Skocz do zawartości

[5000zł] Trek Roscoe 8 czy X-Caliber 9


djcosmo

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Szukam roweru do jazdy po lesie oraz łatwych i średnio-trudnych górskich szlakach. Mieszkam w Wiśle więc mamy tego tutaj dostatek. Do tej pory jeździłem na szosie, potem na gravelu, czas na mtb i wjazd w konkretny las. Niespecjalnie znam się na podzespołach (do tej pory nie zwracałem na to uwagi), nie mam też możliwości jazdy testowej. Pomożecie proszę rozwiać wątpliwości? Biorę tylko te rowery pod uwagę, jestem wierny marce. Dzięki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można już edytować, więc dodaje znalezione na anglojęzycznym forum: "I actually chose between these two recently and the shop owner said the Xcaliber was more of a “I want to crush my best times and fly downhill and get milliseconds of my split” while the roscoe was more of a “I want to have a fun ride and do cool sh*t and just drink beer and hangout”" - czy to prawda, jakie jest Twoje zdanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z X-Calibrem do latania downhilli to bym się nie rozpędzał. To jest rower bardziej do XC – w szczególności ma sporo lżejsze koła od Roscoe, na wszelkich odcinkach poza najtrudniejszymi, korzenno-kamienistymi sekcjami łatwiej wykręcić dobry czas na takiej lekkiej maszynie niż na plusie.

Ja ogółem jestem fanem Roscoe (dziewczyna ma, sam mam Superfly'a), ma wspaniałą geometrię do jazdy po górach – kąt główki jest akurat taki, żeby dało się zjechać wszystko i nie stracić prawie nic na podjazdach; plusowe opony na trudnych trasach dają masę pewności, w zasadzie każdy beskidzki zjazd jest na tym zjeżdżalny. X-Calibrem niby też masz szansę dużo zjechać, ale musisz być naprawdę dobry i mieć świadomość, że ten rower nie wszystko wybacza przy prędkości. Waga Roscoe jest większa, ale to zasługa szerokich obręczy i ogromnych opon; to ma swoje plusy – na takich oponach płyniesz przez każde gruzowisko, nie tracisz pędu aż tak jak na śmiesznych 2,25 oponkach, masz wiele więcej trakcji – ale też tracisz dynamikę, coś za coś. Sama rama Roscoe nie waży jakoś dużo, pamiętam że pytałem o to Treka i byłem pozytywnie zaskoczony. Dokładnej wartości nie pamiętam ale możesz ich podpytać przez stronkę trekbikes.com, wieczorem czasu polskiego akurat wypada im czas pracy w US, także nawet pasuje ;) 

Poza tym Roscoe wydaje się lepszą bazą pod rozbudowę, głównie ze względu na geo. W przyszłości jak Ci koła zaczną za bardzo ciążyć to możesz wrzucić zwykłe 29 albo jakieś lżejsze, mniej-plusowe 27,5. Przednią przerzutkę też zamontujesz (sam mam zamiar zrobić to w rowerze dziewczyny), ale w przypadku akurat Roscoe 8 musiałbyś też zmieniać napęd z tyłu (bo przerzutka nie obsłuży więcej pojemności). Roscoe 7 ma 10-rzędowy napęd który możesz łatwo rozszerzyć do dwublatu bez wymiany tylnej zmieniarki. Nie patrzyłem jak z Roscoe 9.

PS – nawet bez zmiany napędu, przełożenie 28-42 w połączeniu z kołem 27,5 to jest dość lekko. Chyba że masz zamiar jeździć górskie etapówki to by się przydało trochę lżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTS, bardzo dziękuję. Nie zależy mi na szybkich zjazdach, bardziej na tym aby móc wszędzie wjechać i nie mieć większego problemu z ciężkimi podjazdami. Dotrzeć tam gdzie na pieszo nie jestem w stanie. No i chciałbym czuć się jako nowicjusz MTB bezpiecznie na rowerze, komfortowo. 

Nie planuję niczego wymieniać w rowerze poza normalnym serwisem eksploatacyjnym, chciałbym też aby długo mi służył. Dlatego naciągnąłem budżet z 3500zł do 5000zł. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, djcosmo napisał:

BTS, bardzo dziękuję. Nie zależy mi na szybkich zjazdach, bardziej na tym aby móc wszędzie wjechać i nie mieć większego problemu z ciężkimi podjazdami. Dotrzeć tam gdzie na pieszo nie jestem w stanie. No i chciałbym czuć się jako nowicjusz MTB bezpiecznie na rowerze, komfortowo. 

 Nie planuję niczego wymieniać w rowerze poza normalnym serwisem eksploatacyjnym, chciałbym też aby długo mi służył. Dlatego naciągnąłem budżet z 3500zł do 5000zł. 

X-Calibrowi trzeba oddać, że już fabrycznie ma bardzo uniwersalny napęd. Korba 26/36 i kaseta 11-42 to zestaw do wyjechania każdej góry. Także wybór ostatecznie należy do Ciebie – biorąc Roscoe zyskujesz pewność w trudnych momentach, rower będzie więcej wybaczał, tracisz za to trochę dynamiki i uniwersalności. Ale jeśli podjazdy są dla Ciebie ważne i chcesz je pokonywać możliwie jak najsprawniej, to lżejszej konstrukcji X-Caliber może być lepszym wyborem.

To też trochę kwestia wyboru dyscypliny. Na maratonach MTB i wyścigach XC większość rowerów jest w typie X-Calibra. Za to w bikeparkach, na zawodach enduro i na zjazdowych szlakach więcej ludzi jeździ na fullach / plusach, bo są do tego lepiej dopasowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam w okolicy zarówno bardzo długie podjazdy o małym kącie natarcia jak i takie mega strome. Chciałbym mieć rower który pozwoli na wjazd na wybraną miejscówkę przy możliwie najmniejszym wydatku energetycznym. To będzie X-Caliber, tak?

Co do zjazdów, to do tego tematu zamierzam podchodzić bardzo ostrożnie. Nie będę szalał, raczej wolniej niż szybciej się toczył. Zero pośpiechu czy narwania. Bezpieczeństwo najważniejsze. Roscoe 8 przoduje, tak?

Roscoe 8 brzmi jak rower dla mnie, bo jestem nastawiony na dobrą zabawę a nie ściganie się. Tak jak napisałeś, wybacza on więcej ze względu na szerokie i wysokie opony. Podoba mi się też skok amortyzatora 120mm i seryjnie montowany myk myk. Minus to na pewno mniejsza uniwersalność i kiepskie hamulce. Chciałbym czasem pojeździć z paczką znajomych po asfalcie którzy w przeważającej większości mają rowery w typie Dual Sporta. Dam radę dotrzymać im kroku na tym rowerze? Mam dobrą wydolność, chyba najlepszą z nich.

X-Caliber 9 jest bardziej uniwersalny, ma lepsze hamulce. Blokadę amortyzatora na kierownicy. Początkowo to na niego byłem zdecydowany, teraz sam nie wiem. Nie wiem też czy to coś wnosi do tematu ale jestem niski (168cm) i szczupły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda tak jak koledzy wyżej pisali, jeżeli zależy Ci przede wszystkim na sprawnym podjeżdżaniu, to X-Caliber na papierze wydaje się być lepszą opcją. Bo lżejsze koła, bo napęd, bo geo bardziej podjazdowa. 

Ale w rzeczywistości może być dokładnie odwrotnie :) To znaczy, plusowe gumy w beskidach dają sporą przewagę na tzw. "beskidzkim szutrze" i na stromych ściankach, bo dużo później przestają trzymać się podłoża. Zatem w miejscach, gdzie dla X-Calibra kamole stają się zbyt duże i luźne, na Roscoe pojedziesz. Na ściankach, na których X-Caliber będzie tracił przyczepność, Roscoe pojedzie bez problemu. Pisałeś że wydolność masz dobrą, wyrobioną na szosie, więc moim zdaniem przełożenie 28x42 Ci wystarczy. Kolega @Kreick jeździ na takim z kołami 29+ po beskidach i nie narzeka. Możesz mieć za to problem z dokręcaniem na asfaltowych zjazdach ale umówmy się, to nie jest przeznaczenie roweru MTB.  

Chodzi mi o to, że przewagę X-Calibra odczujesz przede wszystkim na długich, żmudnych szutrowych drogach do zdobywania wysokości, w terenie technicznym i trudnym plusowe gumy wygrywają zawsze. No może poza błotem po kostki, tam wygrywają przełajówki :) 

Przewaga plusów w zjazdach jest na tyle oczywista, że się nie będę nawet rozpisywał. Ale jeżeli dopiero zaczynasz z MTB to naturalne, że Twoja strefa komfortu na technicznych odcinkach będzie na razie raczej nisko ustawiona. Plusowe koła dają w takim terenie więcej pewności, docenisz to zwłaszcza na początku. 

No i myk-myk w górach to jest game changer!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, djcosmo napisał:

Mam w okolicy zarówno bardzo długie podjazdy o małym kącie natarcia jak i takie mega strome. Chciałbym mieć rower który pozwoli na wjazd na wybraną miejscówkę przy możliwie najmniejszym wydatku energetycznym. To będzie X-Caliber, tak?

Co do zjazdów, to do tego tematu zamierzam podchodzić bardzo ostrożnie. Nie będę szalał, raczej wolniej niż szybciej się toczył. Zero pośpiechu czy narwania. Bezpieczeństwo najważniejsze. Roscoe 8 przoduje, tak?

Dwa razy tak.

1 godzinę temu, djcosmo napisał:

Roscoe 8 brzmi jak rower dla mnie, bo jestem nastawiony na dobrą zabawę a nie ściganie się. Tak jak napisałeś, wybacza on więcej ze względu na szerokie i wysokie opony. Podoba mi się też skok amortyzatora 120mm i seryjnie montowany myk myk. Minus to na pewno mniejsza uniwersalność i kiepskie hamulce. Chciałbym czasem pojeździć z paczką znajomych po asfalcie którzy w przeważającej większości mają rowery w typie Dual Sporta. Dam radę dotrzymać im kroku na tym rowerze? Mam dobrą wydolność, chyba najlepszą z nich.

Nie w pełni wiem jakie to są rowery w typie dual sporta, masz na myśli coś w stylu rowerów trekkingowych? Plusowe opony na asfalcie sprawdzają się niestety sporo gorzej od normalnych ~2.25. Na gładkiej, utwardzonej nawierzchni różnica na korzyść X-Calibra będzie duża.

Też nie mogę Ci doradzić konkretnie – weź Roscoe albo X-Calibra, prawda jest taka że oba wydają się pasować do Twoich zastosowań tylko trade-off jest inny. Spróbuję podsumować:

  • Roscoe – jedziesz wolniej w łatwym terenie, ze względu na 1) większą masę, 2) opór stawiany przez większe opony, 3) na asfaltowych zjazdach może Ci braknąć przełożeń (bo napęd jest jednorzędowy). Gdy tylko robi się trudniej, zyskujesz dużo dodatkowej pewności i trakcji, rower łatwiej prowadzi się na zjazdach i wszędzie tam gdzie nawierzchnia jest bardzo nierówna (typu kamienie 10-30 cm, korzenie, uskoki). Na podjazdach także korzystasz z dodatkowej przyczepności, ale znowu – to ma znaczenie tam, gdzie podłoże jest kiepskie.
  • X-Caliber – jeśli rozważysz jakąś przeciętnie trudną pętle po Beskidach, to X-Calibrem na większości odcinków będziesz jechał szybciej niż Roscoe. Na ogół duża część trasy to drogi gruntowe, szutry, ścieżki leśne z jako-taką nawierzchnią i tam X-Caliber jest szybszy i sprawniejszy. Na asfalcie możesz się rozpędzać do woli bo napędu nie braknie na pewno, a oponki stawiają co najwyżej umiarkowany opór. Na rypankach beskidzkich, w typie zjazdów po luźnych kamieniach, korzeniach, szlakach pieszych które trudne są nawet do przejścia – tam będziesz odczuwał istotną różnicę względem Roscoe. Też się da zjechać (sam objeżdżam tego typu trasy analogicznym Superfly'em) ale jest trudniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, jesteście fantastyczni. :) Bardzo cieszę się, że dyskusja się rozwinęła. Nie wstydzę się tego, że dla mnie 5k to dużo pieniędzy i chcę je jak najlepiej wydać. 

Podsumowując jeszcze raz, do znudzenia co jest dla mnie ważne. 1. Bezpieczeństwo 2. Łatwość podjeżdżania. 3. Dobra zabawa.

Skłaniam się ku Roscoe, bo po asfalcie to ja już się najeździłem, czas na górskie szlaki. Po gładkim tylko towarzysko ze znajomymi, okazjonalnie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To samo powiedział mi taki mocno zakręcony właściciel sklepu rowerowego. :D Jednak na dobrego fulla mnie stać nie będzie, więc nawet nie zaprzątam sobie nimi głowy. Hardtail musi wystarczyć do tej mojej amatorki. Chcę po prostu miło i aktywnie spędzać czas w górach. Dojechać tam, gdzie nie mam już siły dojść. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ja dorzucę swoje 3 grosze jako użytkownik Roscoe 7. Rower wybrałem przesiadając się z 29era właśnie ze względu na lepszą zabawę w terenie. Chciałem jeździć sobie tam gdzie mnie oczy poniosą. W porównaniu do mojego starego 29 na Roscoe mi się lepiej podjeżdża mimo masy ok 1 kg większej od poprzedniego roweru. Tutaj kluczową rolę odgrywa przyczepność opony i wysokość mostka. O zjazdach to nie ma co wspominać rower zjeżdża zauważalnie lepiej.  Co do jeżdżenia po asfalcie to ostatnio wybrałem się z żoną na ok 40km trasę. Ona na rowerze typu cross plus fotelik z dzieckiem a ja na Treku. Prędkości nie były jakieś zawrotne z uwagi na dziecko ale nie miałem problemów z oporami toczenia tz. nie czułem, że się męczę jeżdżąc po asfalcie.

Można też w Roscoe w razie potrzeby wrzucić koła 29 i dorzucić przednią przerzutkę. Jest miejsce na jej montaż i na prowadzenie linki. W drugą stronę też jest to możliwe czyli do X-calibra wrzucenie kół z +. Temat do przemyślenia.

Ps. Jeżeli chodzi o Roscoe 8 w wersji na 2019 to tam jest napęd 1x12 z zębatką z przodu 30 więc jeżeli chodzi o zakres przełożeń to wydaje mi się w sam raz w góry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, akkwlsk napisał:

Powiem tak... po roku jeżdżenia sztywniakiem po górach i tak zaczniesz myśleć o fullu

Nie potwierdzam. Ostatnio jak wziąłem 2 rowery, ścieżkowego fulla i HT XC, to więcej czasu spędziłem na tym drugim. Beskid Sądecki. Podjazdy łykałem jak jeszcze nigdy, a trudniejsze sekcje typu "w dół po gruzie" dawały solidny wpier..., czytaj "uczyły pokory i techniki". 

Jak dla mnie to zbyt wielu rajderów przedkłada sprzęt i lans nad umiejętności i obycie i najlepiej jakby ten sprzęt robił wiele rzeczy za nich. Po roku posiadania fulla zacząłem się zastanawiać po co go właściwie kupiłem, ot fanaberia z okazji urodzin. Full IMHO powinien być kolejnym etapem jak już naprawdę dobrze latasz (i w przenośni i dosłownie "latasz") po naprawdę trudnym terenie, czyli masz skilla i masz dobrze poukładane wszystko w głowie. Zakup fulla dla kogoś kto zaczyna bo "będzie mu łatwiej, bo sprzęt więcej wybaczy" to totalne nieporozumienie i niczego to nie uczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, m0d napisał:

Nie potwierdzam. Ostatnio jak wziąłem 2 rowery, ścieżkowego fulla i HT XC, to więcej czasu spędziłem na tym drugim. Beskid Sądecki. Podjazdy łykałem jak jeszcze nigdy, a trudniejsze sekcje typu "w dół po gruzie" dawały solidny wpier..., czytaj "uczyły pokory i techniki". 

Jak dla mnie to zbyt wielu rajderów przedkłada sprzęt i lans nad umiejętności i obycie i najlepiej jakby ten sprzęt robił wiele rzeczy za nich. Po roku posiadania fulla zacząłem się zastanawiać po co go właściwie kupiłem, ot fanaberia z okazji urodzin. Full IMHO powinien być kolejnym etapem jak już naprawdę dobrze latasz (i w przenośni i dosłownie "latasz") po naprawdę trudnym terenie, czyli masz skilla i masz dobrze poukładane wszystko w głowie. Zakup fulla dla kogoś kto zaczyna bo "będzie mu łatwiej, bo sprzęt więcej wybaczy" to totalne nieporozumienie i niczego to nie uczy.

@m0d, tak jak zgadzam się z celnymi spostrzeżeniami, tak daleko mi do Twoich konkluzji. Bo niby dlaczego nie mają jeździć bezpiecznie ci którzy jeżdżą w roku tylko 2kkm zamiast 10-15kkm i nie zamierzają jeździć więcej bo mają też inne formy aktywności? Zgadzamy się że full zwiększa bezpieczeństwo (duży skrót myślowy), więc niech korzysta z niego każdy kogo na to stać i odczuwa taką potrzebę, niezależnie od tego czym wywołaną.

@djcosmo, pozwolę sobie radzić Ci kupić Roscoe, chociaż nie jest tak uniwersalny jak X-Caliber, to z tego co piszesz o swoich potrzebach znajdziesz na nim więcej zadowolenia. Jednak radzę Ci też kupować głową a nie oczami, bo musisz mieć świadomość że fizyki nie da się oszukać, odczujesz dużą masę roweru na podjazdach i duże opory toczenia opon 2,8 na asfalcie. Mam w tym trochę doświadczenia, od "zawsze" jeździłem na HT z cienkimi oponami 2.0-2.1, od 2,5 roku jeżdżę na lekkim fullu XC 29er, do którego ponad rok temu złożyłem dodatkowy kpl. kół 27.5 z oponami 2.6 , a od miesiąca jestem posiadaczem Treka Stache z kołami 29x3.0. I chociaż najnowszy rower najbardziej cieszy i fascynuje, to obiektywnie największą radość sprawia mi jazda fullem z kołami 27.5x2.6. Jest wystarczająco lekki żeby nie zamęczać na podjazdach (11,4kg z  kołami 27.5) opony Schwalbe RoRo 2.6 zapewniają wspaniałą trakcję w terenie, a zawieszenie choć skromne 100mm jeszcze tą trakcję zwiększa dodając bonus w postaci komfortu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mori4 napisał:

Można też w Roscoe w razie potrzeby wrzucić koła 29 i dorzucić przednią przerzutkę. Jest miejsce na jej montaż i na prowadzenie linki. W drugą stronę też jest to możliwe czyli do X-calibra wrzucenie kół z +. Temat do przemyślenia.

Wow, pomysł wrzucenia plusów do X-Calibra wydał mi się tyleż niedorzeczny co ciekawy. Napisałem nawet do konsultanta na trekbikes żeby to zweryfikować i faktycznie – oficjalnie możesz załadować koła 27,5 z oponami max 2.8". Duży plus dla Treka.

Bardzo nie chciałem włączać się w dyskusję nt wyższości fulli nad HT lub na odwrót, ale skoro już rozgorzała... ;) Od 10 lat jeżdżę HT, w tym czasie miałem okazję testować fulle niejednokrotnie i cóż, nie mam żadnego zamiaru się przesiadać. Cenię lekkość i sztywność HT, nawet za cenę wytrzepania na zjazdach. Poza tym w cenie przeciętnego fulla można mieć bardzo przyzwoitego HT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Waza ale Twoje rowery o których piszesz, kosztują mniej-więcej 2x tyle co wspomniany Trek Roscoe, w którym wszystko będzie cięższe i bardziej toporne niż we wspomnianym fullu 11,4 kg, o samym zawieszeniu nie wspominając. Trek Stache to też inna para kaloszy, chociażby ze względu na krótki ogon. Moim zdaniem niepotrzebnie namieszałeś  bo porównanie trochę nietrafione :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Waza napisał:

Zgadzamy się że full zwiększa bezpieczeństwo (duży skrót myślowy)

Tekst w cudzysłowie to był właśnie taki typowy stereotyp/skrót myślowy, który wg mnie prowadzi na manowce. Wg moich obserwacji wśród znajomych, to kupno sprzętu zwiększającego teoretyczny margines bezpieczeństwa jedynie rozleniwia. Tzn. jak ktoś nie za dobrze umiał jeździć i sobie nie radził bo po prostu "nie miał do tego serca" tak naprawdę, to po kupnie tego typu sprzętu dalej nie umie jeździć i nawet nie chce się uczyć, bo przecież "to załatwi sprzęt". Czyli z jednej strony jeżdżąc jak do tej pory to np. nie przyglebi, bo zawieszenie przejmie jakąś niespodziewaną przeszkodę, ale z drugiej strony sprzyja to po pewnym czasie przekroczeniu także tej nowej granicy bezpieczeństwa, a skilla jak nie było tak nie ma. 

Ja jestem zwolennikiem doboru narzędzia do potrzeb. Z jednej strony jak ktoś chce sprzęt na wyrost albo kompletnie nie do tego co robi, to niech kupuje - do portfela mu nie zaglądam, tyle że po co to roztrząsać na forum i "doktoryzować" się z jakichś niuansów nieistotnych przy niezgodnej z przeznaczeniem eksploatacji. Z drugiej strony jak już pyta, to chociaż próbuję zasiać ziarno niepewności i nakłonić do przemyślenia sprawy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...