Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,
 
to była świetna rowerowa wiosna. Po Beskidzie Niskim, na który przyjdzie jeszcze czas tutaj, udało mi się jeszcze wybrać w Dolomity. To jedyne dwa miejsca, w które wracamy w naszych podróżach. Może jeszcze poza np. Izerskimi, które traktujemy ulgowo ze względu na możliwość wyjazdu i na rower, i na biegówki ;-)
 
Tym razem Dolomity reprezentowało Trentino, czyli prowincja Trydentu. I jeśli ktokolwiek ma czelność nazywać siebie rowerowym królestwem, to Trentino należy do tych, którym można tylko przytaknąć. Trentino jest stosunkowo niewielkie, to obszar wielkości 1/6 Mazowieckiego. Trochę jest klimatu południowych Włoch, przy jednocześnie już europejskiej organizacji, przyjemnie wyważającej atmosferę. Więcej tego typu wspomnień na blogu:
 
Dookoła Trentino. Rowerem po Dolomitach - Znajkraj
 
A tu przyjrzyjmy się sprawom rowerowym, te wymiatają :-). Jak jesteś szeroko rozumiany góral - masz przygotowane trasy, od wyczynowych, przez turystyczne, o rożnych poziomach trudności. Masz bikeparki, autobusy wiozące Cię w góry, nawet kolejki linowe Cię zawiozą z powrotem na szczyt. Jak jesteś szosowiec czy turysta z sakwami, to masz 400 kilometrów dróg rowerowych. Tych jest 8-10, o długości kilkudziesięciu kilometrów każda, w każdej z dolin. Często bezkolizyjne przecinają większe drogi i skrzyżowania, a zwykle prowadzą z daleka od nich, gdzieś nad rzeką, polem, czy lasem. Asfalt - gładziutki, zakręty przyjemne. Nie widziałem, częstego w Polsce, demonstrowania niechęci szosowców do dróg rowerowych poprzez jazdę szosą. Na przykład...

 
Droga rowerowa doliną Adygi:
 
kolarze-na-drodze-rowerowej-adygi-trenti

Ta sama trasa w innym miejscu:

droga-rowerowa-adygi-trentino-2016-szymo

Trasa w dolinie Val Rendena

droga-rowerowa-w-val-rendena-trentino-20

Droga rowerowa w Val di Sole:

droga-rowerowa-w-val-di-sole-trentino-20

Na koniec - Valsugana:

droga-rowerowa-dolina-valsugana-trentino


Nieczynną szosę - bo wydrążono równoległy, krótszy tunel - też zamienia się w drogę rowerową. A potem właśnie dla takich dróg taki koleś jak ja jedzie pół Europy... :]

dawna-szosa-zamieniona-w-droge-dla-rower

w-dolomity-na-rower-trentino-2016-szymon


Wszystkie trasy asfaltowe, z jednym wyjątkiem, na granicy Trentino i Poludniowego Tyrolu. To droga rowerowa po dawnej linii kolejowej, prowadzącej przez całą Val di Fiemme. Na pierwszym odcinku, wychodzącym z doliny Adygi, naprawiono nawierzchnię i puszczono nią rowerzystów. W kilku tunelach po drodze zapala się automatycznie oświetlenie. Mega widoki na Adygę i przyjemna ochłoda przed upałem w lesie. I kolejny przykład, jak można wykorzystać istniejącą infrastrukturę.

kolejowa-droga-rowerowa-nad-dolina-adygi

droga-rowerowa-w-strone-cavalese-trentin

tunel-na-kolejowej-drodze-rowerowej-val-

droga-rowerowa-w-kierunku-val-di-fiemme-


Ponieważ drogi prowadzą dolinami, wzdłuż rzek, konieczne były mosty. Więc powstały, tylko dla rowerzystów. Lekkie konstrukcje łaczą brzegi i znowu, nadają trasom wyjątkowości. Dwa z Val Rendena:

most-rowerowy-w-val-rendena-trentino-201

jeszcze-jeden-most-rowerowy-val-rendena-

I ten największy nad Adygą:

na-efektownym-moscie-nad-adyga-trentino-

miejsce-odpoczynku-i-most-nad-adyga-tren


I oczywiście wspinaczki na przełęcze w Dolomitach. Wystarcza trochę cierpliwości, wrzucony najwyższy bieg i powolutku jedziemy w górę. Nie ma opcji by budować górskie drogi rowerowe, więc do przełęczy dociera się już klasycznie, szosami, za to wciaż w towarzystwie setek szosowców i często przez nich fajnie mobilizowanym. A potem - zjazdy. Chociaż gdy czasem człowiek widzi, jak szybko na zjeździe mija wysokosć, którą tak mozolnie się zdobywało... :).

droga-w-chmurach-na-passo-rolle-trentino

serpentyny-za-passo-rolle-trentino-2016-

serpentyny-w-val-di-non-trentino-2016-sz


Chcąc trochę posmakować prawdziwych Dolomitów na koniec trasy, przedostatniego dnia, ruszyłem w kierunku Passo Cinque Croci, terenowym podjazdem. Myślałem, że kogoś spotkam, patrząc na mapę nawet spodziewałem się popularności miejsca. Tymczasem na wysokość 2,016 m n.p.m. dojechałem sam, nikogo nie spotykając ani na podjeździe, ani na miejscu, ani na zjeździe. Jeszcze jedna z chwil, po które warto taki kawał jechać, by poczuć, że w takim miejscu ma się trochę gór wyłącznie dla siebie.

droga-w-gore-ku-przeleczy-pieciu-krzyzy-

droga-przed-passo-cinque-croci-trentino-

passo-cinque-croci-zdobyte-trentino-2016


Naprawdę miejsce kompletne. Wspaniałe góry, świetnie przygotowany szkielet tras rowerowych, trasy zadbane i oznakowane. Noclegów szeroki wybór, wiele dostępnych finansowo. Podobnie z wyżywieniem. Tylko, kurczę blade, mogłoby być bliżej... :)

A więcej na blogu, zapraszam!

 

Z pozdrowerem :)

Szy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Z Gdańska jechałem samochodem, jeszcze załatwiając inne sprawy po drodze. Można samolotem do nie tak odległego Bergamo, można na pewno też pociągiem. Z rowerem auto to chyba jednak najlepsza opcja.

 

A przy okazji, na stronie jest już komplet zdjęć, większość opisana. A o Trentino też na blogu Aktywnie Rowerem - jest zdecydowanie bardziej treściwie, niż u mnie :]

 

http://aktywnierowerem.pl/wlochy-rowerze-drogach-rowerowych-trentino/

 

Szy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...