Skocz do zawartości

[prawo] Sluchawki a prawo


Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli chodzi o prawo, to czy którykolwiek z Was spotkał się z kontrolą trzeźwości czy mandatem za brak odblasków podczas jazdy w dzień, gdy jesteśmy ubrani ewidentnie "rowerowo"?

 

Owszem, będąc ubrany w rowerowe ubranie byłem raz kontrolowany na trzeźwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda ze słuchawkami w uszach nie jest głupotą. Ale warto mieć jedno ucho wolne aby słyszec co sie dzieje na drodze.

 

Taka analogia przyszła mi do głowy. Czy palenie papierosa w czasie jazdy samochodem jest zakazane? Nie jest, ale każdy kierowca wie że każde zajęcie odwracające uwagę od prowadzenia samochodu, rozpraszające, pogarsza czas reakcji, refleks itp.

 

A co do głośnego słuchania muzyki w samochodzie, bo gdzieś padł taki argument że to jest dozwolone. Dla przyszłej nauki przyszłych kierowców powiem, że tak zdarza się, że policja karze młodych kierowców mandatami w takich sytuacjach pod ogólnym tytułem niebezpiecznego zachowania na drodze, czyli odcięcia się od dźwięków z zewnątrz, co jest zagrożeniem dla kierowcy oraz innych użytkowników drogi.

 

Jeśli ktoś ma wątpliwości co do tego to polecam wujka Googla, znajdą się przykłady... W Uwaga Pirat w TVN również widziałem sfilmowane takie zatrzymanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie straznicy moga sie pocalowac w żyć

Chyba w rzyć :P

 

Mógłby mi ktoś uzasadnić, dlaczego jazda ze słuchawkami jest głupotą? Ale proszę o konkrety, a nie o frazesy o tym, że nie słyszy się otoczenia. Wyprzedzających mnie samochodów nie muszę słyszeć, bo jeżeli nie jadę slalomem nie zajadę nikomu drogi.

Zasadniczo to, że nie słyszysz otoczenia jest konkretem, a nie frazesem...

Ja tam czułbym się nieswojo gdybym nie słyszał nadjeżdżającego samochodu, tak przynajmniej wiem, że coś zaraz będzie mnie wyprzedzać i nie jestem zaskoczony samochodem, którego wcześniej nie słyszałem.

 

W ogóle nie widzę problemu z tym, że trzeba słuchać muzyki w czasie jazdy bo nudno. Jak wam nudno na rowerze to znajdźcie sobie inne hobby albo ustalajcie mniejsze dystanse :P

A jak już bardzo musicie czegoś słuchać to róbcie to z głową, w miarę cicho lub z jedną słuchawką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam. Jeżdżę ze słuchawkami. Jeżeli jest to zestaw przewodowy słucham nieco ciszej i wsio z zewnątrz słychać. Czasami tylko jak jadę z córką zakładam po prostu jedną słuchawkę - muszę uważać podwójnie, wszak to dziecko.

A w powyższym nie widzę żadnego, zwiększonego niebezpieczeństwa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedzwiedz chyba powiedzial wszystko w temacie :thumbsup: Ubawil mnie fragment o nudzie na rowerze :laugh:

 

ElDiablo - respect za odwage ;) ja musze uwazac poczwornie jak jade ze szkodnikiem (napisalbym ze wiecej, ale nie wiem jak to odmienic ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Można również przykręcić do roweru głośniki i wtedy można się czuć jak w samochodzie. :)"

 

"Znam" takiego jednego co jeździ z radiem na rowerze...problem w tym, że ma ponad 30 lat, a zadaje się z gimnazjalistkami i jest po prostu debilem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłby mi ktoś uzasadnić, dlaczego jazda ze słuchawkami jest głupotą? Ale proszę o konkrety, a nie o frazesy o tym, że nie słyszy się otoczenia.

 

Nie zawsze jest to głupota ;) ale jeśli chcesz konkret to proszę bardzo. Muzyka nie powiem zawsze ale bardzo często osłabia refleks bo potrafi zdekoncentrować lub "przymulić" :wacko:

 

A co do jazdy w terenie to tam gdzie jest w miarę spokojnie nie mam nic przeciwko. Ale jazda po górach a już w szczególności po np. Słowackich lasach to proszenie się o śmierć. Gdybym na zjazdach słuchał muzyki i z daleka nie słyszał prac na zrębach to już nie jeden raz wszedł bym na czołówkę z jakimś LKT, że nie wspomnę o pozostawionych na szlakach czy stokówkach kłód drewna :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym na zjazdach słuchał muzyki i z daleka nie słyszał prac na zrębach to już nie jeden raz wszedł bym na czołówkę z jakimś LKT, że nie wspomnę o pozostawionych na szlakach czy stokówkach kłód drewna

 

Też raz się złapałem na tym, że kłody nie usłyszałem jadąc w słuchawkach. Nie jeździjcie tak..

 

A tak poważnie to zawsze jadąc samemu jeżdżę w słuchawkach. Jedna, dwie - różnie. Jednak nigdy tak głośno żebym nie słyszał otoczenia. Słyszę nadjeżdżające samochody (chociaż nic to nie daje). A pisanie, że muzyka otępia i zmniejsza się czas reakcji to dla mnie głupie szukanie argumentów na siłę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też kolejny raz napiszę że nie mam nic przeciwko. Szczególnie pod względem braku słyszalności innych uczestników ruchu. Doświadczam tego często jeżdżąc motocyklem, zakładam dodatkowo stopery bo dłuższa jazda powoduje u mnie ból w uszach. Łapię się nieraz na jeździe na nieodpowiednim biegu, nic więcej. Na moto słuchawek nie zakładam, nie znalazłem jeszcze wygodnych pod kask. Dodatkowo to ja jestem szkodnikiem na drodze (;)) i muszę się koncentrować by mnie nie rozjechano, nie jeden już próbował, jednemu się udało.

 

Problem ze słuchawkami uważam może być wtedy gdy muzyka nas rozprasza. To samo jest z rozmową telefoniczną, jadąc przez miasto mimo posiadania zestawu głośnomówiącego łatwiej się zagapić.

 

Jeszcze pytanko do przeciwników, czy wszyscy śmigacie z lusterkami? Ja akurat jazdę po mieście bez choć jednego lusterka uważam za głupotę (bo ja umiem się odwracać bez gibania...) duuuuużo większą od słuchania muzyki w trakcie jazdy.

 

 

ps...

"Znam" takiego jednego co jeździ z radiem na rowerze...problem w tym, że ma ponad 30 lat, a zadaje się z gimnazjalistkami i jest po prostu debilem.

Jak będziesz miał "po trzydziestce" to wtedy zobaczysz...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też raz się złapałem na tym, że kłody nie usłyszałem jadąc w słuchawkach. Nie jeździjcie tak..

 

A pisanie, że muzyka otępia i zmniejsza się czas reakcji to dla mnie głupie szukanie argumentów na siłę.

 

Naucz się czytać ze zrozumieniem ;) Wiem, że niektórzy mają z tym problem ale na naukę nigdy nie jest za późno. Skoro w tym samym zdaniu użyłem słowa zremb czy jak wolisz wyręb lasu to tylko takie miejsce miałem na myśli więc nie chodziło mi dowcipnisiu o normalny szlak czy drogę. Jeśli nadal nie wiesz o co chodzi to zapraszam w rejon Worka Raczańskiego lub Rysianki albo na drugą stronę granicy :P

 

W temacie refleksu i otępienia to wszystko zależy od miejsca jazdy bo czym innym jest zatłoczone miasto a czym innym mało uczęszczana droga czy las. Mam nadzieję, że wiesz o czym mowa.

 

Używając słów „Nie zawsze jest to głupota „ nie miałem na myśli kategorycznego zakazu jazdy w słuchawkach :excl: a tylko zwrócenie uwagi na okoliczności i miejsce w którym się poruszamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Z dwojga złego, to niech już rowerzysta ma słuchawkę w uchu, niż miałby jakieś głośniczki czy telefon komórkowy "na głośnik" ustawiać. Bo to już jest wieśniactwo IMHO

2. Ja nie odczuwam różnicy w bezpieczeństwie ze słuchawką czy bez, bo tak jak wcześniej pisałem - szum wiatru powoduje że słyszalność samochodów z tyłu jest taka sama niezależnie od muzyki (muzyka puszczona cicho, nie na cały regulator, bo tego raczej nie uprawiam)

3. Jeśli ktoś wbija w uszy ear-buda i ustawia na max głośność - zapewne odcina się w jakimś stopniu od otoczenia i tu niestety jest zdany sam na siebie - w przypadku kolizji może mieć tylko do siebie pretensje "co by było gdybym nie miał słuchawek"...

4. Ponawiam propozycję by rowerzyści mieli "sprawne" choć jedno ucho - właśnie ze względu na innych rowerzystów. Zdarzyło mi się ostatnio chrząkać, dzwonić na gościa który sobie środeczkiem ścieżki jechał ze słuchawkami na uszach - podejście w stylu "przecież ja jadę" - zero pomyślunku, że ktoś może oprócz niego na drodze się znajdować... Zaczynam zastanawiać się czy nie opanować manewru w stylu amerykańskiej policji (wytrącanie z równowagi poprzez trącenie tylnego koła :D) bo niby dlaczego ja mam poboczem, czy wręcz rowami bezmózga wyprzedzać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO sprawa wygląda następująco - prawo nie zabrania słuchania muzyki podczas jazdy aczkolwiek każdy człowiek jest obdarzony możliwością rozeznania sytuacji i podjęcia takiej decyzji, która będzie dla niego najkorzystniejsza. Każdy tutaj ma inne zdanie i powoli dyskusja przestaje mieć sens bo ani nawyków, ani też rozumu i tak nikt nikomu do głowy tutaj nie wbije. Moim skromnym zdaniem można jeździć w słuchawkach jednak z racji tego, iż muzyka potrafi zdekoncentrować oraz odizolować od otoczenia każdy powinien w razie wymaganej wzmożonej ostrożności (np. dołączając do wzmożonego ruchu drogowego) zdjąć słuchawki (lub jedną, jak kto woli) i/lub wyciszyć muzykę a także zająć się tym, czym powinien (czyt. ostrożną jazdą).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak ktoś chce, to niech jeździ ze słuchawkami tylko niech nie zakłada potem tematów w stylu:

"Zasłuchany w energetyczną muzę rozpędziłem się na zjeździe i nie zauważyłem progu zwalniającego. Jak wyciągnąć odszkodowanie od zarządcy drogi?"

"Przerzucając utwory w odtwarzaczu nie zauważyłem słupka na ścieżce i zrobiłem na nim OTB. Jak wyciągnąć odszkodowanie od zarządcy drogi?"

:icon_lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powinni się czepić bo nie ma takiego zakazu. Najwyżej jeśli zaczniesz zmieniać utwory mając odtwarzacz a raczej telefon w ręku i będziesz na niego patrzył. Ogólnie to czemu ma być zakaz?? A rozmowa dwóch rowerzystów też może rozpraszać. Albo przykład adekwatny do tematu; kto mi zabroni jechać autem i mieć głośno włączone radio?? Albo słuchawki przez, które rozmawiam przez telefon. Inną sprawą jest to, że jeśli już słucham muzyki podczas jazdy to wkładam dla bezpieczeństwa tylko jedną i to prawą słuchawkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak ktoś chce, to niech jeździ ze słuchawkami tylko niech nie zakłada potem tematów w stylu:

"Zasłuchany w energetyczną muzę rozpędziłem się na zjeździe i nie zauważyłem progu zwalniającego. Jak wyciągnąć odszkodowanie od zarządcy drogi?"

"Przerzucając utwory w odtwarzaczu nie zauważyłem słupka na ścieżce i zrobiłem na nim OTB. Jak wyciągnąć odszkodowanie od zarządcy drogi?"

:icon_lol:

 

Albo zaliczy "czarny słupek" :wacko::laugh: Brawo! No i to jest puenta co do tego tematu :thumbsup:

 

A jeśli ktoś nie widzi różnicy w poruszaniu się rowerem a samochodem w kontekście słuchania muzy (podpowiem, że chodzi o gabaryty bo duży może więcej) to nie mamy o czym rozmawiać B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powinni się czepić bo nie ma takiego zakazu. Najwyżej jeśli zaczniesz zmieniać utwory mając odtwarzacz a raczej telefon w ręku i będziesz na niego patrzył. Ogólnie to czemu ma być zakaz?? A rozmowa dwóch rowerzystów też może rozpraszać. Albo przykład adekwatny do tematu; kto mi zabroni jechać autem i mieć głośno włączone radio?? Albo słuchawki przez, które rozmawiam przez telefon. Inną sprawą jest to, że jeśli już słucham muzyki podczas jazdy to wkładam dla bezpieczeństwa tylko jedną i to prawą słuchawkę.

 

Po to w przepisach są klauzule generalne, tutaj niebezpieczne zachowanie na drodze, aby nie musieć przewidywać każdej sytuacji. I kombinować jak ukarać jakiegoś [...], jeżeli jego zachowanie akurat nie zostało opisane wprost w przepisach.

 

Jak policja uzna, ze zachowujesz się niebezpiecznie na drodze, to ci wlepi mandat z tego ogólnego tytułu (na przykład za bardzo głośne słuchanie muzyki w samochodzie, bo jest to odcięcie się od otoczenia i możesz nie usłyszeć np. karetki). Pisałem już, że widziałem takie przypadki. A jak nie będziesz się zgadzać z ich oceną sytuacji to możesz nie przyjąć mandatu, bo policja nie będzie z tobą dyskutować, i przedstawić swoje racje typu jak powyżej ("Najwyżej jeśli zaczniesz zmieniać utwory mając odtwarzacz a raczej telefon w ręku i będziesz na niego patrzył") przed sądem. Jak będziesz miał rację to wygrasz. Tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest dla ludzi, jeśli ktoś nie traci kontaktu z otoczeniem to ok.

Ale mam awersję do tych z kablami w uszach, nie raz mi się zdarzyło mijać poboczem takiego melomana jadącego środkiem ścieżki.

 

Ja sam w mieście jestem wystarczająco wydygany bez słuchawek, ludzie często jeżdżą i chodzą jak naćpani. W terenie wolę odgłosy przyrody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna słuchawka w uchu to dla mnie norma, ale zdarza mi się jechać z dwoma w miejscach gdzie trudno o kolizje. W dobie odtwarzaczy mp3 w większości będących wbudowanymi w telefony, zawsze można się wywinąć strażnikom prawa mówiąc, że nie słuchało się muzyki, tylko trzymało słuchawki w uchu w ramach korzystania z zestawu słuchawkowego. Wlepienie wówczas mandatu za sprawianie zagrożenia na jezdni równałoby się ze zdelegalizowaniem wszystkich zestawów słuchawkowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na przykład w słuchawkach jeżdżę non stop i to takich, które izolują dźwięki z otoczenia, a po włączeniu muzyki słychać tylko ją ( zero dźwięków samochodów, roweru, nawet karetki nie słysze). Jeżdżę tak od kilku lat, dlatego nie przeszkadza mi brak dźwięków z otoczenia! Poza tym już tak się nauczyłem jeździć w tych słuchawkach jakbym jechał bez. Muzyka z kolei dodaje mi "mocy" i nie słysze tego denerwującego wiatru :D. Słuchawki to Creative EP - 635 dokanałowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na przykład w słuchawkach jeżdżę non stop i to takich, które izolują dźwięki z otoczenia, a po włączeniu muzyki słychać tylko ją ( zero dźwięków samochodów, roweru, nawet karetki nie słysze). Jeżdżę tak od kilku lat, dlatego nie przeszkadza mi brak dźwięków z otoczenia!

 

No to jeszcze bardzo ciemne okularki B) , brak kasku a sporo takich widuję :blush: i krzyżyk na drogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...