Skocz do zawartości

[kampania] Bezpieczna odległość


render

Rekomendowane odpowiedzi

 

Jeśli jedziesz samochodem, to dojeżdżając do skrzyżowania na którym chcesz skręcić w prawo (w lewo pomińmy na razie) od wielu metrów widzisz co jest na chodniku i/lub ścieżce rowerowej zarówno przed skrzyżowaniem jak i za nim (zbliżających się do ciebie z przeciwka) tu nawet nie ma miejsca do dyskusji.

 

Bzdury waść pleciesz. ;) Nie zasłaniał bym się doświadczeniem pisząc coś takiego.

 

Już na tym forum podawałem przykłady z naszego pięknego miasta gdzie rowerzysta pojawia się późno  i zza krzaków, ekranów, koszów.

https://maps.google.pl/maps?q=50%C2%B04%2724.239%22N,+19%C2%B059%2713.992%22E&ie=UTF8&ll=50.073358,19.986598&spn=0.003904,0.009645&sll=50.073433,19.987214&layer=c&cbp=13,273.35,,0,15.58&cbll=50.07333,19.986447&t=h&z=17&panoid=8VoJu4_WAkzY2nHlQ4Opng

 

 

Kolejna atrakcja to rowerzyści dojeżdżający do przejazdy z odległego chodnika. https://maps.google.pl/maps?q=50%C2%B04%2724.239%22N,+19%C2%B059%2713.992%22E&ie=UTF8&ll=50.071788,19.983712&spn=0.003904,0.009645&sll=50.073433,19.987214&layer=c&cbp=13,280.09,,0,6.09&cbll=50.071528,19.983381&t=h&z=17&panoid=datlkgwcF7Do0E4Nz-KbIg

 

Ten przykład mało klarowny ale bliski poprzedniemu  i dość często tam wlatują za szybko na przejazd.

I tu bezpieczeństwo się pogorszyło. Z tym że nie przepis go pogorszył a cykloterroryści którzy wmówili wielu że rowerzysta ma prawo wjechać na przejazd bezmyślnie z dowolną prędkością.

 

 

 

Ja jednak jestem za wprowadzaniem uregulowań poprawiającymi bezpieczeństwo z założenia niż ich unikania "bo nie będą przestrzegane"

 

Żadne przepisy nie poprawiają bezpieczeństwa !!!!

Bezpieczeństwo poprawi policja egzekwująca przepisy. I nie wazne czy będą wygodniejsze czy mniej wygodne dla nas. Ważne że będą przestrzegane.

 

Kolejna sprawa która podnosi bezpieczeństwo to infrastruktura.

To to żebyśmy nie wjeżdżali na skrzyżowania zza krzaków to to żebyśmy mieli pasy rowerowe wymalowane coby kierowcy widzieli gdzie ich miejsce. 

To wreszcie przejazdy przez skrzyżowania nie wraz z przejściami a najlepiej w jezdni.

 

Na ten moment mamy niebezpieczna infrastrukturę brak policji i przepisy które są zmieniane za często.

 

 

Kwestia trąbienia.

Nie wiem co wy robicie że na was tak ciągle trąbią. :) 

Ale też na delikatne liźnięcie klaksonu nie macie się co obrażać. Rowerzyści potrafią bez zdania racji ani obejrzenia się zrobić zygzaka który znacznie przekracza ustawowy 1m. Są tez tacy co potrafią skręcić nagle w lewo w polną ścieżkę bez obejrzenia się.  Jeśli jakiś kierowca miał takie przypadki może się bać że ktoś mu wywinie coś głupiego. 

Trzeba też to rozumieć.

Ja ostatnio o mały włos nie zebrałem agent który z pasa do jazdy na wprost zzygzakował mi tuz przed maską na pas do skrętu w prawo po to by kawałek dalej wrócić na swój.

 

 

 

No i mijanie

 

Czy jazda środkiem jest rozwiązaniem?

Piszecie że jak jedziecie środkiem to was wyprzedzają w odpowiedniej odległości....

Ja mam inne doświadczenia. Nie ma znaczenia gdzie jestem jakiś burak się zdarzy. 

Tu niestety znowu. POLICJA na rowery i łupić biednych kierowców.  Bezlitośnie łupić.

 

No i kampania mimo wszystko by się przydała.

A przede wszystkim DUŻO NAS NA ULICACH  i pasy rowerowe.

Pierwsze spowoduje że wyprzedzanie bez zachowania odległości stanie się mniej sensowne dla kierowców i przyzwyczai ich do tego ze jesteśmy.

Drugie wbuduje świadomość że po prawej stronie musi być tyle a tyle miejsca.  Niestety wciąż wielu kierowców nie mając pasów nie wie "gdzie na drodze jest" 

 

I jest jeszcze jeden drobiazg.

Zauważyłem że rowerzyści lubią wymachiwać łapkami na kierowców zachowujących  1m...  (od kierownicy)

 

Podejrzewam że czasem najnormalniej zaskakuje nas auto i wydaje nam sie że ten metr powinien być większy niż jest w rzeczywistości.

Przy niskich prędkościach to i 50cm potrafi jawić się nam  jako dobra odległość a przy wyższych robi się nam klaustrofobicznie...

 

Rozmawiając o "problemach rowerzystów" i pomstując na kierowców musicie zauważyć jeszcze jeden drobiazg.

99% waszych żali możecie wyczytać na dowolnym forum gdzie kierowcy rozmawiają o bezpieczeństwie!

 

Wymuszanie pierwszeństwa

Wyprzedzanie przed skrzyżowaniami

Wpychanie się

Wyprzedzanie na żyletkę (nieraz z zabraniem lusterka)

Jazda po nie swoim psie

Trąbienie na prawidłowo jadących

Złośliwe zastawianie drogi uniemożliwiające np skręt

Wyprzedzanie na trzeciego

Wyprzedzanie na zakrętach

Na skrzyżowaniach

 

Praktycznie wszystko co możecie wymyślić że kierowca może wam zrobić jak jedziecie rowerem może on wam zrobić jak jedziecie autem.

Stąd też agresja przeciw kierowcom jest bezsensowna i szkodliwa. Wszyscy ci którzy są normalni stają się wrogami a mogli by być sprzymierzeńcami.  nie są bo się tworzy sztuczny podział i antagonizm. 

 

Akcje uświadamiające kierowców muszą być prowadzone dwuliniowo. "Ich i nas" trzeba edukować.

 

I uprzedzam płacze wszystkich którzy napiszą że w aucie mniej nam zagrażają debile.

Uciekaliście kiedyś autem przed tirem wyprzedzającym z przeciwka? 

Próbowaliście kiedyś uciekać przed autem które wyprzedzając nie mając miejsca wciska się przed was ?

Wciąż na rowerze mamy większe szanse ucieczki. A czy szanse na przeżycie większe to inna bajka choć nie jest prawda ze auto daje bezpieczne schronienie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KrisK - na każdym skrzyżowaniu masz idealny oglądać sytuacji stojąc przed znakiem B-20 lub A-7?

A czy każdy wyjazd z posesji ma idealny widok? A jednak da się wjechać na główną.

Jak już został napisane pieszego i roweru kierowca się nie boi i bez problemu pomija go w szacowaniu swego zachowania.

 

Przepis = poprawa bezpieczeństwa - wiadomo, że to skrót myślowy, bo bez przestrzegania nic nie daje. Ale mądre rozwiązania trzeba wprowadzać. Egzekwowanie to osobny temat tu się akurat zgadzamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu "bezpiecznej odległości przy wyprzedzaniu". Czy ktoś z was ma namiar na statystyki policyjne dotyczące ilości mandatów jakie są wystawiane za poszczególne wykroczenia drogowe? Jestem ciekawy ile mandatów za wyprzedzenie rowerzysty bez zachowania minimalnej odległości 1 m zostało wystawionych w ciągu ostatniego roku/dwóch/pięciu lat. Czy kiedykolwiek taki mandat został wystawiony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu "bezpiecznej odległości przy wyprzedzaniu". Czy ktoś z was ma namiar na statystyki policyjne dotyczące ilości mandatów jakie są wystawiane za poszczególne wykroczenia drogowe? Jestem ciekawy ile mandatów za wyprzedzenie rowerzysty bez zachowania minimalnej odległości 1 m zostało wystawionych w ciągu ostatniego roku/dwóch/pięciu lat. Czy kiedykolwiek taki mandat został wystawiony?

 

Ze 4 lata temu gość stuknął mnie w ramię lusterkiem na pasie do lewoskrętu, co zmusiło mnie do ewakuacji z roweru. Gdyby nie inny gość, który zblokował "szturchacza", facet byłby uciekł. Dostał mandat. Aczkolwiek nie wiem czy dostał mandat za niezachowanie bezpiecznego odstępu czy za coś innego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krisk Dużo piszesz więc pozwolę sobie skomentować fragmenty.

 

"Żadne przepisy nie poprawiają bezpieczeństwa" - Prawda, ale... źle napisane przepisy, mogą źle wpływać na bezpieczeństwo.

 

"Bezpieczeństwo poprawi policja egzekwująca przepisy." - Prawda, ale znowu ale... tylko jeśli policja będzie egzekwować przepisy, które rzeczywiście wpływają na bezpieczeństwo, a nie te, które najłatwiej wyegzekwować. 

 

"Kolejna sprawa która podnosi bezpieczeństwo to infrastruktura." - Prawda. Oczywiście mowa o infrastrukturze, które ma na celu poprawę bezpieczeństwa, a nie wypchanie rowerzystów z jezdni.

 

"Akcje uświadamiające kierowców muszą być prowadzone dwuliniowo. "Ich i nas" trzeba edukować." - Akcje są dobre, ale to, czego naprawdę brakuje, to rzeczywista edukacja dla dzieci o bezpieczeńswie w ruchu drogowym. Ale przecież my wolimy się spierać czy w szkole powinna być religia czy etyka...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z was ma namiar na statystyki policyjne dotyczące ilości mandatów jakie są wystawiane za poszczególne wykroczenia drogowe? Jestem ciekawy ile mandatów za wyprzedzenie rowerzysty bez zachowania minimalnej odległości 1 m zostało wystawionych w ciągu ostatniego roku/dwóch/pięciu lat. Czy kiedykolwiek taki mandat został wystawiony?

 

Akurat nie dokłanie te statystyki, ale przy okazji wątku o OC był link do artykułu który przytaczał raport GDDiK, w którym to było napisane, że wzrosła generalnie ilość wypadków z rowerzystami, ale też wzrosła ich ilość na drogach jak i świadomość praw i takie wypadki są częściej zgłaszane, natomiast spadła ich ilość z winy rowerzysty.

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 4

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ale przecież my wolimy się spierać czy w szkole powinna być religia czy etyka...

 

Wpadł mi do głowy szalony pomysł...

 

Może by należało do episkopatu wysłać list z prośbą o... 

Napisanie listu do wiernych w celu zwrócenia im że etyka jazdy nie jest oderwana od religii.

Wytycznych dla księży żeby w kazaniach co jakiś czas zwracali uwagę że chamska i łamiąca zasady jazda jest niechrześcijańska

I w końcu wprowadzenie właśnie na lekcje religii elementów "etyki na drodze"... 

 

 

 

Aczkolwiek nie wiem czy dostał mandat za niezachowanie bezpiecznego odstępu czy za coś innego...

 

99% że za kolizję.

 

 

Szczerze mówiąc nie słyszałem nigdy o tym, aby policja wystawiła mandat za nie zachowanie bezpiecznej odległości przy wyprzedzaniu.

 

Ja słyszałem i widziałem. Znajomy dostał z tym że wyprzedzał samochodem samochód.

Nie pamiętam dokładnie ale zasadniczo nie za złamanie jakiegoś "podstawowego przepisu" bo takowego nie złamał  a właśnie za niebezpieczną jazdę. 

Sytuacja była taka że wyprzedzał i lusterka minęły się może o 2-3cm.

Inna sprawa że nie wiem co by było jak by odmówił przyjęcia bo mandat opierał się tylko na ocenie policjantów.

 

 

A jednak da się wjechać na główną.

 

Znalazł bym Ci parę miejsc gdzie nie da się.  I to czy się uda zależy tylko od dobrej woli jadących "w prawie".

Tu dochodzimy do kwestii "puszczania"

U nas wciąż rzadkie zachowanie żeby zrezygnować z swojego pierwszeństwo celem ułatwienia komuś manewru.

 

 

 

tylko jeśli policja będzie egzekwować przepisy, które rzeczywiście wpływają na bezpieczeństwo, a nie te, które najłatwiej wyegzekwować.

 

WSZYSTKIE.

Od tych o psich odchodach po te najcięższego kalibru.

Innej drogi do jakiegoś sensownego poziomu.

 

Musimy odejść od "walki z prawem" wpojonej nam przez komunizm i państwo represyjne i zacząć walczyć o przestrzeganie przepisów i zaraz za tym a nawet równolegle o dobre przepisy.

 

Obecny stan niestety wynika wprost z przekonania że państwo jest represorem a przepisy są złe. Więc w ramach nieposłuszeństwa obywatelskiego należy je mieć w poważaniu. 

Również wpojona pogarda dla policji jest sporym problemem.

Wciąż złamanie przepisów jest powodem do dumy a dla wielu TYLKO "nieposłuszeństwem obywatelskim".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jedziesz samochodem i widzisz znak A-7 lub B-20 i co? Nigdy Ci się w takiej sytuacji nie zdarzyło nie mieć pełnego obrazu we wszystkich kierunkach? Albo stanąć skosem, albo stojące samochody na chodniku przed skrzyżowaniem zasłaniają widok, albo krzaki rosną tak że trzeba pół maski wysunąć żeby coś zobaczyć?

Tak, jak najbardziej zdarzają się takie sytuacje, że z samochodu nie mam pełnego obrazu we wszystkich kierunkach. Tylko jadąc rowerem łatwiej mi jest się obrócić w lewo lub prawo, nie ma słupków ograniczających widoczność, nie ma pasażera z przodu, stojąc czy powolnie się tocząc mogę wystawić nos na wysokość przedniego koła gdzie w samochodzie głową przedniej szyby nie przebiję żeby zerkać znad zderzaka. Kiedy wreszcie zrozumiesz, że rowerzysta ma lepszy ogląd sytuacji i pisząc: "Teraz jest normalnie obowiązek obserwacji i ustąpienia pierwszeństwa jest po stronie tego co widzi cała sytuację lepiej." myliłeś się we fragmencie "tego co widzi cała sytuację lepiej" bo aktualnie obowiązek obserwowania i ustąpienia pierwszeństwa spoczywa na tym, co widzi gorzej.

 

 

A gdy rozmawiamy o pasach lub o przejazdach rowerowych to nagle okazuje się że rowerzysty lub pieszego nigdy nie widać i to kierowca powinien mieć zawsze pierwszeństwo, a nie rowerzysta/pieszy. Nie jest tak?

Nie, nie jest. Zaznaczyłem tylko, że to nie kierowca ma lepszy ogląd na sytuację, tylko rowerzysta. Resztę już sobie dośpiewałeś.

Zaczyna trochę śmierdzieć cykloterrorystycznym portalem, gdzie jak zaczyna brakować argumentów to zaczynają lecieć teksty typu, "w tym nienormalnym kraju kierowca zawsze ma pierwszeństwo, a w pięknej Holandii..." 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

przeglądając inny watek o lampkach i potem lampki znalazłem coś można powiedzieć genialnego...

http://www.ebay.com/itm/Bike-Rear-Tail-Lights-2-Laser-Beam-and-5-LED-Lights-Bicycle-Biking-Cycling-US-/350851274366?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item51b05d967e

Takie proste że aż boli  :)

Wprawdzie tylko o zmroku zapewne da efekt ale i tak ciekawa opcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie, nie jest. Zaznaczyłem tylko, że to nie kierowca ma lepszy ogląd na sytuację, tylko rowerzysta.

Jak jesteś kierowcą i wiesz, że powinieneś ustąpić rowerzyście, to nie mając widoczności przez swoje wspaniałe słupki zap...lasz dalej przed siebie?

Powinieneś się w takiej sytacji zatrzymać i upewnić, a potem łagodnie ruszyć, bo NIE MASZ pierwszeństwa przejazdu.

No chyba , że we mgle też niech  piesi na poboczu uważają, bo ty biedaczku nie masz widoczności,  w związku z czym zap...lasz brzed siebie jak by nigdy nic.

To jest właśnie typowa filozofia 4-kołowych terrorystów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Powinieneś się w takiej sytuacji zatrzymać i upewnić, a potem łagodnie ruszyć, bo NIE MASZ pierwszeństwa przejazdu.

 

Wiesz prosto to i logicznie wygląda co piszesz...

Ale jest sporo miejsc gdzie można łagodnie ruszając łagodnie trafić rowerzystę.

 

Jest nieraz tak parszywy rozkład skrzyżowania że za znakami słupkami i innymi reklamami chowa ci się wszystko. 

Bez odrobiny empatii z obu stron jazda zrobi się mocno nieprzyjemna.

 

Niemiernie mnie wkurzają rowerzyści wlatujący na przejazdy "bo mają pierwszeństwo" kompletnie nie myślący że ich nie widać bo są zasłonięci a jadąc szybko pojawiają się "znikąd".  Trzeba zachować odrobinę zdrowego rozsądku i brać pod uwagę ograniczenia innych uczestników.

Kierowca musi ogarnąć dwie strony przejazdu przejścia ... nie ma opcji żeby skręcając w prawo widział wszystko naraz.

A jak kręci sie głową to jednak na ułamki sekundy odrywa się wzrok od pewnego fragmentu skrzyżowania.

 

Tak naprawdę jak bym olewał rowerzystów którzy "przeoczyli mnie" a nie mieli pierwszeństwa to i autem i rowerem tylko w tym roku rozjechałbym po kilkunastu.  A biorę pod uwagę tylko tych co do których mam prawie pewność że był to przypadek a nie olewanie wszystkiego albo tryb Boga.

Miałem kilka takich sytuacji ze jadąc rowerem ewidentnie późno mnie zauważył kierowca. Takie sytuacje są naturalne i zdarzają się i zdarzać się będą. Trzeba brać poprawkę i zwalniać przed przejazdami dają sobie nawzajem szanse. Wielu rowerzystów nie bierze pod uwagę ograniczeń widoczności. Oni przecież widzą. 

Jak się jeździ osobówką to powiedzmy że jest to drobna uciążliwość ale jak sie jedzie dostawczakiem który ma jednak martwych stref troszkę więcej i odwrócenie głowy nie da wiele to robi się momentami hardcorowo. 

Parę dni temu widziałem łebka który wyprzedził prawą stojącego na światłach TIRa i stanął przed jego nosem :) 

Przecież kierowca nie miał prawa go widzieć. Jak by cokolwiek nie wyszło chłopakowi to by trzeba jego jelita z osi odwijać...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kierowca samochodu nigdy nie zrozumie rowerzysty gdyż na drodze jest on silniejszy i jakby nie jechał rowerzysta mu ustąpi by nie zostać "zmiecionym " z drogi. Co do trąbienia nie uważam tego za dobry pomysł gdyż w 99% przypadków rowarzysta w takiej sytuacji ze strachu gdy niespodziewanie ktoś za jego plecami zacznie trąbić może wykonać nie przewidywany manewr np. wyjedzie na środej jezdni, zjedzie nagle na pobocze co w najlepszej sytuacji zakończy sięwylądowaniem w rowei lub krzakach.

Moim zdaniem duże bezpieczeństwo zapewnia posiadanie lusterka rowerowego szczególnie z lewej strony; to powienno stanowić obowiązkowe wyposażenie roweru podobnie jak oświetlenie. Z oświetlenie rowerów jest znacznie lepiej niż kilka lat temu choć trafiają się artyści jadący wieczorem na ruchliwej drodze bez jakiegokolwiek światła. Co do lusterek to na sto rowerów może jeden lub dwa trafią się tak wyposażone, a to naprawdę poprawia bezpieczeństwo. Chyba nasze zdrowie jest więcej warte niż 15-20zł jakie należało by wydać na zakup lusterka. Widząc w lusterku zbliżający się samochód jesteśmy na taki manewr przygotowani, i nie potrzebne jest trąbienie. Przyznajcie się kto z Was ma rower wyposażony pyzynajmniej w jedno lusterko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jesteś kierowcą i wiesz, że powinieneś ustąpić rowerzyście, to nie mając widoczności przez swoje wspaniałe słupki zap...lasz dalej przed siebie?

Powinieneś się w takiej sytacji zatrzymać i upewnić, a potem łagodnie ruszyć, bo NIE MASZ pierwszeństwa przejazdu.

No chyba , że we mgle też niech  piesi na poboczu uważają, bo ty biedaczku nie masz widoczności,  w związku z czym zap...lasz brzed siebie jak by nigdy nic.

To jest właśnie typowa filozofia 4-kołowych terrorystów

 

Nie raz i nie dwa przy skręcie z głównej w prawo i zatrzymaniu się by przepuścić pieszych po tych kilku sekundach g..o widzisz co się dzieje z prawej. Dlatego może warto by było zrozumieć tego kierowcę i dać mu szansę na przejechanie a nie jak to często bywa wp...ać się pod maskę bo ja jestem panisko i mam pierwszeństwo. A czemu nie widać tak poza tym to wyjaśnił wcześniej @Krisk. Co ma do tego ta terrorystyczna filozofia to nie mam pojęcia.

 

Z tym lusterkiem to już widzę gościa na kolarce jak montuje sobie takie usrojstwo do niczego zresztą nie potrzebne. Jakoś nie widzę też aby wszyscy posiadali to wymagane oświetlenie co zresztą jest idiotyzmem w niektórych przypadkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem duże bezpieczeństwo zapewnia posiadanie lusterka rowerowego szczególnie z lewej strony; to powienno stanowić obowiązkowe wyposażenie roweru podobnie jak oświetlenie.

Chory pomysł  :yucky:  :yucky:  :yucky: I co za każdym razem jak jadę w teren (bo dróg asfaltowych nigdy w całości nie da się uniknąć) to miałbym to lusterko demontować i próbować je upchnąć w kieszonce koszulki? :w00t:  A może zostawić je na kierownicy i nabić się na nie przy najbliższym OTB, gdy kierownica skręca się o 90 stopni lub czekać jak jego odłamki wpadną mi w oko? Te lusterka w większości rowerów (poza miejskimi) stwarzają niebezpieczeństwo dla użytkowników rowerów.

 

Dla bezpieczeństwa w zupełności wystarczy jak się nie ma słuchawek w uszach - i to powinno być zakazane prawem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

 

zgadzam się z całą twoją wypowiedzią.

to co napisałem sam stosuję.

Powolne ruszanie w przypadku dostawczaka zapewni to , że nawet rozpędzonemu "rowerowemu debilowi" z pierwszeństwem dajesz szansę na wyhamowanie - więcej czasu na reakcję.

Podobnie to działa przy wyjeżdżaniem tyłem samochodem na jezdnię spomiędzy innych zaparkowanych samochodów.

Paru "pierwszeńszczaków" cię nie objedzie może nawet łukiem ,ale ty się cały czas powoli coraz bardziej wysuwasz.

Czasem już pierwszy cię puści, czasem dopiero piąty.

Nie usprawiedliwiam debili lecących na pałę - bo mam pierwszeństwo.

 

 

Co ma do tego ta terrorystyczna filozofia to nie mam pojęcia.

już wyjaśniam - istotą terroryzmu (a nawet pochodzenie słowa) jest zastraszenie.

Samochodowi terroryści to ci, którzy uważają, że wszyscy z drogi bo ja jadę, a jak nie - to zabiję bez względu na przepisy i pierwszeństwa

... ja tylko odbiłem piłeczkę - bo ktoś tu pisał o "rowerowym terroryźmie" na fr.org

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie raz i nie dwa przy skręcie z głównej w prawo i zatrzymaniu się by przepuścić pieszych po tych kilku sekundach g..o widzisz co się dzieje z prawej. Dlatego może warto by było zrozumieć tego kierowcę i dać mu szansę na przejechanie a nie jak to często bywa wp...ać się pod maskę bo ja jestem panisko i mam pierwszeństwo

To nie jest problem rowerzystów. To generalnie przypadłość ludzi żyjących w dużych miastach. Gdy zacząłem zwracać na to uwagę, obserwuję te same zachowania wśród rowerzystów, kierowców oraz pieszych. Oczywiście największe chamstwo i arogancja wychodzi z człowieka, gdy siedzi w metalowej puszce (psychologiczny efekt ochrony i izolacji od otoczenia). Niestety część populistycznych organizacji rowerowych (cykloterroryści) lansują obraz rowerzysty, którego niby jakieś przepisy obowiązują, ale tak naprawdę to winni są kierowcy, bo nie uważają, bo są chamscy. My jesteśmy słabsi, to na nas muszą uważać, a miasto i ulice należą do nas... itp itd. Naród rowerowy kupuje te hasła i jeździ tak jak widać, nie dość, że naginając/łamiąc przepisy to zupełnie bez wyobraźni. Bo jeżeli zbliżam się do przejazdu wraz z samochodem, który nie zwalnia i widzę że nie mam z kierowcą kontaktu wzrokowego, to trzeba być skończonym idiotą, by władować mu się przed maskę - bo mam pierwszeństwo... Niektórzy potrafią z tego tytułu odczuwać dziką satysfakcję i potem trąbić na prawdo i lewo jak to blisko wypadku się znalazł i jacy to kierowcy nie są. 

Problem leży w tym, że nikt nie uczy kultury i bezpieczeństwa, tylko forsuje się model bezmyślnego egzekwowania swoich praw aż do bólu (dosłownie i w przenośni).

 

Z tym lusterkiem to już widzę gościa na kolarce jak montuje sobie takie usrojstwo do niczego zresztą nie potrzebne.

 

Lusterko to bardzo pomocna rzecz w ruchu miejskim. Nie wyobrażam sobie jazdy bez. Znacznie ułatwiają życie. Podczas zmiany pasa ruchu lub kierunku jazdy kierujący pojazdem zobowiązany jest do upewnienia się, czy może to zrobić. Jeżeli komuś wystarczy "na słuch" to ok... Ciągłe odwracanie głowy jest dość upierdliwe... Oczywiście ani w szosowym, ani mtb takowych nie posiadam, bo nie są to rowery miejskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

to miałbym to lusterko demontować i próbować je upchnąć w kieszonce koszulki?

 

Bez przesady są lusterka składane malutkie na upartego nawet do kolarki by pewnie dało się zastosować. Wiec jak ktoś chce to może :)

Ale dla mnie użyteczność jest znikoma.

Dopóki kark mi nie zesztywnieje tak że obrócenie głowy będzie stalownio problem to rzut oka przez ramię nie boli. 

Zresztą poleganie tylko na tym co widzimy w lusterku jest karkołomne i niebezpieczne.

 

 

kierowca samochodu nigdy nie zrozumie rowerzysty gdyż na drodze jest on silniejszy i jakby nie jechał rowerzysta mu ustąpi by nie zostać "zmiecionym " z drogi.

 

Dzięki :) 

Ja się będę jednak upierał że to nie jest kwestia tego czym się jeździ a jakim się jest człowiekiem i jaki poziom reprezentuje.

Są buraki i ludzie.

Nieraz kierowcy aut popełniają te same grzechy w stosunku do mnie niezależnie czy jadę autem czy rowerem. Może nawet jak jadę autem to częściej?.

Co ciekawe wzrost jakości auta nader często powoduje wzrost buractwa... A wszelkie teorie społeczne mówią że bogate dobrze wykształcone i sytuowane społeczeństwo powinno reprezentować wyższy poziom...

 

Z tym pierwszeństwem to też bym uważał bo czasem jedzie taki oszołom jak ja i zapomina że nie jedzie autem... 

Wiele razy kierowcy byli mocno zdziwieni że ktoś może bez zmrużenia okiem egzekwować swoje pierwszeństwo na drodze tak jakby jechał autem.  Oczywiście pisze tu o ewidentnych próbach "zgwałcenia rowerzysty" i sytuacjach gdzie jestem na jezdni a nie o sytuacji kiedy wjeżdżam np za koszy na śmiecie na przejazd rowerowy i kierowca mnie widzi w ostatniej chwili.

 

Co do oświetlenia to podziwiam poczucie humoru rowerzystów ubranych na czarno z ciemnym rowerem bez światełek i nawet bez jednego elementu odblaskowego :D  Myślę że policja zatrzymując takiego powinna nie tyle dawać mandat co zawieść na Babińskiego bo to już chyba jakaś wymyślna próba popełnienia samobójstwa.

W obecnej aurze przy szarówce rowerzysta ubrany w jesienne kolory nawet w dzień może się schować. Nadmienię też że nawet w słoneczna pogodę możemy kompletnie się schować bo słońce nisko i "na jego tle" chowają się "ciemne" auta a co dopiero rowery.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli komuś wystarczy "na słuch" [...]

 

Chciałbym tutaj nadmienić, że "na słuch" przy dużym ruchu jest niemożliwe. Do zmieniania pasa w takich warunkach muszę jednak wystawić rękę, zwolnić i obserwować sąsiedni pas czy mam miejsce gdzie się wbić, no i oczywiście jazda przy krawędzi jezdni to w tym wypadku jakieś nieporozumienie, bo w niektórych przypadkach dwie-trzy sygnalizacje/skrzyżowania wcześniej muszę wybrać odpowiedni pas, mimo, że początkowo wszystkie pozwalają jechać na wprost.

 

P.S. Tak mnie coś natchnęło, że skoro jest subforum ostre, szosowe, 29er, to może mogło by powstać jakieś o jeździe w warunkach miejskich dla commuterów.

 

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 4

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli ktoś twierdzi że lusterko w jeżdzie po ulicach bo chyba o takim ruchu tu mówiny jest zbyteczne to nie ma o czym rozmawiać, albo nigdy nie używał lusterka przy rowerze.

Nie mówiny o zagrożeniu ze strony samochodów gdy ktoś jeździ głównie po polach lub leśnych ścieżkach, bo w takiej sytuacji to zagrożenie może być raczej ze strony innego rowerzysty.

Mówimy tu o bezpiecznym odstępie i stosowaniu się do przepisów ruchu drogowego w jeździe miejskiej lub poruszając się po jezdniach

Ja cały czas podtrzymuję stanowisko że lusterko w jeździe ulicami jest niezbędne.

Podobnie ma się sytuacja przy samochodach gdy jadę ulicą muszę mieć odpowiednie wyposażenie (lusterko  oświetlenie pasy) samochód z przeglądem,  ubezpieczeniem natomiast gdy będę poruszał się polu czy prywatnej posesji takie wyposażenie nie jest wymagane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W miejskich rowerach lusterko jest przydatne i tu raczej ciężko dyskutować. Natomiast masa osób porusza się po mieście na rowerze szosowym, że nie wspomnę o góralu. I nie ma tu na myśli dojazdu do pracy czy do sklepu lub coś w ten deseń. Zazwyczaj taka jazda jest dynamiczna i jak dla mnie posiadanie takiego bajeru nic w polepszeniu bezpieczeństwa nie wniesie. Rowery są różne tak jak i użytkownicy, styl jazdy też. Polityka nakazów i zakazów nic nie poprawi a jedynie wprowadzi ogromne zamieszanie. Dlatego niech każdy sam oceni czy mu coś jest potrzebne/niezbędne czy zbędne a państwo niech się trzyma od tego z daleka.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mieście lusterko byłoby dla mnie tylko kolejną rzeczą którą można o coś zahaczyć. W ruchu miejskim nawet jadąc samochodem, przed zmianą pasa ruchu odwracam głowę za siebie. Na rowerze nawet nie pomyślałbym o tym żeby spojrzeć w lusterko.

Natomiast przyznam, że na trasie czasem by się przydało, żeby stwierdzić czy wyprzedzający mnie TIR nie zamierza mnie przejechać, ale można się spokojnie obyć bez niego.

Ciekawy patent kiedyś był fabrycznie montowany w turystycznych Bianchi, lusterko przy osi przedniego koła.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...