Skocz do zawartości

[chińskie podróby] - tym razem ostrzeżenie dla potencjalnych kupujących :)


tobo

Rekomendowane odpowiedzi

@mariuszpk

Bzdury piszesz, albo dałeś się wrobić jakimś niedouczonym celnikom. Może w jakiś azjatyckich krajach tak jest jak piszesz, ale ani w Polsce, ani w UE nikt nie jest winny, dopóki mu tego sie nie udowodni. Jak ktoś się poddaje, to jego sprawa.

 

Art. 42 ust. 3 Konstytucji RP stanowi, że każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu. Podobnie stanowi Kodeksu postępowania karnego: Oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem (art. 5 § 1 k.p.k.)[1]. Założeniem tej zasady jest domniemanie uczciwości każdego obywatela, chyba że dowiedziona zostanie jego nieuczciwość.

 

Żródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Domniemanie_niewinno%C5%9Bci

 

W skrócie:

- Ma pan zapłacić 2500zł, bo zamówił pan podróbkę.

- Ma pan niepodważalny dowód, że ja to zamówiłem? Nie? GTFO!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, to bzdury wyssane z palca...

 

Nie mogą za to karać, bo imię, nazwisko i adres nie są jakieś super tajne i każdy może "na mnie" zamówić coś takiego. I co wtedy?

 

Rozumiem jeszcze jakieś wezwanie do wyjaśnienia, ale nie od razu kary, sąd itd. bez przesady :) Tak jak pisałem, wystarczy wyprzeć się paczki i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

z dobrego tematu zrobiło się spamowisko...
a tak na marginesie skoro już wszyscy tu spamują - jak widzę kolegę z białym kotem w avatarze, to przypomina mi się brak zwrotu kosztów przesyłki za sprezentowane części rowerowe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro uważacie, że jest tak pięknie, że trzeba wszystko udowodnić, żeby wydać wyrok, to poczytajcie sobie o działaniu sądu elektronicznego w Lublinie. Przez pewien czas sąd wydawał prawomocne wyroki na nieistniejące długi, co do których można było już żadać przedawnienia, bez prawa do obrony gdyż zawiadomienia szły na błędne adresy podawane przez wierzycieli. Dziwnym trafem komornicy dostawali już adresy prawidłowe i aktualne. Powstał cały przemysł windykacji nieistniejących/przedawnionych długów. Na szczęście ktoś się ogarnął, że robi się dziki zachód wschód i nałożył ograniczenie zobowiązań do 3 lat. Ale ci co zostali wrobieni to płacili, nawet jak długów nie mieli, bo kto trzyma potwierdzenia zapłaty za kabówkę czy telefon sprzed 10 lat. Idea była dobra, tylko wykonanie spaczone. Wcale nie zdziwiłbym się jakby z przepisami celnymi było podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mrmorty zabij mnie! Na śmierć zapomniałem. Przelew właśnie poszedł + coś na zimnego browarka za zwłokę, wybacz :)

 

@Niedźwiedź może i było, ale nie patrzmy teraz przez pryzmat takich sytuacji ;) Możemy to porównać bardziej do przesyłki krajowej, zaadresowanej do Ciebie, w której jest coś nielegalnego, np. jakiś susz roślinny ;) pewnie na przesłuchanie zostaniesz wezwany, ale o tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błagam przestańcie pisać o swoim widzimisię na kwestie prawne. Konkrety albo ugryźcie się w klawiatury.

 

 

 

Dodatkowo Polska jako chyba jedyna w EU ma rygorystyczne przepisy co do karania zamawiającego. Jak kupisz podróbkę dostajesz kilkutysięczny mandat. Nie ważne, że zamówiłeś oryginał a dostałeś pirata.

 

 

Napisz lub podlinkuj coś, co wyjaśni o czym piszesz.

 

Niedźwiedź, totalnie idziesz poza temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie rację ktoś mi nagadał głupot. Importer indywidualny przyłapany za sprowadzanie podróbek najczęściej traci cały towar jeżeli oświadczy, że to nie jego. W innym przypadku może odzyskać to co jest legalne w danej przesyłce ale będzie musiał ponieść koszty utylizacji podróbek oraz będzie maił adnotację w papierach e UC.  

 

Dla tych co kupują świadomie podróbki i dla tych co uważają, że system kontroli celnej nie działa właściwie. W Polsce istnieje system kontroli importu podróbek, nazywa się to Vinci. Jeżeli producent zgłosi swój produkt do systemu to zaczyna być chroniony przez celników. http://podatki.gazetaprawna.pl/wywiady/592769,acta_celnicy_z_przedsiebiorcami_zwalczaja_podrobione_rzeczy.html

Jeżeli tak się nie dzieje  to całą winę ponosi za to tylko dystrybutor lub przedstawiciel który tego zaniedbał. Wtedy dany produkt przechodzi legalnie przez cło i może być dalej sprzedawany i nikt go nie będzie ścigał. Produkt może być zgłoszony do ochrony tylko i wyłącznie przez właściciela praw do znaku towarowego czy produktu. 

Jeżeli ktoś chce walczyć prywatnie z podróbkami to proponuje męczyć dystrybutorów.

 

 

 

 

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Otwierałeś kiedykolwiek na allegro spór transakcyjny? Pracownik allegro w razie prośby o ich zaangażowanie się w sprawę odpisuje mniej więcej tak: "Allegro nie jest stroną sporu, udostępnia jedynie swoją platformę sprzedającym i kupującym, którzy sprawy konfliktowe mogą załatwiać na drodze otwarcia sporu transakcyjnego. Allegro nie ma wpływu na treść wystawianych komentarzy ani też możliwości by je usuwać. W razie problemów natury prawnej sprawę należy zgłosić na policję". Dlatego nie dziw się że to zlali, bo oni nie są od ścigania i rozliczania dojnych krów którymi są użytkownicy allegro. 

 

Tylko, że ja nie zgłaszałem się do Allegro ale pisałem do Ritchey-a. To oni olali. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...

Dobra, odkopię trochę temat, ale pod innym względem, a mianowicie chcę kupić widelec Mosso M3, który orginalnie jest wynalazkiem z Taiwanu. Teraz pytanie moje brzmi, gdzie takie coś dostać? Na portalu aliexpress jest toto już za 65$ (co daje około 215zł). Na ebay mogę kupić za, łącznie z przesyłką, około 80$ (265zł), który to będzie ściągany z (uwaga!!) Hongkongu. Na allegro w tej chwili nie ma, ale widziałem wcześniej za około 300zł (które na 100% są ściągane z chin). I co dalej?

Widziałem też całkiem fajne widelce karbonowe marki java, które również alibaba sprzedaje w fajne cenie, ale żeby nie było, to ta cała java, też jest chińską marką. Gdzie kupować takie produkty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Produkty Mosso czy Java możesz śmiało zamawiać z Chin, nawet z serwisu alibaby, czy temu podobnych, ewentualnie dla poczucia własnego bezpieczeństwa z ebay. Jak już zauważyłeś alledrogo, to w tych przypadkach przepłacanie.

Widelce pomienionych marek to nie podróby, udające oryginalne graty, tylko ichnie marki, które cieszą się dość dużą popularnością, a w przypadku Java chyba nawet niezłą jakością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Dopytaj o detale :) a przede wszystkim o rocznik ramy, rodzaj suportu i średnicę sztycy  ...

Mi tu mocno śmierdzi podróbką ...

Napis na wewnętrznej stronie dolnych rurek tylnego trójkąta ...

Z tego co kojarzę w tym miejscu jest zawsze ten sam napis co na ramie ... czyli powinno być s-works a jest stumpjumper.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napis powienien być stumpjumper, tylko śmierdzi mi to malowanie. Miałem kiedyś s-worksa z 2010 i czewonie linie były pociągnięte przez całą długość ramy i trójkąta. Do tego było "hane made" in Tawian, osłonka gumowa, + metalowe blaszki przy korbie. Nic z tych rzeczy nie widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Właściciel naszych "Cervelo" musiał jakoś złożyć rowery wysłane do  niego - pytanie jak to zrobił skoro użyłem klucza dynamometrycznego ustawionego fabrycznie na 5 Nm a gniazda śrub w mostku rozeszły się przy znacznie niższej sile dokręcania.
 Ile osób ma w domu klucz dynamometryczny, a ile się chwali, że wyczuwa moment w palcach? Nawet jeżeli rower przyszedł w stanie "do minimalnego montażu", to właściciel musiał wkręcić sztycę i skręcić własnie mostek i kierownicę. Jeżeli gwint był przekręcony to niewiele mogliście zrobić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawostek na temat allegro i ich podejścia do oszustów.

Sprzedawalem rower. Wystawilem go najpierw na olx.pl, potem gumtree i po paru dniach, jak udało mi się zrobić zdjęcia normalnym aparatem, to wystawilem go na allegro. E międzyczasie podmienilem zdjęcia na olx, ale o gumtree zapomniałem. Chcąc zobaczyć, czy już moje ogłoszenie pojawiło się na allegro, wpisalem jego nazwę w wyszukiwarce i aż mnie zatkalo. Ktoś skopiował kropka w kropkę moje ogłoszenie że starymi zdjęciami i wystawił na allegro za pół ceny. Od razu napisałem zapytanie do sprzedającego oraz zgłosiłem aukcję. Allegro się do mnie odezwalo kilka dni potem, jak aukcja się zakończyła i po kilku mailach doszliśmy do porozumienia, że oni nie mają podstaw do ingerowania, bo na olx mam już nowe zdjęcia, a gumtree nie podlega allegro i żebym sam się odezwał do tej osoby.

Jakby ktoś nie daj Boże kupił, to by było tak, że sprzedający dostałby kasę, allegro swoją dolę również, a kupujący by sie musiał na policji i w sądach swoich praw dochodzić.

Oni mają w pompie najzwyklejszych oszustów, a wy chcecie, żeby się zajmowali podrobkami. Niedoczekanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Ile osób ma w domu klucz dynamometryczny, a ile się chwali, że wyczuwa moment w palcach? Nawet jeżeli rower przyszedł w stanie "do minimalnego montażu", to właściciel musiał wkręcić sztycę i skręcić własnie mostek i kierownicę. Jeżeli gwint był przekręcony to niewiele mogliście zrobić.

Gniazda nie były przekręcone czy rozerwane. Ja byłem drugi który dokręcał śruby przy drugim rowerze i zwróciłem uwagę że części rozchodzą się przy dokręcaniu, pękają.

Poza tym ja też przed korzystaniem z klucza setki razy dokręcałem śruby na czuja (za każdym razem mocniej niż powinno być bo na czuja właśnie mi się wydawało że jest jeszcze zdecydowanie za lekko) i to nie spowodowało uszkodzenia gwintu. 

I tym razem gwint był zrobiony w karbonie, a tak się tego nie robi - mostki które są z karbonu albo mają wklejone inserty aluminiowe albo mają takie osadzone. zewnętrznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Znajomy kupił dla dzieciaka z chin rower na 26' prawie full carbon i 105 :D jak wroce do domu to wrzuce zdjęcia...

Nie pamiętam dokładnej nazwy ale chyba Piri Farino. Rower jak za 800zł wyglądał obłędnie no ale... no właśnie :D

 

Po kupnie przytargał rower do mojego ocja, żeby mi przekazać... Ojciec niewiele myśląc odkręcił przednie koło wsadził go do mondeo i przywiózł do domu. Po drodze patrzył się przez lusterko i stwierdził że za taką kasę, sam sobie taki ściągnie z Chin. Ja patrząc na rower zakląłem pod nosem i pomyślałem ile straciłem kupując używke na Veloce za 3.5tyś. Podczas zakładania przedniego koła obmyślałem ile przepłacamy za części (marża, podatki, transport itd.)

Rura podsiodłowa ścięta pod tylne koło, rama wygląda jak fajna torówka, w ogóle. nieznana firma ale rower waży jak full carbon.

Pamiętam że kapnąłem się, że coś jest nie tak, jak przyprowadziłem rower z domu(żebt porównać wagę i ogólne gabaryty) a zdejmując go z trenażera przeczytałem dumny napis na piaście Dura-Ace.

Chinol nie miał pauzy między wyrazami. Wiem że mnie to zaniepokoiło ale nie przejąłem się, no bo loga zmieniają się na przestrzeni lat... No ale to był już nowy model na 2014.

Trzebabyło wyregulować przerzutki, naciągnąć linki, dokręcić mostek i coś tam jeszcze. Do dziś pamiętam nutke podniecenia ,,kupie sobie taki, ale 28'"

Jedyne co w życiu miałem z carbonu to widelec i sztyca.

Moje marzenia rozwiała sytuacja, gdy musiałem poluzować mostek żeby wyregulować kierownice... Z ciekawości zdjąłem mostek z napisam 100 carbon velue i stwierdziłem... że to kuźwa ... plastik!

Z kompletnym rozczarowaniem i uśmiechem na twarzy, stwierdziłem że całość jest z plastiku, zielonego od wewnątrz i z wytłoczonymi napisami (jak w przypadku mostku). Takiego hitu, jak żyje, nie widzieliście!.

Żeby było równie wesoło, podczas regulacji sławna 105 miała plastikową konstrukcję (prawie jak mój sram 3.0) i dałbym sobie rękę obciąć ze sora, była łatwiejsza w wyregulowaniu mimo iż sprężyna wyglądała jak kawałek drut. Po zakręceniu i wyregulowaniu, pełen uciechy wpiąłem go pod trenażer i wio :D Zmiana biegów mega nieprecyzyjna i towarzyszyło mi takie uczucie jak podczas jazdy legendarnymi rumakami z komuni co miały dwa amortyzatory i miało się wrażenie, że nogi uciekają na boki. Klamki hamulców, mimo iż wpuściłem smar w pancerze działały fatalnie, przy schamowywaniu roweru na trenażerze piszczały i chrząkały jak plastik ocierający o plastik (może kiepskie klocki). Ale! Opony wyglądały ok i nie szumiały na trenazerze tak jak michelin

Szczęście że nic nie pękło (tak jak u załżyciela tematu).

Kapitalna była mina Witka jak wpadł po rower i aż podciągnął portki na jego widok... Po opowiedzeniu mu na czym świat stoi dostałem swoją gorzką czarną wiśnie

 

Swoją drogą, nie taniej by wyszło zrobić rower z kiepskiego carbonu niż wytopić coś takiego z absu czy innego tworzywa PCV?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym nie ryzykował wsiadania na taki rower...

Z drugiej strony, ja kupiłem na aliexpress widelec mosso m3 i chwale sobie. Zanim się zdecydowałem na kupno, to szukałem opinii na ten temat i nie widziałem, żeby ktoś miał zastrzeżenia. Z drugiej strony mosso jest to marka typowo chińska, czy koreańska, czy jakaś taka, więc oni to tam robią po prostu, więc to też trochę inaczej. Generalnie trzeba patrzeć co się kupuje, od kogo się kupuje i mimo wszystko unikać "markowych" sprzętów.

 

P.S. nie rozumiem, co się wszyscy czepiają Sory. Sam mam sore w przełaju i założenie + regulacja zajęła mi 15 minut, z czego 13 i pół ustawiałem przednią przerzutkę, żeby byłą idealnie w osi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...