Skocz do zawartości

[7000-8000] 29er w góry i maratony


Rekomendowane odpowiedzi

Na pucharach świata coraz więcej jest fulli, ale to wynik coraz bardziej wymagających technicznie tras. Na naszych maratonach mocno technicznych odcinków jest niewiele, więc HT będzie miał przewagę. Do tego w PS nie mają ograniczeń budżetowych więc mogą zejść z wagą fulla praktycznie do tego samego poziomu co HT. Przeciętny Kowalski mając do dyspozycji określoną kwotę kupi dużo lżejszego HT niż fulla w tych samych pieniądzach. Mimo to daleki byłbym od tezy, że na fullu nie da się ścigać, Sam przejeździłem parę lat w maratonach na fullu 130mm. Zaryzykuję tezę, że będąc w dobrej formie na tym fullu objechałbym sam siebie w gorszej dyspozycji na HT, ale mimo to ścigać wolę się na HT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z większością wypowiedzi się zgadzam. PŚ w XC nie ma co porównywać do maratonów w Polsce, bo XC to dyscyplina stworzona pod kibica i liczy się widowisko. Przez to trasy są coraz bardziej techniczne i full tam bardzo pomaga, a przez to, że zawodnicy jeżdżą na absolutnie topowych rowerach, to też nie tracą do rowerów HT.

 

W polskich maratonach, a przynajmniej tam gdzie ja startuję (bądź co bądź w górach), to full to nie jest potrzebny, choć pewnie lepszy dla zdrowia i daje większą pewność. Jednak wszystko tutaj zależy od umiejętności, bo gdy zaczynałem z mtb i miałem świetnego fulla Stumpjumpera, to i tak zjeżdżałem znacznie gorzej niż teraz na budżetowej ramie Accent Peak HT. Niektórzy jeżdżą w czołówce na fullach, takich pod XC - mają w niektórych miejscach lepszą przyczepność, ale w innych trochę tracą. Ogólnie jak kogoś nie stać na rower za 10-15k, to lepiej wyjdzie na podszkoleniu techniki i kupnie dobrego hardtaila.

 

A ja trochę Was zawiodę, bo dzisiaj zmieniłem zdanie. Nowy rower kupię dopiero na koniec roku albo na przyszły sezon, bo na tym obecnym jeździ mi się naprawdę dobrze. Niedawno wymieniałem napęd, teraz wyregulowałem wszystko i chodzi jak żyleta. Minus to tylko wytarte lagi amortyzatora, ale póki zjeżdża mi się dobrze, to będę na nim jeździł. Póki mam radochę z jazdy, to nie ma chyba co wymieniać teraz roweru, bo widzę, że za te 7 tysięcy to nie będę miał wszystkiego czego chce - musi być kompromis na kołach, a w 29erze koła - ich sztywność i waga, ponoć ma jeszcze większe znaczenie.

 

Także chyba muszę jeszcze trochę dołożyć albo czekać na jakieś obniżki i dopiero zakupić nowy sprzęt, a póki co wolę zostawić sobie więcej kasy na wypady w góry przez wakacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołówka XC itp z reguły ma taka przewagę nad nami, że nie dość że za rowery nie płaca, to dostają kilka różnych na sezon.

Dość znacząca różnica... "na jednam maratonie sobie przetestuje RS-1, na kolejnym wrócę do SID'a, bo jednak RS-1 za mało sztywny." ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek Konwa wygrał kiedyś Enduro Trophy w Bielsku na HT, to tak apropo porównywania Pucharu Świata XC z polskimi realiami ;)

 

Gdybym miał wybierać rower w Beskidy to przede wszystkim patrzyłbym na geometrię, wolałbym bardziej płaski kąt główki niż pełne zawieszenie bo szczerze powiedziawszy 100/100 skoku nie robi zbytniej różnicy. Full w góry to co najmniej 130/130, a najlepiej 160/160 ;)

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@sivydym, Chyba nie załapałeś.

 

Wejdź do początkowych sektorów na dowolnym maratonie czy wyścigu XC gdzie 90% stawki startuje amatorsko i policz rowery FS i odnieś to do wszystkich startujących. 

 

Załapałem, ale chyba jednak nie latamy w tym samym sektorze. Na prostych i płaskich maratonach na Mazowszu gdzie górale jednak nie maja co liczyć na pudło - chociaż w ich mniemaniu taka impreza to banał (szkoda że już po kilku km zaciągania powyżej 40 km/h mają jęzory w pępku) fs bardzo pomaga na korzeniach, na łąkach itd czyli tam gdzie nierówności wybijają z rytmu. Tu nie jeździ się 15 km/h jak w górach używając młynka.

 

Co do gór i tu organizowanych zawodach 100 mm. skoku to na tyle dużo że można już szybko i bezpiecznie zjeżdżać, natomiast waga pozwala dobrze podjeżdżać - tym samym wynik na dobrym fsie będzie lepszy niż na ht.

Wątek jest "góry i maratony" a nie przyjemność bo tu możliwe że 160/160 i więcej da mnóstwo fanu ale na wynik nie liczyłbym zbytnio, bo podjeżdżanie takim czołgiem to pomyłka. Chyba że mamy zawody enduro, ale to inna bajka.

 

To że fsów jest niewiele wynika tylko i wyłącznie z kasy - lekki fs na poziomie 10 kg to ok. 20k pln. I to są właśnie polskie realia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Realia są też takie, że nikomu "wydmuszka" fs nie jest potrzebna na górskie maratony wiec tak naprawdę zapłaci 10K pln za 2-3kg. To sporo a nawet bardzo na płaskie tereny ale nie w górach. I teraz powstaje pytanie ile i jakich maratonów mamy więcej by kalkulowało się na "łatwiejsze" trasy kupić jakiegokolwiek fulla o tym skoku 130-140mm a tego z 100mm?? Chyba tu jest problem a nie waga bo jak mi ktoś napisze, że przez 2-3kg przegrał pudło na maratonie gdzieś w Korbielowie czy Zawoi to mogę się tylko uśmiechnąć. Albo po prostu tak słaby był poziom trasy.  

 

Co do Marka Konwy to sorki ale czy poleciał by na HT czy na fullu xc to wynik byłby dokładnie taki sam. Na sztywniaku można robić cuda tylko kłaniają się umiejętności. Dopiero większy skok i odpowiednia geometria samej ramy dają poczuć różnicę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. W marcowym Bike Board jest test tego Gianta XTC Advanced 1. Jako porównywalne modele podali wspomnianego Kellys Stage 90, oraz Merida Big Nine 10000 i Trek Superfly 8.

 

Jakbyś był zainteresowany lekturą to jutro Ci mogę fotki arta zrobić.

Moge liczyć rownież na podesłania ? Dziękuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pierwszy post na tym forum. Wbilem do Szukaj Canyon, bo to rower na którym jeżdżę 2 lata, stąd wbilem na ten wątek. Wcześniej Giant 26 xtc, teraz rzeczony Canyon Nerve Al 9.9. Modele nieporównywalne, bo przejście na 29 i fulla. Jednego jestem pewien, nie ma na rynku lepszego stosunku ceny do jakości. Canyon w ogóle zrezygnował z pośredników (hurtownia, sklep), bez straty na gwarancji i serwisie gwarancyjnym. Wiem, bo miałem luzy na fox'ie i załatwiłem temat w trzy dni. A, i nie płaciłbym za karbon :) Pamiętam cytat z Darka Porosia: w tym sezonie zlamalem trzy ramy. Ale jemu płaci za serwis team :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pierwszy post na tym forum. Wbilem do Szukaj Canyon, bo to rower na którym jeżdżę 2 lata, stąd wbilem na ten wątek. Wcześniej Giant 26 xtc, teraz rzeczony Canyon Nerve Al 9.9. Modele nieporównywalne, bo przejście na 29 i fulla. Jednego jestem pewien, nie ma na rynku lepszego stosunku ceny do jakości. Canyon w ogóle zrezygnował z pośredników (hurtownia, sklep), bez straty na gwarancji i serwisie gwarancyjnym. Wiem, bo miałem luzy na fox'ie i załatwiłem temat w trzy dni. A, i nie płaciłbym za karbon :) Pamiętam cytat z Darka Porosia: w tym sezonie zlamalem trzy ramy. Ale jemu płaci za serwis team :)

A jak załatwiłeś temat FOXA ?

Odnośnie karbonu - jak masz chęci (pieniądze) i chcesz sztywniej na bogato i bardziej przyszłościowo to bierzesz karbon. Opinie ferowane na podstawie opowieści zawodowców i innych "dosponsorowanych" są dla amatorów nie do końca miarodajne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy złapał luz na goleniach, mail przez stronę Canyona, info zwrotne na telefon i maila po godzinie i polecenie wysyłki do Cult Bikes'a z podanym numerem sprawy. Po trzech dniach miałem go u siebie. Poza tym nie miałem żadnych napraw, poza wymianą części typowych napędu i klocków. Raz walnęła szprycha w tylnym Mavicu Crossmax no i jedyny serwis w Harfie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...