Skocz do zawartości

[choroby] Lato, rower, las i kleszcze


mpietras8

Rekomendowane odpowiedzi

Zaszczepiłem się. Nie mam pojęcia czy warto, jak się wie, że warto to już jest za późno. Po każdym szczepieniu czułem się kilka dni słabiej, może to autosugestia (są trzy szczepienia w sumie).

Mówi się, że kleszcze są nisko a nie na drzewach - gó..o prawda. Kiedyś spadło z drzewa na mnie ze 20. Jak deszcz albo grad. Normalnie słyszałem jak spadały na kask. Podczas jazdy ! Wytrzepałem się a jak dojechałem do domu  wyłapywałem je po kolei, wyciągałem z koszulki i krzesła na którym usiadłem. Szok ! Nie wiem jak z włosami ale warto zakładać jasne ubrania - bardziej na nich widać to cholerstwo.

Kleszcze podobno niebezpieczne są po jakiś kilk godzinach więc trzeba się dokładnie obejrzeć.

Na kajaku używam Mugga - jest w wersji słabszej i mocniejszej. Śmierdzi :/ I woże ze sobą takie cążki do usuwania kleszczy: https://www.decathlon.pl/przyrzd-do-usuwania-kleszczy-id_8512198.html?gclid=EAIaIQobChMIpNbAqr-q4gIVDMKyCh2GtgWMEAYYASABEgKV2_D_BwE&gclsrc=aw.ds

Na rowerze nie cuduję, oglądam się w domu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkg>

Wiesz,  nie zrozum mnie źle, ale by usłyszeć spadającego na kask kleszcza, to trzeba mieć słuch nietoperza... no chyba ze to były opite krwią kulki, ale takie to znajdują sie na ziemi....   czy przypadkiem nie pomyliłeś go ze strzyżakiem? Sam bylem świadkiem wiele razy jak ludzie mylnie je brali za kleszcze. 

I strzyżaki tak jak piszesz, potrafią dać się we znaki, wrażenie takie że spadają jak trafisz na ich miejscówke.. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, były małe. Nie dam głowy, że dobrze rozpoznałem - skrzydełek nie miały od samego początku, dużo mi wpadło za koszulkę ... miało 6 nóżek i było bardzo twarde.

Jeden na pewno był kleszczem bo mi to pielęgniarka na rejonie potwierdziła. Gdzieś się skubany zaszył w koszulce i mnie dopadł. To się postanowiłem zaszczepić.

Kleszcz, strzyżak, strzyga - wolałem nie ryzykować, szczególnie, że dużo czasu spędzam w rożnych chaszczach a na spływie różnie bywa - nie zawsze się można obejrzeć. Ciekawe, czy czosnek je odstrasza :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mpietras8 napisał:

Ciekawi mnie jak się zabezpieczacie przed kleszczami, jakich środków używacie?

Jakieś zwykłe na robactwo.

Na odkleszczowe zaszczepiony,bo mam za free,co jakiś czas badanie na borelioze,bo też za free.

Odpłatnie na odkleszczowe być może też bym się zaszczepił,raczej tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, wkg napisał:

miało 6 nóżek i było bardzo twarde

6 nóżek mają owady a kleszcze to pajęczaki - 8 nóżek - po tym najprościej rozpoznać. A już na pewno kleszcze nie mają skrzydełek. Upierdliwe, skrzydlate owady, atakujące czasami w lesie to wpleszcze - właśnie skrzydlate owady, też nic przyjemnego. Ale to nie kleszcze :)

https://www.google.com/search?q=wpleszcz+owczy&hl=pl&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjIhcnp26viAhUEIlAKHRkUA6sQ_AUIDigB&biw=1280&bih=873

Też sądzę, że nie mogłeś słyszeć kleszczy spadających na kask - one są rozmiaru pajączków znanych z babiego lata, jak nie mniejsze. Po prostu zaatakowało Cię coś innego. A kleszcz opity nie ma potrzeby atakować innego żywiciela, bo opił się już krwią i ma zamiar się rozmnażać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak łażę po lesie za grzybami, to w życiu nie przyniosłem kleszcza. Za to te skrzydlate, które ja sobie zakwalifikowałem jako wpleszcze to atakowały stadami. Siadały na ciele i przywierały, tak że trudno je było strząsnąć. Gryźć to mnie nie ugryzły jeszcze ale to też krwiopijne pasożyty.

Nad naszym morzem wystarczyło odbić z drogi wiodącej przez wydmę dwa  kroki na „siku” i człowiek już wychodził z kleszczami wędrującymi po nodze czy ręce. Zawsze wtedy - jaka by nie była pogoda - włażę na długo do wody, jakbym przeoczył dziada, to się utopi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno obroża przeciwkleszczowa zawieszona pod siodłem działa całkiem nieźle. Nie powinno się jej nosić osobiście, bo działa drażniąco na skórę.

Mój pies jest zadowolony, bo mimo, że na pewnym spacerze ostatnio oblazły go wręcz jak mrówki to potem żadnego wgryzionego nigdzie nie znalazłem. w lutym za to jak jeszcze nie miała obroży to po kilku wyciągniętych już opitych musiał interweniować weterynarz, bo się dość mocno rozchorowała.

Od czego można to trzeba się zaszczepić, a do tego używać odstraszaczy - te na komary działają też zwykle na kleszcze. Niestety obecnie tyle tego jest, że nawet unikanie lasów i wysokich traw może nic nie dać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...