Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego- reaktywacja


jurasek

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Planowane od czwartku ~100km dziś udało się zrealizować (dokładnie 117km z AVS 28,3)... Na miejsce wypadu z samego rana wybrałem Głubczyce (woj. opolskie) jak pomyślałem tak i zrobiłem. Od początku jechałem sobie spokojnym tempem, aby się nie zajechac w połowie drogi gdyż była to moja pierwsza tak daleka trasa na szosie. Teren był dosyć pagurkowaty i razem do "kupy" było moze z 10km prostej, tak to były same zjazdy i podjazdy. Do domku dojechałem pełen radośći :)

 

Tutaj parę fotek :

 

1be1dac30847aaf9m.jpgc5414a0a084089f0m.jpg1eac945fb1746478m.jpg

7476277b23a7b388m.jpgfc5494e4bdce86e0m.jpg6c3edec1883b0263m.jpg5151f55022583845m.jpg

Napisano

mam cudowne hamulce, kocham moje hamulce kochane, lalalaaaa...

wczoraj i dzisiaj mi uratowaly zycie oO

wczoraj zagapilam sie na jakiegos kolarza, ktory mnie wyprzedzil i tak sie zacietrzewilam zeby dotrzymac mu tempa, ze nie zauwazylam samochodu wyjezdzajacego z osiedlowej uliczki

dzisiaj przy zjezdzie z siekierkowskiego na goclaw malo nie spieprzylam sie ze schodkow bo nie zauwazylam ze na wprost mam schodki dla pieszych a moja sciezka rowerowa odbija ostro w prawo... a ja 30 km/h...

uff... zyje

zycie jest piekne ;D

Napisano

A ja dzisiaj rano wyczyscilem kasete i zaplanowalem ze pozniej gdzies pojade. Za jakies 4godz. ide po rower sciagam go ze stojaka a tu nie ma powietrza z tylu :) Naszczescie to byla mala dziurka i nie bylo problemow z zalataniem. To pewnie sprawa tego jeza :) Jak sie uda to jeszcze gdzies pojade ale duzo nie zrobie. Na dodatek grzmi sie jeszcze:)

Napisano

Mementomori, pozujesz tak do wszystkich zdjęć ;) ?

 

 

Ja dzisiaj wybrałem się na rower bardzo wcześnie rano... Pobudka o 5:37, a dopiero kilka minut później byłem świadomy co się dzieje i mogłem przystąpić do działania :( . Zrobiłem 3 kółka dookoła Jeziora Maltańskiego. Wyszło 33,48 km ze średnią 27,53 km/h. Całkiem przyzwoicie jak na tak nieprzyzwoitą porę dnia :D .

 

f9dfb833279d5b88m.jpg d82959d47939b9d0m.jpg fc254c97cbe880bfm.jpg 62993bfa5053223fm.jpg a18051ee519b4f3dm.jpg 9319fde3a56768eam.jpg abf198a13c794e1dm.jpg

 

Ogólnie to polecam, bo jeździ się bardzo przyjemnie, ale najgorsze jest to wstawanie...

PS A co do śpiewania, to czekając dzisiaj na kolegę minął mnie taki spiewak operowy. Słychać go było z daleka, bo wcześnie rano nic nie zgłusza, ale fałszował., że ojej...

Napisano

to juz jestesmy 3 bratnie dusze, Eciu:)

bo Aldonka tez nie cierpi asfaltu...

a dzis mieliśmy teren, teren i jeszcze raz teren:) nie za wiele kilometrazowo - ale za to teren byl w dobrym gatunku! :D

mieszkamy faktycznie daleko - ale gdyby, kiedys, jakos sie udalo byc w Waszych okolicach - to juz będę wiedziała gdzie się zgłosić, żeby poprosić o zabranie mnie na wycieczkę;)

śpiewanie jakos mi nie przyszlo do głowy - musze wypróbować:(

pozdrowienia nieasfaltowe:)

Napisano
Mementomori, pozujesz tak do wszystkich zdjęć ;) ?

tak jakoś wyszło że wkleiłem tylko te... taki nawyk po wjechaniu na jakąś górkę ale fotograf tego nie uchwycił :(

 

z rowerowych rzeczy to dzisiaj jeszcze ustawiłem sobie hamulce i walczę z błędami na forum(mam coś chyba z przeglądarką)

 

PS Foty w kasku: special for jurasek

Napisano

dziękuję

 

dziś trening na trasie wrześniowego startu

80km w 3 godziny, powrót do pod dom, zakup w osiedlowym sklepie powerade i zajazd do firmy

powrót z f-my z kolegą , dzielnie walczył z obolała pupą, bo wakacyjnym bikerem jest

razem 106,5 km

Napisano

A ja dzisiaj wróciłem z długiego weekendu gdzieś pod Karpaczem, 3,5h pociągiem argh. Ale i tak bardziej luksusowe warunki niz ostatnio bo był pociąg typu tramwaj i mogłem usiąść nawet tam gdzie ludzie :P Z rowerkiem oczywiście :P Na dworzec do Jeleniej Góry pojechałem w ciemno więc czekając 2h na pociąg doczytałem do końca książkę o wdzięcznej nazwie "Astrologia, Astronomia, Astrofizyka" :D Teraz namoczyłem łańcuch w ludwiku, przetarłem rowerek i czekam na klucze oraz finish line, który dowiezie mama, która z kolei jeszcze nie wróciła :D (bo tylko ja już nie wlazłem z rowerem do auta :))

  • Mod Team
Napisano

Strasznie upalny dzień. Mimo tego zdecydowałem się jechać do babci na wieś (37 km). Żar lał się z nieba i momentami naprawdę ciężko przez to było. Ale jechało się całkiem dobrze. Po drodze zawinąłem w Wałczu na Bukowinę poszaleć w terenie. U babci pojadłem, popiłem, odpocząłem i wyruszyłem w drogę powrotną. Coś jednak bardzo mnie zirytowało. Na Bukowinie nad jeziorem jest most wiszący. Bardzo charakterystyczne i fajne miejsce, będące jedyną drogą na drugą stronę jeziora. Niedawno most wyremontowali i... przyczepili znak "zakaz wjazdu rowerem"! Kupę lat nikomu rowerzyści tam nie przeszkadzali, a teraz jakiś kołek wymyślił zakaz! Mimo to na moście było sporo rowerzystów. Zastanawiam się czy nie wystosować jakiegoś pisma do władz Wałcza, bo nie mam zamiaru załapać się przypadkiem na mandat za przejazd przez most. Ogólnie jednak dzień bardzo udany, 101 km ze średnią 25,51 km/h :D

12085741833ae544m.jpg

Napisano

Ja wróciłem przed chwilą z nad morza...

był bym tu o 20 ale tak się złożyło że zamiast 2h to jechało się 4h masakra...

Ale to da sie przeżyć najgorsze jest to że nie moge siedzieć i się opierać , wszystko mnie boli a dlaczego - Polski wspaniały słoneczny weekend nad morzem :D

Przynajmniej po częsci obrałem trase rowerem nad morze ;]

Napisano

Odi: upalny? oO

u nas bylo przyjemne ciepelko, owszem, ale po poludniu dopadla nas burza a nawet dwie i jak wracalam do domu kolo 19tej to juz bylo tylko 16 stopni i mzawka :D

Napisano

Wczoraj miałem całkiem ciekawy dzień pod względem rowerowym.

Postawiłem sobie za cel, że koniecznie muszę mieć 2000km w tym roku. Udało się, całkowity wczorajszy dystans wyniósł 42,21 ze średnią blisko 25km/h. Jeździłem tak po mieście bez celu. Stojąc na skrzyżowaniu ulic Pojezierskiej i Włókniarzy mój wzrok przyciągnął dostawczak - minitir :) od którego dochodziły jakieś dziwne odgłosy buczenia. Długo nie musiałem czekać. Niezły huk, kawałek tyłu auta podniesiony w górę i zjazd kierowcy na pas zanikający. Wybuchła opona :) Później jadąc Piłsudskiego zauważyłem nadciągające niebezpiecznie ciemne chmury. "Pedał w podłogę" i grzeję do domu. Na całe szczęście zdążyłem dojechać do domu. Co prawda nie padało tak mocno, jak się zapowiadało, ale zawsze coś. Zamówiłem także buty SPD (wreszcie:) ) a później oglądałem GP Kanady, w którym Kubica niestety uległ groźnie wyglądającemu wypadkowi i złamał nogę ;)

  • Mod Team
Napisano

Kantele, burza? Ja o niczym tak bardzo nie marzę jak o burzy i dużej ilości deszczu. Ostatnio jakaś przelotna burza się przewinęła, ale nad drugą częścią miasta, a u mnie niestety ani kropli deszczu. A dziś zapowiada się kolejny, upalny dzień.

Napisano

Otóż to. Wrocław omija wszystko zygzakiem. W weekend w górach też była jakaś burza i też gdzieś w pobliżu. A ja tak lubię te wrażenia akustyczne eh ;)

 

A w ogóle to walczę z rowerem (się ma te 2 religie rano) i chyba już skończę bo coś popsuję przed ustroniem a już zapłacone :) Coś jest krzywe, hak albo wózek albo to i to. Haka w scocie nie odkręcę (imbusem poluzowałem a teraz trzeba jakieś ustrojstwo żeby to odkręcić albo w ogóle dokręcić) a wózek od linijki jest prosty, co nie zmienia faktu że jest krzywo. Zgiął się u nasady albo co... Tak czy inaczej trochę mulasto zmienia i na najmniejszej koronce kasety przy cofaniu korb spada łańcuch (a właściwie się klinuje) bo wtedy jest już bardzo krzywo :) I w ogóle suport cyka. Oj trzeba się nim zająć...

Napisano

A u mnie w sobotę ciekawa wycieczka z ulubioną żoną. Na dziesiątym kilometrze przebita dętka w tylnym kole w rowerze mojej ślubnej. Zaklejam. Na trzydziestym kilometrze powtórka z rozrywki i kolejna łatka. Na trzydziestym piątym kilometrze wizyta w sklepie i zaraz potem montaż Schwalbe Black Jack 1,9 z patentem Puncture Protection. Semi-slicki Authora wylądowały w najbliższym śmietniku. Protekcja pomogła i powrót do domu bezproblemowy. W sumie 68 km z czego jakieś 30 w terenie. A z innych statystyk - 5 razy przebita tylna dętka w ciągu 4 dni.

Wulkanizatorzy wszystkich krajów ... ;)

Napisano

A ja wlasnie "wypoczywam" po weekendowym rowerowym wypadzie do Szczawnicy i na Spisz :)

Oj dzialo, sie dzialo - same atrakcje :lol:

Z piekniejszych zdarzen to wycieczki do Bialej Wody (kolo Jaworek),

słowackiego Czerwonego Klasztoru przez przełecz Lesnicką (710m npm), nad Zalew Czorsztynski w Niedzicy i oczywiscie spływ Dunajcem (tym razem tratwą :lol: ).

A z extremalnych doznan rowerowych to burza gradowa która nas dopadla w lesie w środku słowackich Pienin (pieszy szlak górski zamienil sie w potok) i rajd po ostępach Spiszu ( transbeskidzkim szlakiem konnym w okolicach Kacwina :)) na pograniczu ze Slowacją (totalna pustka, straszne wertepy, niezle błota !).

W okolicach Hołowca (1035m npm) zaatakowala nas wataha dzików ;) .

Na upał i ciezką trase nie bylo czasu zwracac uwagę - prawdopodobnie osiągnąlem swoj kosmiczny rekord predkosci po wertepach :lol:

A najlepsiejsze z tego wszystkiego to chyba były : czekolada Studencka i zimny Smadny Mnich w Lesnicy :twisted:

Teraz czas policzyc siniaki i wspominając cudne Pieniny (jeszcze tam wróce !!!), zając sie reanimacją roweru :lol: :arrow:

Napisano

Powiem wam tak szlag mnie trafia kół dalej nie ma :) opiurkałem już typka ale nic nie daje :P heh czekam do końca tygodnia i negatyw poleci a jutro lecę do Czech na Skalne Miasto szkoda tylko że nie bikiem :)

Napisano

Z rowerowych rzeczy to dziś niestety nic nie zrobiłem bo moich rodziców nie ma, a brata trzeba pilnować... Może wieczorkiem gdzieś się wyskoczy w co wątpie :)

Napisano

dzisiaj metoda krasnoludzka niechcacy osmarkalam kolesia ktory sie zaczail za moim tylnym kolkiem... hihih

to kara za czajenie sie za tylnym kolkiem :)

Napisano

@kantele

 

mam nadzieje, ze nie nasmarkalas mu na tarcze hamulcowa...bo gosciu mogl miec nieprzyjemnosci na najblizszym skrzyzowaniu?

Napisano

Dzisiaj z rowerowych rzeczy zrobilem tylko jedna rzecz: kupilem spinke do lancucha :). Na rowerku jechalem tylko do sklepu. Teraz ide dalej uczyc sie chemii. Naszczescie to ostatni tydzien nauki.

Napisano

Ogólnie to dzien rowerowy z duża dawka mocy xD

Rano pojechałem na praktyke, jakoś specjanie mi sie nie spieszyło ale jak trafiłem to zauważyłem średnią 32km/h.:) yh. powrót był pod wiatr ale trwałem mocno spadła do 29. w trakcie powrotu jeszcze wskoczyłem do sklepu i kupiłem pulszometr. xD wieczorem jeszcze wyjechałęm troche w teren. i pulsometr przestestować. było w lesie pusto to sunąłem jak mogłem i na koniec dnia średnia spadła tylko do 28km/h ogólnie wyszło 44km. z tego 20 w terenie. i w ogóle bardzo zadowolony jestem bo moc nadchodzi.;]

Napisano

amory dzielnie walcża o uczucia limuzynki

na polu walki zostały jeszcze 3 typy

który z nich wygra ?

ogłoszenie wyników w środę

 

wracając z pracu dogoniłem jakiegoś kolesia na scocie bez swiateł

oględnie mówiąc "delikatuśnie "go zje...chałem za brak swiatła

okazało sie że w lesie mu lampka odpadła

ale najlepsze że okazał sie sasiadem z sąsiedniej klatki i to od kilkunastu lat

uroki blokowisk

Napisano

Witajcie!

Najpierw to muszę się pochwalić - od 15 maja rodzina większa :Dhttp://picasaweb.google.pl/Meridziak/Wikto...key=VOYWrleh6yY

 

a ze spraw rowerowych - niestety obowiązki nie pozwalają na częste wypady, od 1 marca tylko 1800km; teraz na dodatek rowerek w naprawie :) rozwalony bębenek w tylnej piaście a co gorsze panowie z pewnego serwisu w Krakowie stwierdzili, że "im przykro" ale mam pękniętą ramę gdzieś w okolicy tylnego trójkąta ... ciekawe - trza będzie dokładnie sprawdzić we własnym zakresie - mam nadzieję, że się mylą.

 

Pozdrawiam wszystkich

 

ps. może w końcu uda mi się wrócić na forum na trochę dłużej ...:D

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...