Witam!
Od niedawna zauwazylem ze podczas jazdy klocki obcieraja mi o tarcze i slychac bylo cichy, ale denerwujacy zgrzyt. Wczoraj chcialem pokombinowac z tym i chyba cos mi nie wyszlo...
Chyba odkrecilem za duzo srubek i troche plynu hamulcowego ulecialo z zacisku - rozkrecilem 2 czesci zacisku. Wszystko skrecilem i klocki nie obcieraja, ale.....
Gdy naciskam klamke (wyjalem klocki i wlozylem plastikowa rozporke w zacisk) nie ma w ogole zadnego oporu, a zaciski nie schodza sie.
Czy jest to kwestia ubytku plynu hamulcowego? Zagladalem do zbiorniczka wyrownawczego przy klamce i jest on prawie pelny.
Jesli musze dolac plynu to jakiego? (moze byc od ukladu hamulcowego samochodowego?) I gdzie i jak?
A moze uklad sie jakos zapowietrzyl? Jesli tak, to moglibyscie dac mi jakies wskazowki jak go odpowietrzyc??
A moze w ogole jest jakis inny problem, o ktorym nie wiem?
Dzieki za pomoc!!!