozkminiam przez połowę drogi czy mam w mieście w porządku ścieżki rowerowe, czy władze przykładają się do problemów rowerzystów i nie nakręcam się, jakie to wszytsko wokół mnie chu...owe".

 

Więcej optymizmu życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy musi czasem ponarzekać :)

 

Ja ogólnie jestem zadowolona ale poruszam się głównie ulicami - kierowcy generalnie są uprzejmi, przepuszczają mnie jak muszę ze skrajnego prawego na skrajny lewy, nie trąbią, rzadko wyprzedzają na żyletkę czy zajeżdżają drogę, a poza tym są PRZEWIDYWALNI bo stosują się do zasad ruchu.

Narzekam jak muszę ścieżką rowerową :) Nierówna nawierzchnia, niespodzianki w postaci śmietników i innych atrakcji na środku, włażący na ścieżkę nie rozglądający się piesi... brak reguł jakichkolwiek. A już ścieżka biegnąca przy przystanku autobusowym to dramat.

Ale to są narzekania sporadycznie a ogólnie to jak jadę na rowerze to mam wielkiego banana na twarzy i chwilowy atak "w######" na coś mi tego banana z twarzy nie zdejmuje :)

 

W pierwszej części ankiety pominąłeś m. in. ludzi, którzy oprócz transportu/przyjemności jeszcze jeżdżą treningowo :) Dlatego zaznaczyłam opcję "inne"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

W tym kraju człowiek od małego słyszy, jak tylko wokół inni narzekają: matka na jca, ojciec na matkę, sklepowa na klienta, klient na towar, pasażer pociągu na kolejarza, kolejarz na państwo .... itp. itd.

Chciałbym grzecznie zauważyć,że właśnie narzekasz na to ,że inni narzekają.

włażący na ścieżkę nie rozglądający się piesi...

Są na to sposoby

650_prawie_jak_czolg_armia_dziala_rower_wozek_karabin_zolnierz.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza ankieta, niejako oderwana trochę od tematu, powstała gdyż chciałem się dowiedzieć jak wygląda przekrój użytkowników forum - czy ciągle jest to forum entuzjastów czy może już zwykłych użytkowników roweru, sprowadzających go do roli zwykłego środka transportu jednocześnie narzekających jak na forach ekologów.

A zwykły użytkownik roweru (w sensie komunikacji) nie może być entuzjastą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszej części ankiety pominąłeś m. in. ludzi, którzy oprócz transportu/przyjemności jeszcze jeżdżą treningowo Dlatego zaznaczyłam opcję "inne"

nie ma opcji "by waaaaaaaaaaaaaaaaaalczyyyyyyyyyyyyyć" na maratonach ofc

W sumie racja, ale z drugiej strony to może podpadać pod odpowiedzi 1 i 2 - przecież jakby Wam te maratony nie sprawiały przyjemności to chyba byście nie startowali, ani do nich nie trenowali :icon_wink:

 

A zwykły użytkownik roweru (w sensie komunikacji) nie może być entuzjastą?

Niby tak, ale jakoś mi to nie pasuje - zawsze mam wrażenie, że albo to jakiś ekolog co jedzie rowerem bo innych środków transportu się brzydzi, albo hipster wybierający rower bo to modne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak,tak...jadę autem wkurzają mnie rowerzyści,rowerem ..ci w autach to..,nawet jak piechotą idę to albo autem mnie chcą przejechać albo rowerem.Może za 15 lat to się zmieni,nikt nie ustawi tego, czego tutaj nie było.Młodzi nowocześnie,a starzy w głębokiej przeszłości.Naprawdę,zmienić mentalność narodu=20 lat pracy i wyrzeczeń.Albo trochę dłużej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Skoro o narzekaniu mowa.

Abstrahując od narzekania na rzecz w Polsce niezmienne i będące cały czas na topie ( politycy, drogi, kierowcy, służba zdrowia etc) chciałbym ponarzekać na fakt ,że ktoś jeździ w takich okolicznościach, a ja nie mogę.

Patrząc na takie filmiki dochodzę do wniosku,że ktoś tam na górze się pomylił przy planowaniu. To Ja powinienem tam mieszkać, to Ja powinienem tam jeździć... i ja się pytam , kto za to odpowiada? Kto?

Patrząc z tej perspektywy narzekanie na kierowców, infrastrukturę rowerową i pieszych zdecydowanie wole narzekać na moją nieobecność Tam niż na swoją obecność Tu.

BTW- bardzo polecam ten kanał na Vimeo.

http://vimeo.com/user1177917

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chciałbym ponarzekać na fakt ,że ktoś jeździ w takich okolicznościach, a ja nie mogę.

 

 

A ja tam się cieszę, że mieszkam na nizinach - przynajmniej mogę sobie wyskoczyć na rower bez obligatoryjnego dymania pod górkę, a zrobić sobie wyjazd wakacyjny z rowerem na wyżyny to w sumie żaden problem. Jakaś górka w Wawie żeby potrenować też się znajdzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...