Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Bezczelność na drogach cz. 2


Piksel

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj o młay włos nie zgarnąłem na maskę rowerzysty.

Zastanawia mnie czy choć przyszło mu do głowy że od wypadku dzieliło go ułamek sekundy?

 

Kolega omijając korek ominął  azyl lewą stroną przez co wylądował na nie swojej nitce.

Ja skręcając  w  lewo w Prądnicką i obserwując bardziej auta z prawej i pieszych w obrębie przejście w ostatniej chwili wyczułem jego intencje i skorygowałem tor jazy.  W sumie to ciekawe czy jakbym tego nie zrobił to kolega wybrał by wjazd na azyl  na który już weszli piesi czy moją maskę.  

 

Jego zachowanie o tyle jest absurdalne że w tym miejscu  bez problemu można prawą obok aut jechać i rzadko jakiś rozgarnięty inaczej blokuje.

To co zaprezentował to już nie omijanie korków a taka typowa chamówa.

 

 

@@BikoBiko,  skąd masz te średnie na które się projektuje ddry jakieś wytyczne/normy? (link?)  Może to miały być max bezpieczne? Ale takich to ja mało widziałem przynajmniej u nas w Krakowie. No chyba że weźmiemy tylko proste odcinki od przejazdu do przejazdu ;)

Trochę absurdalne zakładając że średnie prędkości aut w miastach to ~24 :)  Często w nocy ciężko 30 przekroczyć.

A przeciętna średnia prędkość cyklisty to mieści się w granicach 16-18..

 

@@zgodny,  Wybacz ale z takimi tekstami to ja bym inż schował do szuflady coby się nie obraził i nie uciekł....

 

Od definicji poprzez logikę wywodu aż po podpierania się rzekomym policjantem najnormalniej rozwalasz....

A na koniec wstawka o naszych sąsiadach i jeździe po chodnikach...

Wiesz jak taka jazda wygląda. Porównaj z polską. Tam jak idziesz po ddr to nikt cię nie minie na mm  nie opierniczy ani nie będzie wygrażał...

U nas na chodniku cie zgnoją jak nie odskoczysz dość szybko.

 

Pomijam że od osób tam mieszkających (nie pomieszkujących! czy odwiedzających) wiem że przynajmniej w wschodnich wzięli się mocno i rozdają (rozdawali?) mandaty dość ochoczo bo rowerzyści  zaczęli być bohaterami gazet lokalnych. Co ciekawe ta sama osoba chodząc po naszych ulicach jest przerażona nie kim innym niż rowerzystami! I boi się chodzić po chodnikach.

Taka opinia jasno pokazuje że nie możemy porównywać tych dwóch kultur i dziwić się że u nas wciąż nie można dopuścić turlania się chodnikiem bo będzie to 30/h a nie 6.... za pieszymi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Trochę absurdalne zakładając że średnie prędkości aut w miastach to ~24 :) Często w nocy ciężko 30 przekroczyć.

 

Posługiwanie się średnią ruchu samochodu w mieście to absurd, ale z innego powodu. Prędkości na luźnych odcinkach są znacznie większe niż średnia (nie rzadko 3-4 krotnie), a zwykle dojazd do skrzyżowania/światła/korek zaniża tą średnią. Powinno się operować średnimi na odcinkach zainteresowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrisK

 

Jak poszukasz standardów technicznych dla dróg rowerowych to znajdziesz je praktycznie w każdym , a na pewno w tych dobrych.

Pierwszy i dobry przykład to np . i to dla twojego miasta!!

ZARZĄDZENIE  NR 2103/2004
PREZYDENTA MIASTA KRAKOWA
Z DNIA 26 listopada 2004 r.
w sprawie wprowadzenia do stosowania „Standardów technicznych dla infrastruktury
rowerowej Miasta Krakowa”

 

 

5. WYMOGI TECHNICZNE DLA POSZCZEGÓLNYCH
KATEGORII TRAS
5.1. Wymogi techniczne dla tras głównych
 prędkość projektowa: 30 km/godz. i więcej

 

 

5.2. Wymogi dla tras zbiorczych i łącznikowych
 prędkość projektowa: 20 km/godz. (zalecane 25 km/godz.) i więcej.

 

 

czyli już 10 lat temu było ustanowione prawo nakazujące tak wykonywać ddr-y w Krakowie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@BikoBiko,  Więc chodzi o prędkości dla jakich się projektuje. Nie ma to NIC wspólnego ze średnimi.

A więc powinno się dać przejechać zawijasami bezpiecznie w ruchu takimi ddrami.

 

Wytyczne wytycznymi a życie życiem. Ciekaw jestem np jazdy nową Mogilską z prędkością 30/h pomiędzy słupkami :D

 

 

@@parmenides,  Nie upił się tylko dość luźno sobie piszemy i dochodzimy do bzdur.  Często rpzez to wychodzą na forach piramidalne bzdury. W pierwszym poście powinien być słowniczek żeby byo wiadomo o co komu chodzi ;)

 

Mamy średnią prędkość

I średnią prędkość jazdy.

Średnia prędkość nie zakłada postojów np na światłach czy w korku ta druga jak najbardziej.

 

Średnie prędkości podajemy podajemy w km/h

Średnie tempo w    min/km

 

I też możemy rozróżniać średnie tempo podróży i jazdy według powyższych założeń.

W ruchu miejskim jest to zasadnicza różnica

 

 

 

Posługiwanie się średnią ruchu samochodu w mieście to absurd,

 

Zależy do czego :)

Zasadniczo właśnie dla tego podałem t jako przykład żeby uzmysłowić jak ma się średnia do faktycznych prędkości.

Zasadniczo nijak.

 

Średnia na odcinku też jest średnio użyteczna bo jest za wiele zmiennych na nią wpływających.

Jedyny parametr to max prędkość z jaką się da pokonać daną przeszkodę "bezpiecznie".

To już jest w pewnym zakresie "wyliczalne" i na to są jakieś normy.

 

Stąd się biorą pewne założenia których nasi projektanci nie znają nie trzymają się i nie rozumieją kompletnie w związku z czym projektują potworki a klepią to równie indolentni urzędnicy :D

(stąd też moje pytanie o źródło rewelacji ze średnią bo zakładałem że jakiś oszołom pseudo ekspert z nadania mógł gdzieś takie coś wcisnąć)

 

Ale to już inny temat trzeba by założyć " inż drogowi bezczelność i indolencja na drogach" ;)

Podejrzewam że spokojnie z 80% omawianych tu i w pokrewnych wątkach przypadków można by tam spokojnie przerzucić bo wynikają z braku widoczności, za wąskich ddrów zbyt ostrych łuków i innych cudów.

Niestety poziom wiedzy inż jest żenujący i to widać niemal na każdym kroku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ale po co w ogóle wprowadzać tempo do rozważań o ruchu rowerowym? Tego nie stosuje się w tym sporcie. Nie stosuje się również, kiedy mówimy o rowerze w sensie komunikacyjnym. Po prostu zbędne. Tempo jest wykorzystywane w innych sportach. 

 

Stosuje się przecież bardzo ładne rozróżnienie: Prędkości średniej oraz średniej prędkości ruchu. I chyba to wystarczy. W rozmowie o prostych rzeczach nie ma potrzeby tworzyć słowników, a tym bardziej nadawać nowych znaczeń słowom powszechnie znanym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew pozorom tępo jest istotnym aspektem.

Czasem istotniejszym niż mogło by się wydawać i daje cenne informacje.

 

Ja często korzystam z tego parametru właśnie w jeździe miejskiej do jej optymalizacji pod kątem czasu. A ten w mieście ma kluczowe znaczenie.

 

Na jednej trasie km  pokonasz w 3min na innej  2,40s a na jeszcze innej 3,40s. 

Na tej podstawie możesz ocenić ze opłaca ci się wydłużenie na rzecz skrócenie czasu albo się nie opłaca.

Różnica między tempem jazdy i podróży daje dodatkowe informacje które o wiele trudniej z średniej wydobyć bo nie  widać w sposób oczywisty ile czasu /km stałeś.

 

Ja znając właśnie tempo  na konkretnych trasach jestem w stanie niemal co do minuty podać czas w jakim dojadę.

 

I właśnie w ruchu miejskim to ten parametr jest bardziej miarodajny.

A sama średnia prędkość jazdy w sumie nic mówi bo można dociskać i stać na każdych światłach można stosować ekodriving   :)

 

To czas jest najważniejszym czynnikiem w mieście. To on determinuje nasze decyzje w wielkim stopniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

LOL! :002:

Coś mi się zdaje, że kolega Krzysztof, to nawet odmierza w milimetrach sześciennych ilość mleka użytego do sporządzenia porannej owsianki. ;)

________________________________________________

Taka sytuacja, zawracanie jak "ruska ruletka"....

http://www.liveleak.com/view?i=f58_1405594153&comments=1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ma mi się chcieć.... Wystarczy włączyć aplikacje w telefonie.... :D

Wielu zagłębia się w statystyki ze względu na trening ja częściej z innych powodów.

Choćby porównania czasów względem auta :)

Pracuje przemieszczając się sporo i wybór środka transportu jest nieraz kluczowy tak samo jak istotne jest dla mnie czy bardziej czasowo opłaca mi się odwozić córkę do szkoły autem czy rowerem.

 

Przy okazji wiem jakim nakładem sił jaki czas osiągam i wiem czy opłaca się zaryzykować postój na przejeździe czy może jednak lepiej polecieć parszywą dwupasmówką. 

Świadomie do bólu podejmuję decyzje komunikacyjne.  Jedyny zamęt w tym wprowadza niewiedza czy będę potrzebował i jakich zdolności przewozu towarów.

 

Kiedyś taka wiedza wymagała spisywania wpisywania w jakiś arkusz albo co gorsza w początkowej fazie na papier :)

Teraz wstyd nie prowadzić takich statystyk bo nie kosztuje to kompletnie nic.

 

Pomijając wiedzę czysto teoretyczną pozwalającą mi np zdecydować że pojechanie do klienta 25km i potem kolejnych  25 po dziecko do szkoły jest możliwe tylko rowerem bo autem ta sama relacje o tej porze jest niewykonalna i musiałbym przełożyć zlecenie na następny dzień. 

Z mniej praktycznych zalet to taka ze ten sam klient śmiał się ze mnie że mnie pokręciło totalnie i jego mian jak dojechałem przed nim była niezapomniana ;)  Ja jechałem na pewniaka.

 

Kolejny aspekt że w rozmowie z oszołomstwem rowerowym mam wiedzę na temat praktyczności konkretnych rozwiązań.

Wiem jakie sa różnice między taką a inną infrast. rowerową. Na podstawie krótkiej wymiany zdań potrafię precyzyjnie określić czy mam do czynienia z kimś kto jeździ o mieście czy z kimś kto się czasem albo i często ale turla bo modne i tak naprawdę walczy dla draki promując koszmarki rowerowe i nie zdają sobie sprawy ile można by z roweu wycisnąć jakby trochę poprawić i bardziej połączyć z szybszą samochodową a mniej z pieszą.

 

Również dodatkowym aspektem statystyk jest to że wiem że nie bardzo kalkuluje się ciśnięcie a jak to jakie. Przy 40-70km łączonych z pracą to w mojej opinii jednak cenna wiedza.

Wiem dokładnie czy i ile czasu stracę jadąc z starszą córką.  Znając jej tempo potrafię trafnie ocenić czas dojazdu na trasie którą nie jechaliśmy wybrać czy ma sens jechać rowerem czy może lepiej autem. Niby błahe ale jednak ma to spore znaczenie jak sie logistycznie planuje przerzucenie jednego dziecka 7km potem odebranie drugiego kolejne 5 dalej w ograniczonym silnie czasie.

 

 

A rano jem tylko kawę i tak według dokładnie odmierzonych proporcji bo ma smakować dokładnie tak jak lubię.

To podstawa udanego dnia ;)

 

 

A żeby nie było całkiem nie w temacie to pozdrowienia dla profesjonalistę na biało czarnym rowerku który po krakowskim rynku uprawiał dzisiaj slalom między ludźmi z prędkością całkiem słuszną.

Co ważne  bo kolega widać poważnie traktuje bezpieczeństwo bo był w stylowym białym kasku... Szkoda że nie traktuje poważnie również bezpieczeństwa innych :(

Naprawdę są miejsca gdzie można przejechać ale naprawdę powinno się jechać powoli z dużym marginesem bo ludzie ze względu na specyfikę miejsca łażą tyłem z zamkniętymi oczami. I naprawę nie bez powodu cały rejon wewnątrz plant jest objęty strefą zamieszkania....

Kolega miał i licznik więc wiedział że jedzie za szybko.... 

 

Wiele rzeczy rozumiem ale takiej jazdy tam nie mogę pojąć... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zekker - chyba się upiłeś. Prędkość i tempo to te same wskazania stosunku przebytej drogi do czasu, a tylko inaczej prezentowane.

Nie ;)

Wyraziłem się nieprecyzyjnie. Średnia prędkość to dystans/czas, przez średnie tempo miałem na myśli prędkości jakie się najczęściej trzyma. Czyli średnio jak szybo się jedzie w trasie.

 

Za często bywa mylona średnia prędkość z prędkością poruszania się. Zwłaszcza marketing rowerowy lubi naginać porównując średnią prędkość samochodów w mieście, to prędkości poruszania się rowerów (tak jakby te ostatnie nie stały na światłach i w korkach).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

 

 

A rano jem tylko kawę i tak według dokładnie odmierzonych proporcji bo ma smakować dokładnie tak jak lubię.

To podstawa udanego dnia ;)

 

Ludzie - jedzcie porządne śniadania, bo później banda głodnych nerwusów na drogach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa przypadki z wczoraj z tej samej drogi, być może chamstwo, ale ja po prostu nie potrafię zrozumieć działania.

 

Lampkę staram się ustawiać tak, żeby nie waliła po oczach. Główna wiązka kończy się mniej więcej na górnej klapie bagażnika, pas/klata ludzi. Nie przeczę, że mogłem dawać trochę po oczach, zwłaszcza że na tej drodze trochę korzeni wypycha asfalt i rower skacze (niestety samopoziomujących lampek na rower jeszcze nie ma).

Ale żeby w ramach zwrócenia uwagi lub zemsty (?) iść na czołówkę? Jeden to przypadek, ale dwóch z rzędu już mocno zastanawia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka rzecz mnie wczoraj zaciekawiła: wracam z pracy szybkim miejskim tempem 20-25km/h, mieszczuchem po asfalcie, ulica zwykła jedniojezdniowa, ruch średni (jazdę chodnikiem usprawiedliwiałbym tylko dzieciom i emerytom) i nagle widze jak wyprzedza mnie snop światła - mocna latarka na kierownicy roweru, następnie zestaw 3-4 żółtych lapmek zamontowanych z boku roweru i ostatecznie widzę dobrą lapmkę pod siodłem i dwa rzędy LEDów na tylnym trójkącie. A wszystko to wyprzedzało mnie chodnikiem :D Po co? Dlaczego? Czy to nie wstyd?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...