Skocz do zawartości

[500zł] za rower na wyprawę 5000km - wszystko jest możliwe


Rekomendowane odpowiedzi

Przyjmując że autor będzie jechał ok. 100 km na dzień to cała wyprawa zajmie mu 50 dni... Nie znam osoby która mogła by pozwolić sobie na tak długą wyprawę. (Chodzi mi o normalne rzeczy jak praca itp.)

 

Autor zalozyl, ze ma na wyprawe 40 dni. A to daje wiecej niz 100km szczegolnie, ze juz raz przejechal 100km i 3 dni bolala go ta czesc ciala ktora sie z siodelkiem styka.

Co do czasu wolnego i gospodarowania nim to znam ludzi ktorzy maja jeszcze wiecej wolnego wiec tutaj nie upatrywalbym problemu.

Wedlug mnie problemem moze byc przejechanie 100km drugiego dnia. I trzeciego. I czwartego. A piatego dnia problemem moze byc przejscie 100m.

 

Wysyłane z mojego GT-I5510 za pomocą Tapatalk 2

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszym poście pojawił się mały błąd chodzi o miejscowość to Lourdes w południowej Francji nie Fatima przepraszam za pomyłkę, ale dystans wyznaczony poprawnie.

 

Jednocześnie nie chciałbym żeby ten temat zdominowały rozmowy o moim statusie zatrudnienia lub inne równie mało istotne z perspektywy wyprawy.

 

Założyłem sobie że przejadę nim przed wyjazdem 500 km zanim wyruszę za granicę i postaram się oswoić z problemami które mogą mnie spodkać chociaż w tym minimalnym zakresie.

 

Cały czas rozglądam się za sprzętem i jeżeli ktoś przypadkowo nawet będzie miał coś ciekawego na oku to proszę o cynk.

 

Z ciekawości: jaka jest według Was kwota minimalna jaką należałoby wydać na sprzęt tego typu? - oczywiście używkę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi 125 km na dzień, przyjmując że autor będzie jechał dzień w dzień. Jak dla mnie to niewykonalne, prawdziwy problem się zacznie jak sobie obetrze uda albo co gorsza odparzy sobie okolice bliższe siodełku... Żeby tego uniknąć trzeba mieć bardzo porządne spodenki (tak z połowa tego budżetu na rower) ale też trzeba być przyzwyczajonym do jazdy dzień w dzień, dodatkowo (przy średniej 20 km/h) wychodzi przeciętnie 6,5 godziny jazdy. Będzie baaardzo ciężko.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może z kolegi jest półtora gościa jak Michał Wolf albo kozak rodem z Niniwy? Niech próbuje: dojedzie to chwała mu, nie dojedzie, to też skorzysta, bo nabierze doświadczenia i zatka paszcze malkontentom, którym nawet nie chce się spróbować.

Za 500 złotych można kupić rower, który podoła. Kręcąc się po miejscach, gdzie handlują sprzętem z wystawek widuję rowery na przyzwoitym osprzęcie (exage 300/400) w cenach 200-300, w moim giancie terrago z 93 roku kupionym za 160 złotych musiałem wymienić tylko siodełko i gumy (co mnie kosztowało więcej, niż kupno roweru, dodatkowo wsadziłem tam amortyzator, ale do jazdy nie był konieczny). Rower dał sobie radę w dość trudnych według mnie warunkach - http://www.forumrowerowe.org/topic/147930-fotografie-tuzin-fotek-z-dalekiego-kraju/

 

Ten tu wygląda apetycznie - http://allegro.pl/trekking-na-shimano-400-cx-rama-cromo-kola-araya-i4214734382.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Myślę, że ta pielgrzymka, jeżeli dojdzie do skutku, to zakończy się już po kilku dniach, a autora tego tematu boleśnie nauczy pokory."

 

"Niech próbuje: dojedzie to chwała mu, nie dojedzie, to też skorzysta, bo nabierze doświadczenia i zatka paszcze malkontentom, którym nawet nie chce się spróbować."

 

Macie rację Panowie, taki wyjazd może mnie tylko czegoś nauczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 2012 miałem epizod, że przez ponad miesiąc jeździłem po 50-60km dzień w dzień. To jest naprawdę bardzo wycieńczające. Nie widzę tego, aby do takiego wysiłku przygotować się przez miesiąc, nie jeżdząc wcześniej.

 

Wysłane z mojego LG-P760 przy użyciu Tapatalka

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, jeżdżę co drugi, trzeci dzień 30-50km. Raz na miesiąc 100+ czy bliżej 200km. Gdy cieplej nawet co dwa tygodnie staram się jakieś 150km machnąć. Najeżdżam w roku 4000km. I za cholerę bym dziś nie wsiadł na rower i nie wybrał się na 5000km trasę. To jest niedorzeczne. Pierwszy dzień przetrwa, drugiego będzie już myślał negatywnie, trzeciego zrozumie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Myślę, że tyle osób już przekonało chłopaka żeby nie jechał, że nic tylko zostać marynarzem i odpłynąć w siną dal.
Uważam, że jeżeli będzie miał pieniądz na trasę, podstawowy sprzęt turystyczny (specjalnie nie piszę "wyprawowy"), mapę i zdąży nauczyć się co nie co o rowerze niech zaryzykuje. Zyska doświadczenie (jak by sie nie skończyła ta wyprawa) a to rzecz bezcenna.
Cervandes, Ty może nie ale są tacy co przejadą, dużo dużo więcej bez wcześniejszego mocnego treningu (polecam historię "moja kropla świata" Sylwestra Czerwińskiego, a szczególnie poczytać jak zaczynał). Jak się uprze to go nic nie zatrzyma. Przykładów można by znaleźć więcej (co nie znaczy, że każdy powinien tak robić. Ci co przejechali nie jedno wiedzą, że organizm bardzo szybko potrafi się dostosować do nowych trudnych warunków i jeśli tylko wytrzyma sie pierwszych kilka dni to potem jest już łatwiej (ale o przerwach do odpoczynku nie wolno zapominać) 
125km dziennie na asfalcie to taka średnia średnich - jak tylko pogoda nie nawali i nie będzie ciągle lało czy wiało w pysk jest do zrobienia spokojnie.

Za rowerem patrzymy, jak coś będzie wrzucę linka.
W sumie przypomniałem sobie jak z rok temu sami wpadliśmy na pomysł żeby pojechać trasę jak przed 20 laty przez Europę ale nie na dobrym sprzęcie a na tym co używamy na co dzień do pracy (stare rowery z lat80/90) właśnie po to by pokazać, że nadal można z niskim budżetem zrobić wiele.

Ale do konkretów - iLOvewycieczki  - jeśli nadrabiasz zaległości z serwisowania roweru, skup się na tych problemach przede wszytskim:
- naturalnie pierwsza rzecz- wymiana, łatanie dętki :)
- spinanie łańcucha, z usuwaniem zepsutego ogniwa włącznie (o dziwo zdarza się to częściej niż się wydaje)
- regulacja przerzutek (to podstawa podstaw)
- podcentrowanie koła, usunięcie pęknietej szprychy
- regulacja hamulców, wymiana i regulacja klocków hamulcowych
- ewentualnie regulacja sterów (po mocnym dzwonie czasem lubią puścić)

To takie podstawy podstaw. Dobrze żebyś wiedział co zrobić gdy:
- przetniesz oponę na szkle
- urwiesz linkę (rzadkość)
- zerwiesz szprychę od strony napędu
- pęknie Ci na szwie sakwa (lub rozprujesz ją po dzwonie)
itd itd
Wiele wiele rzeczy jak pewnie zauważyłeś można znaleźć nawet na tym forum to nie ma co powielać. 
Co do samego serwisowania - ja na Twoim miejscu poszukał bym chocby przez to forum kogoś w sąsiedztwie żeby pokazał co i jak, lub wybrał do serwisu rowerowego - jak trafisz na dobrego mechanika to Ci podpowie a przede wszystkim sprawdzi czy dobrze wykonałeś niektóre rzeczy.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znów ja. Kilka lat temu, kiedy wróciłem na rower po dłuższej przerwie, na sakwiarski urlop w górach pojechałem po dwumiesięcznym przygotowaniu. Przez dwa tygodnie średnio robiliśmy około 90 kilometrów dziennie, nie szarpaliśmy, kończyliśmy jazdę o ludzkich porach, dobrze jedliśmy. Po urlopie czułem się zdecydowanie wypoczęty i bardzo w formie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś dodam od siebie po dzisiejszej jeździe. Rower kupiłem 2 dni temu i dopiero dziś mogłem na nim nieco więcej przejechać. To mój pierwszy rower od 15 lat (tak, to nie pomyłka, wcześniej nie lubiłem ruchu na świeżym powietrzu, komputer lub konsola nie działa pod chmurką :)) więc jak się można było spodziewać kondycja będzie nienajlepsza. Po przejechaniu 50km (2x 25km z przerwą 2h) pamiętam tylko ból 4-liter przez ostatnie 15km. Już nie wiedziałem jak siedzieć. Uda też bolą dość poważnie i jakby powiedzieć straciły "parę" w drodze powrotnej (średnia prędkość ledwo 19km/h). Nie wyobrażam sobie abym miał przjechać kolejne 75km aby mieć w sumie 125km.

Od około roku nieco biegam i dystans np. 5-6km zrobię o każdej porze z palcem w uchu. Aby autor mógł to przeczytać: bieganie absolutnie w żaden sposób nie przygotowuje do jazdy rowerem. Bolą mnie zupełnie inne mieśnie nie mówiąc o 4-literach :) Mam nadzieję, że kondycja i odporność "siedzenia" wkrótce mi się poprawi gdyż to był jeden z najlepszych dni tego roku: wiatr, słoneczko, deszcz, ruch uliczny 2-pasmowej głównej drogi wylotowej z Bydgoszczy na Toruń, ptaszki... było cudownie. Jutro też wsiadam, ale obawiam się, że 50km nie zrobię :)

 

P.S.

Ten ruch uliczny na szczęście tylko na odcinku 2km. Ludzie jednak zwracają uwagę nawet jeżeli musiałem się przebić z prawego pasa na lewy by następnie z ronda zjechać w stronę domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co słuchać hejterów, jeśli czujesz się na siłach, masz trochę oleju w głowie i nauczysz się serwisować rower to jedź!

 

Ostatnio kupiłem książkę, co prawda kosztowała prawie 40zł a to znowu koszta ale z taką książką na trasie na pewno nic Cie nie zaskoczy - "Zinn i Sztuka Serwisowania Roweru Górskiego" - dobra dla starych wyjadaczy jak i dla osób które dopiero łapią za klucze ;)

 

Najważniejsze to przyzwyczaić zadek do siodełka bo to będzie główna przeszkoda gdyby istniała niemożność siedzenia ;) reszta organizmu sobie poradzi, no ewentualnie nadgarstki, dla tego warto nie mieć zbyt pochylonej pozycji ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie ma co słuchać hejterów, jeśli czujesz się na siłach, masz trochę oleju w głowie i nauczysz się serwisować rower to jedź!

 

Kurcze... Chyba nie nadążam za zmieniającym się światem. Kiedyś nazywało się to krytyką, teraz jeżeli ktoś nie klika "Lubię to", a nie daj Boże ma odmienne zdanie, to z automatu staje się "hejterem". A gdzie tu hejterstwo? Przedsięwzięcie nosi znamiona bardzo wysokiego ryzyka. Jeżeli ktoś tego nie dostrzega, to się przekona w trakcie - ot co. Jeżeli jedna osoba mówi, że źle się ubierasz, to można na to przymknąć oko. Jeżeli mówi to jednak kilka osób po kolei, to być może warto zastanowić się nad zmianą swojego stylisty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ale kolega nie pytał o to czy ma jechać, czy nie, tylko jaki rower do tego kupić ;) i w większości takich spraw w internetach zaczynają pojawiać się ludzie którzy mówią, nie rób, nie jedź, nie dasz rady,rower się posypie - hejterzy.

 

Właściciel tematu na pewno nie jest 5cioletnim dzieckiem i będzie w stanie w chwili słabości zadzwonić "mamo pomóż" albo chociaż kupić bilet na poczciwe PKP.

 

Niech zrobi 10 dni po 100km i umrze 11dnia, zadzwoni po dyliżans i wróci do domu, to i tak już będzie 48 kroków przed każdym z was który mówił, że nie da rady bo tak w ogóle by nie wyruszył,tak to zrobi coś w swoim życiu i następnym razem dopnie 5k albo nawet i 2k.

 

 

Jak już się rozpisuje: znam gościa który pojechał na Gibraltar z Koszalina co daje jak dobrze pamiętam 4k km, jechali w kilka osób, oglądałem jego rower przed wyjazdem i też kręciłem głową, że rower nie da rady, że przygotowanie słabe, i co? i typ dojechał. Namiot, trochę sprzętu, sakwy, wyprawa życia.

Mi też mówili tacy ludzie, że za stary już byłem na maratony że to że tamto, i co? ciężka praca i jakoś na każdym maratonie bywałem na podium.

 

Dążę do tego, tak jak już napisałem wcześniej, żeby nie słuchać hejterów, bo wtedy na pewno niczego się nie zrobi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dystans i czas zostały jasno określone, i o tym pisało już kilka osób, że jest to niewykonalne dla kogoś bez prawdziwego przygotowania. Jeżeli chce dojechać tak daleko jak da radę, to jasne, niech jedzie. Tylko powinien mieć świadomość, że do celu raczej nie dotrze.

 

P.S.

Rozumiem, że jeżeli ktoś mnie pyta o rower do DH i podaje linki do dwóch rowerów XC, i mówię mu żeby je sobie wybił z głowy, bo się na nich zabije, to jestem hejterem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Niech zrobi 10 dni po 100km i umrze 11dnia, zadzwoni po dyliżans i wróci do domu, to i tak już będzie 48 kroków przed każdym z was który mówił, że nie da rady bo tak w ogóle by nie wyruszył,tak to zrobi coś w swoim życiu i następnym razem dopnie 5k albo nawet i 2k.

bym się nie wtrącał, ale albo poczytaj ze zrozumieniem od pierwszej strony co niektórzy piszą (nie wszystko tutaj to hejterstwo nawet wg Twojej regułki)  albo nie pisz z taką pewnością o tych "wszystkich" bo może być tak, że się mylisz i to grubo.
Co niektórzy delikatnie próbowali tylko zasugerować realne możliwości, rzeczy które należało by podciągnąć lub na co zwrócić uwagę. Ale też przykład , że da się (mam na myśli projekt "kropla świata") był przytoczony. To jest hejterstwo? To jest zwykła próba wykorzystania swojego doświadczenia i wiedzy w pomocy innym.
Kolego.... wyluzuj trochę poślady...


ps: a najlepsze w tym wszystkim jest to, że od jakiegoś czasu sam zainteresowany się już tu nie pojawia ;) pojechał....?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem na myśli każdego kto postawił na nim grubą krechę ;)

 

Arek nie chce mi się dyskutować, wyrosłem już dawno ze skakania sobie do gardeł na forum ;) i nie, wtedy byś nie był hejterem bo na rowerze XC nie da się bezpiecznie przejechać downhillowej trasy i grozi to kalectwem a próba przejechania 5000km na rowerze za 500zł grozi co najwyżej biletem powrotnym po kilkuset kilometrach ;) jak Cie tak to uraziło nazwanie ludzi którzy mówią w tym temacie "nie" hejterami to przepraszam

 

A zainteresowanemu może internet się skończył : D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co panowie jak tak czytam to masakra tylko niejedz niedasz rady za daleko z rowerem lipa a morze zamiast zniechecac tylko poprzeć jestem pewny że kazdy w domu ma osprzet który nieprzedstawia dla was zadnej wartosci a z tego da sie założyć rower ktory da rade tej trasie może forum wesprze ten projekt a tak od siebie to jesli nawet zrobi 100 to i tak super ważne ze chce coś zrobic a z ograniczonym budrzetem to trudne.

jedz oby dalej i wiatru w plecy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

luk666 - a jak Ciebie czytam to czołem biję w klawiaturę - jak tak można? Kropka, przecinek, myślnik - klawiatura się zacina? Tego to dopiero nie da się czytać!
Jedna z podstawowych zasad forum - pisz wyraźnie, używaj znaków ortograficznych i nie wal błędami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...