Skocz do zawartości

rowerzystka

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    236
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez rowerzystka

  1. po kilku latach użytkowania mogę dodać, że: - ustnik zmieniałam kilka razy - przeciekał i moczył ubranie, - zmieniłam też zaworek, - długo nie mogłam się zdecydować na zakup zestawu do czyszczenia rurki. W rezultacie wężyk przy zaworku (często demontowałam zaworek) się rozwarstwił. Był problem z nabyciem nowego wężyka i kupiłam cały nowy worek na wodę (w zestawie: worek, wężyk, ustnik i zaworek), - od kiedy posiadam odpowiednie czyścidełko, jestem w stanie dokładnie wymyć rurkę bez zdejmowania głównej części zaworka (zdejmuję ustnik i żółty plastikowy element - blokadę) od tej pory problemu z rozwarstwiającą się rurką nie ma, - sam plecak (część materiałowa) od początku w 2007r. nie był zmieniany. Trzyma się do tej pory, choć muszę delikatnie traktować plastik służący do naciągania materiałowego przykrycia otworu do wlewania płynów - powoli się urywa, - plecak po wielokrotnym praniu nie stracił fasonu / nie skurczył się / kolor pozostał bez zmian, choć jeden odblask się starł, - nadal lubię Hydrobaka, to był dobry zakup :-)
  2. jeżdżę z nim cały czas i: - woda nie robi się lodowata, schładza się tylko ta niewielka ilość w rurce, - któregoś dnia nalałam mocno ciepłej wody - po jakimś czasie podczas jazdy nieco przestygła, ale nadal była ciepła, - zupełnie zmasakrowałam ustnik (tą gumową część) - nie tylko, że kapie, bo zrobił się nieszczelny, ale też pękł z boku (czyżbym miała za ostre ząbki? ). Szczęście, że jest jeszcze ten żółty zaworek, którym można zablokować dopływ wody do ustnika. Tak czy owak, ustnik okazał się słabiutki - nie wiem, czy tylko ja tak trafiłam, czy wszystkie Hydrobaki tak mają.
  3. no fakt, spróbowałam i mała pompka wejdzie z boku do komory głównej . U mnie plecak się nie zsuwał, nawet na zjazdach w górach. Co do ustnika i ew. gwarancji - wstyd się przyznać, ale w artystycznym nieładzie, który na ogół panuje w moim pokoju gdzieś się zadział paragon. Przypuszczam, że wyrzuciłam go pewnego dnia, gdy robiłam gruntowne porządki.... więc z gwarancji nici . Z ustnikiem, jak się okazuje, jest problem. Sprawdzałam w minioną sobotę w 2 rowerowniach w Poznaniu, gdzie dystrybuują Camela i części do niego i ....nigdzie nie mieli . Muszę czekać aż sprowadzą.... jeśli sprowadzą. Tymczasem cieknie.
  4. ustnik zaczął przeciekać jakiś tydzień przed wyjazdem w góry, czyli coś z początkiem sierpnia. Po każdym piciu trzeba rurkę podnieść do góry i zdusić ustnik palcami, by zassało powietrze i nie ciekło. Kapanie najbardziej daje się we znaki w terenie na nierównościach. Na szosie jest nieco mniej dokuczliwe.
  5. Plecak jest bardzo mały. W komorę z bukłakiem da się na upartego wcisnąć jeszcze mapę. Co do kieszonki poza komorą bukłaka - jest jedna płaska na zamek. Można w nią wsunąć prawie całą dłoń... gdy bukłak jest pusty. Kiedy jest pełen, to wchodzi do niej niewiele - ja w niej chowam dowód osobisty i kartę grupy krwi, czasem chusteczki (oczywiście nie całą paczkę). Kiedyś eksperymentowałam z kluczmi na breloczku, ale 3 dość spore klucze i brelok, to już było trochę za wiele . Tj. mieściło się niby, ale kieszonka była mocno wypchana. Komórka powinna wejść. Cyfrówka, jako większa od komórki - już niekoniecznie, choć osobiście nie próbowałam. Celowo wybrałam sobie taki mini plecak, bo mam problemy z kręgosłupem. Nie chciałam, by mnie kusiło ładowanie do niego "kilku najpotrzebniejszych rzeczy". Jak wiadomo, czasem zbiera się ich ostatecznie całkiem sporo, a to swoje waży. W tym przypadku, za bardzo nie ma możliwości, by załadować coś jeszcze
  6. Z suszeniem, podobnie jak Ty, stosuję sztuczki . Płuczę w dość mocno ciepłej wodzie, zauważyłam, że wtedy szybciej wysycha. Po płukaniu, wytrząsam całość i tyle ile się da, wycieram małym ręczniczkiem, który nie zostawia włosków. Następnie do środka wkładam kilka kawałków poskładanej wielokrotnie ligniny, lub tak samo poskładane chusteczki higieniczne. W ten sposób rozchylam ustrojstwo, by obeschło to, co jednak pozostało jeszcze lekko mokre. Jeśli idzie o rurkę, to demontuję i rozbieram na części pierwsze ustnik. Tam gdzie rurka łaczy się z bukłakiem też mam popodkładane zwinięte kawałki chusteczek, tak, aby przez oba końce rurki powietrze mogło swobodnie przechodzić. Dodatkowo, rurkę do suszenia tak układam, by szła na dół, wtedy ew. kropelki skapują. Generalnie metoda działa, choć, jeśli zrobię to na szybko, zdarza się, że w rurce zostaje nieco kropelek.
  7. Czyszczę zupełnie normalnie - rozkręcam co się da i myję ciepłą wodą z płynem do naczyń. Sporo ułatwia duży otwór na wodę, do którego swobodnie mieści się ręka. Potem płuczę i suszę. Problemów z glonami / grzybami nie mam - może dlatego, że leję do niego WYŁĄCZNIE wodę i nigdy nie odkładam czyszczenia na "wieczne jutro".
  8. użytkuję już jakiś czas. Z myciem zbiornika na wodę nie ma problemu. Woda nadal nie ma dziwnego posmaku. Sam plecak przeżył 2 krotne pranie - nic się z nim złego nie stało - wygląda jak nowy.
  9. a ja mam problem ze zwierzakiem pod własnym domem.... sąsiedzi mają agresywnego i nieułożonego (nie reaguje na żadne nawoływania) kaukaza, którego każdego dnia mniej więcej od około 17.00 - 21.00 puszczają, by sobie pobiegał bez nadzoru... wiele razy im tłumaczyłam, że tak duży i agresywny pies nie może sobie biegać samopas i ... nic! strach wyjść z domu, strach wyjść na rower, strach kogokolwiek do siebie zaprosić. Taki pies należący do głupich i nieodpowiedzialnych ludzi, to jak odbezpieczona broń palna w rękach dziecka.
  10. 2 tygodznie temu miałam nieszczęście przetestować mój kask Giro Encinal podczas wypadku na szosie, przy wysokiej prędkości. Kask ma uszkodzony daszek - musi zostać wymieniony. Gdy tak patrzę na ten daszek i widzę miejsce, w którym się oderwał, oraz głębokie szlify, to cieszę się bardzo, że ... to był daszek a nie moja skroń.....
  11. plecaka używałam podczas kilkudniowej kszubskiej eskapady majowej. Kilka dni jazdy rowerem z rzędu, z czego ogromna większość po terenie. Co mogę powiedzieć: nic nie cieknie. Otwór do wlewania wody jest bardzo duży i dzięki temu nie ma problemu z dolewaniem nowych porcji na trasie. Jest wygodny - nic nie uwiera. Całkiem pewnie siedzi na plecach i nie lata po nich mimo braku pasków piersiowych i biodrowych. Bóle pleców pojawiły się u mnie, gdy zaczęłam sznurkami przyczepiać do niego kurtkę, tudzież polara w razie zimna. Większe ciężary, jak widać, nie dla mnie.
  12. Camelbak - plecak z bukłakiem - wersja Hydrobak Niedawno zakupiłam. Szukałam czegoś niewielkiego i lekkiego, po rozeznaniu oferty wybrałam jak powyżej. Pojemność worka na wodę to 1,5l i ... to w zasadzie tyle. Plecak jest maleńki i do głównej kieszeni już się nic raczej nie zmieści, hmm, może jedynie mapa . Poza główną kieszenią, jest jeszcze jedna - mała - wejdą do niej dokumenty, pieniądze, ew. klucze. Plecak jest lekki. Producent podaje, że pusty waży jedynie 0,36 kg, natomiast z pełnym bukłakiem 1,86 kg. Nie mam w domu wagi, ale rzeczywiście jest leciutki. Do tej pory testowałam go raz - zabrałam na wycieczkę w większości terenową - 100 km. Ciekawa byłam bardzo jak zareagują moje plecy - mam skoliozę - i obawiałam się dolegliwości bólowych po X km. Nic takiego się nie stało, co mnie mile zaskoczyło. Całą wycieczkę przejechałam bezboleśnie. Końcówka z ustnikiem jest zaopatrzona w żółty zaworek, po przekręceniu go w bok, układ uszczelnia się, co zapobiega ew. kapaniu, choć nawet bez tego nic nie kapało. Woda nie ma posmaku plastiku, gumy ani niczego w tym stylu. Otwór, przez który wlewa się wodę jest duży, co ułatwia nie tylko nalewanie, ale także później czyszczenie zbiornika. Szelki plecaka są wykonane z siatki. Na szelkach i z tyłu elementy odblaskowe. To tyle na dzień dzisiejszy. Potestuję dłużej, to pewnie coś jeszcze dopiszę. A może ktoś z Was ma to ustrojstwo? Jak wrażenia? Piszcie. Dokładam jeszcze info producenta, skopiowane z www, z moimi komentarzami w nawiasach: Pojemność bukłaka: 1.5 litra Pojemność ładunku: brak (do małej kieszonki wmieszczą się drobiazgi, do głównej wejdzie jeszcze mapa) Wymiary: 343 mm x 203 mm x 45 mm Waga: napełniony - 1,86kg, pusty - 0,36kg kolor: szaro-pomarańczowy, szaro-niebieski, czarny (ja mam szaro - niebieski) Przeznaczenie: MTB, szosa, ski touring, narty, góry, rolki, nordic walking Specyfikacja: - zewnętrzny dostęp do bukłaka Omega™ - zewnętrzna (zip) kieszeń na klucze i rzeczy niezbędne - niski profil utrzymuje zawartość stabilnie i nie koliduje z kaskiem np. rowerowym - bardzo wygodne i oddychające szelki z miękkiej siatki - odblaski dla zwiększenia bezpieczeństwa - cena 139,00 zł
  13. rzecz miała miejsce kilka dni temu na polnej drodze, zarośniętej po obu stronach krzakami. Jechałam sobie tą drogą wieczorową porą i ni z tego ni z owego usłyszałam dziwne piski. Po chwili z krzaków wyskoczył rogacz i szarżował w moim kierunku. A za rogaczem lis! Więc ja w tył zwrot i najszybciej jak się dało jechałam przed siebie. Chwilę trwała ta gonitwa, po czym zwierzaki odbiły na pole. Popełniłam swój rekord szybkości w jeździe pod górkę, który wynosi teraz nieco ponad 24km/h.
  14. jeżdżę w tym kasku od 1 kwietnia. Trochę czasu już minęło, mogę powiedzieć nieco więcej na jego temat. Kask ma dobrą wentylację i ładnie spisuje się w dni upalne. Głowa nie nagrzewa się mocno. Po całodziennych wycieczkach głowa nie boli, nie ma wrażenia ucisku. Zaliczyłam w nim 2 gleby. Podczas jednej walnęłam w ziemię daszkiem (na szczęście nie oderwał się). Przy drugiej upadłam bardzo niefortunnie, ale w tym przypadku akurat kaskowi się nie oberwało.
  15. Nie odklejałam nalepek, które są w środku w kasku. Mój kask jest ciemny i też się chwilę zastanawialam, czy w słoneczne dni nie będzie mi w nim za goraco. Ale przecież pod ciemną skorupą jest styropian, a styropian to izolator, więc teoretycznie nie powinno być problemu z nagrzewaniem się głowy od kasku. A sprawdzi się w praktyce już niebawem . Ciekawe jak będzie to wyglądało z samą skorupą - jest ciemna, a więc bardziej podatna na stopienie pod wpływem słońca niż jasna?
  16. Jestem użytkowniczką tego kasku od jakichś 100km. Siateczki na owady nie ma. Kask sprawuje się dobrze, ma sporo otworów wentylacyjnych i faktycznie jest przewiewny. Więcej napiszę gdy nadejdą upały....
  17. Po sobotniej i niedzielnej wycieczce też postanowiłam kupić kominiarkę. Właśnie firmy Nalini. Mam ich komplet zimowy (kurtka + spodnie) i jestem z nich bardzo zadowolona. Ostatnio jest mroźnie, a jazda z ręką raz na jednym policzku, raz na drugim, by jakoś ogrzać twarz jest bez sensu, będzie więc kominiarka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...