Skocz do zawartości

[2000-3000zł] Rower na cały rok


Rekomendowane odpowiedzi

Szukam roweru dopasowanego do wzrostu 176 cm (a więc rama M lub L) do jeżdżenia głównie po ulicach przez cały rok (w zimę również). Chciałbym także mieć hydrauliczne hamulce tarczowe i dobre przełożenie, co da możliwość uzyskania większych prędkości. Nie mam konkretnej kwoty, którą chciałbym zapłacić za rower. Dobrze by było, żeby cena roweru mieściła się w przedziale od 2000 do 3000 zł, aczkolwiek jeśli cena nieco wyjdzie w jedną lub drugą stronę, ale będzie to uzasadnione, mogę się nad tym zastanowić. Rower może być zarówno nowy, jak i używany w dobrym stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.marinbikes.com/pl/bikes/muirwoods-green

Stalowa rama ze sztywnym widelcem, spory zakres przełożeń, hamulce hydrauliczne. 

Można rozważyć komplet mechanicznych tarczówek na zimę aczkolwiek znam takich co nie mieli problemu z najniższymi hamulcami Shimano które tam są (M315) jeżdżąc całą zimę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zimę tak, ale poza nią raczej nie. Zwłaszcza jak chce się jeździć z większymi prędkościami. Alfine to typowe rozwiązanie do miejskiego roweru i dla kogoś kto nie ma zapędów sportowych. 

Raz - taka piasta swoje waży, dwa - ma większe opory toczenia, trzy - zapadki łapią z pewnym opóźnieniem, wymaga to przyzwyczajenia.

Jeśli już rower ma być na cały rok to rozważyłbym tanie koło z Nexusem 3 i napinaczem żeby jakoś "przezimować" a w pozostałej części roku pozostał wierny klasycznym przerzutkom. 

Jest jeszcze praktykowane przez wielu rozwiązanie drugiego roweru, tzw. zimówki, ale trzeba mieć miejsce żeby taki rower trzymać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety miejsca na drugi rower nie mam. W ostateczności mógłbym na zimę zakładać inne opony. Generalnie jazdę zimą ograniczam do minimum - tylko dojazd do pracy, 4km w jedną stronę (po mieście), więc tragedii nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie złoty środek nie istnieje. Piasta wielobiegowa ma swoje plusy i minusy, ale ja bym się na nią nie zdecydował do jazdy całorocznej. 

Także nie wiem jak się na to zapatrujesz ale według mnie albo rower typu Muirwoods albo jakiś fitness, i dokupienie na zimę używanego hamulca mechanicznego na przód i koła z piastą Nexus 3 z torpedo plus napinacza (może nim być przerzutka) nie jest złym rozwiązaniem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja.

Doszedłem do wniosku, że każdy rower dostanie zimą po tyłku przez sól, dlatego zostawię sobie stary rower (jakoś go upchnę) i on będzie na zimę. W pozostałej części roku będzie to nowy rower. 

Byłem dziś w lokalnym sklepie. Po rozmowie i kilku przejażdżkach mam do wyboru 2 rowery:

Rower Cube Aim SL 29 2018

i

Rower Cube Aim Race 29 2018

Rowery baardzo podobne. Droższy (SL) ma o jedną zębatkę więcej i cytuję "przerzutkę o klasę wyżej". Pytanie czy przy mojej jeździe (4km do pracy w jedną stronę, okazyjne weekendowe wycieczki po kilkadziesiąt km) warto dołożyć te 300zł, bo taka jest różnica w cenie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, makalele napisał:

Pytanie czy przy mojej jeździe (4km do pracy w jedną stronę, okazyjne weekendowe wycieczki po kilkadziesiąt km) warto dołożyć te 300zł, bo taka jest różnica w cenie.

Pytanie po co Ci budżetowy "prawie MTB" do takiej jazdy..?

MikeSkywalker podrzucił Ci bardzo fajny rower, ale rozumiem że bardziej ciągnie do "amortyzatora" i wyglądu "górala" niż do posiadania dość nietuzinkowego miejskiego ścigacza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, m0d napisał:

Pytanie po co Ci budżetowy "prawie MTB" do takiej jazdy..?

MikeSkywalker podrzucił Ci bardzo fajny rower, ale rozumiem że bardziej ciągnie do "amortyzatora" i wyglądu "górala" niż do posiadania dość nietuzinkowego miejskiego ścigacza?

Czy ja wiem czy rower za te pieniądze jest budżetowy? Kwestia jest taka, że roweru takiego jak ten Marin nigdy nie widziałem na własne oczy i nie mam z nim żadnego doświadczenia. Sklepu oferującego te rowery w moim mieście też nie ma co uniemożliwia mi nawet jego obejrzenie. Jaka jest realna przewaga takiego roweru nad tymi, które podesłałem? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim geometria ramy. Podrzuciłeś rowery górskie - na nich najlepiej jeździ się w terenie, na podjazdach, i w mieście - ale tylko po krawężnikach :) Ale nie nadają się do jazdy po asfaltach z większymi prędkościami, z tego oczekujesz.

Poza tym szerokie opony i niższe ciśnienie w takich to nieco większy komfort jazdy ale też mniejsze prędkości i większe opory toczenia. 

Amortyzator - przydaje się, trochę zwiększa komfort jazdy ale trzeba brać pod uwagę że w rowerach w zakładanym budżecie będzie prostym, sprężynowym "uginaczem" który działa niezbyt rewelacyjnie. Dwa - trzeba go konserwować żeby dobrze pracował. No i trzy - to dodatkowa waga i straty energii podczas pedałowania. 

Sztywny, stalowy widelec też pracuje i się ugina, do tego w pewien sposób pochłania drgania i amortyzuje, jest lżejszy, bezobsługowy. 

Można rozważyć coś pomiędzy czyli rower crossowy - z niego inną geometrią jak górskie, ale też na kołach 28" i z amortyzatorem.

Ale według mnie jak nastawiasz się na szybką jazdę po mieście to tylko stalowa rama plus stalowy widelec. 

Muirwoods to też swego rodzaju kompromis - bo można w nim założyć węższy opony i zrobić z niego fitnessa (czyli rower szybszy) albo wcisnąć szybkie i relatywnie wąskie opony używane w rowerach górskich, czyli takich jak podlinkowane Cube (np. Continental Race King). W każdym przypadku będzie to rower lżejszy i szybszy niż góral. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, makalele napisał:

Czy ja wiem czy rower za te pieniądze jest budżetowy?

Jeśli mowa o pełnoprawnym rowerze MTB to jest nawet bardzo budżetowy. To co zalinkowałeś to takie "prawie jak MTB", w sensie wygląd a la rower XC ogólnie się zgadza, ale niektóre elementy to zwykłe atrapy (tak jak m.in. amortyzator). W teren kiepski, na ulice za toporny, niemniej typ cieszący się dużym zainteresowaniem w Polsce, gdzie mamy niesłabnącą od lat 90-tych "góralomanię".

Do miasta to IMHO spokojnie rower typu fitness albo cross jeśli będziesz się upierał przy amortyzatorze, który i tak nie działa i duuużo waży (tzw. uginacz).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ponieważ napęd umrze od piachu i soli, hydrauliki też nie miałyby lekko. Bo cała reszta dostałaby jak w każdym innym rowerze. 

18 godzin temu, makalele napisał:

przy okazji go trochę przerobię na ciężkie warunki :D

Słowo klucz - napęd jednorzędowy. 

Opcje masz dwie - albo przerabiasz rower na singla, jeśli nie masz wielkich górek w okolicy gdzie jeździsz, albo kupujesz tanie koło na Nexusie 3 i masz rower z trzema biegami ale jednorzędowym napędem. Potem tylko dokładać oleju na łańcuch :D

Oczywiście wcześniej trzeba dojechać to co masz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, MikeSkywalker napisał:

Ponieważ napęd umrze od piachu i soli,

Napęd to rzecz "eksploatacyjna". W swojej ostatniej zimówce, póki w tym roku rama nie padła :( , dorżnąłem 3 komplety starych gratów z innych rowerów w konfiguracji 1x9. Akurat np. fabrycznej korby z Muirwoodsa nie byłoby mi żal na takie warunki.

Teraz, MikeSkywalker napisał:

hydrauliki też nie miałyby lekko

Jeżdżę na hydraulikach cały rok. Kłopot miałem z jakimiś starymi Tektro na olej, tak jakby uszczelki twardniały, nie hamowało toto, w końcu się posikało i w jednej klamce też coś puściło. Potem zdarzyły się w zimę Shimano m785, ogólnie działały ale szkoda było mi je dłużej katować bo czuć było że nie pracują tak dobrze jak w lato. Jakiś czas temu wleciały okazyjnie kupione Sram Level i te w niskich temperaturach zachowują się jak najbardziej ok, podejrzewam że to kwestia DOTa zamiast oleju.

Myślę, że równie dobrze w mechanikach można zapaskudzić linkę i też będzie kupa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eksploatacyjna, to prawda. Korby też nie szkoda, zgodzę się.

Ale o ile na kasecie średniej klasy i dobrym łańcuchu można zrobić dobre kilka tysięcy kilometrów to po zimie, nawet jak zrobi się dwa, trzy razy mniej napęd jest do wyrzucenia. Pomijając już jego pracę po zawaleniu piachem. A częste czyszczenie zwyczajnie jest bez sensu, bo codziennie jest tak samo.

A w singlu? Dwie zębatki i łańcuch wystarczają na cały rok, wliczając zimę. Czyszczenie raz na kwartał albo wcale, smarowanie jak przestaje się kręcić. To oszczędność i nerwów i czasu i pieniędzy. 

10 minut temu, m0d napisał:

podejrzewam że to kwestia DOTa zamiast oleju.

Właśnie tak. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...