Skocz do zawartości

Mattm

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    33
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Mateusz
  • Skąd
    Małopolska

Ostatnie wizyty

189 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika Mattm

Świeżak

Świeżak (1/13)

  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca

Ostatnio zdobyte

4

Reputacja

  1. Sport uprawiany wyczynowo a nie rekreacyjnie (zarówno wśród zawodowców jak i amatorów), wyniszcza- to fakt. Nie można jednak zapominać, że wraz z rozwojem techniki postępuje rozwój medycyny. Kolarze zawodowi przykładowo już nie muszą martwić się zniszczonymi stawami, wystarczy że zafundują sobie "chrząstkę w sprayu". Koszt bagatela 15 tysięcy złotych za nowe kolano, ale co to jest dla kogoś, kto żyje ze sportu. Być może za dekady takie zabiegi będą już pewnie refundowane i dostępne dla każdego. To jednak aktualnie raczej dla zawodowców. Osobiście ze startów w zawodach kolarskich jako osoba nie zarobkująca sportem już "wydoroślałem", szkoda zdrowia. Satysfakcję ze zwycięstwa, postępu można czerpać na wiele innych, zdrowszych sposobów. Odnośnie "plecakowania" moja pierwsza kilkudniowa wycieczka w góry (Bieszczady) to minimum sprzętu i środków, a maksimum komfortu. Spanie po chatkach turystycznych i schroniskach (rower lżejszy o namiot i śpiwór), a zaopatrzenie w żywność w lokalnych sklepach. Potrzeba matką wynalazków, toteż z braku floty na kierownicy zamiast torby Ortlieb wylądował zwykły pokrowiec na śpiwór (wypełniony odzieżą) zabezpieczony paskami gumowymi, jakimi oplata się karimaty. Paski świetnie amortyzowały pokrowiec na zjazdach w terenie, nie było też żadnego problemu z pancerzami. Ponadto jeśli powrót przypada w chłodniejszy dzień, po prostu ubieram odzież z pokrowca, a reszta ląduje w plecaku i po torbie na kierownicy nie ma już śladu Do tego torebka podsiodłowa z dętką, imbusami i spinką, oraz plecak 15 l z aparatem, żywnością i innymi drobiazgami jak mapa czy gotówka. Na kilka dni w góry mi to wystarcza.
  2. Jak jest z chińskimi wersjami nie wiem, ale podróbki z Singapuru ściągane przez znajomego serwisanta prezentują konkurencyjną jakość Z bateriami guzikowymi chyba dość krótko poświecą, u mnie korzystając z w pełni naładowanego akumulatora (4400 mAh) mogę się cieszyć nocną jazdą na pełnej mocy co najmniej przez 3 godziny.
  3. http://lumenus.pl/oświetlenie-rowerowe/9-lampka-rowerowa-nitefighter-158c.html Lampka nieco przekracza budżet wątku, ale w zestawie dostajemy "siekierę" z akumulatorem i ładowarką. Użytkuję tego typu lampkę od lat i jestem bardzo zadowolony. Z przodu jak w dzień, do tego z tyłu walle i naprawdę nie potrzeba żadnych kamizelek odblaskowych, tudzież innych ustrojstw psujących jazdę Co ważne jest naprawdę kompaktowa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...