Skocz do zawartości

[higiena]Dezodorant dla rowerzysty


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Tak na serio - musiałbyś pewnie poszukać w aptece. Reklamują ten MediSpirant czy jakoś tak, więc zapewne istnieją i inne tego typu antyperspiranty.

 

Skoro tak to powinniśmy łykać jeszcze tabletki na zespół niespokojnych nóg RLS (czy jakoś tak). Bo jak przygazujemy na dwóch kółkach to się kręcą nóżki ;)

 

Jak kręcimy, to nie ma bata by się nie spocić. W czasie jazdy pachnieć nie musimy (no chyba że ktoś jeździ na podryw). Po powrocie kąpiel / prysznic i po sprawie. Jak wspomniał ktoś wcześniej, nie ma co na siłę ograniczać pocenia przy wysiłku. W przypadku gdy nic nie robimy, i pot się leje, to lepiej do dermatologa iść niż kupować cuda z reklam. 90% z nich to suplementy, czyli może wcale nie działać. A pod większością z tych fikuśnych nazw kryją się zwykłe witaminy lub/i ekstrakty z ziół. 

 

EDIT :

https://niezleziolkoo.blogspot.com/2015/07/sposoby-na-nadmierne-pocenie-sie.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasie moich wypraw , gdy nie ma możliwości skorzystania z prysznica lub wody (bo zamarznięta) stosuję np https://www.kochamkosmetyki.pl/pl/p/Szampon-do-wlosow-do-stosowania-na-sucho/7555?gclid=EAIaIQobChMI4LKJ0Iym1QIVr7_tCh0h1wkUEAAYASAAEgLTh_D_BwE do tego nawilżone chusteczki i codzienna higiena osobista jest załatwiona :thumbsup: .  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ruszasz na wyprawę rowerową i Twoim jedynym celem jest jazda (wyprawa typu dom-jazda-dom) albo na przystankach masz możliwość umycia się, to tak jak wyżej pisali, nie za bardzo potrzebujesz antyperspirantu. Jeśli chodzi o przemieszczanie się rowerem w jakieś konkretne miejsce, to mimo obfitej potliwości pomaga mi zwyczajny antyperspirant Old Spice w żelu. Ale w sumie rzadko bywa tak, żebym jechał gdzieś dłużej niż 30 minut i nie miał na miejscu możliwości przemycia się 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet zwykle antyperspiranty sa szkodliwe, gdyz zawieraja zwiazki aluminium. A aluminium to rak, alzheimer i inne fajne rzeczy. Niby bezpieczne, bo w malych ilosciach. Ale po co ryzykowac. A jak cos ma dzialac agresywniej to bedzie tez bardziej szkodliwe.

 

Ja na rowerze nie czuje zebym sie pocil. Nawet jak jade ostro w 35 stopniach w sloncu. Tzn wiadomo ze sie poce, ale dzieki temu ze jade to to szybko odparowuje i mokry nie jestem. Co innego jak sie zatrzymam to mniej wiecej 5 sekund i rece jakbym wyjal z wody. Moze smierdze, moze nie. Nie zauwazylem. Po prostu kapie sie po powrocie do domu i tyle. Nie jezdze zeby sie lansowac pod blokiem, białogłów nie podrywam to na wygladzie mi jakos szczegolnie nie zalezy. A i tak czuc zapach plynu do plukania na swiezych ciuchach kolarskich wiec mysle ze tragedii nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W czasie jazdy pachnieć nie musimy (no chyba że ktoś jeździ na podryw).

:laugh:

Tez sposób, wiele dziewczyn jeździ na rowerach

Chyba ten ałun będzie najlepsza opcją :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kolejny wspaniały temat, wiec sie wypowiem :]

 

Sprawa jest banalnie prosta. Jak masz zbiornik wody to sie opłukujesz, jak nie ma to wycierasz się...

 

 

A jeżeli mimo to wali od ciebie jak z murzyńskiej chaty to polecam wizytę u dermatologa. Dobranoc.

 

Bardziej u dietetyka.  

 

Z tymi dermatologami, jak z wieloma innymi polskimi lekarzami, to taka prosta sprawa nie jest, bo generalnie lekarz nie chce rozwiązać Twojego problemu, a jedynie przepisać Ci leki. Leki te z kolei wcale nie muszą rozwiązać Twojego problemu (i często tak jest).  :sick: Dermatolog przykładowo będzie Cię leczył wszystkimi sobie znanymi specyfikami na łupież (nie rozwiązując przyczyn a jedynie skutki), po czym dietetyk powie Ci, że przyczyną dolegliwości jest ..biały cukier serwowany do większości tego, co jemy na co dzień i co stanowi pożywkę dla drożdżaków łupież wywołujących. Po wyeliminowaniu cukru łupież zanika, a dermatologowi i całej chemii, którą chciał Cię uraczyć, dziękujesz oszczędzając setki złotych np. na nowe części rowerowe ;)

 

Pomijając brak higieny, jeśli po treningu wali od kogoś jak z murzyńskiej chaty, a wcześniej brał prysznic i założył wyprany strój, to jest szansa, że podłożem smrodu jest najprawdopodobniej nieodpowiednie żywienie. Nie od dzisiaj wiadomo, że ludzie spożywający pewne pokarmy śmierdzą bardziej niż inni. Mowa tu np. o mięsożercach lubujących się przykładowo w kotletach czy stekach. Wegetarianie tak bardzo nie śmierdzą i potwierdzają to badania :)

 

A pocenie się, jak już wiele osób zaznaczało, to reakcja obronna i nie wolno w nią ingerować. Zresztą jak użyjesz zbyt mocnego antyperspirantu, to płeć piękna może nie wyczuć innych bardziej dla niej atrakcyjnych substancji ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

 

 

Nawet zwykle antyperspiranty sa szkodliwe, gdyz zawieraja zwiazki aluminium.

Są antyperspiranty bez aluminium.

Wspominany tutaj ałun to też związek aluminum, więc nie wiem czy taki lepszy od dezodorantów.

 

Nikt chyba jeszcze nie wspomniał, że do smrodku może przyczynić się też odzież. Bywają kombinacje materiału i potu, że po prostu zaczynają śmierdzieć. Najjaskrawszy to Rhovyl, który w kwaśnym środowisku potu rozkłada się pod wpływem promieniowania UV.

 

Mam spodenki rowerowe, które nawet po całym dniu nie capią jakoś mocno, a mam też gatki termoaktywne, które zaczynają po prostu śmierdzieć. Niby jedno i drugie to poliester, a jak widać właściwości inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...