Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Bezczelność na drogach cz. 2


Piksel

Rekomendowane odpowiedzi

To skoro kontynuacja,a tamten zamknięty a nie zdążyłem odpowiedzieć na jeden z wątków:

Myślę że coś w tym jest że to samochód musi się dostosować, przecież jeśli jedziesz drogą to ten z tyłu nie zepchnie cię do rowu tylko dlatego że jedzie szybciej. Równie dobrze ja mogę spychać osobówki z drogi bo przecież mam większe auto i mi nie podskoczą tylko zahaczamy tutaj o bandytkę na drodze a nie o wzajemny szacunek i równość w dostępie do drogi. Dziecko ma poniżej 10 lat tyle że ja nie widzę tego że mamy jechać chodnikiem obok ścieżki, jak go mam nauczyć zachowania na drodze? Analogicznie jak ja jadę ciężarówką 85km/h to masz prawo wyprzedzać mnie na 3 i wpychać się bezczelnie bo jadę wolno? Nie zjeżdżam na awaryjny jak widzę takiego idiote wyprzedzającego na 3 z naprzeciwka, podciągam nogi do góry tylko, jak nie zdąży to jego problem. Jest takie przysłowie kto szybko jeździ to go potem wolno niosą.

Jeździć z nim chodnikiem, a dopiero jak ukończy 10 lat po drogach o uspokojonym ruchu.Zobacz też - http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,14468322,Dziecko_nie_powinno_jezdzic_sciezka_rowerowa__Inaczej.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę dziwny ten artykuł, bo niby jest odwołanie do przepisów, ale nie ma do których konkretnie. Z ostatniej lektury kodeksu zapamiętałem coś odwrotne niż tam jest napisane, tj. że dorosłemu wolno jeździć po chodniku z dzieckiem do lat dziesięciu i kropka, nie było kwalifikowania takiego dziecka jako pieszego, a przywilej jazdy chodnikiem dla takiego dziecka wynika jedynie z niekaralności nieletnich. W UK właśnie w ten sposób rozwiązano sprawę cyklistów - każdy ma znać swoje miejsce na drodze, a dzieci do lat 12 nie mogą być karane. Zatem jeżeli jedziesz rowerem to ścieżka (pas) dla rowerów a nie "ścieżka" (pas) dla pieszych (dokładnie, w UK nie istnieje coś takiego jak chodnik, gdyż chodnik to obiekt architektoniczny a nie obiekt drogowy, za to po prostu powiedziano o pasie dla pieszych i jest to bardzo łopatologiczne, bo jeżeli ruch wyłącznie dla pieszych jest na jezdni a nie na chodniku, tak jak np. można by potraktować w Polsce pobocze za miastem, to nie ma żadnych komplikacji w interpretacji prawa - nie ma krawężnika, ale jest pas dla ruchu pieszego, lub też DDRiP z pionową kreską gdzie też nie ma krawężnika, czyli nie jest to chodnik). Może ktoś wie dlaczego dziecko jest piechurem na rowerze?

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 4

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego dziecko do lat 10 na rowerze jest pieszym?Z definicji :)Konkretnie to z definicji pieszego z PORD:

18) pieszy – osobę znajdującą się poza pojazdem na drodze i niewykonującą na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, moto-rower, motocykl, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poru-szającą się w wózku inwalidzkim, a także osobę w wieku do 10 lat kierującą rowerem pod opieką osoby dorosłej;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście to mnie umknęło. Czasami myślę, że niektóre przepisy powiny zostać "posprzątane", bo na poruszanie się dziecka rowerem po chodniku, tak jak wcześniej napisałem, pozwala więcej niż jeden przepis. Rezultat taki jak w przytoczonym artykule - na rowerze, ale mandat za korzystanie ze ścieżki, no i zakrzeniony w psychice slalom pomiędzy pieszymi, bo przecież za młodu te kilka lat to dziecko śmigało, a jak podrosło, to nie było komu wyegzekwować. Ciekawe gdzie tutaj konstytucyjność i równouprawnienie ze względu na wiek. Rozumiem, że dziecko może za siebie nie odpowiadać, ale w tym przypadku nie jest to kwestia odpowiedzialności, tylko przyzwolenia, więc czemu akurat 10, a nie 8, czy 30? Bardziej zrozumiały jest dla mnie w ym wypadku kodeks wyspiarski.

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 4

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to przerażają komentarze, widać jakie podejście do sprawy ma wielu polskich rowerzystów. Chodnik widać jest bardzo ruchliwy. W jednym ujęciu rowerzystka trąca nawet pieszego. Mimo to czepiają się policjanta, który podejrzewam udzielił na koniec pouczenia zatrzymanym. Niektórzy krzyczą o obniżenie prędkości w centrach miast do 30km/h, ale jak widać na załączonym obrazku to nie ma sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna z komórką jadąca slalomem, nie reagująca na dzwonek - standard. Lewostronni - standard. Ale dziś mijałem parę w wieku średni++. Ona jedzie z prawej, on po lewej. Wyprzedził mnie inny rowerzysta. Ona powiedziała do swojego partnera, żeby zjechał, bo ktoś chce go wyprzedzić. On zjechał delikatnie w prawo, rowerzysta go wyprzedził i ku mojemu zdziwieniu On zaczął coś mamrotać pod nosem i machać pięścią w kierunku rowerzysty. Wyprzedzanie było przy prędkości i odległości zupełnie bezpiecznej - po prostu koszerny manewr. Z takim buractwem już dawno się nie spotkałem. A może on był nie trzeźwy - nie wiem - nie wyglądało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mam wrażenie, że wczoraj był brytyjski dzień. Napotkałem kilku osobników, którzy postanowili pojeździć sobie lewą stroną. Jedni na ruchliwych drogach, drudzy mniej. Jedną sytuację o mal nie przypłaciłem stłuczką. Mam zielone ruszam z prawego pasa (dwa były przeznaczone do skrętu w prawo), a tu na czołówkę rowerzysta. Na szczęście kierowca obok zauważył co się święci bo lekko przyhamował. Inne sytuacje nie były tak groźne (droga była szeroka i prosta).



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież normalnie napisałam, że stary facet jechał z naszej prawej strony i ja powiedziałam: e,facet jak jedziesz? A on coś odpowiedział: babo..... (dalej nie pamiętam). Trzeba było go ominąć.

Jeju, napisałam wcześniej też dobrze. Chyba, że jesteś w zmowie z kiciokiem. Mogę skracać jeszcze bardziej posty i napisać np tak: Faceta trzeba było ominąć, bo jechał z naszej prawej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie jest w zmowie, po prostu piszesz bardzo dziwnie i ciężko złapać co masz na myśli. Albo polski nie jest Twoim rodzimym językiem, albo nie potrafisz przelać na sensowny tekst tego co masz w głowie.

 

Dla świętego spokoju najlepiej ignorować, bo szansy na edukację nie widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj rowerzysta stary jechał po mojej i koleżanki prawej stronie no ja mówię,: e, facet jak jedziesz. a on nie wiem co odpowiedział, w każdym razie powiedział babo. Musiałyśmy go ominąć. Dobrze, że nie zaatakował.

 

Jakoś tego nie pojmuję. Jechał z waszej prawej strony to dlaczego mu powiedziałaś "e facet jak jedziesz?". Nie mogę sobie tej sytuacji wyobrazić, co zrobił źle i w jakim miejscu. W ogóle o co w tym chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że rowerzyści to też kierowcy i niestety też potrafią zachować się skrajnie głupio i bezczelnie poruszę temat z tej strony. W ostatnich dniach zrobiłem kilkaset km samochodem po małopolskich wioskach, głównie wieczorami. Samorządy tutaj często robią sobie oszczędności i światła lamp na wsiach albo nie świecą się wcale albo tylko kilka godzin - z reguły zapalają się jakąś godzinę po zmroku (nie wiem dlaczego tak późno) i wyłączają koło północy. Zaraz po zmroku to jest masakra - aż się roi od rowerzystów, których większość jedzie "na batmana" - ubrani na ciemno, bez oświetlenia i jakichkolwiek odblasków na rowerze czy stroju. Ze świecą szukać prawidłowo oświetlonych czy chociażby takich których jako taki widać. Wśród tych "batmanów" są dorośli, starsze panie (zwykle w okolicach kościołów) oraz masa dzieci (koło szkół, przystanków, boisk, mostów). Rozumiem, że dziecko może nie mieć wyobraźni i jeszcze oleju w głowie ale gdzie są ich rodzice, są tak skrajnie głupi czy żałują tych kilkunastu zł na zestaw lampek diodowych? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takich sytuacjach zatrzymujesz się by zblokować pół ścieżki, drugie pół zostawiasz dla wymijających i dla owego gościa, a następnie udajesz, że czegoś szukasz po kieszeniach.

 

Odnośnie tematu to chciał bym przestrzec przed ninjami w kamizelkach. Podczas mgły najpierw widać postać, potem' osobę, a dopiero dwa-trzy metry od nas widać, że taka osoba ma na sobie hi-vis. Najzabawniejsze było to, że jadę, a tu nagle słyszę "SLOW! SLOW! SLOW! [...]" itd. I teraz pytanie, bo trudno było zlokalizować dźwięk, czy ktoś się nabijał, bo rzeczywiście dostosowałem prędkość do warunków jazdy, czy też ktoś chciał, żebym jeszcze bardziej zwolnił. A wystarczyła by głupia lampka chińska za funta, żebym widział, że coś nadjeżdża.

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 4

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostka przyrodnicza. Tunel przy Dworcu Zachodnim w Warszawie. W dzień jest dużo bardziej niebezpieczny niż w nocy, gdyż jest nieoświetlony dostatecznie. Jest delikatnie z górki, a pomysłowi rowerzyści (nie oświetleni - no bo dzień przecież), lubią sobie pocisnąć i powyprzedzać. Ostatnio bym wpadł pod koła takiemu jegomościowi, bo włączałem się na ścieżkę, a on wyleciał z tulenu na pełnym gdzie. Mimo że się rozejrzałem przed ruszeniem, to go nie widziałem. Coś tam zasapał, w sumie słusznie, bo to ja się włączałem, do rowerowego ruchu. Odpuściłem sobie tłumaczenie, że jak nie ma świetlenia, to go w tunelu średnio widać, bo by nie zrozumiał. Jak jest pochmurny dzień, to jest trochę bezpieczniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...