Skocz do zawartości

[dętka] prowadzić a może nieść


lucas2525

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam wczoraj pojechałem z kolegą na małą wycieczkę rowerową i pech chciał że przebiłem dętkę. Z buta cisnąłem jakieś 7 km

Co najlepiej zrobić w takiej sytuacji z rowerem ?

Jechać na nim?

Nieść go?

Prowadzić go?

Pozdrawiam

Napisano

Ja bym się na niego obraził i zostawił go w lesie.

 

Jeżeli taka opcja odpada to mając wystarczająco dużo siły możesz go nieść (żeby nie przebić drugiej dętki) lub ewentualnie spróbować na nim pojechać, dobijając przy okazji oponę. Trochę mniej fajnym rozwiązaniem jest prowadzenie roweru. A już najgorszą opcją wydaję się wożenie zapasowej dętki lub zestawu naprawczego. W końcu to takie pospolite.

  • Mod Team
Napisano

Domyślam się że opona bez luftu w dętce się zsunęła z obręczy przy prowadzeniu roweru, dlatego takie dziwne pytanie. No to nieść, miłość wybacza.

Napisano

Troche śmeisznie to wyglądało bo jechać nie chciałem żeby nie dobić opony, prowadzenia nie byłem do końca pewny więc postanowiłem że przejde się nieść go na ręce było dość ciężko to na plecy i poszedł :icon_cool: wydawało mi się że niesienie bedzie najbardziej rozsądnym rozwiązaniem. Prosiłem rowerek żeby był lżejszy "pocałowałem" i jakoś doniosłem.

Napisano

Ja nigdy nie nosiłem swojego (a waży 14 kg :icon_cool: ). Zawsze go prowadziłem i nie miałem problemów. Natomiast jechać na nim to już chyba jednak przesada, dętka byłaby pocięta przez felgę i na smietnik, opona mogłaby też nadawać się na wyrzucenie, felga mogłaby się uszkodzić..

Napisano

Miałem podobne zdarzenie, 5km do domku a tu bahhhh... Ale że rower był okropnie ciężki to odpuściłem niesienie i zrobiłem romantyczny spacer we "dwoje" :icon_cool:

Napisano

Dwa razy już mi się zdarzyło złapać gumę i dwa razy kontynuowałem jazdę (ok 8km).

Pierwszym razem z przedniego koła uciekło wszytko powietrze (dopompowanie nie miało sensu, zbyt szybko uciekało). Dojechałem na feldze. Dętkę zakleiłem, jeżdzę na niej do dzisiaj. Felga wytrzymała (zwykła, żadne cuda) i również do dziś jeździ ze mną. Opona też wytrzymała, ale wymieniłem bo była łysa.

Za drugim razem wystarczyło dopompować co 2km.

Napisano

dętka 8 zł, łyżka 3 zł, pompka 10 zł, pół metra taśmy izolacyjnej 25 groszy

 

Dętkę przyklejasz do mostka taśmą izolacyjną, do tego doklejasz łyżkę. Pod koszykiem na bidon przykręcasz pompkę i masz święty spokój, a nie bawić się w jazdę na kapciu, prowadzenie, noszenie roweru.

Napisano

Dołożyłbym drugie 20zł kupując do twojego zestawu sakwę na rame lub pod siodło :thumbsup:

Tyle samo co sam zestaw naprawczy a dużo zyskujesz na funkcjonalności :P

Napisano

Dołożyłbym drugie 20zł kupując do twojego zestawu sakwę na rame lub pod siodło :thumbsup:

Tyle samo co sam zestaw naprawczy a dużo zyskujesz na funkcjonalności :P

Nie widzę potrzeby, ale jak tam sobie chcesz.

Napisano

Zastanawiałem sie nad wytrzymałością twojego rozwiązania Wampi

Co prawda taśma izolacyjna jest rozciągliwa ale jak to się trzyma na dłuższych wycieczkach przy których nie koniecznie stronimy od nierówności i różnych warunków pogodowych (mam tu na myśli deszcz)?

 

Pytam bo mniemam że jest to sprawdzony przez Ciebie patent :P

Napisano

Najbardziej mi chodzi o wodę. Czy ona nie zmniejszy wytrzymałości kleju i nie spowoduje poluzowania całej "konstrukcji" co może prowadzić do pogubienia części na trasie :P ?

Napisano

Dokładnie tak jak Pixon napisał. Parę razy owinąć ciasno dętkę dookoła razem z mostkiem i nie ma prawa drgnąć. Z tak przymocowaną dętką jeżdżę od czerwca i przez wszystkie maratony, wycieczki, błota, deszcze i upały wszystko trzyma się jak należy. W ogóle z przyklejoną dętką jeżdżę już pewnie 3 rok.

 

Co do kwestii mostek-sztyca to ja preferuję jednak mostek. Ze względu na to, że jednak dętka jest przy sztycy pionowo istnieje prawdopodobieństwo, że po jakimś czasie zacznie się zsuwać. A na mostku sobie leży. Miałem przypadek, że koledze przede mną oderwała się dętka i nawet by o tym nie wiedział, gdybym nie zauważył. Natomiast na mostku, nawet jeżeli jakimś cudem odpadnie, to zobaczysz to od razu.

Druga rzecz, to dętka przy sztycy jest bardzo podatna na zabrudzenie błotem chlapiącym z koła. Na mostku ciężko o takie błoto jak na sztycy.

 

Sposób jest sprawdzony, nie żałuj taśmy, zwijaj dętkę od wentyla i będzie git.

 

A w odpowiedzi na temat " [dętka] prowadzić a może nieść " - nie prowadzić, nie nieść, a przyklejać :P

Napisano

Taśma izolacyjna jest wytrzymała, nie martw się o wodę. W moim rowerze spełnia funkcję dystansu między amortyzatorem, a kontraktonem już dobre kilka miesięcy i nie ma żadnych problemów z odklejaniem się czy coś.

 

@Wampi dzięki za pomysł z mostkiem. Do tej pory dętkę woziłem w trójkącie, ale zajmowała tylko miejsce, a sztyca odpadała właśnie z podanych przez Ciebie powodów. Tak jeszcze zapytam, dętkę przykleiłeś od góry czy dołu mostka?

Napisano

No właśnie nie wiem co oni mają z tą taśmą :thumbsup:

Według mnie trójkąt/torba pod siodło daje większe pole do popisu, można sie pokusić o zabranie dodatkowych narzędzi, klucze do domku itp. :wacko:

Napisano

No właśnie nie wiem co oni mają z tą taśmą ;)

Według mnie trójkąt/torba pod siodło daje większe pole do popisu, można sie pokusić o zabranie dodatkowych narzędzi, klucze do domku itp. ;)

Ja nie mam nic do torebek :) Mnie po prostu wystarcza taśma izolacyjna. Dzięki temu nic nie brzęczy i nie lata. Co trzeba to się przykleja taśmą, łącznie z zestawem kluczy, który jednak wożę w środkowej kieszonce koszulki, ale można spokojnie taki zestaw przykleić np. po wewnętrznej stronie przedniej części ramy i też będzie. Pewnie tak bym uczynił, ale akurat moja rama jest bardzo wąską i nie dałoby się tego bezpiecznie zamontować.

 

Najpewniej przyczepia się wszystko do mostka, łącznie z zestawem kluczy, a wtedy dętka na sztycę np. w woreczku.

 

Co do wożenia dętki na mostku, to ja wożę na górze mostka, ale nie widze problemu, żeby dętkę u dołu przyklejać. Tak robi kolega, od którego się tego nauczyłem i nie ma problemu. Wtedy nawet można klucze na górze, a dętkę na dole przykleić :)

 

Jeszcze co do torebek. Nie polecam torebek podsiodłowych. Wożenie w nich ciężkich rzeczy typu dętka, klucze powoduje, że od tych wszystkich drgań i obciążeń prędzej czy później albo puści zamek, albo się rozerwie w którymś miejscu. Miałem różne torebki, znajomi też i niestety, ale przy katowaniu roweru żadna torba podsiodłowa wiele nie przeżyje. CO do trójkątów, to nie wiem, bo miałem tylko jedną, z której zrezygnowałem, bo wszystko co w niej woziłem w końcu przykleiłem do roweru lub wsadzałem do kieszonek.

Napisano

Wy wozicie tylko kawałek dętki na łatkę dla starej czy całą zwiniętą przy ramie ?

Trójkąt jest dobrym rozwiązaniem niestety u mnie w rowerze nie mieści się w środek ramy chyba że kupiłbym mniejszy, i nie lubie jak np klucze uderzają w nim o siebie (dzwięk) lub coś takiegom.

Napisano

Wracając do tematu, zawsze można zdjąć oponę wyjąć dętkę, a w jej miejsce napchać trawy, dużo trawy :P i dalej jechać na tak stjuningowanym kole, bez obawy o oponę ;)

Napisano

Wszystko zalezy od opony. Wieki temu jak jezdzilem bardziej ekstremalnie zdarzylo mi sie przebic dętke jednak opone mialem o szerokosci 3 cali wiec bez strachu o felbe moglem jechac, nie polecam tego rozwiazania przy cienkich oponach typu slick itp. Jezeli nie amsz ze soba zestawu naprawczego najrozsadniej rower prowadzic, niesienie nie ma sensu.

Napisano

(...)

Co najlepiej zrobić w takiej sytuacji z rowerem ?

Zależy od sytuacji :) Jak świeci słońce, jest ciepło, do domu blisko to można prowadzić.

 

Normalnie jadąc wracałem dwa razy - raz napchałem różnej trawy/zielska i dało się w miarę komfortowo jechać, opona przeżyła; drugim razem wracałem na flaku i opona była do wyrzucenia...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...