Skocz do zawartości

[bikowanie]Nie lubie:


Rekomendowane odpowiedzi

wiatru, przechodnich, stanie na pasach, jak stuntuje na ulicy i auta jezdzą na dzielni, jak mam mało powietrza ,albo jak mam kapcia, złej pogody w dniu zaplanowanym, jak sie walne kolanem(lub czym innym.....) o spornik kierownicy to mnie..................strzela

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Nie lubię:

-wynoszenia z/do piwnicy mojej maszyny przed/po każdej przejażdżce

-jazdy przy silnym wietrze,szczególe tzw. wmordewindu

-psów,które zauważę w ostatniej chwili,co zmusza moje mięśnie nóg do nagłego silnego spięcia i szybkiego nabrania prędkości(dosyć częste,mieszkam na wsi)

-dziwnego rechotu przerzutek

-konieczności drastycznego,nagłego wytracenia prędkości

-jazdy w deszczu

-kiedy moja dziewczyna zapragnie poesemesować,a ja przez to muszę co chwilę stawać,by odpisać

-że tak ogólnie to ujmę-dziwnych sytuacji na drogach

-mokrych pleców,po ściągnięciu plecaka

 

Pewnie coś by się jeszcze znalazło,ale na obecną chwilę to tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie lubię: skrzypiącego napędu, psów( w sensie zwierzaków) na ścieżkach rowerowych, wiatru w oczy, ludzi którzy dysponują za...stym sprzętem ale g..nianą techniką jazdy, no i takich co oceniają innych po cenie roweru ... a i mokre plecy po ściągnięciu plecaka też są niefajne ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Irytuje mnie:

- piesi na drogach rowerowych

- kierowcy ZTM

- jazda pod wiatr

- zerwany łańcuch na całodniowej wyprawie

- mróz

- lód pod śniegiem

- bezmyślnie zachowujący się kierowcy

- ostre hamowanie i nie wypięcie nogi z zatrzasku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejrzałem cały temat, włącznie z moją wypowiedzią sprzed trzech i pół roku. I tak po przemyśleniach własnych, przeczytaniu wypowiedzi Ivana VII udało mi się dojść do wniosku, że moje podejście uległo diametralnej zmianie.

 

Obecnie nie irytuje mnie nic, nawet zmiana dętki w deszczu. Ot wszytko jest dobrą przygodą, którą prędzej czy później będzie się świetnie wspominać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieciaków na makrokeszach popisujących się na parkingu Lidla swoimi superwypasionymi wyrobami roweropodobnymi. I co gorsza korzystają z naszych hop, przyłapani przepraszają a potem tylko widać rozjechane (ach te ślady ostrego hamowania) lądowania i spłaszczone wybicia ;/.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż pomyślałem, sam na dodatek kiedyś miałem takie 2 rowery.

Nie chodzi mi tutaj o sam fakt posiadania, tylko o jego wykorzystanie. Jeśli ktoś próbuje skakać na naszych hopach (przy których budowie nieźle się namachaliśmy) na rowerze który nie gwarantuje przeżycia lądowania, to jego problem, dopóki takiej hopy nie niszczy, bo się coś nie udało.

A co do parkingu to nie przeszkadza mi widok makrokesza, przeszkadza mi natomiast wjeżdżający mi pod koła dzieciak jadący na takim z zaciśniętym hamulcem i popisujący się czego to on nie umie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię 90% Polskich kierowców którym brakuje rozsądku i wyobraźni...dlatego staram się jak najmniej jeździć po drogach publicznych...Denerwują mnie quadowcy bez rozumu którzy nadjeżdżają z naprzeciwka oślepiając mnie światłami...i tych co się popisują jak by nie wiadomo kim byli... ;) np.bo ja mam quada jestem wielki :D;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię upierdliwych piesków, które za mna biegną i szarpią nogawkę.

 

W sobotę jeden mnie przyszpilił - efekt to dwie dziury w spodniach i mała rana w okolicy kolana. Myślałem, że tylko mnie ścisnął mocniej za skórę, a w domu zobaczyłem, że to jednak ugryzienie. Dzisiaj pojechałem do tych państwa zapytać czy pies był szczepiony i pokazali mi ten świstek, więc chyba będę żyć. Rzecz działa się w środku lasu a biegający luzem zwierzak dał mi do myślenia. Wracając od nich przejeżdżałem przez inną wiochę i z podwórka wyleciały dwa burki, i znów dziura w innych spodniach! A w dośc głębokim, rozjeżdżonym śniegu nie za bardzo można przyspieszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nie lubię upierdliwych piesków, które za mna biegną i szarpią nogawkę.

 

W sobotę jeden mnie przyszpilił - efekt to dwie dziury w spodniach i mała rana w okolicy kolana. Myślałem, że tylko mnie ścisnął mocniej za skórę, a w domu zobaczyłem, że to jednak ugryzienie. Dzisiaj pojechałem do tych państwa zapytać czy pies był szczepiony i pokazali mi ten świstek, więc chyba będę żyć. Rzecz działa się w środku lasu a biegający luzem zwierzak dał mi do myślenia. Wracając od nich przejeżdżałem przez inną wiochę i z podwórka wyleciały dwa burki, i znów dziura w innych spodniach! A w dośc głębokim, rozjeżdżonym śniegu nie za bardzo można przyspieszyć.

 

hehe

ja miałem wczoraj podobną sytuację tyle że z nerwów to zeskoczyłem i przypierniczyłem temu łobuzowi tak że oddał mu płot stojący 4 m dalej.

trochę gryzło mnie sumienie więc dziś wyskoczyłem by zapytać gospodarza co z psem to usłyszałem że dobrze mu tak... a ja tu miałem wyrzuty sumienia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...