Skocz do zawartości

[Burze] Bikerzy, a burze


Rekomendowane odpowiedzi

Były momenty że chcieliśmy zostawić rowery i w krzaki

 

rozumiem, że Bieszczady, żona i krzaki ale nie w burzy!!

 

bezpieczniej jest odstawić rowery ze wszystkimi metalowymi rzeczami jakie ma się przy sobie i odsunąć się na bezpieczną odległość. (jak jechaliście w lesie, to jakie jest prawdopodobieństwo, że piorun trafi w drzewo i gałąź na was spadnie??)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bezpieczniej jest odstawić rowery ze wszystkimi metalowymi rzeczami jakie ma się przy sobie i odsunąć się na bezpieczną odległość. (jak jechaliście w lesie, to jakie jest prawdopodobieństwo, że piorun trafi w drzewo i gałąź na was spadnie??)

 

No właśnie byliśmy na jakiejś mniejszej górce, dookoła las więc prawdopodobieństwo uderzenia wysokie czy to w rower, czy w drzewo i rykoszytem w nas :( wizja samochodu w dolince dała niezłego kopa, szkoda że wtedy jeszcze nie miałem pulsometru, pewnie byłby rekord :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jak napisał Niedźwiedź piorun nie ma się od niczego odbijać, jako "rykoszet" rozumiałem przeskok

No tak - jak zwał, tak zwał ;) Wiadomo o co chodzi.

 

A co do samochodu i człowieka, nie masz racji. Nic się po nas nie prześlizguje, leci dokładnie jak najkrótszą drogą do ziemi, czyli jak dostajesz w głowę to przez całe ciało.

Sam tak nigdy nie dostałem, więc nie będę się kłócić ;) Napisałem tak, jak to mówią w mediach w programach o burzach (discovery itp)... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o tym prawdopodobieństwie uderzenia w drzewo chodziło mi o to, że w lesie jest dużo drzew. Wiem, że zaleca się schronienie z dala od drzew (samotnie rosnących), ale w lesie jak jest dużo drzew raczej mała szansa że walnie w drzewo pod którym siedzimy. (pod warunkiem, że nie będziemy mieli żadnych metalowych rzeczy przy sobie.

 

wg. mnie burza w terenie, to zjechać z górki w jakąś dolinkę, zejść z roweru i odsunąć się od niego...

 

co do piorunu i człowieka. opór człowieka jest sprawą tak indywidualną, że nie da się ocenić czy jest większa od wody czy mniejsza. Woda (czyste H2O) nie przewodzi prądu. Woda zabrudzona (z innym ph niż 7, z roślinami solami i wszystkim tym co jest w wodzie ogólnie dostępnej jest przewodnikiem). Dodatkowo skóra ludzka ma o wiele większą rezystancje niż krew, pot, bród, woda (raczej w deszczu będziemy mokrzy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz przeżyłem burzę w Bieszczadach i nie polecam :D Byliśmy akurat na szlaku granicznym, jechaliśmy od Dziurkowca w stronę Okrąglika. Burza nadeszła od strony Polski i zastała nas akurat na jednym ze szczytów- pierwsze co zrobiliśmy, to porzuciliśmy rowery na skraju lasu, a sami pobiegliśmy w głąb lasu i tam skuleni czekaliśmy w deszczu/ ulewie aż przestanie. Burza przeszła nad nami, widziałem nawet jak kilkaset metrów od nas uderza piorun- tego widoku nie zapomnę chyba nigdy. Trwało, to i trwało, ale wszyscy żyjemy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raz schowałem się pod mostem to był najgorszy pomysł :confused: PIORUNY tak w most ładowały tylko się iskry sypały masakra.

 

NO WŁAŚNIE!!

Dobre rozwiązanie. Pioruny walą po moście a nie po was!! Może niezbyt przyjemne być pod mostem jak w niego wali, ale mosty to żelazne (żelbeton) konstrukcje, które są dobrze uziemione.

Podobnie było by usiąść w pewnej odległości od iglicy piorunochronu. Ściąga pioruny, ale za to w koło niej w nic nie walą pioruny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko raz podczas moich wypraw na rowerze złapała mnie burza, miałem to szczęście, że akurat przejeżdżałem przez wioskę i na chama wbiłem komuś do domu. Nie musiałem długo czekać bo po ok. 20 minutach mogłem pojechać dalej. A mówią, że już nie ma życzliwych ludzi, nonsens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja juz pare razy kręciłem podczas burzy, pare dni temu wracałem do domu miałem jeszcze jakieś 20km i tu nagle gromy z jasnego nieba,przemokłem odrazu bo była mega - pompa!! zatrzymałem sie gdzies na przystanku pod wiatą, ale stwierdziłem ze od wiatru bardziej zmarzne, wiec cały mokry kreciłem cały czas w ulewie i mega grzmotach, troche strachu było ale to było chyba lepsze niz marznięcie na przystanku cały mokry, nieczułem tak zimna bo cały czas napierałem. Jezeli byłbym dalej od domu to na pewno starałbym sie gdzies schowac i przeczekac, jakbym był w szczerym polu i zaczęła sie burza to kręciłbym dalej bo wyboru bym nie miał, jedno jest pewne w takich warunkach człowiek dostaje MEGA MOCY!!!!:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...