Skocz do zawartości

[zagrożenia]Wataha psów pogryzła rowerzystów


guit

Rekomendowane odpowiedzi

jak wlasciciel glupi to i pies glupi praktycznie bez wyjatku (mowie o zdrowym psie)

 

Nie zalowac buta na psy. Sam juz 1 rozjechalem a drugiego, niestety i niechcacy, pociagnalem za soba 5 m. Bylo juz wieczorem a kobity gadaly. jedna miala na smyczy tego psa tyle ze pei byl po drugiej stornie alejki. Nie widzialem czarnej smyczyi sie zorientowalem dopiero jak cos tarlo dziwnie o opone. sie wydarlem na kobite.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię właśnie właściceli psów co psy sobie bez smyczy po drodze dla rowerzystów chodzą a strare baby właścicelki pieprzą o swojej małej emeryturze a psy robią zamęt i my jadąc z dużą prędkością musimy hamować :/ a właścicelki jeszcze Cię opieprzą że szalejesz rowerem ale wtedy to ja nie daje za wygraną tylko mówię swoje a potem jadę dalej i to z wiekszą prędkością :rolleyes::P:P:P:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe dziwię się Wam, że patrzycie na licznik jak uciekacie przed psami ;) Ja jak zwiewałem przed yakim jednym bydlakiem to nawet nie miałem kiedy spojrzeć na licznik hihihihih już nie mówiąc o tym że nie miałem kiedy wyciągnąć gazu mimo, że miałem go w kieszeni :D)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

tylko ze agresja wzbudza agresje, silnego psa nie odstraszysz a wręcz sprowkujesz

G*** prawda takie twierdzenie powstało tylko dlatego żeby zapobiegać agresji i tu chodzi o ludzi- a ile ma to związku z prawdą na pewno nie dużo. To są zwierzęta! Jeśli pies poczuje że sie boisz to będzie atakował np jeśli zaczniesz uciekać to on wyrwie za tobą.

 

nawet gdy krwawi nie zwróci uwagi na ból dopuki jest coś na czym się skupia - kij bądź uciekający rowerzysta. Na szczęście mój pies nie gania rowerzystów

Tak troche zaprzeczasz sam sobie. Poza tym nigdy nie wiadomo co może zrobić twój pupilek :/ Kochany piesek znajomych pogryzł kedyś od tak ich paroletniego dzieciaka... a taki był kochany :034:

 

' date='19.12.2005, 19:03' post='138575']

Ide sobie dróżką koło działek i patrze a przede mną biegnie bernardyn - ogromna bestia ze 120 kg miał.

Hehe mój sąsiad ma bernardyna :-) też miałem kiedyś bliskie starcie z tą bestią (bo idioci go wypuśili luzem :huh: ) Ale to zwierze niegroźnie tylko wygląda jak bestia i szczeka jak potwór :D podbiegł próbował ugryźc ale zostawił mnie i nic mi nie zrobiłtylko straszył (i to mu sie k*** chyba najbardziej udało ) :D

 

Co do kopania psów atakujących to jak najbardziej

Tu nie ma dużego wyboru albo ty oberwiesz albo on :/ lubie psy ale w takich sytuacjach to martwie sie o siebie a nie o to czy przypadkiem piesek sie nie uderzy :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jechałęm sobie kiedyś łaką... i spod ławki na której siedziałą babcia wyskoczył owczarek niemiecki (pieknie wygladał) po 20 metrach złapał mnie kłami za udo i tak uwieszony przejechał ze mną chwile... teraz mi została malutka dziurka w udzie :huh:

 

pozdrawiam

Adi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobre pytanie, to moze temu ze mysla ze my przed nimi uciekamy, np. mój piesek za rowerami nie goni, tylko za motocyklami, kiedys kolega na placu odpalił simsonka to w sekunde juz pies go gonił i troche go poszarpał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Tak jak ktoś juz wcześniej napisał "agresja budzi agresje" i w pełni sie z tym stwierdzeniem zgadzam poniewaz jak taki "burek" zostanie skopany przez jakiegoś rowerzyste to przy spotkaniu z innym przypadkowym bajkerem prawdopodobnie zaatakuje...zgodze sie równiez z ty ze małe "burki" sa najbardziej agresywne ("znam" takich dwóch co zawsze sie mnie czepiaja jak jade do lasu-ale nigdy ich nie kopie tylko przyspieszam i jak to małe psy narobią wiecej hałasu niz szkody- sa nieszkodliwe ale strasznie wqrzajace!!.) Psy jak sa dobrze wychowane nie czepiaja sie przypadkowo byle kogo/byle gdzie...miałem juz kilka blizszych spotkan z wiekszymi psami (jeden mnie ugryzł i sie zucał mi do gardła ale schowałem sie za ogrodzenie(właściciel psa krzyczał na niego próbował go złapac ale on kąpletnie sie nie słuchał...wydaje mi sie ze najleprzym sposobem na duzego psa (jezeli jeszcze sie nie "zuca"-jest spokojny) jest zejść z roweru[oczywiście nie chodzi mi o to zeby schodzic z bika jak zuca sie na nas duzy pies a mozemy uciekac] i w miare mozliwości opanować swoje emocje poniewaz pies wyczowa podniesienie naszej adrenaliny-czuje sie wtedy pewnie i moze zaatakować..."jaki pan taki kram"-tak samo jest z psami jak jest dobrze wychowany to nie bedzie sprawiał problemów....a pozatym psa sie wychowuje a nie hoduje....

Pozdrawiam i życze jak najmnie kontaktów z agresywnymi psami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to musiało boleć, mi juz dwa razy koło nogi szczekał doberman, to dopiero jest przeżycie, ani tego kopnąć bo to nie wiadomo co odbije takiej besti nic tylko jechac dalej i nie zwracac uwagi

Witam

Jakoś tak dziwnie nie bolało... po tem jeszcze grałem troche w "piłke" (bo młody byłem), ale jakoś ta noga mnie bolała, przyszedłem do domu i całą noge miałe zakrawioną. Dopiero na pogotowiu jak mnie surowicą posmarowali to piekielnie bolało... :)

 

pozdrawiam

Adi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w takim razie ralf twój pies jest fanem motoryzacji ^^

no moze tak, rowery go nie interesuja.

hmmm moze tak Cie ugryzł tan pies ze Ci wszystkie nerwy wygryzł i nic nie czułeś :lol:

ale w sumie to jak pies ugryzie to nie boli, mnie jak kiedys od kolegi pies ugryzł w kolano to tez nie bolało, tylko dwie takie małe kropeczki zostały i dziurawe spodnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja mam skuteczną technikę odstraszania psów. Jak na razie działa w 100%. W psio-ludzkim esperanto wydzieram się do niego "buda!!!" i popieram to zmianą kierunku jazdy w jego stronę i ewentualnym przemieszczeniem własnej nogi z dużą prędkością w jego tułów lub lepiej pysk.

 

Ale jak najbardziej karani powinni być właściciele nie pilnujący swoich psów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie wczoraj pies wkurzył.

Jadę sobie rowerkiem, podlatuje taki mały kiejter i zaczyna ujadać. Z lenistwa nie chciało mi się wypinać z pedałów bo myślałem że piesek będzie mnie tylko straszył. A ten skoczył na moją nogę i mi rozdarł całą nogawkę od spodni. I od wczoraj nie ma żadnego zmiłuj się - walnę z buta każdego kiejtra co się zbliży na nieodpowiednią odległość gdy będę jechał na rowerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jak to małe psy narobią wiecej hałasu niz szkody- sa nieszkodliwe ale strasznie wqrzajace!!.

 

Jadę sobie rowerkiem, podlatuje taki mały kiejter i zaczyna ujadać. Z lenistwa nie chciało mi się wypinać z pedałów bo myślałem że piesek będzie mnie tylko straszył. A ten skoczył na moją nogę i mi rozdarł całą nogawkę od spodni.

 

Jak widać, małe burki wcale nie są takie "niegroźne". Mnie Przedwczoraj gonił pewien kajtek.

I powiedzcie mi niby dlaczego JA mam przed nim uciekać? Jeszcze specjalnie zwolniłem i uwolniłem buta z noska. Czekałem tylko na odpowiedni moment, by wywalić mu kopa z pięty. Szkoda, że zrezygnował :angry:

 

Poza tym nie będę jak tchórz (bez urazy, dla tych stosujących tą metodę) tracił energii na jakieś przyspieszenia. Taki burek mnie nie będzie do tego zmuszał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I bardzo dobrze. Jak pies głupi to wić. A jak właściciel idzie obok i nie przeprosi też mu haków na brodę nakłaść.

Zaraz się odezwie dwudziestu Obrońców Praw Zwierząt Których Nigdy Jeszcze Pies Nie Ugryzł, uspokoję ich: Dopóki mnie burek nie zaatakuje, ja też mu nic nie zrobię. Bardzo lubię psy, nieraz dokarmiam jakiegoś kanapką, czy kiełbasę kupię w sklepie we wsi, jak widzę że głoduje biedaczek. Ale jak skacze z zębami to nie mam żadnych oporów. Tak samo jak z ludźmi. Chamów też się nie przeszkadza tylko leje.

 

Pozdram

Jacuś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jest Jack Daniells zgadzam się kompletnie...takiego kundla co biega za rowerami i szczeka i łapie za nogi...to aż czasami fajnie tak kopnąć...:P dla własnej satysfakcji...:angry2: a jeszcze lepiej mieć sól albo gaz przy sobie...i mu po oczach walnąć...to już nigdy do bikera nie podbiegnie!!:angry2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wyskoczył do nas z jakiegoś podwórka bydlak wielkości kaukaza. Chłopaki śmignęli, a ja że byłem ostatni i nie miałem gdzie się rozbujać musiałem się zatrzymać i jakoś uspokajać psisko. (dupę by mi odgryzł z nogami razem) :D

Zacząłem do niego mówić żeby się uspokoił,że nic mu nie zrobimy i faktycznie podziałało!!! Dał sie pogłaskać, a potem wywalił się kołami do góry żeby go po brzuchu drapać. Jak szczeniak. Wszyscy się wrócili i głaskali zwierzaka.

Sweet..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wyskoczył do nas z jakiegoś podwórka bydlak wielkości kaukaza. Chłopaki śmignęli, a ja że byłem ostatni i nie miałem gdzie się rozbujać musiałem się zatrzymać i jakoś uspokajać psisko. (dupę by mi odgryzł z nogami razem) :)

Zacząłem do niego mówić żeby się uspokoił,że nic mu nie zrobimy i faktycznie podziałało!!! Dał sie pogłaskać, a potem wywalił się kołami do góry żeby go po brzuchu drapać. Jak szczeniak. Wszyscy się wrócili i głaskali zwierzaka.

Sweet..

hehe, rzadka scena, ale ja bym sie nie spodziewal takiego obrotu sprawy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psy w mojej okolicy sa juz uczulone na bikerow ale ja zwykle mam przy sobie gazik.....inna dobra metoda (oprocz buta) jest blefowanie ze masz co s w garsci :) jak kiedys pies dostal kamieniem to juz wie co chcesz zrobic i spierdziela jak sie patrzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Małymi kajtkami nie zawracam sobie głowy. Wobec dużych psów staram się zaprzyjaźnić... To najlepszy sposób (obok ucieczki) na dużego psa. Oczywiście wkurza mnie beztroska niektórych właścicieli! Nie raz miałem już wątpliwą przyjemność z psami-luzakami. Raz husky podskoczył do mnie niewiadomo skąd i drasnął mnie w udo - na szczęście lekko, bo szybko jechałem). Często zasłaniam się bikem, co na chwilę pomaga - może psiak się znudzi? Ostatnio wyjeżdżam zza zakrętu a tu przede mną wataha 7 całkiem sporych psów!!! Cofnąć się było już za późno, więc powolutku do przodu. Liczę, że jak będę się spokojnie zachowywał, to przejadę. Ale psy mają to do siebie (podobnie jak kibole), że w grupie stają się bardziej harde. Już parę podbiegło do mnie z otwartymi pyskami... I nagle znaleźli się właścieciele... Parę krzyków i trochę się uspokoiły ale i tak miałem eskortę przez jakieś sto metrów.

Mam oczywiście również pozytywne doświadczenia z psami i wychodzę z założenia, że każdy pies jest pozytywnie nastawiony do bikerów... a w rzeczywistości bywa różnie.... :029:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trafiłem na bardzo sprytnego burka. Za kazdym razem jak chciałem skubańca kopnąć w mordę to się uchylał i za nic nie mogłem go wcelować. Ostro się wtedy nawierzgałem nogami ale na szczeście zrezygnował i obeszło się bez kontuzji po obu stronach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...