Skocz do zawartości

[zdrowie] pogryzł mnie pies


Paciek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nie dawno sprawiłem sobie rower postanowiłem poznawać nowe szlaki .Dzisiaj natrafiłem na 3 wielkie mieszańce z tego jeden mnie upierdzielił... mam teraz sporo problemów psy były bez pański i muszę jeździć po szpitalach szukając szczepionki przeciwko wściekliźnie nic przyjemnego:/ chciałem zapytać czy są na to jakieś sprawdzone sposoby przed psami :>?? dodam że z mojej głupoty jak i wygody jechałem w krótkich spodenkach... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łatwiej zapobiegać niż leczyć dlatego najprościej i najbezpieczniej jest je omijać. Nie ma co kombinować z pchaniem sie w jakieś stado bo to głupie i lubi wsadzić pysk w szprychy (od dziecka tego nie rozumiem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tez przeczytalem caly watek, kolesia ktory sugerowal testowanie gazu na przygodnie spotkanych psach osobiscie bym za######al. jesli chodzi na jazde z nozem, trzeba byc rzeczywiscie ######nietym zeby wpasc na taki sposob, nozem trzeba umiec sie poslugiwac, i do tego umiec zachowac zimna krew, a znakomita wiekszosc populacji zapewne tego nie potrafi bo takie umiejetnosci rozwija sie latami, trenujac..

zreszta chcialbym zobaczyc jak ktos probuje wyszarpnac noz z blizej nie okreslonej lokalizacji, podczas jazdy jednoczesnie sie samemu sobie nie robiac sobie wiekszej krzywdy, przy wiekszych predkosciach mysle ze jest spora szansa na nominacje do nagrody darwina.

 

z innej beczki 3 dni temu, wychodzilem z windy z rowerem, dopadl mnie jakis maly kundel i lekko pokasal nad kostka. powiem tak gdyby ten pies nie nalezal do kobiety, sprzedalbym plombe wlascicielowi. tak skonczylo sie tylko na glosnej kur***. najwidoczniej psiak sie czegos wystraszyl.

 

generalnie bedac w terenie zwykle to wyglada w ten sposob, ze pies biegnie kolo ciebie jesli jedziesz wystarczajaco szybko, sam pies boi sie podejsc blizej, czuje respekt przed wirujacymi kolami i korba. jesli jest wyjatkowo namolny, kopniak wzglednie wystraszenie kopniakiem wystarcza.

 

jesli z naprzeciwka widziemi nadbiegajacego psa z jasnym zamiarem, trzeba podejrzewac ze z psem jest cos nie tak, ja zwykle rozpedzam sie i jade na tylnim kole z zamiarem staranowania, psy odpuszczaja, jesli nie odpusci czeka was lot przez kierownice, pies jednak nie powinien byc juz zagrozeniem.

 

gdy juz jest po ptokach tzn. cos nas ugryzlo, polecam od razu udac sie na pogotowie i pokazac co wam sie przydarzylo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to strasznie w####ia i jest to chyba problem masowy na wsiach, ze ludzie spuszczaja swoje "pupile" na wieczor lub noc, bez lancucha, kaganca czy nawet obrozy!!! W dodatku tym po####m psom wydaje sie, ze bronia wlasnego terenu i sa strasznie agresywne...

W wiekszosci wypadkow konczy sie to tylko warczeniem lub szczekaniem i bezsensownym biegnieciem obok roweru, jednak kiedys moze sie trafic sytuacja, ze pies bedzie "z kolegami" i co wtedy? Moze nie byc juz tak wesolo...

 

Inna sprawa, ze tych psow na drodze po zmroku po prostu nie widac... Wiele razy sie juz zdarzalo, ze w ostatnim momencie zdarzylem odbic kierownice przejezdzajac tylko po ogonie nieszczesnika, ktory niestety za uratowanie zycia odwdziecza sie agresywnym ujadaniem polaczonym z... biegiem za rowerem :/

 

Szczeka mi opada... Niestety ludzie nie zmienia tego zwyczaju dopoki IM lub ICH bliskim cos sie nie stanie.

Tacy sa juz prosci ludzie...

 

"Po ptokach", to należy wezwać policję do agresywnego psa, ich obowiązkiem jest go załapać (heh) i "zabezpieczyć" i wezwać odpowiednie służby do zbadania go, chyba jest wygodniej i taniej jego przebadać, niż profilaktycznie robić serię zastrzyków. Ale to teoria..

 

Praktycznie niemozliwe... Zanim policja przyjmie zgloszenie, przyjedzie na miejsce to juz dawno pies bedzie zupelnie gdzie indziej. Jesli juz wogole zechce im sie wyjechac do tego typu sprawy bo niby maja obowiazek przyjac zgloszenie, ale z jego wykonaniem bywa roznie :/

 

U mnie w gminie komisariat czynny jest w godz. 8-14 od pn do pt. W innym przypadku radiowoz jedzie az z Kielc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktycznie niemozliwe... Zanim policja przyjmie zgloszenie, przyjedzie na miejsce to juz dawno pies bedzie zupelnie gdzie indziej. Jesli juz wogole zechce im sie wyjechac do tego typu sprawy bo niby maja obowiazek przyjac zgloszenie, ale z jego wykonaniem bywa roznie :/
No a to jest dysonans teorii i rzeczywistości ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie tylko dziwi, ze czesc osob sie tak tym emocjonuje, dodatkowo pisze, ze co to nie oni, tutaj ciach nozem, tutaj by pobili wlasciciela...za duzo filmow, za malo rzeczywistosci

 

niestety wiekszosc reaguje tak, ze blizej jej do uderzenia rowerem w drzewo, albo przewrocenia sie, niz aktywnej obrony, nie ma sie co spinac, najlepiej uciekac, a jak sie nie da, to nie reagowac gwaltownymi ruchami, tylko stanac i mowic cos spokojnym glosem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jak się widzi psa trzeba wsiąść pod uwagę że pies jest drapieżnikiem z natury i jak widzi pędzący rower to instynkt mu karze zaatakować. Ja jak widzę jakiegoś psa to zawsze zwalniam, zazwyczaj to pomaga. 3 dni temu zaatakował mnie duży pies coś ala wilczur, nie miałem szans uciec to się zatrzymałem, on do mnie podszedł obwąchał mnie i złapał za buta. jak wadził że nie uciekam ani nic to odszedł. Nic mi nie zrobił. Ważne w takich sytuacjach jest żeby nie wykonywać gwałtownych ruchów, nie krzyczeć i broń borze nie patrzeć psu w oczy. Hodowcy często mówią że najlepiej jest patrzeć pod ukosem na ziemie w przeciwnym kierunku niż jest pies. W ten sposób pokazujemy mu naszą uległość. Mnie to już parę razy uratował więc sądzę że skutkuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a według mnie unikanie wzroku psa albo pokazywanie mu swojej uległości tylko pogarsza sprawę. Najważniejsze to nie bać się. Pies wyczuwa strach i wtedy atakuje. Przy czym powtarzanie w myślach "nie boję się, nie boję się" niewiele pomoże :icon_wink: Trzeba być troszkę obytym z psami i nie zwracać na nie uwagi. Mnie pies (kundelek właściwie) ugryzł tylko raz. Akurat biegałem sobie w parku i widziałem starsza panią z kundelkiem. Ów kundelek najwidoczniej się mnie przestraszył bo schował się za właścicielką. Generalnie lubię psy więc zwolniłem i się uśmiechnąłem w jego kierunku. Podleciał do mnie ale poczułem, że coś jest nie tak. Zatrzymał się przed moja noga i wahając się w końcu dziabnął moja nogę (w sumie to nawet nie wbił zębów) ale zauważył, że strasznie mnie to zezłościło i znowu uciekł. Moja suczka (również malutki piesio) zawsze szczeka na duże psy. A jak jakiś zacznie uciekać to nawet zaczyna go gonić! Ale wystarczy, że duży pies odwróci się w jej stronę to ucieka ile sił w nogach. Podobnie czasem reaguje na ludzi. Jak niby wszystko jest ok ale ewidentnie po kimś widać, że się jej boi to zaczyna szczekać (ugryźć ie ugryzie), natomiast jak ktoś jest pewny siebie to chowa się za moimi nogami.

Ja nawet jak widzę dużego psa to nieraz podejdę i go pogłaskam, bez strachu bez nerwów. Jeśli jakiś zaczyna szczekać to wystarczy pokazać mu, że to nie robi na nas wrażenia i zaraz się uspokoi. Generalnie przez nasze zachowanie nie może przejawiać się obawa przed psem. Co innego jak trafimy na psa, który wszystkich atakuje. Ale to już troszkę inna sprawa. Takiego psa również da się poznać i wtedy najlepiej albo od razu zacząć uciekać albo starać się nie robić gwałtownych ruchów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak byłem dzieckiem to miałem taką sytuację, że jakiś kundel ugryzł mnie w nogę i w tedy zacząłem szarpać nogą. Psa wyrzuciło na wysokość moich bioder i jak spadał to mu takiego buta wysadziłem, że już potem nie miałem z nim problemów ;)

Na szczęście był to mały pies, ale tak agresywny, że głowa mała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez czesto spotykam sie z psami na swoich wypadach rowerowych..zazwyczaj jadac przez misato ( jakos sie do lasu trzeba dostac )...Ale kilka razy zdazylo sie tak ze przejezdzajac jakas opuszczona wies lub pojednyncze domostwo w lesie mam szczescie do tego ze wypadaja mi na spotkanie psy . i to nie male..oczywiscie puszczone samopas i robia co chca a w lesie pomocy znikad w razie pogryzienia..Moim sposobem na takie spotkanie jest totalny spokoj i nie reagowanie na te psy choc malo mi serce czasami nie wyskoczy jak goni za mna 200 metrow spory wilczur...Mysle ze zlym pomyslem sa takie extremalne pomysly jak czestowanie tych psow gazem czy czyms podobnym bo to tylko moze rozwscieczyc zwierzeta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez uwazam ze to zly pomysl... Wyciagniesz dlon zeby spsikac biedne oczka gazem, a piesek w tym czasie odgryzie cala reke :)

No i wez potem szukaj reki po lesie... :P

 

W takich sytuacjach faktycznie nalezy zachowac spokoj, zadnych gwaltownych ruchow. Zeby komus nie przyszlo do glowy uciekac przed agresywnym psem, bo on wtedy traktuje to jako polowanie (z tym ze niestety Ty jestes zwierzyna)

Okazywanie uleglosci nie bo nie wiadomo co psu do glowy strzeli, ale pokazac ze sie go nie boisz, mozna mowic cos sopkojnym glosem, ale nie patrzec w oczy.

 

Najlepiej wogole pieski jesli to mozliwe omijac szerokim lukiem. Niewazne czy to maly ujadajacy czy maly byczek fernando :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też niestety miałem kilka nieprzyjemnych incydentów z psami:

- 1,5 miesiąca temu zaliczyłem przez psy glebę, stłuczony nadgarstek boli mnie do dziś.

- kiedyś z posesji przez otwartą furtkę wybiegł mały kundel, wesoło sobie do mnie podbiegł (jechałem wolno, on merdał ogonem) i nagle dziabnął mnie w łydkę. Wk... się wtedy ostro. Kundel zwiał na posesję. Zadzwoniłem po policję -przyjechali, opisałem sytuację, baba mieszkająca na w/w posesji oczywiście nie przyznawała się, że to jej pies i jeszcze rzucała się do policjantów. Panowie też się trochę na babę zdenerwowali to skierowali sprawę do sądu grodzkiego gdzie baba została ukarana grzywną.

Piesek oczywiście był nie szczepiony, został skierowany do obserwacji weterynaryjnej. Jeżeli by zdechł w ciągu ok.10dni to wówczas łeb pieska zostałby wysłany do badań wirusologicznych na obecnośc wścieklizny a ja miałbym zaaplikowaną szczepionkę.

Generalnie najlepszym rozwiązaniem jest wolne jeżdżenie przez wiochy tak aby nie zaliczyc OTB w razie nagłego ataku z krzaczorów, czy zza jakiegoś budynku.

Jak widzę z daleka szykującego się dużego psa to zsiadam z roweru, rower prowadzę od strony psa i idę zdecydowanym krokiem, wyprostowany (objaw dominacji) przed siebie nie zwracając zbytniej uwagi na zwierzaka. Według mnie najskuteczniejsze rozwiązanie. Jak pies jest sam to podejdzie, powącha i idzie sobie. Jak są dwa i bardziej odważne to najwyżej sobie poszczekają. Jak jest kilka, i są agresywne, to proponował bym zasłonic się rowerem i wycofac sie w bezpieczne miejsce (na jakąś posesję itp.).

Jak widzę małego kundla to zazwyczaj jadę na niego rowerem, puszczę mu jeszcze jakiegoś bluzga i jest git. Jak jest namolny to kopa z spd i się oduczy ganiania rowerów.

Najważniejsze to zachowac spokój, nie bac się i się nie denerwowac -pies to wyczuje.

Uciekanie przed psami, nawet małymi, uważam za niestosowne -utrwalamy wtedy u psa takie zachowanie, uczy się, że za rowerem trzeba biec i szczekac a najlepiej jeszcze ucapic rowerzystę za łydę.

P.S. Czasem skuteczne jest udawanie, że podnosimy kamień z ziemi i chcemy nim w psa rzucic -uciekają z podkulonym ogonem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzialbym, ze na wsiach schylanie sie po kamien dziala zawsze i bez wyjatku :). Tylko trzeba juz sie zatrzymac.

Psy generalnie maja jakis teren ktory uznaja za swoja wlasnosc. Najczesciej na wsi jest to posesja i chodnik + krawedz jezdni przyjegajacej do niej. Dlatego na wsiach kundle najczesciej wyskakuja i obszczekuja rowerzystow jadacych po "ich" stronie ulicy, a jadacy po drugiej stronie nie wzbudza zupelnie ich zainteresowania. Jak jade gdzies przy podejrzanej zagrodzie z otwarta brama, a ruchu nie ma to przejezdzam lewa strona ulicy, jeszcze sie nie zdarzylo zeby w takim przypadku jakis pies ze srodka sie ruszyl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...