Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18


Rekomendowane odpowiedzi

Dziś póki co, była chwila czasu to serwis, wymiana totalnie zajechanych Schwalbe Maraton MTB plus, faktycznie wkładka antyprzebiciowa jest niebieska ;p zrobione na niej 17 222 km, z czego ostatnie 2 tyś km totalnie znęcałem się nad tą tylną, wymiana na nowy egzemplarz oczywiście. I jeszcze modyfikacją, obrzydzenie wyglądu dla niektórych, ale może będzie działać.

IMG_20200829_131758_copy_1024x768.jpg

IMG_20200829_111542_copy_1024x1365.jpg

IMG_20200829_111603_copy_1024x768.jpg

IMG_20200829_142138_copy_1024x768.jpg

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dzisiaj dokręcone 118.5 km.  Pierwsze 40 z średnią 27.5. Na 50 którymś  było około 27. Zatrzymanie się w sklepie troche zabiło system bo się nam przestało chcieć :) no ale ławka była w cieniu i wygodna...  wystygliśmy i jakoś tak wyszło. 

Sumarycznie wyszła średnia 24.7.  Na 100km czas był 3.52.  Ale to już jechaliśmy tak trochę na odwal. 

czasy....  4:48 jazda   6:02 z popasami i pogaduchami. 

Ale celem było zamknięcie 1600km w sierpniu przez jedną z dziewczyn i to się udało.  W tym tygodniu zrobiliśmy 691km. Pomysł że może próbować pojawił się z początkiem tygodnia jak zamknęła 7500 przewyższenia.  Wyszło że musi tłuc po 100 dziennie ale.... Podjęła wyzwanie i zrealizowała je i to z zapasem 1 dnia.    Zrobiła 1600km i 9500 przewyrzszena. W tym wczoraj życiowy dystans ponad 170km. Jak na pierwszy sezon poważnej jazdy i to przerwany kilkoma tyg na rekonwalescencje kolana to całkiem nieźle. Szczególnie że jest to zrobione z uśmiechem pomimo już koszmarnego zmęczenia ostatnimi dniami. Trasy nie były może trudne ale i nie płaskie a warunki nie rozpieszczały bo jazda w 35km wietrze 100km nie jest niczym przyjemnym szczególnie jak się ma w nogach kilka dni za sobą i przed sobą wizję kolejnych. A i w ciągu ostatnich 4 dwa razy poprawiła czas na 100 schodząc do 4h (jazda praktycznie bez zatrzymania poza stopami na batona/sikanie)  i dzisiaj poniżej 4. 

Czasy na 40 i na 50 poprawiła kilkukrotnie. Czasy na trasach z podjazdami też obalała jeden po drugim. 

Najbardziej cieszy że chce więcej... nawet dzisiaj rozważała trochę w żartach czy by nie dołożyć jutro jeszcze 200 ;)   No i obie dziewczyny sobie oszczą zęby na złamanie 250km w tym roku.  Tylko dzień troche krótki się robi.  

Ja tym sposobem zrobiłem w sierpniu 1833km i 10500m przewyrzszenia bo pewnie bym już sporo odpuścił ale trzeba było pomóc w realizacji tak ambitnych celów. To mi daje więcej satysfakcji niż własne cele. 

@kosmonauta80  30c   Schwable one speed.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wczoraj znów tajfun się przypałętał. Z pracy 40km i cały czas wmordewind. 15 minut dłużej niż zwykle, a zmęczony byłem jak koń po westernie ;) . Powinienem zmienić już łańcuch, ale nie bardzo mi się chciało, wiec dzisiaj odebrałem tylko paczkę z nowym bagażnikiem :D .

PS. Jak to jest ze do i z pracy jeżdżę ta samą trasa i w obie strony jest pod wiatr i pod górkę ;) 

Edytowane przez JWO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, JWO napisał:

PS. Jak to jest ze do i z pracy jeżdżę ta samą trasa i w obie strony jest pod wiatr i pod górkę

Bo na rowerze zawsze wieje w mordę... To jest spisek żeby nas zniechęcić. Żarty Żartami ale kilka razy mi się zdarzyło jechać w tę i nazad i dokładnie jak odwróciłem rower to się wiatrzmieniał :)

A dzisiaj 58km w 3h :D Jakoś tak dziwnie się słabo jechało. Aleczasem też trzeba pojechać żeby pogadać i nacieszyć się resztkami lata. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miał być szlak Kościuszkowski, ale na 75km stwierdziliśmy, że mało będzie 110 więc zahaczyliśmy o Piskową Skałę i jeszcze trochę jury. 
Wyszło 148km i 1750m przewyższenia.  W sumie takie szosowo gravelowe szlajanie. 
Ale fajnie, bo w sumie na luzie bez zmęczenia większego i udało sie trochę naładować akumulatorki resztkami lata.   Chyba pierwszy naprawdę ciepły wieczór na rowerze w tym roku sie trafił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj 70km z 700m przewyższenia. W sumie niemal wszystkie górki na pierwszych 35km, a potem to już zjazd do Krakowa. Sennie leniwie ze średnią pod 20 :D Razem od początku mc prawie 3400m up przy  370km.  
Ale dzisiaj ciężko i jakoś tak bez siły. Mięśnie nie rozumieją, chyba że wczoraj było regeneracyjne. :D  Kolana też średnio się regenerują w czasie jazdy po Jurajskich dolinkach.  Będzie chyba trzeba pomyśleć o jakichś kilku dniach przerwy...
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj szybkie 49 km do Tyńca. Najpierw jedną stroną Wisły, nawrotka przed Salwatorem i drugą. Super się jechało, chmurki przestraszyły wszelkie zawalidrogi, było pusto. Więc w komfortowych warunkach (nie licząc cholernych ślimaków na asfalcie) i przez kilkanaście można było cisnąć ponad 28 km/h :)

Kolejny raz widzę, że tuż po deszczu (jechałem jakieś 5 godzin po tym, jak przestało padać) jedzie się znacznie lepiej. Konkretnie pulsometr trudno jest "wkręcić" na wyższy puls. Tak jakby rześkie powietrze po deszczu dodawało prądu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj 60km samotnie. I w sumie dobrze żarło przez pierwsze 30. Udało mi się się utrzymać średnią na poziomie 27 z groszami pomimo że mi na początku mocno auta utrudniały i trzeba było sieroty wyprzedzać....  Kilka PR wpadło z tych na których mi zależy pomimo że ogólnie to nie było szans żeby z siebie coś wyciskać bo nogi przy próbie dociskania szybko protestowały szczególnie że wiatr był w pysk. 

Po 30 10min postoju i rozmowy z znajomym rozwaliły system. Zimno i misie i jazda po ciemku w świetle latarki spowodowaly że jechało się do d. I skończyło się średnią 26.5 pomimo że teoretycznie druga połowa była płaska i powinna być szybsza

Ale za to kadencja sr 85 i udało mi się przejechać całość praktycznie bez  bólu w kolanach. 

 

 Wczoraj za to zawrotne 35km. Miało być szybkie ale wyszło regeneracyjno gadane niewiadomo co.  Pomijam że po drugiej łani przebiegającej przez drogę w nocy trochę mało mieliśmy motywacji do szybkiej jazdy.   

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś była cieplutka noc w porównaniu do wczorajszej.. po roboczym stnadardzie wypad do znajmych i nocna jazda  jeszcze z wypadem po zakupy spożywcze nocą i obładowany podwóz do domu sprawunków. Niestety nie odnotowalem ze zmęczenia ile km, bo wczoraj miałem zasów od 7 rano. 

Edytowane przez Sansei6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Sansei6 napisał:

Dziś była cieplutka noc w porównaniu do wczorajszej

Kurcze to pozazdrościć... wczoraj jak jechałem to momentami była taka kostnica ze żałowałem że nie miałem rękawiczek...  Co kawałek takie fale zimna jak by ktoś lodówkę otwartą zostawił.   Za to przedwczoraj u nas było tylko chłodno  :)  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...