Skocz do zawartości

[Alkohol] podczas jazdy


Rekomendowane odpowiedzi

nigdy nie jesteś w stanie określić ile możesz wypić - wystarczy że będzie np upał i jadąc w słońcu już po jednym piwku możesz nieźle "szalamącić". Nie wyspałeś się, jesteś przemęczony itd... Ja uważam że nie powinno być progów dopuszczalnych - 0.00 i koniec i do tego powinni podnieść mandaty za jazdę po spożyciu.... ale chyba zaczyna się zmieniać na lepsze http://www.tvn24.pl/12690,1662581,1,2,pijani-straca-prawo-jazdy-na-zawsze,wiadomosc.html

 

PIŁEŚ, NIE JEDŹ !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PIŁEŚ, NIE JEDŹ !!!

 

"Włącz myślenie" "odblaski dla dzieci ze wsi" itd...

 

radykalne teksty głosza tylko albo ci którzy nigdy nie pili, albo ci którzy w życiu już swoje wypili.

 

Mam ekipę znajomych z którymi imprezujemy i rowerujemy - czasem 2 na raz.

Nikomu sie krzywda nie stała jak po 2-3 piwach za miastem zrobimy parę km wokoło jeziora.

Boje się pijanych wariatów na ulicach (bardziej tych na skuterach)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie mnie to denerwuje, brak poszanowania dla prawa. I jak tu się ma coś zmienić, jak się przepisów nie szanuje? Każdy jest najmądrzejszy i wie najlepiej.

 

Ja nie stronię od alkoholu, ale kiedy jestem na rowerze - nie piję go.

 

Jeśli takie będzie podejście do sprawy prowadzenia pojazdów pod wpływem alkoholu, to nadal będzie na naszych, polskich, ulicach jak jest.

 

Ja osobiście jestem za tym aby bardzo wysokie grzywny nakładać na pijanych kierowców. Nawet można sobie karę więzienia podarować (o ile nie jeździ się po pijaków nagminnie i nie ma kilku wyroków za to), ale jak przyjdzie do zapłacenia np. 5 000 zł, to się człowiek zastanowi czy z takiej kwoty chce wyskoczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

radykalne teksty głosza tylko albo ci którzy nigdy nie pili, albo ci którzy w życiu już swoje wypili.

Jeszcze ci, którzy stracili kogoś w wypadku spowodowanym przez pijanego, ci, którzy sami spowodowali wypadek, albo nie daj Boże zabili kogoś, ci, którzy mają wyobraźnię, ci, którzy w ogóle coś złego zrobili po alkoholu i wiedzą, że nie warto ryzykować, a także ci, którzy są po prostu ostrożni lub nawet tylko boją się sankcji.

 

Według Twojego podziału zaliczam się do tych drugich i mimo, że alkoholu nie odmawiam i czas lubię zaszaleć to nie mam potrzeby łączyć go z czynnościami typu prowadzenie pojazdów. Widzisz Ty twierdzisz, że osoby głoszące czarno-białe hasła mogą być tylko czarne lub białe, a moim zdaniem jak ktoś się wypiera zdrowego rozsądku (choćby z najniższych pobudek) to dlatego, że albo się boi czegoś, albo musi grać kozaka (czyli też się boi) albo jest uzależniony. Powiedz spadł by Ci włos z głowy, gdybyś nie jeździł na rowerze po wypiciu tych dwóch piw?

 

Tyle z mojej strony i radziłbym aby dyskusja wróciła na właściwe tory, czyli rozważania prawno-karne na temat zdarzenia, którego uczestnikiem był autor tematu. Dyskusję ideologiczną przenieście na Onet, Samosię, Twarzoksiążkę, NK, priv, maila czy gg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że nie warto twierdzić, że nie jechało się po drodze publicznej, że to była droga niepubliczna, a tym bardziej, że nie było się pod wpływem alkoholu.

Lepiej się przyznać, okazać skruchę i mieć to za sobą, a także (przede wszystkim) mieć nauczkę na przyszłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, ja może będę mało oryginalny lecz brak mi żalu dla ludzi po browarze na jakimkolwiek środku transportu. Wiem jak to jest i kazdy ma smaka na browar większości nic nie jest ale w 5% na sto może po piwie i wysiłu trochę sie zamroczyć a to może się skończyć wypadkiem lub potrąceniem pieszego. Jak zapycham w lesie to oki bo tam to najwyżej wypłacę w drzewko lub krzory a poszkodowany będę ja i mój bike.

 

Piłeś nie jedź!!!

 

pozdro all

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błąd logiczny: pić tam nie możesz, bo to miejsce publiczne, ale możesz się tam poruszać pod wpływem, ale na prawach określonych przez nadleśnictwo - teoretycznie po większości dróg leśnych nie powinno się jeździć rowerem. No i trzeba z tej leśnej drogi wewnętrznej wrócić jakoś do domu :thumbsup:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale jak przyjdzie do zapłacenia np. 5 000 zł, to się człowiek zastanowi czy z takiej kwoty chce wyskoczyć.

Tylko dla jednego fakt będzie ciężką sprawą zapłacić 5000pln, ale trafi na drugiego, że jak mu przyjdzie zapłacić te 5 koła to wyciagnie z portfela i nic mu sie nie stanie, nie zbiednieje.

Ogólnie tak jak tutaj wyżej pisali piłeś-nie jedź !Zdarzyć się może każdemu, ale żeby od razu do więzienia ...//eeee

musisz sie przygotowac na grzywnę no i ew. jakieś zawiasy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

razorjack:

Stan nietrzeźwości zachodzi wtedy, gdy:

1) zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość lub

2) zawartość alkoholu w 1 dm3 wydychanego powietrza przekracza 0,25 mg albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość - czyli jeżeli w pierwszym badaniu wyjdzie 0,24, a w drugim 0,26, (zawsze bada się dwa razy w określonych, zależnych od typu urządzenia odstępach czasu) będzie to stan nietrzeźwości.

Kierowanie pojazdem w tym stanie to przestępstwo z art. 178a kk.

 

Stan po użyciu alkoholu zachodzi gdy:

1) zawartość alkoholu we krwi wynosi lub prowadzi do stężenia od 0,2 do 0,5 promila lub

2)zawartość alkoholu w 1 dm3 wydychanego powietrza wynosi od 0,1 do 0,25 miligrama na dm3.

Kierowanie w stanie po użyciu alkoholem jest wykroczeniem z art. 87 kw. W obu przypadkach sąd obligatoryjnie orzeka środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów, z tego też powodu w wykroczeniu tym nie stosuje się postępowania mandatowego.

Zawartość alkoholu poniżej 0,1 mg/dm3 (0,2 promila) jest to stan fizjologiczny - dopuszczalny.

 

Miecho87:

Nie masz racji, Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi wymienia miejsca, w których spożywanie alkoholu jest zabronione, między innymi są to ulice, parki, place - lasów na tej liście nie ma, zatem w lesie można spożywać alkohol (definicja lasu znajduje się w Ustawie o lasach, dalece nie każde większe skupisko drzew to las).

Nawiasem mówiąc, pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości, jak również w stanie po użyciu alkoholu, nie można kierować nawet w lesie, ponieważ w stosownych artykułach kk/kw jest napisane "w ruchu lądowym".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądy karne powinny żądać przy takich sprawach przedłożenia PITu i odpowiedni % zabierać. Wtedy każdy by płacił tak, żeby mu bokiem wyszła jazda pod wpływem alkoholu.

 

W ogóle to nie rozumiem takiego rozumowania - usprawiedliwiania się, uważania, że tu można i szukanie na siłę sposobu, żeby można było pić alkohol podczas jazdy rowerem. Zakrawa mi to na alkoholizm - potrzeba bezwzględnego i natychmiastowego spożycia alkoholu.

Piwo to też alkohol, choćby miało tylko jego 2 %.

 

Takie jest prawo i należy je szanować i się stosować, a nie szukać każdej możliwej luki.

 

 

Dlatego też, jak widzę w pracy kogoś, kto jechał po spożyciu alkoholu to nie jest mi go żal, bo wiem, że zrobił to z premedytacją i wiedział, że jest zakaz jazdy po spożyciu alkoholu.

 

Przedstawię Wam taką sytuację: facet został złapany podczas jazdy samochodem po pijaku, dostał wyrok w zawiasach itd. oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na 3 lata. Później policja go złapała jadącego samochodem kiedy obowiązywał go zakaz jazdy - nie zastosował się do orzeczenia sądu i miał kolejną sprawę za to, że złamał ten zakaz. Na sam koniec policja znów go złapała za jazdę po pijaku i złożyła wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowo aresztowania - pan trafił do aresztu na czas postępowania przygotowawczego i potem sąd orzekł wobec niego 1 rok bezwzględnej kary pozbawienia wolności i pan poszedł siedzieć do pierdla.

 

Co prawda rowerzystów pijanych tak się nie każe, ale jest prawdopodobieństwo, że może mieć odsiadkę za jazdę na rowerze po pijaku.

 

Załózmy, że: złapano pijanego rowerzystę, który dostał wyrok warunkowo umarzający postępowanie na okres 1 roku i świadczenie pieniężne w wysokości 250 zł. Rowerzysta oczywiście olał sobie wyrok i nie zapłacił tego świadczenia pieniężne. No bo przecież ma gdzieś prawo, bo jest mądrzejszy i wszystko mu wolno. Po roku sprawa warunkowo umorzona została podjęta z uwagi na niewywiązanie się z warunków orzeczenia. Odbyła się normalna rozprawa w tej sprawie, gość dostał karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres próby, grzywnę i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i rowerów w ruchu lądowym.

Teraz ma zapaprana kartę karną, więc będzie miał problemy z pracą (ze znalezieniem jej lub zwolnieniem z aktualnej), a jak nie zapłaci grzywny, no to jest szansa, że pójdzie siedzieć :)

Napomknę tylko, że grzywna w karcie karnej widnieje przez 5 lat, więc przez 5 lat będzie się taki delikwent męczył, bo nie będzie mógł znaleźć normalnej pracy gdzie wymagana jest niekaralność ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znajomy dostał wyrok 3 miesięcy za "prowadzenie roweru pod wpływem alkoholu". Chłopak raz dostał zakaz prowadzenia pojazdów... po jakimś czasie policja spotkała go pijanego,gdy prowadził rower (tzn szedł obok) sprawa skończyła się w sądzie, okazało się że poprzednio dostał też wyrok w zawieszeniu, o czym adwokat zapomniał, no i chłopak czeka aż się miejsce zwolni i czekają go 3 mies w celi.

Przykra sprawa, pisał nawet list do prezydenta o ułaskawienie (dużo profesorów, doktorów się podpisało) ale odpowiedzi niewiele to dało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agg: osoba idąca obok roweru i prowadząca go to pieszy w rozumieniu przepisów Ustawy Prawo o ruchu drogowym:

 

Art. 2. 18) pieszy - osoba znajdującą się poza pojazdem na drodze i niewykonująca na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, motorower, motocykl, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poruszającą się w wózku inwalidzkim, a także osobę w wieku do 10 lat kierującą rowerem pod opieką osoby dorosłej;

 

Nie ma przepisu zakazującego pieszemu znajdowania się w stanie nierzeźwości / po użyciu na drodze publicznej, a tym bardziej nie można nikomu odwiesić za to wyroku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwyraźniej zgromadzony materiał dowodowy wskazywał, że kolega kierował rowerem, a nie go prowadził.

 

Cóż, chłopak mógłby złożyć wniosek o odroczenie wykonania kary pozbawienia wolności i może sąd by odroczył ją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

I bardzo dobrze. Chcecie, żeby traktowano rowerzystów tak samo jak innych uczestników ruchu (samochody), więc musicie podporządkować się pod wszystkie aspekty prawa, a nie tylko wybrane. Jadąc po pijaku po ulicy, czy nawet chodniku też powodujesz zagrożenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz się, pijany rowerzysta powoduje znacznie mniejsze zagrożenie, niż pijany kierowca TIRa i dlatego odpowiednio łagodniej powinny go traktować przepisy.

 

Za jazdę po pijanemu na rowerze powinien być mandat 200 złotych i tyle. Nie może byc tak, żeby chłopak się martwił, że go zamkną w więzieniu bo jechał na rowerze i miał 0,16 promila. To jest chore.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Mylisz się, pijany rowerzysta powoduje znacznie mniejsze zagrożenie, niż pijany kierowca TIRa i dlatego odpowiednio łagodniej powinny go traktować przepisy.

 

Za jazdę po pijanemu na rowerze powinien być mandat 200 złotych i tyle. Nie może byc tak, żeby chłopak się martwił, że go zamkną w więzieniu bo jechał na rowerze i miał 0,16 promila. To jest chore.

 

Chore jest to że nawalony rowerzysta wjeżdża pod samochód. W zależności od skutków powoduje większą lub mniejszą traumę u kierowcy. Chcemy być równoprawnymi uczestnikami ruchu drogowego to respektujmy prawo tak jak wymagamy tego od innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Ja raz zostałem zatrzymany przez policję, jak na ostrym kole, po 1 w nocy, wracałem z roboty po 2 piwach. Piwka wypiłem w knajpie w przeciągu może 30-40 minut, po czym w ciągu max 10 minut jechałem już na rowerze, więc zatrzymano mnie max 30 minut po tym, jak skończyłem pić (700 metrów od domu:P). Od razu, jak mnie zatrzymano (jechałem chodnikiem, bo droga rowerowa się skończyła, jak zwykle bez lampek:) policjant wysiadł z alkomatem. Pierwszy pomiar wskazał 0,17, czyli w przeliczeniu ok 0,35 promila we krwi. Po paru minutach 2gi pomiar, 0,18, czyli w przeliczeniu 0,38, tak więc rosnąco. Wypytano mnie ile piłem, kiedy, powiedziałem, jak było. Pytano mnie też gdzie pracuję i ile zarabiam, jaki jest mój stan majątkowy (bo od tych rzeczy uzależniona jest wysokość grzywny, od 20 zł chyba do 5000 zł). Dostałem wezwanie, żeby stawić się na policji, gdzie przeprowadzono ze mną konkretniejszy wywiad i ustalono karę. 200 zł i 7 miesięcy zakazu prowadzenia. Prawa jazdy nie miałem i nie mam. Dostałem aż 7 miesięcy, bo miałem rosnącą ilość alkoholu w wydychanym powietrzu. Poza tym powiedziano mi, że mogę jeździć, dopóki nie dostanę listu z sądu. Jak dostałem, po miesiącu, to przestałem jeździć, ale to jeszcze nie był wyrok. Miałem wątpliwości, ale i tak nie jeździłem. To była informacja o sugerowanej karze i terminie rozprawy, na której moja obecność była nieobowiązkowa. Nie poszedłem. Ok tydzień później dostałem "Wyrok w imieniu Rzeczpospolitej...", od którego mogłem się jeszcze odwołać. Nie zrobiłem tego. Wiem, jaka jest kara, nie wiem jeszcze gdzie mam zapłacić grzywnę, ani nie mam pewności od kiedy zostanie liczone to 7 miesięcy. Z rozmowy na policji wynika, że od dnia, w którym zostałem zatrzymany... Zakładam, że dostanę jeszcze jeden polecony, który już wszystko mi wyjaśni. Początkowo myślałem, że mam zakaz prowadzenia wszystkich pojazdów. W listach, które dostałem, było jednak napisane, że mam "zakaz prowadzenia roweru w ruchu lądowym". Do wiosny mam spokój (ew. rower wodny?;p):)

 

Dodam tylko, że podobno policja nie ma jak weryfikować, czy rowerzysta ma zakaz prowadzenia roweru, jeśli go zatrzyma, więc trudno to egzekwować. Co innego, jak ktoś traci prawo jazdy. Zabierają mu dokument i wszystko jasne. Ja nie mam jednak zamiaru ryzykować;)

 

Jeśli chodzi o 2 piwa na rowerze, to faktycznie jest to przesada, choć ja różnie czuję się po 2 piwach i akurat wtedy nie wydaje mi się, żebym widział jakiekolwiek różnice w prowadzeniu. Poza tym różnica między prowadzeniem roweru, a jakiegokolwiek pojazdu motorowego, jest, trzeba przyznać, kolosalna. Rower, razem z rowerzystą, waży przeważnie do 100 kg i porusza się z prędkością 20-25 km/h. Dodając do tego fakt, że rowerzysta jest niechronionym uczestnikiem ruchu, to w razie wypadku istnieje 99,9 % szans, że krzywdę zrobi co najwyżej sobie... Wyłączam tu przypadki nawalonych jak szpadle, jadących zygzakiem bełtów. Mówię o jeździe po spożyciu, anie pod wpływem. To, że ktoś wsiadł na rower po 1, 2, czy 5 piwach, nie znaczy, że wsiadłby do samochodu nawet na kacu...

 

Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała. Brat znajomego dostał wyrok więzienia na 4 lub 7 m-cy w zawieszeniu na 1-2 lata za jazdę rowerem po 4 piwach, chodnikiem (nie pamiętam dokładnie, o jakie liczby chodziło, na pewno był to wyrok więzienia w zawieszeniu za jazdę pod wpływem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz się, pijany rowerzysta powoduje znacznie mniejsze zagrożenie, niż pijany kierowca TIRa i dlatego odpowiednio łagodniej powinny go traktować przepisy.

 

Za jazdę po pijanemu na rowerze powinien być mandat 200 złotych i tyle. Nie może byc tak, żeby chłopak się martwił, że go zamkną w więzieniu bo jechał na rowerze i miał 0,16 promila. To jest chore.

 

Jak dla mnie (każdy ma swoje zdanie przecież) to jazda po pijaku czymkolwiek od czołgu po hulajnogę powinna się kończyć konfiskatą pojazdu i najwyższym możliwym mandatem i wreszcie by się wszyscy obudzili.

Akurat przy zamykaniu w więzieniu się nie upieram, bo i tak są przepełnione a jak kogoś złapali to raczej jeszcze nikogo nie zabił więc więzienie można mu odpuścić.

 

Widać jakiś dziwny jestem, ale czy bez procentów obojętnie jakich nie można żyć? zresztą od czego są taksówki, albo pozostaje picie na własnej kanapie.

A jeszcze do tego TIRa wracając to kierowca TIRa może być trzeźwy a jak mu pijany rowerzysta wjedzie pod koła i kierowca TIRa jakimś cudem tego rowerzystę wyminie i skasuje osobówkę z cała rodziną to dalej będziecie uważać że TIR czy rower to bez różnicy..? ehhh.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pijaku tak ale to nie to samo co "pod wpływem". Zgadzam się, że w przypadku gdy ktoś jest pijany i nie trzyma się na nogach to powinien odpowiadać za jazdę. Tylko świat nie jest biało-czarny! Co z tymi którzy do kolacji wypili sobie jedno dobre piwko dla smaku? Do tego jedzenie, kilkadziesiąt minut odpoczynku. Myślę, że taka osoba dodakowo jadąc chodnikiem nie stwarza specjalnego zagrożenia a i tak ryzykuje bardzo wiele! Niestety w tym kraju pojęcie umiaru jest nieznane i chyba ludzie nie zdają sobie sprawy że można wypić "jedno". Myślę, że nikomu nie chodzi o przywolenie typu: "chlejcie ile chcecie i jeździjcie" ale właśnie o podniesienie progu obecności alco we krwi do rozsądnego rozmiaru powiedzmy jednego piwa. A ja się podpisuje pod tym obiema rękami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gilevich --> po jednym dobrym piwku dla smaku przy obiedzie i kilkudziesieciu minutach przerwy na pewno nie bedziesz mial 0.2 promila. Tak samo po zjedzeniu jablek :).

Co prawda czesto zdazaja sie kierowcy ktorzy wypili "dwa kieliszki wina do obiadu" i maja 0.5 promila, ale czy mozna im wierzyc? ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...