Skocz do zawartości

[zwracanie] efekty nadmiernego wysilku ?


mekamilek

Rekomendowane odpowiedzi

czy zdarzylo sie wam kiedys jechac, jechac, jechac, zatrzymac sie i ..... zrzygac? za kazdym razem jak wjezdzam na jakas wieksza gore ( w moim przypadku zazwyczaj jest to szrenica ), jak juz zejde z roweru to czuje jakbym mial zaraz zrobic "plakat spozywczy', a po dzisiejszym treningu ( co sil w nogach heja po lesie) bylem prawie pewny ze zobacze obiad :D. na szczescie udalo mi sie go jakos zdusic w srodku. czy wy tez tak macie ? poza tym przez 2-3 godziny po jakims wiekszym wysilki kaszle, to normalne ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzyły mi się całkiem niedawno fatalne mdłości podczas jazdy na rowerze, było to na 70+km trasy. Na szczęście żołądek był prawie pusty, więc na mdłościach się skończyło. W moim przypadku było to spowodowane wysiłkiem w wybitnym upale. Tamtego dnia było 37 stopni w cieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzyły mi się całkiem niedawno fatalne mdłości podczas jazdy na rowerze, było to na 70+km trasy. Na szczęście żołądek był prawie pusty, więc na mdłościach się skończyło. W moim przypadku było to spowodowane wysiłkiem w wybitnym upale. Tamtego dnia było 37 stopni w cieniu.

 

 

Ja chciałbym tylko zaznaczyć że tutaj sprawa się robi niebezpieczna - możliwe rowerzystko że miałaś do czynienia z udarem. staraj się lepiej mimo wszystko jeść jeśli chcesz się męczyć i zmontuj sobie jakąś chustkę/kask na głowę, bo czasami możesz skończyć gdzieś w rowie na odludziu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzyły mi się całkiem niedawno fatalne mdłości podczas jazdy na rowerze, było to na 70+km trasy. Na szczęście żołądek był prawie pusty, więc na mdłościach się skończyło. W moim przypadku było to spowodowane wysiłkiem w wybitnym upale. Tamtego dnia było 37 stopni w cieniu.

 

czasami to co czytam mnie przeraza, to jest skrajnie nieodpowiedzialne wybierac sie w taka trase bez zapewnienia organizmowi energii... omdlenie z wycienczenia to najbardziej lajtowa rzecz jaka mogla Cie spotkac, rower to bardzo duzy wysilek fizyczne a miesnie cos musi napedzac... a wiec porzadne sniadanie czy obiad sa bardzo wskazane a potem odpoczynek z godzinke poltora i potem na rowerek, do tego w trase duzo wody i jakas czekolada, do naladowania bateryjki w potrzebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej przed wysilkiem podzielic sobie obiad na 3 mniejsze i rowne części i jesc je jakos co 30 minut. Z czego ostatni posilek powinien zawierac jak najwiecej weglowodanow. i dopiero po godzinie wyjechac. wiem, ze to wymaga czasu :/ i planowania, ale wtedy na pewno nie bedzie problemow z cofkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Hmm.. w zasadzie pawia po wysiłku gościłem w trzech przypadkach, ale chyba na trochę innych zasadach, niż Wasze. Raz po 'spacerku' na 45 km bez wody i z kawałkiem czekolady, jak wróciłem do domu i się rzuciłem na jakiś sok, który jednak po jakiejś godzinie wrócił z powrotem (ale już nie do kartonika). No i dwa razy po rowerku: raz po sprincie na czczo na 70 km i drugi raz po przejechaniu 90 km z sakwami na kilku kęsach wędzonego boczku i garści cukru :P. Najdziwniej się czułem po tych 70 km. W zasadzie nic mi nie dolegało, ale jak coś zjadłem, nawet kilka godzin po powrocie, to po dłuższej chwili wracało z powrotem :glare:.

Same mdłości też miałem ze dwa razy, ale to wszystko po wysiłku bez kalorycznego zabezpieczenia. Parę razy wyjechałem na kilka godzin jakieś pół godziny po solidnym obiadku i jechało mi się wspaniale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chce nic mowic ale co do tych 37 stopni to cos mi sie nie zgadza.

'Natomiast w Polsce najwyższą wartość temperatury maksymalnej zanotowano 29 lipca 1921 w Prószkowie koło Opola; wynosiła ona +40,2°C.' Wikipedia, wiec gdzie ty 'teraz' moglas miec 37 stopni xD Przy 37 i 70 kilosach bys padla... nie wierze :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chce nic mowic ale co do tych 37 stopni to cos mi sie nie zgadza.

'Natomiast w Polsce najwyższą wartość temperatury maksymalnej zanotowano 29 lipca 1921 w Prószkowie koło Opola; wynosiła ona +40,2°C.' Wikipedia, wiec gdzie ty 'teraz' moglas miec 37 stopni xD Przy 37 i 70 kilosach bys padla... nie wierze :P

te 40 było w cieniu, a te 37 mogłobyć na słońcu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tak, że po rowerku nigdy nic, nawet nie wiem jakbym się wysilał, po biegu na 1000m na WF-ie nic, za to po marnym sprincie na 100m już mi się chce wymiotować i nie mam pojęcia dlaczego. A poza tym też nie mogę nic zjeść od razu jak wparuję do domu po wysiłku bo robi mi się bardzo niedobrze. Muszę odczekać jakieś 30min, a to czasem niełatwe :P Za to po jedzeniu (tak 15min po bo tak od stołu prosto to nigdy nie jechałem) raczej na wymioty nie bierze, tylko kolka łapie. No chyba że jadę całkiem na max to robi się trochę niemiło dopiero jak się zatrzymam, ale to przechodzi błyskawicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misie dwa razy zdarzyło że sobie taką króciutką czasówkę robiłem na kilkanaście minut ale tak na maxa, to jak dojechałem do mety i przestałem kręcić to mdłości mnie brały, serce waliło, mało tlenu i trudno się uspokoić aż musiałem usiąść :) . ale jak wsiadłem na rower i lekko pokręciłem to przeszło. Pewnie powinienem się trochę ochłodzić i rozjeździć... Normalnie to niezdarza mi się coś takiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...