Skocz do zawartości

[Jedzenie] Wcinacie batony w czasie jazdy?


robB

Rekomendowane odpowiedzi

Częściej słoik Nutelli :)

Strider, wtrząchasz słoik Nutelli w trasie?? Serio?

O tym, przyznam, nie pomyślałem... A Nutella zła nie jest... Tylko ze szkłem trochę waży...

Ja po prostu batony czekoladowe różnej maści, żeby się nie przejeść jednym specyfikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie akurat wydaje się że Jurasek dobrze mówi. Skoro ktoś to robi i mu smakuje, czuje się ok, przetestował sposób, to dlaczego nie. Was nikt nie zmusza do robienia tego samego. Uważacie że pomysł jest głupi/bez sensu/poroniony to stosujcie coś innego. U mnie spora część ekipy wcina snickersy i inne takie :D i faktycznie widać od razu że mają kopa. Ja podczas wysiłku nie jem bo mógłbym z krzaków nie wyjść, no chyba że dłuższa przerwa (~0.5h) się szykuje, to ewentualnie. A tak jadę na samej wodzie i też żyję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to za bardzo nie zwracam uwagi na to co jem.Jedno jest najważniejsze ,jeśli jadę gdzieś dalej pow 100 km muszę coś jeść.Na samych batonach nie dam rady.Jakieś kołaczyki czy coś a najlepiej jeśli coś ciepłego no jakiś obiad .Kiedyś kupowałem sobie zawsze w Wiśle jak już wracałem do domu-obiad.Teraz jakiegoś hamburgera ,zapiekankę albo Kołaczyka.Co do batonów to kiedyś wcinałem snikersy ,ale porzuciłem ten proceder. Teraz przeważnie kupuje batony z nutrenda .Kupiłem sobie cała paczkę 35 sztuk i jak jadę dalej biorę ze sobą kilka .A jeśli zabraknie w trasie to ostatnio z nestle fitness zasmakowały mi .Płatki owsiane w postaci batona -bardzo dobre i tanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dłuższych trasach koło 80 km podczas przystanku na chwilowy odpoczynek wcinam snickersa lub marsa. Ostatnio już byłem tak blady że jakbym nie zjadł to nie wiem co by było.... Może to Mad Max potwierdzić, wyglądałem jak śmierć na urlopie. Choć do domu miałem już bardzo blisko to nie wiem co ze mną było zjadłem i pojechaliśmy do mojego domu, jakoś tej drogi do dzisiaj sobie nie mogę sobie przypomnieć jak jechałem ;) Dopiero pamięć mi wróciła jak się żegnaliśmy ;) Naprawdę polecam coś zjeść podczas dłuższych tras, nie koniecznie musi byc to baton co kto lubi i dla niego jest to dobre. Jeden lubi nuttele drugi snickersa, a jeszcze inny herbatę. Na pewno lepiej jest coś zjeść niż jechać na głodnego z możliwością nie dojechania do mety lub późniejszym odklejaniem żołądka od kręgosłupa. Teraz kupiłem koncentrat Isostara czekam na przesyłkę i na spróbę domówiłem Isosatr Acti food wytestuje i zdam relacje jak sie sprawuje pozdro!!

 

link do acti food'a

http://www.sklep.4energy.pl/product2513/is...l_energetyczny/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie akurat wydaje się że Jurasek dobrze mówi. Skoro ktoś to robi i mu smakuje, czuje się ok, przetestował sposób, to dlaczego nie. Was nikt nie zmusza do robienia tego samego. Uważacie że pomysł jest głupi/bez sensu/poroniony to stosujcie coś innego

"Juraskowi" może to pomaga , mnie dosłownie "rozwala" - dlatego wrzucam swoją opinię (mówię o pastylkah) - żeby bezkrytycznie tego nie stosować ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rulez - mnie też różne rzeczy rozwalają. Ja np. raczej nie mogę jeść podczas wysiłku (rower, bieganie, whatever) niestety. Ale jak ktoś woli nutellę :P Podejrzewam że prościej jest się do niej dobrać niż do snickersa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiści wszelkie batony podczas trasy są mile wdziane w podstawowym menu. Jeśli mogę polecić to dobra jest też chałwa, daje porządnego kopa energii, w końcu to niezła dawka kalorii. (większa niż w batonach)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piję wodę Żywiec Zdrój :]

Czasami biorę do tego jeszcze jakiś izotonik ale rozcieńczam z wodą. Przynajmniej troszkę wody bo smaku samego izotonika nienawidzę. Na bufecie na maratonie to mus, czasami nawet biorę tylko wodę na bufetach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba rozgraniczyc lajtowe wycieczki krajoznawcze, trening i start w zawodach.

 

Polecanie chalwy i nutteli na ostry trening lub zawody jest delikatnie mowiac nie wlasciwe.

Tutaj pokarm powinien byc kaloryczny i szybkostrawny bez nadmiernego obciazenia zoladka, skladajacy sie wylacznie z weglowodanow.

 

Na wycieczke mozna caly obiad zabrac ze soba lub zatrzymac sie restauracji ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sumie racja. Ja miałem akurat na myśli długie, całodniowe dystanse, wtedy chałwa sprawdza się całkiem dobrze. Z mojego doświadczenia wynika, że produkty bogate w tłuszcze nie przeszkadzają mi i nie mam uczucia ciężkości. Przy całodniowych wysiłkach organizm spala wszystko co ma "pod ręką".

 

Z drugiej strony musiałbym kiedyś spróbować obciąć tłuszcze do minimum w diecie podczas długiej trasy i zobaczyć czy jest jakaś odczuwana różnica.

Co do obiadu, owszem można wziąć ze sobą, ale na zimno to średnio pasi. A restauracje? Ja jestem jak najbardziej za, ale:

1. nie zostawię rowerów na pastwę losu

2. zmęczony i spocony źle bym się czuł w takim miejscu (inni klienci za pewne również nie byliby zachwyceni)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nom nie ma co ja tez bym sie głupio czuł jakbym wszedł do restauracji, jak zrobiłem już kilkadziesiąt kilometrów. A co do wcinaniu batonów w trakcie jazdy to jak nie jestem maratonie czy na zawodach to zatrzymuje sie na krótki odpoczynek i wtedy jem. Podczas drogi byłoby niewygodnie. Opakowanie trzeba by rozszarpać/rozgryźć zębami bo nie widze innego wyjśćia na nierównej drodze, co innego na szosie jak można bez trzymanki jechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę otwierać nowego wątku o jedzeniu i zapytam tutaj.

 

Macie jakieś sprawdzone żele, które połykacie na trasie podczas wyścigów? Takie, które nie powodują torsji :)

 

A co do batonów.

Ja z reguły ich nie jem podczas maratonów. Miałem kiedyś batona z Isostara, nie podszedł :D Próbowałem z batonami typu Musli. Niewygodne do pogryzienia przy dużym wysiłku.

Teraz zabieram na drogę suszone morele :nuke: i uzupełniam bananami z bufetów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie jakieś sprawdzone żele, które połykacie na trasie podczas wyścigów? Takie, które nie powodują torsji wink.gif

 

Dzisiaj na trasie (85km) po trzeciej podjażce pod Łysa Górę wciąłem Isostara Acti Food, powiem Ci tak:

+jest dobry (samk jabłkowy) z kawałkami owoców

+łatwy do przełknięcia

+wygodne opakowanie (nakrętka)

+szybko się wchłania, pożywny

------------

-CENA!!!!! - w sklepie internetowym przy zakupie koncentratu płaciłem 8 zł bez przesyłki, dlatego wziąłem jednego na próbę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...