Skocz do zawartości

[SPD] Pierwsze gleby w spd- przy predkosci 0 ;D


Blue

Rekomendowane odpowiedzi

Znalazlem jeszcze jedno zdjecie a'propos dziwnego wykorzystania spdow.

p11105516gz.th.jpg

 

Siluje sie z matheushem. Sport niebezpieczny (wymagane kaski!) - gdy druga osoba popchnie za mocno jestesmy nagle ciagnieci do przodu, a to moze sie skonczyc gleba (to tak zeby nie bylo OT :D) lub wpadnieciem na wlasna noge.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba trzeba się do tego sosnowca wybrać :grin: w sprawie molestowania spd, oczywiście ;-) a co do gleb na spd... wczoraj jeździłam z weteranem skakania na rowerze (oczywscie weteranem mojej okolicy). chłopak nie mógł wytrzymać gdy zobaczył, że schodki wyreperowali. poskakał po nich efektownie a potem na jednym kole do nas i na zmiane podskakiwał przód, tył w pewnym momencie się zatrzymał - źle pociagnął nogę i już ma lecieć, lecz dramatycznym ruchem nogi wypina się...szkoda tylko że blok się uszkodził i coś z niego wypadło :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, przywrociliscie mi wiare w SPD i moja umiejetnosc jezdzenia na rowerze.

Przejechalem ponad 100 km (pierwszy upadek po zakonczeniu rundy testowej - przed garazem przy 0 predkosci, jak zwykle zapomnialem o nich).

 

Dzisiaj ponownie skonczylem na ziemi bo spojzalem sie w dol na to co wypadlo mi przed domem z kieszeni i... zapomnialem o pedalach.

 

Jak ktos tutaj powiedzial; to musi byc odruch a nie pamiec o nich bo to nigdy nie zda egzaminu.

 

To co mi sie podoba w tym systemie to to ze rower 'trzyma sie mnie' i nie skacze jak chce. To co inni okreslaja jako najwieksza zalete czyli ze mozna pedalowac w pelnym zakresie ruchu, jest raczej malo dla mnie interesujace przy amatorskiej jezdzie (choc oczywiscie jest to tez zaleta). Moze zmienie zdanie ale przy jezdzie w miescie SPD jest raczej wada niz zaleta.

 

Zastanawiam sie ile jeszcze bede musial przejechac by nie pamietac o pedalach i wyzwalac z nich nogi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem wczoraj swoją pierwszą glebę, nie wypiąłem się i w miejscu położyłem się na bok :). Wypiąłem prawą noge żeby się podeprzeć, nagle kumpel przedemną zatrzymał sie i zamiast na prawą stronę, poleciałem na lewą i na stojącą obok choinkę :). Oprócz tego 3-4 okazje do gelby w których w ostatniech chwili udawało mi się niemal wyrwać but z pedałów :). Ale po ok 100km w SPD jestem zadowolony :). Nie mam żadnych problemów praktycznie z wypinaniem (jeżeli nie zapomnę;)), muszę tylko poćwiczyć wpinanie bo cięzko trafić blokami w zatrzask :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jeżdżę w SPD od jakichś pięciu miesięcy i problemów z wypinaniem nie mam. Oczywiście gleby były musowe (zdaje się, że dwie) jednak bez konsekwencji.

Natomiast w poniedziałek (dzisiaj jest środa) zjeżdżaliśmy z kumplem z Kopca Kościuszki w Krakowie i to w dodatku ulicą jak emeryci :lol: (tyle że w nocy ale ulica jest oświetlona) I przed drugim dolnym zakrętem wpatrzyłem się w licznik bo byłem ciekawy jakim piecem idziemy. Na liczniku widniało 62 km/h. Jak podniosłem wzrok to tylko zdążyłem nacisnąć mojego hayesa który w panice zablokował koło tylne, postawiło mnie bokiem, zwolniłem hamulec jednak zakręt dopiero zaczął się zacieśniać. Zdążyłem tylko podnieść przednie koło, natomiast tylne ześliznęło się po krawężniku. Efektem tego była gleba w której wypięła się tylko prawa noga, natomiast cały rower na moim ciele przejechał jakieś cztery metry po płytach chodnikowych. SPD mam ustawione na lekkie wypinanie , jednak wszystko działo się zbyt szybko.

Efekt końcowy: rozwalona tylnia przerzutka XT, rozwalona przednia przerzutka, rozwalone prawe SPD, złamany o dziwo lewy róg, praktycznie cała prawa noga od półdupka do kostki potargana, brzuch pocharatany, łokieć i bark potargany, w lewej ręce zerwane ścięgna i torebka stawowa, złamań brak :D

Na głowie był oczywiście kask, jednak na kasku nie ma nawet ryski :grin:

 

A teraz do sedna: gdyby nie to, że lewa noga się nie wypięła z SPD, to pewno załatwiłbym całą ramę, a tak to tylko cztery dni urlopu z pracy (bo chodzić nie mogę z wyjątkiem tego, że żonka zawiozła mnie na prześwietlenie i do chirurga) a ramka nie ma praktycznie żadnej ryski :mrgreen:

 

SPD jest cool :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę w SPD od jakichś pięciu miesięcy i problemów z wypinaniem nie mam. Oczywiście gleby były musowe (zdaje się, że dwie) jednak bez konsekwencji.

Natomiast w poniedziałek (dzisiaj jest środa) zjeżdżaliśmy z kumplem z Kopca Kościuszki w Krakowie i to w dodatku ulicą jak emeryci :lol: (tyle że w nocy ale ulica jest oświetlona) I przed drugim dolnym zakrętem wpatrzyłem się w licznik bo byłem ciekawy jakim piecem idziemy. Na liczniku widniało 62 km/h. Jak podniosłem wzrok to tylko zdążyłem nacisnąć mojego hayesa który w panice zablokował koło tylne, postawiło mnie bokiem, zwolniłem hamulec jednak zakręt dopiero zaczął się zacieśniać. Zdążyłem tylko podnieść przednie koło, natomiast tylne ześliznęło się po krawężniku. Efektem tego była gleba w której wypięła się tylko prawa noga, natomiast cały rower na moim ciele przejechał jakieś cztery metry po płytach chodnikowych. SPD mam ustawione na lekkie wypinanie , jednak wszystko działo się zbyt szybko.

Efekt końcowy: rozwalona tylnia przerzutka XT, rozwalona przednia przerzutka, rozwalone prawe SPD, złamany o dziwo lewy róg, praktycznie cała prawa noga od półdupka do kostki potargana, brzuch pocharatany, łokieć i bark potargany, w lewej ręce zerwane ścięgna i torebka stawowa, złamań brak :D

Na głowie był oczywiście kask, jednak na kasku nie ma nawet ryski :grin:

 

A teraz do sedna: gdyby nie to, że lewa noga się nie wypięła z SPD, to pewno załatwiłbym całą ramę, a tak to tylko cztery dni urlopu z pracy (bo chodzić nie mogę z wyjątkiem tego, że żonka zawiozła mnie na prześwietlenie i do chirurga) a ramka nie ma praktycznie żadnej ryski :mrgreen:

 

SPD jest cool :twisted:

 

Komentarz może być tylko jeden: to jest prawdziwy HARDCORE!! :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm.... jak "naprawić" zerwane ścięgna............... ?

 

Polecenie lekarza: Kupić opaskę uciskową na nadgarstek i łazić w niej aż poczujemy, że wszystko jest OK :lol: Nic nie da się zrobić, bo przecież nawet przy złamaniu zwykłym nie robią operacji (no chyba że przy otwartym złamaniu).

 

Treki a przynajmniej mój jest faktycznie fajny, dopiero raz mnie konkretnie "ugryzł", wcześniej niegroźnie na maratonie (a właśnie.... wyrżnąłem na maratonie i też razem z rowerem bo się nogi nie wymsknęły z SPdziaków - strasznie śmiesznie to podobno wygląda :lol: )

 

Reasumując: Pedały SPD są fajne pomimo tego, że nie chcą nas puścić i czasami mocno trzymają w trudnych sytuacjach :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem dlaczego sie ne wypinalem! :D Wina bizona ;p pierwsze sobie ustawilem pedaly na minimum ,ten sie wpial wypial i mowi ze chyba na najciezsze ustawilem i kazal mi przekrecic ;p[wtedy sie jeszcze nie umialem wpinac ;p] no i jezdzilem caly czas na najciezszym ;] dopiero jak z karolem ostatnio bylem sie przejechac to wsiadlem na jego bike-a a on mial na minimum usatwione ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...