Skocz do zawartości

TEXTY


PIOK

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Wczesnym rankiem przychodzi do obory rolnik, mocno zmęczony po całonocnej libacji. Stawia wiaderko i zaczyna doić krowę. Po jakimś czasie krowa pyta:

- Co? Piło się wczoraj?

- Troszkę się wypiło.

- Boli główka dzisiaj, nieprawdaż?

- Oj, jak boli - mówi rolnik.

- No dobrze to złap za cycuszki to ja poskaczę.

 

 

Facet po mocno zakrapianej imprezie budzi się z przerażeniem koło jakiejś wiekowej damy:

- O jezzz... ile ty masz lat, kobieto?

- A na ile wyglądam? - ona na to z uśmieszkiem na twarzy.

- O rrrany, nie gadaj! Ludzie tak długo nie żyją!

 

 

Rankiem w mieszkaniu na rozłożonej wersalce leży mocno skacowany mężczyzna. Na podłodze przy wersalce leży gruby, puszysty, perski dywan. Po dywanie idzie kot. Mężczyzna podnosząc ciężko głowę szepcze:

- Nie tup...! K...! Nie tup!

 

 

- A ty czemu dzisiaj nic nie robisz? - pyta się murarz swego pomocnika.

- Ręce mi drżą po wczorajszym...

- No to przesiewaj piasek.

Napisano

Pewne amerykanskie małżenstwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił, ze w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.

- Dzień dobry, madame, ja jestem...

- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.

- Ooo, doprawdy? - zdziwił sie fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...

- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?

- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, ze może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonale efekty osiąga się na dywanie w salonie...

Naprawdę można się wyluzować... "dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, ze mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."

- Droga pani, nie mogę gwarantować, ze każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, ze będzie pani zadowolona z rezultatu...

Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazeta, a facet nawija dalej:

- Musi się pani również liczyć z tym, ze w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, ze rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...

Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...

- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...

- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.

- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszytkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, ze z trudem mogłem się skoncentrować.. W końcu musiałem się śpieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...

- Sprzęt... - glos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, ze

>wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?

- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawie tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.

- STATYW ?

- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ja stale nosić.... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, ZEMDLALA!

Napisano

chyba tego jeszcze nikt nie podal ;)link

 

osobiscie najbardziej lubie to:

ekspert na antenie RM: – Weźmy słowo „komputer”. Wszystkie litery w tym słowie przyporządkujmy kolejnym liczbom w alfabecie, potem dodajmy je do siebie i pomnóżmy przez 6. Co otrzymamy? Otrzymamy 666. A więc i komputer i Internet to narzędzia diabła.
:grin: :lol:
Napisano

Lipiec. 40 stopni w cieniu. Samolot rejsowy z Rzeszowa-Jasionki do Gdańska-Rębiechowa szykuje się do lotu. Nagle rozlega się głos stewardesy:

- Proszę o zgłoszenie się pasażera, który wiezie narty!

Cisza. Nikt się nie rusza.

- Powtarzam, proszę o zgłoszenie się pasażera, który wiezie NARTY!

Jakoś nie kwapi się nikt. Stewardesy zdenerwowane. Spostrzegły nagle, że pod oknem drzemie koleś, z wyglądu przypominający mieszkańca Kielc. Budzą go.

- Czy pan przypadkiem nie wiezie nart?

- Wieze.

- Widzi pan... zdarzył się przykry incydent. Jedna narta się nam zawieruszyła.

- Co mnie budzita?! Kto wam, kuźwa, powiedział, że wiozę dwie narty?!

-------------------------------------

AUTENTYK !!!

 

To, co dziś spotkało mnie w pracy, przeszło wszelkie moje najbardziej dzikie wyobrażenia o zawiłej psychice ludzkiej. Że zwoje mózgowe jedni mają zakręcone bardziej inni mniej a jeszcze inni związane na kokardkę wiem już od dawna. Pan który odwiedził mnie dziś, w głowie miał - jeśli w ogóle cokolwiek - prawdopodobnie węzeł gordyjski. Pan ów był dziś moim drugim klientem, przyszedł odebrać kredyt. Tu muszę wyjaśnić, że czynność ta wymaga złożenia przez klienta kilkunastu podpisów, wysłuchania mojego monologu, oraz napisania kilku słów co najczęściej kończy się np tak:

"potfierdzam odbiur dokumętów"

"adnotaci na vexlu dokonałem osobiście"

"3000,- słownie: czrzy dziące"

Nie padało kiedy Pan do mnie przyszedł. Nie byłem porywająco elokwentny ale i nie byłem nudny w tym co mówiłem, jestem pewien że w niczym Mu nie ubliżyłem, podpisywanie dokumentów szło sprawnie, pan szybko przyswajał przekazywaną mu wiedzę i informacje. Nie miał pytań. Ja miałem na sobie czarne spodnie od garnituru, niebieską koszulę i krawat w pasy w różnych odcieniach żółtego. Nie jestem ani specjalnie przystojny, ani też szczególnie odrażający. Krzesła dla klientów na siedzisku i oparciu są zrobione z gąbki na którą nałożony jest niebieski materiał. Cała jego wizyta w banku nie zajęła więcej niż dwadzieścia minut. Nie mam pojęcia co spowodowało że "na oko normalny" pan w wieku około trzydziestu lat, posikał się na krzesło na którym siedział. Niestety co się stało zorientowałem się dopiero po jego wyjściu, prawdopodobnie nigdy się nie dowiem jakimi pokrętnymi pobudkami się kierował. Pozostanie po nim tylko tajemnicza plama na jednym z krzeseł.

--------------------------

Do restauracji wchodzi turysta o śniadej cerze i siada przy stoliku. Po chwili podchodzi do niego kelner i z uśmiechem podaje mu menu. Człowiek przy stole przez chwile ogląda menu, po czym zaczyna wyrywać z niego kartki i łapczywie pożera je! Skąd przyjechał turysta?

 

 

 

 

Z Jemenu

 

[ Dodano: 2005-10-01, 20:12 ]

der noje dostawen :

 

Spotyka sie dwoch kumpli:

- Jak leci?

- A wiesz, żona czwarte urodziła, już sam nie wiem, co robić...

- A ja znalazłem sposób, żeby uchronić moją żonę przed niepożądaną ciążą!

- Jaki? Gadaj!

- Walę twoją.

 

Pewnego razu Roman i Jarosław stanęli obok siebie przy pisuarach.

Kątem oka Romek zauważył, że członek Jarka jest kręty niczym korkociąg.

- Cholercia - rzekł Romek przyglądając się uważniej. - Nigdy w życiu takiego nie widziałem!

- To znaczy jakiego?

- Tak zawinietego jak świński ogon!

- A twój jest jaki? - zagaił Jarek.

- No... Normalny, prosty. Sam zobacz.

- Popatrz no... Do dnia dzisiejszego myślałem, że wszystkie są takie jak mój - odparł zbity z tropu Jarek i zadumał się głęboko.

Roman skończył szasowanie balastu i zaczął energicznie potrząsać swoim przyrodzeniem.

- Co robisz? - zaiteresował się Jarosław. - Po co to?

- Wiesz, strząsam ostatnie kropelki. Jak zwykle.

- Psia mać! - Jęknął Jarosław. - Ja od dziecka wykręcałem...

 

Czemu głuchoniemi onanizują się jedną ręką?

- Bo drugą jęczą.

 

Spotykają się dwaj koledzy :

- Coś taki markotny ? - pyta jeden

- A bo mi się, ku**a, nieźle tydzień zaczął - odpowiada zapytany i kontynuuje - Wyobraź sobie, że zabrałem w piątek do samochodu autostopowiczkę, a ta zołza podała mnie do sądu o odszkodowanie, że niby ją napastowałem w trakcie jazdy. Napisała taki pozew, że sędzia jak tylko wszedłem na salę przywalił mi 5 000 złotych kary na jej korzyść.

- No to faktycznie smutne - zgadza się przyjaciel

- Smutne ??? . .. Smutne to jest to, że jak sędzia ją zobaczył to jeszcze zabrał mi na rok prawo jazdy za prowadzenie samochodu po pijanemu

 

Na Ligę! Na Giertycha!

.

.

.

.

.

.

.

.

.

Ale prosze nie na deske... (napis nad klozetem w public WC)

 

Generał KGB zdaje relację z operacji przerzutu ostatniego agenta:

- Operacja się udała, jeśli nie liczyć jednego, małego, niezrozumiałego incydentu.

- Proszę o szczegóły.

- Zaczęliśmy przygotowywać agenta rok temu. Stworzyliśmy mu bardzo prawdopodobną historię. Zgodnie z nią ten młody człowiek otrzymał zaproszenie do USA. Poprzez bank szwajcarski przesłaliśmy mu 500 tysięcy dolarów na jego tajne konto. Agent przez kilka miesięcy starał się uzyskać pozwolenie na wyjazd. Żeby nie wzbudzać podejrzeń - tak jak wszyscy stawał w kolejkach do wielu urzędów, zbierał zaświadczenia i załączniki, dawał łapówki a pod koniec starań o pozwolenie wyjazdu został wyrzucony z Komsomołu. W koncu otrzymał wizę, poczekał miesiąc na bilet lotniczy do USA. Wczoraj wyleciał do Stanów.

- A co to za niezrozumiały incydent?

- Kiedy wchodził do samolotu, odwrócił się i z takim dziwnym wzrokiem pomachał nam ręką...

 

[ Dodano: 2005-10-02, 13:42 ]

Troszke wycinkow z Nowego Pompona:

 

1. Charków. Nieostrożne kucharki narobiły bigosu.

 

2. Wieś pozbawiona prądu. 47-letni Wiesław L. obraził się i zerwał wszelkie kontakty.

 

3. Pruszków. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego rozbili namiot.

 

4. Do słupskiej Izby Wyrzeźwień trafił drwal, który ledwo trzymał się na nogach. Stwierdził, iż narąbał się tak przy pomocy jednej siekiery.

 

5. Wieliczka. Po burzy okazało się, że oszust-kamieniarz robił nagrobki z soli.

 

6. 89-letnia staruszka trenerem ukraińskiej kadry zapaśniczej. Podobno od wczesnej młodości już w lecie przygotowuje zapasy na zimę.

 

7. Wejście do budynku francuskich tyczkarzy umieszczono na trzecim piętrze.

 

8. Polscy bejzboliści nie pojechali do Aten. "Zrobiono z nas palantów!" - powiedział wzburzony trener.

 

9. Mistrzem świata w harakiri został Japończyk Mimoto Takise. Krąży pogłoska, że to jego ostatnie mistrzostwa. Przed zawodami zapewnił, że wycofuje się ze sportu.

 

10. Holenderscy turyści uwięzieni w autobusie na Hel. Po spuszczeniu helu autobus bezpiecznie wylądował, a turyści przestali wrzeszczeć.

11. Japońscy turyści chcieli zobaczyć, gdzie leży Kazimierz nad Wisłą. Straż miejska doprowadziła ich do Kazimierza. Kazimierz spał.

12. Nowe uzbrojenie polskiej policji - z Chin sprowadzono partię doskonałych, lekkich pałeczek.

 

13. Groźna epidemia na zachodzie Polski - setki ludzi przechodzi Odrę.

 

14. Minister spędził wakacje na Krecie. Kret zdechł. Minister czuje się świetnie.

 

15. Skandal na obozie harcerskim w Borach Tucholskich - cała drużyna spała z finkami.

16. Z kraju. W zamojskiem ziemniak ukąsił rolnika.

 

17. Sensacja! W Rzeszowie 10-letnie dziecko pogryzło psa i przebywa w szpitalu na obserwacji.

 

18. Sztafeta olimpijska przebiegając koło cmentarza w Salonikach zgubiła znicz.

 

19. Polscy astronauci wyruszą na Słońce nocą, gdy jest chłodniej.

 

20. Z księgi rekordów: pan Damian z Legnicy przeszedł samego siebie.

21. Zamachowiec samobójca powiesił się w centrum Jerozolimy

22. Pobity rekord! Na skoczni w Zakopanem pobity został Józuś Rekord-Gąsienica. Sprawców nie ustalono.

23. W Krotoszynie zatrzymano niejakiego Władysława Ł., który rwał się do bitki. Śledztwo wykazało, że bitka była wieprzowa.

 

[ Dodano: 2005-10-03, 20:09 ]

Kornik do kornika:

-Zapraszam cię na obiad

-A co będzie?

-Szwedzki stół

 

Nic prostszego jak planowanie urlopu:

Szef ci powie kiedy ,żona gdzie

 

Babcia pyta wnuczka:

-Kto lubi szczekać?

-Piesek

-Świetnie! A kto lubi miauczeć?

-Kotek

-Brawo! A kto lubi chrumkać?

-Kaspersky

 

 

- Baco, co robicie żeby wam wilk owiec nie porwał?

- Ano stucek takich zem je ponaucał...

- Jakich sztuczek, baco?

- Naucyłech je, ze jak wilka wyczujom, to majom po całej łące jak te kangury skakać... cały rok je ucyłem!

- Dość oryginalny pomysł...

- Potem mają się jedne drugim kolejno na grzbiet wdrapać, coby utwozyć takom wielką górę... dwa lata treningu!

- Niesamowite...

- A na samej górze jedna owiecka umie tak przednimi kopytkami jedno o drugie stukać, że snopy iskier krzesze...

- Nie do wiary! I co, skutkuje?

- A nie wiem, w tych lasach nie ma wilków...

 

Nimfomanka, po skończeniu zakupów w supermarkecie, miala problem z zaniesieniem wszystkich zakupów do auta. Zauważywszy dobrze wyglądającego, muskularnego męzczyznę, poprosiła go o pomoc przy noszeniu zakupów, na co jegomość się zgodził. Tuż po wyjściu z supermarketu nimfomanka przysunęła się do niego i szepnęła mu do ucha:

- Wiesz, mam ciasną cipkę...

- Przepraszam, ale musi mi pani pokazać palcem, które to, dla mnie wszystkie japońskie auta sa identyczne...

 

 

Pewnemu rolnikowi mieszkającemu na Pojezierzu Łęczyńsko- Włodawskim ( tzn pobierającemu unijne dopłaty w Urzędzie Miasta Ostrów Lubelski) z dnie na dzień przestał stawać. Chłopina z rozpaczy zaczął pić, bić babę a nawet 25 września zagłosował zamiast na PSL, na Samoobronę. Nic nie pomogło. Jak mu wisiał tak wisiał. Jednak szczęście mu dopisało i któregoś dnia gdy wracał od orzecznika KRUSu ( zaczął się bowiem w międzyczasie starać o rentę ) w autobusie PKSu u podsłuchał rozmowę o pewnym znachorze, który czynił wręcz cuda, a mieszkał niedaleko bo w gminie Uścimów. Na drugi dzień był już pod drzwiami cudotwórcy. Wpłacił ochroniarzowi dobrowolny datek na Radio Maryja i stanął przed obliczem starego, brodatego mężczyzny o łagodnych oczach. Ten wysłuchał z uwagą opowieści o problemach naszego bohatera i powiedział. :

- Mam na to sposób. Dam ci takiego małego trolla, którego złapałem kiedyś w Norwegii. Zabierz go do domu i daj mu jakąś ciężką pracę, Jak troll będzie zajęty to tobie będzie stał jak maczuga. Ale gdy tylko uwinie się z robotą to znowu ci zmięknie i będzie wisiał.

Chłopina trochę niezadowolony wracał do domu, bo tak szczerze mówiąc nie za bardzo wierzył w zapewnienia znachora. Ale gdy wrócił postanowił spróbować.

Kazał trolowi skopać ogródek. O dziwo gdy ten wbił w ziemię pierwszą łopatę "fiut co dotąd był jak z ciasta na sto fiutów się rozarasta" (c by Fredro ). Radosny chłop rzucił babę na łóżko zaczął zdzierać z niej ubranie i..........nagle wchodzi troll i mówi :

- Skończyłem.

Fiut fiuuuuuuuut do stanu pierwotnego.

-Kur**a - wrzasnął chłopina - To zapier**aj budować garaż.

Członek znowu zaczął się podnosić. Trochę pieszczotliwych słów do baby ( to zamiast gry wstępnej ) już ma wkładać ........ wchodzi troll.

- Skończyłem - mówi z uśmiechem patrząc na resztki erekcji swojego właściciela.

Tutaj wstała baba ( też już chyba trochę wkur***na) powiedziała coś na ucho trolowi, ten pokiwał głową i wyszedł. Erekcja wróciła, rzucili się na łóżko i tak baraszkowali bez jedzenia i bez spania całe trzy dni. W końcu chłop zapytał z ciekawości :

- Jakąż ty żech dała tymu stworzeniu robotę, że już trzy dni nie wraca.

Kobieta pociągneła go za rękę nad pobliski jezioro.

.

.

.

.

Nad brzegiem siedział troll, cały w mydlinach i prał kalesony męża. Opłukał, obejrzał pod słońce i pod nosem powiedział :

- Ku**a cały czas jeszcze żółte na dupie

 

 

Syberia, środek zimy. Na przystanku autobusowym stoi chłopak i z wyraźnym zniecierpliwieniem chodzi tam i z powrotem. Co chwila wyciąga coś z kieszeni, patrzy krytycznie, kiwa głową, chowa i znowu zaczyna chodzić.

- Czeka pan na kogoś? - zagaduje życzliwie jeden z czekających

- Taaaa.... - odparł chłopak

- Długo już tak?

- Noooo...

Po czym wyjął z kieszeni termometr i powiedział:

- Jak nie przyjdzie do minus czterdziestu to wracam do domu.

Napisano

- Kochanie czy mógłbyś mnie zdradzić z inną kobietą?

- Mówisz i masz!

 

* * *

 

- Po co dookoła kobiecych sutków są takie malutkie guzki?

- To napisane w Brailu "ssać tutaj".

* * *

Lekarz Krajowy apeluje do kobiet: Narządy męskie pozostające przez długi okres czasu w pozycji śpiącego nietoperza nie są objawem ptasiej grypy!

 

* * *

 

- Kochanie, co wolisz - banany czy truskawki?

- Na bazarze jesteś, skarbie?

- Nie, w aptece.

 

* * *

 

- Jaki jest najkrótszy argument, podważający wiarygodność testów IQ?

- Doda.

 

***

 

Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek.

Opowiada Woskowinek:

- Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć, wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać.

Na to Próchniaczek:

- Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić...

Dołącza się Grzybek „Pochewka”:

- A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę...

Na to wyrywa się Próchniaczek:

- O, o!!! Tego gnoja to ja też znam!

 

***

 

- Mamo, tato dzisiaj zrobił kupę w łóżku?

- A skąd ci to przyszło do głowy?

- W nocy jak przechodziłem obok waszej sypialni usłyszałem jak mówiłaś do taty: „długo jeszcze będę trzymać to g*wno w ręce?”

 

***

 

Idzie facet przez park. Nagle podchodzi do niego koleś:

- R*chnij mnie, daję 5 stówek!

- Spierd*laj!

- No koleś, dymnij mnie, dam tysiaka!

- Weź się idź wypałuj na nieheblowanej desce!

- Gościu, r*chnij, dam 1500!

Hmmm... Taka kasa piechotą nie chodzi – pomyślał nagabywany.

- Dobra, pyknę cię!

Koleś ściągnął nachy, ten mu zapakował:

- Mocniej, mocniej... – krzyczy oferent. - Pchaj... Mocniej...! Wpędź mnie w długi mocarzu, wpędź mnie w długi!!!

Napisano

Spotyka się dwóch znajomych po latach.

-Stasiek co u ciebie słychać?

-Jest super mam rodzinę, kochającą wierna żonę, dobrą prace dom z ogrodem, trzy samochody….

-A co tam u ciebie Rysiu??

-Ja od trzech dni nie jadłem!

-To się chłopie zmuś!!!

8)

 

[ Dodano: 2005-10-07, 18:51 ]

może nie texty ale i tak fajne

A może buziaczek z języczkiem http://www.killsometime.com/Video/video.asp?ID=329

W autobusach powinny być pasy bezpieczeństwa?? http://www.killsometime.com/Video/video.asp?ID=312

A mama mówiła żeby się nie bił http://www.killsometime.com/Video/video.asp?ID=314

8)

Napisano

dawno nie bylo odzywek :niach: . jesli kiedys jakis kretyn was wkurzy do granic mozliwosci, nie wytrzymacie i mu przyp****cie(w ostatecznosci of kors ;-) ) . kiedy sie podniesie moze sie spytac:

-"za co? :cry: "

-"za darmo ;) " :twisted:

Napisano
-"za co?  "

-"za darmo Razz "

Stare i nie modne :sad:

 

ciekawe bo ja tylko ze dwa razy sluszalem ta odzywke. chyba ze baaaaaardzo dawno

Napisano

Łukasz ten jest super:

 

"Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek.

Opowiada Woskowinek:

- Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć, wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać.

Na to Próchniaczek:

- Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić...

Dołącza się Grzybek „Pochewka”:

- A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę...

Na to wyrywa się Próchniaczek:

- O, o!!! Tego gnoja to ja też znam!

 

:lol: :lol: :lol:

Napisano

Do żołądka wpada śledzik.

Rozgląda się dookoła...

- Oj, jak tu pusto! Będę się straszliwie nudził...

Ale długo nie czekać... i wpada kawałek chlebka.

- O, cześć, chlebek - cieszy się śledzik - we dwóch zawsze raźniej!

Jeszcze moment - wpada ogórek.

- Ooo, ogórek, fajnie, żeś wpadł! - wołają śledzik i chlebek - we trójkę to już naprawdę będzie wesoło!

Aż tu nagle wpada setka wódki:

- Ej, chłopaki, a wy co tu robicie? Tam na górze balanga! Wracamy!

 

Pozdrówko imprezowiczom :-) !

Napisano

Świt już nastawał czerwonym płomieniem oświetlając pole rozległe, na którym to wojska koronne z synami Albionu zewrzeć się miały w bitwie straszliwej.

Odezwał się tędy Wielki książe Janas do pomniejszych którzy mu towarzyszyli

-Jak zwą to pole na którym potykać się będziem??

-Old Trafford panie....-szepnął trefniś Klejdinst chowając się za połę płaszcza książęcego

-Siła ich będzie...siła -rzekł książe wzrokiem okoliczne trybuny omiatając

-Lecz nie ulękniem się i presyji nijakiej nie ulegniem..Szkoty podobnież doping pyszny nam szykują co by Sasy upokorzyć i w bitwie sromotnie pognębić

-A prawdą li to że Sasy w szeregi swoje Lampardy ,Gepardy i inne bestyje wystawić zamyślają??-ozwał się pan Rasiak od Kogutów

-Prawdą ci to ....lecz niechaj legnę niźli pozwolę by zamęt czynić poczeły w obronie naszej-odezwał się pan Bąk co za urządzanie obrony władnym uczyniony został...

Wtem rumor jakiś słyszeć się dało i okrzyki gromkie...

-Z drogi ...z drogi. posły do księcia..od arcyhetmana naszego wszechczasów

Górskiego ...wiadomość

Przez ciżbę cisnącą się przebiwszy stanął poseł przed księciem i honor mu należny oddawszy wiadomość wręczył

Zadziwił się książe niemożebnie lecz list ująwszy głosem gromkim odczytał

"ZAPRAWDĘ KSIĄŻE PAMIĘTAJ PIŁKA JEST OKRĄGŁA A BRAMKI SĄ DWIE"

 

===================================================

 

-A więc stało się ....stało wedle starych przepowiedni wróżów naszych-rzekł Wielki Książe Janas do zgromadzonego w okół dworu

-Holendry bitnych potomków Przemysława pokonały awans do turnieju nam i Sasom pieczętując...

Wielkie natenczas poruszenie wsród gawiedzi słowa te czynić poczeły

-Toć hufce nasze z Sasami potyczka czeka okrutna -odezwał się Tomcio co to onegdaj na Wembley w pojedynkę bitwę całą wygrał

-A jam już stary i leciwy i drugi raz nie podołam a drużyna nasza wedle mnie wojów godnych nie posiada....

Zasępił sie książe w głowę zachodząc jakiż tu koncept obrać gdy krzyk dziki acz radosny czeluści grodu we Wronkach rozdarł.....

-Niiiiiiiiiimaaaaaaaaaaaa Beckhama niiiimaaaaaaaaaaa....

....a był to jeden z ulubionych księcia trefniś Klejdinst co to na przeszpiegi do obozu wroga udawszy się właśnie powrócił...

-Relacyję mi natychmiast zadawaj z utarczki owej jaką to adwersarze nasze z Austryjakami stoczyli....

Zerwali się wszyscy na równe nogi a wśród nich i ci którzy w środę w szranki stawać mieli ,ciasnym pierścieniem krąg w okół błazna czyniąc

-Sasy słabe ...panie i wymęczonym karniakiem skórę uratowawszy bitwę wygrali..jednak jednego z świetniejszych tracąc przy tym za nie rycerskie zachowanie się...niejakiego imć Beckhama od Dzilettów

-Dobrą to nowinę przynosisz sługo mój wierny albowiem bitwa to będzie okrutna bo turniej zapewniony ale o honor idzie..

-O Honor!! ....O Honor!! -ochoczo zakrzykneło rycerstwo i dworzanie co to licznie do Wronek przybyli...

....a wiatr wiał niosąc jeszcze długo po okolicznych wzgórzach i lasach okrzyk gromki słabnący stopniowo.....O Honor.....o honor......o honor...

Napisano

Prawdziwa anegdotka

 

Wczoraj odwiedziłem kolegę ubrany w strój rowerowy z długimi obcisłymi spodniami (w końcu to jesień). Jego 2,5 letnia córeczka przyglądała mi się przez chwilę, po czym wyznała:

- Krzysiu, jakie masz fajne rajstopki.

- Chciałabyś mieć takie?

- Aha.

- :lol:

 

Inna sprawa, że kilka chwil wcześniej zauważyła nowo zamontowane pedały SPD i spytała jak ja jeżdżę na takich wąskich pedałach! :shock: Pokazałem jej buty i wytłumaczyłem jak to działa. :(

 

Co wy na to? Pewnie rośnie kolejna cyklistka, no ale tą to chyba ja zainfekowałem cyklozą. 8)

 

Dedykuję to wszystkim miłośnikom jeżdżenia w obcisłym i posiadaczom SPD-ów.

  • 2 tygodnie później...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...