Skocz do zawartości

[Wyprawa] Jak przygotować się do długiej wyprawy


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry.
Może zacznę od tego że chcę się wybrać na dwie wyprawy. Pierwsza to będzie trasa około 900-1000 kilometrów, a druga około 2000 kilometrów.
Chciałem zapytać co oprócz roweru, namiotu i pieniędzy :P trzeba zabrać ze sobą(chodzi o na przykład sprzęt naprawczy,itp.), jakiej wiedzy nabyć, aby przejechać takie trasy?
Z góry dziękuje za odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.podrozerowerowe.info/

Poczytać. ale się nie dać zwariować tam siedzą prawdziwe maniaki.

 Jak jesteś średnio ogarnięty sprzętowo to nic nie trzeba. Jak wcale to pojedź na jakiś serwis rowerowy - ludzki i poproś o sprawdzenie roweru przed wyprawą.

 Mogą byc juz jakieś zużycia: , klocków, obręczy , opon,  łożysk. Lepiej ogarnąć to przed niż drutować po drodze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci powiem że najważniejsza zasada, to żeby nie wybierać się na taką wycieczkę z jakimiś zahartowanymi typami, jeżeli sam takim nie jesteś - będziesz dla nich piątym kołem u wozu :P

Sprzęt ja zwykle biorę podstawowy - pompka, zapas dętek, komplet kluczy, ewentualnie jakiś smar.

Do tego ja zawsze planując trasę staram się ją ułożyć tak, by prowadziła mnie wyłącznie przez drogi po których wolno mi będzie poruszać się rowerem - niby banalne, ale znam takich którzy jechali "na spontanie" i potem musieli kombinować bo wpakowali się tam gdzie nie do końca powinni :laugh:

Odnośnie noclegów, to jeżeli już jestem zmuszony nocować pod namiotem (bo zwykle ogarniam sobie normalne noclegi przez portale społecznościowe, gdzie mogę i schować sprzęt, i normalnie się wyspać - jest wtedy drożej z kosztem takiej wycieczki, ale dla mnie wygodniej), to nie lubię tego robić gdzie popadnie, zawsze szukam jakichś pól namiotowych itd. jak najbliżej danej trasy, lub najlepiej przebiegających bezpośrednio po drodze.

Z gadżetów zawsze biorę przynajmniej jeden bardzo pojemny powebrank, kilka naładowanych tylnych lampek, no i kilka, lub nawet kilkanaście naładowanych ogniw do przedniej latarki (ładowarkę jednokanałową do takich ogniw również - na wszelki wypadek)

No i tak jak radzi kolega dovectra - rowerowi przyda się "przetrzepanie", w końcu mówimy o tysiącach kilometrów które ma pokonać, a nie o dziesiątkach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy gdzie jedziesz, jeśli w miejsca, gdzie co 30 kilometrów masz jakiś sklep rowerowy - nie ma co przesadzać, jeśli na jakieś totalne wygwizdowo - to już według uznania (kiedyś targałem nawet zapasowy hamulec, zacisk sztycy i manetkę). Sam, oprócz takich oczywistych rzeczy, jak dętka, łatki, kleje czy zestaw kluczy, w dalsze wyjazdy zabieram zapasowy hak przerzutki, klocki i kilka szprych dopasowanych do moich kół, w bardziej odludne miejsca także zapasową oponę. Często zabieram zbyt dużo rzeczy (w tym roku miałem na przykład buty, których ani razu nie ubrałem, targam niepotrzebnie zbyt dużo sprzętu foto). Z ciuchami to tak, że zależy na jakie kompromisy jesteś gotów, żeby było lżej i jechało się lepiej - po jednej zmianie wszystkiego poza bielizną wystarczy (bielizny biorę więcej). Jest też sprawa kuchni - jeśli nastawiasz się tylko na punkty gastronomiczne, to problem praktycznie nie występuje, jeśli chcesz coś pichcić sam - to palnik, gary, sztućce, dobrym kompromisem jest mix - poranna kawa i małe śniadanie przy namiocie, obiad na bogato i wieczorem herbatka (taka z cukrem, bez cytrynki). Wtedy wystarczy mały palnik i stalowy kubek. Ja targam kawiarkę i ceramikę do kawy :)

 

Mi łatwiej wyspać się miejscach, gdzie nikt nie hałasuje, nikt nie tłucze się po nocy, dlatego noclegi na polach namiotowych w Polsce* to dla mnie taka bardziej ostateczność, noclegi pod dachem czy u kogoś za domem też raczej sporadycznie, kiedy nie ma innego wyjścia, ale takie widoki to raczej w punktach na dziko ;)

 

DSCF1346(2).jpg

DSCF3317(1).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@icycleman a jaki masz rower, jak długo go masz i ile kilometrów na nim przejechałeś? Bo oprócz posiadania roweru warto go "znać" czyli coś przy  nim podłubać, mniej - więcej ogarniać sprawy serwisowe, zabrać to co jest do niego potrzebne. I jak wspomniał @wojtasin wyrypa z serwisami po drodze to coś innego niż wyjazd w dzicz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dzięki serdeczne za odpowiedzi. Teraz wiem już co nieco. 

W dniu 21.10.2019 o 20:58, MikeSkywalker napisał:

@icycleman a jaki masz rower, jak długo go masz i ile kilometrów na nim przejechałeś? Bo oprócz posiadania roweru warto go "znać" czyli coś przy  nim podłubać, mniej - więcej ogarniać sprawy serwisowe, zabrać to co jest do niego potrzebne. I jak wspomniał @wojtasin wyrypa z serwisami po drodze to coś innego niż wyjazd w dzicz. 

Jestem powiedzmy totalnie początkujący w sprawach serwisowych, ostatnio pojeździłem trochę na Giancie brata i tak się wkręciłem, że pomyślałem o przejechaniu w przyszłym roku Green Velo, główną trasą a potem po jakiejś przerwie zrobię wypad z Polski do Węgier. Wiadomo za młodu jeździłem bardzo często i zrobiłem dużo kilometrów, potem miałem długą przerwę jeśli chodzi o rowery, ale jeśli chodzi o kwestie kondycyjne, to się nie martwię, bo mam bardzo mocne nogi i bardzo dobrą kondycję, więc spokojnie powinienem przejechać te trasy. 

 

 

W dniu 21.10.2019 o 19:01, wojtasin napisał:

To zależy gdzie jedziesz, jeśli w miejsca, gdzie co 30 kilometrów masz jakiś sklep rowerowy - nie ma co przesadzać, jeśli na jakieś totalne wygwizdowo - to już według uznania (kiedyś targałem nawet zapasowy hamulec, zacisk sztycy i manetkę). Sam, oprócz takich oczywistych rzeczy, jak dętka, łatki, kleje czy zestaw kluczy, w dalsze wyjazdy zabieram zapasowy hak przerzutki, klocki i kilka szprych dopasowanych do moich kół, w bardziej odludne miejsca także zapasową oponę. Często zabieram zbyt dużo rzeczy (w tym roku miałem na przykład buty, których ani razu nie ubrałem, targam niepotrzebnie zbyt dużo sprzętu foto). Z ciuchami to tak, że zależy na jakie kompromisy jesteś gotów, żeby było lżej i jechało się lepiej - po jednej zmianie wszystkiego poza bielizną wystarczy (bielizny biorę więcej). Jest też sprawa kuchni - jeśli nastawiasz się tylko na punkty gastronomiczne, to problem praktycznie nie występuje, jeśli chcesz coś pichcić sam - to palnik, gary, sztućce, dobrym kompromisem jest mix - poranna kawa i małe śniadanie przy namiocie, obiad na bogato i wieczorem herbatka (taka z cukrem, bez cytrynki). Wtedy wystarczy mały palnik i stalowy kubek. Ja targam kawiarkę i ceramikę do kawy :)

 

Mi łatwiej wyspać się miejscach, gdzie nikt nie hałasuje, nikt nie tłucze się po nocy, dlatego noclegi na polach namiotowych w Polsce* to dla mnie taka bardziej ostateczność, noclegi pod dachem czy u kogoś za domem też raczej sporadycznie, kiedy nie ma innego wyjścia, ale takie widoki to raczej w punktach na dziko ;)

 

DSCF1346(2).jpg

DSCF3317(1).jpg

Dałeś mi dużo do myślenia z punktami gastronomicznymi, bo nie brałem tego pod uwagę, tylko chciałem wziąć kuchenkę i sam gotować, ale chyba zrobię mix, czyli punkty gastronomiczne, a kuchenkę wezmę głównie żeby zrobić sobie kawę, też zabiorę kawiarkę i jak się zmieści to ręczny młynek do kawy(bo bardzo lubię świeżo zmieloną) :) P.S. Piękne jezioro i góry są na tym pierwszym zdjęciu.

 

 

W dniu 21.10.2019 o 18:35, derlis napisał:

Ja Ci powiem że najważniejsza zasada, to żeby nie wybierać się na taką wycieczkę z jakimiś zahartowanymi typami, jeżeli sam takim nie jesteś - będziesz dla nich piątym kołem u wozu :P

Sprzęt ja zwykle biorę podstawowy - pompka, zapas dętek, komplet kluczy, ewentualnie jakiś smar.

Do tego ja zawsze planując trasę staram się ją ułożyć tak, by prowadziła mnie wyłącznie przez drogi po których wolno mi będzie poruszać się rowerem - niby banalne, ale znam takich którzy jechali "na spontanie" i potem musieli kombinować bo wpakowali się tam gdzie nie do końca powinni :laugh:

Odnośnie noclegów, to jeżeli już jestem zmuszony nocować pod namiotem (bo zwykle ogarniam sobie normalne noclegi przez portale społecznościowe, gdzie mogę i schować sprzęt, i normalnie się wyspać - jest wtedy drożej z kosztem takiej wycieczki, ale dla mnie wygodniej), to nie lubię tego robić gdzie popadnie, zawsze szukam jakichś pól namiotowych itd. jak najbliżej danej trasy, lub najlepiej przebiegających bezpośrednio po drodze.

Z gadżetów zawsze biorę przynajmniej jeden bardzo pojemny powebrank, kilka naładowanych tylnych lampek, no i kilka, lub nawet kilkanaście naładowanych ogniw do przedniej latarki (ładowarkę jednokanałową do takich ogniw również - na wszelki wypadek)

No i tak jak radzi kolega dovectra - rowerowi przyda się "przetrzepanie", w końcu mówimy o tysiącach kilometrów które ma pokonać, a nie o dziesiątkach :)

Pojadę sam, z noclegami chyba nie powinno być problemu bo trasy nie są w terenie z być odludnym, ale namiot wezmę na wszelki wypadek. 

 

Ogólnie dzięki jeszcze raz za wasze odpowiedzi, są bardzo pomocne i teraz mam już jakiś podstawowy know how. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...