Skocz do zawartości

[rower w pociągu] nowe "prezenty" od PKP


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team
Napisano

Hej, do poczytania:

http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,13630615,Rowerem_w_pociagu__Bedzie_trudniej__Intercity_zmienia.html#BoxSport2img

 

Nie chcę prowokowac tym postem, ale autor artykułu miał sporo racji. Zbliża się sezon i jak zwykle wyłażą kwiatki.

Do dyspozycji nam zostaje jazda w tzw "osobówkach" albo przesiadka na PKS. Ceny na przejazdy PKP też nie są zachęcające.

O ile kiedyś opłacało się jechac pociągiem, to obecnie, przykładowo ode mnie z Olsztyna do Warszawy cena za bilet PKP zaczyna się od 60 zł plus opłata za rower, zaś autobus to 25 -30 zł, tudzież PolskiBus.com w zależności od daty zakupu - kilkanaście złotych.

Wyznawcy teorii spiskowej twierdzą, że jest to celowe działanie by spółki upadły i zostały łaskawie przejęte przez zachodniego sąsiada :)

 

Wracając do tematu rozwiązaniem jest albo jazda w "osobówkach", przesiadka na autobusy(raz miałem tylko problem z przewozem) albo sprawienie sobie pokrowca na rower i w formie rozkręconej oraz spakowanej przewozic.

Napisano

Tylko że jak chcemy podróżować busami to trzeba dobrze rower zabezpieczyć i to też kosztuje kilkanaście złotych :/ Wyjdzie prawie na to samo, czy tym, czy tym. Ale pociągiem zawsze było najlepiej

Napisano

wszystko idzie w dobrą stronę, abym przestał korzystać z pociągów... IC zamyka się dla rowerów, PR zaczynają kupować nowe składy nieprzystosowane do przewozów rowerów i tym uzasadniają, że muszą ograniczyć ich przewóz (likwidując m.in. promocję kolej na rower)... dobrze, że w mojej okolicy istnieją jeszcze prorowerowe Koleje Śląskie :)

Napisano

Też coraz chętniej wybieram autobusy. Te dalekobieżne mają olbrzymie luki bagażowe więc ze sprzętem nie ma problemu. Nie bez znaczenia jest też fakt, że autobusem dojedziemy zazwyczaj szybciej do celu w porównaniu z pociągiem.

Przykład ?

W zeszłym roku jechałem z Rzeszowa do Radomia. Miałem do wyboru i jedno i drugie. Pociąg startował o 8.30 a autobus o 8.15 albo na odwrót, nie pamiętam. Różnica czasu nie wielka w każdym bądź razie. I teraz najciekawsze. Planowany dojazd na miejsce busem 12.00 , pociągiem (z przesiadką w Krakowie)..............uwaga.......................................16.00 :down:

Cenowo: bus 60, pociąg 50

 

Wiadomo co wybrałem.

  • Mod Team
Napisano

Nie pozostaje nic innego jak podziękować temu przewoźnikowi, zacisnąć pasa i kupić auto. Dojedziesz wszędzie tam gdzie chcesz, pakując się w 4 os. koszty będą porównywalne z biletem na pociąg lub nawet mniejsze.

Napisano

Z roku na rok polskie koleje wprowadzają wiele zmian, które utrudniają życie rowerzyście. A tymczasem turystyka rowerowa staje się coraz, to bardziej popularna, coraz więcej osób wsiada na rower w wolnym czasie... I jak tu żyć? ;/

Napisano

Z częścią argumentów mogę się z godzić z częścią nie. Jak ktoś się w więcej niż 2 osoby wybiera, to wyprawa jakimkolwiek zbiorowym transportem zaczyna być średnio opłacalna. W minioną jesień wybieraliśmy się z kolegami na Harpagana rowerowego. Paliwo + koszt wypożyczenia bagażnika rowerowego był zbliżony jak pociąg w obie strony. Komfort nieporównywalny, chociażby dlatego, że nie jest się związanym rozkładem jazdy.

Napisano

Sam poważnie rozważam opcje kupienia samochodu do celów transportowych roweru...

Może nie będzie taniej, ale za to wygodniej i bez zbędnych nerwów :)

Napisano

Nie pozostaje nic innego jak podziękować temu przewoźnikowi, zacisnąć pasa i kupić auto. Dojedziesz wszędzie tam gdzie chcesz, pakując się w 4 os. koszty będą porównywalne z biletem na pociąg lub nawet mniejsze.

Tylko największym minusem jazdy autem jest to, że wycieczkę trzeba kończyć w tym samym miejscu, żeby do niego wrócić :(

Napisano
Tylko największym minusem jazdy autem

 

Dodał bym też, brak możliwości wypicia po ekscytującym dniu małego zimnego piwerka wspólnie ze znajomymi ;)

 

Edyta (zapomniałem dopisać): Jednego z uczestników wyprawy.

Napisano
bagaż czy nadal jest to rower?

 

Oficjalnie mówią przepisy, że do każdego bagażu który nie mieści się na tych wymyślnych półeczkach, pod siedzeniem, czy między nogami powinno się kupić dodatkowy bilet. Pytanie jak obsługa pociągu będzie reagować, bądź co zrobią inni pasażerowie jak będzie ciasno gdy staniesz z ramą rowerową a w ręku trzymasz koła... ;D Wiem absurd, ale w naszym kraju takie absurdy często przechodzą. BTW wiedzieliście, że nagranie nie jest dowodem w sądzie? Nagranie pozwala tylko ustalić sprawcę... porażka.

Napisano
Wyświetl postUżytkownik Pixon dnia 28 marzec 2013 - 08:53 napisał Nie pozostaje nic innego jak podziękować temu przewoźnikowi, zacisnąć pasa i kupić auto. Dojedziesz wszędzie tam gdzie chcesz, pakując się w 4 os. koszty będą porównywalne z biletem na pociąg lub nawet mniejsze.

 

Tylko największym minusem jazdy autem jest to, że wycieczkę trzeba kończyć w tym samym miejscu, żeby do niego wrócić :(

 

Dokładnie. Zależy jeszcze gdzie się jedzie, bo jak na imprezę typu Harpagan itp. to spoko. Poza tym turystyczny wyjazd samochodem z rowerami ma sens wyłącznie wtedy gdy planujemy wycieczkę typu "dookoła" np: dookoła Tatr. Wtedy zaczynasz i kończysz w tym samym miejscu.

  • Mod Team
Napisano

Regulamin PKP - jak scenariusz Stanisława Bareji:

 

"...Jeżeli PKP Intercity sprzeda wszystkie miejscówki wagonu, w którym znajduje się przedział rowerowy, rowerzysta nie będzie mógł kupić biletu na pociąg nawet w sytuacji, gdy sam przedział rowerowy będzie zupełnie pusty, a w innych wagonach będą wolne miejsca dla pasażerów..."

 

oraz

 

"...PKP ma w regulaminie obowiązek przewozu roweru "pod opieką podróżnego", co interpretowane jest jako siedzenie w tym samym wagonie, co rower..."

 

Oni chyba żyją w świecie totalnego absurdu :(

Napisano
Okej, odkręcam koła i w tym momencie wiozę bagaż czy nadal jest to rower?

Bagaż i można go normalnie przewieźć na półkach bagażowych (ze specjalnym biletem oczywiście). Info z maila od PKP. Pewnie i tak dużo będzie zależeć od konduktora, niektórzy wpuszczą pomimo zakazu, niektórzy będą się czepiać i grozić wyrzuceniem z pociagu, niektórzy nawet nie zauważą jeśli się nie zwróci uwagi. Info z autopsji ;) Liczę na to że większość będzie wyrozumiała, bo raczej nie zamierzam rezygnować z pociągowych wyjazdów na zawody.

 

Nie pozostaje nic innego jak podziękować temu przewoźnikowi, zacisnąć pasa i kupić auto.

Niestety, do auta trzeba mieć ekipę żeby koszty się jakoś rozeszły, choć i tak trudno będzie przebić studencki bilet na drugi koniec Polski za góra 50zł z rowerem... Dodatkowo w pociągu mogę chodzić, leżeć, spać, nie nudzę się, wchodzę wieczorem, wychodzę rano, względnie wyspany - a w aucie trzeba wysiedzieć długą podróż w jednej pozycji, co jest mega męczące. Jedynie dwukrotnie krótszy czas przejazdu jest mocnym argumentem... chyba że dodatkowo potrzebujemy mobilności na miejscu, to już inna sprawa.

Napisano
Oni chyba żyją w świecie totalnego absurdu

 

Dlaczego absurdu... Nie chcą brać odpowiedzialności za Twój bagaż. Rowery potrafią kosztować po kilka tyś PLN. To dupokrytka. Jakby sprzedali Ci miejsce na drugim końcu pociągu, to generalnie nad swoim bagażem masz zerową kontrolę i wtedy oni musieliby postawić tam kogoś, kto by tego roweru pilnował... To byłby dopiero absurd. Gdybyś miał miejscówkę na jednym końcu a przedział rowerowy na drugim, a rower z bliżej nieokreślonych przyczyn by zniknął lub coś by mu się stało, to wiadome jest, że pierwsze roszczenia skierujesz do PKP, że uniemożliwili Ci nadzorowanie bagażu, sprzedając miejscówkę na drugim końcu pociągu. A tak mając miejscówkę w tym samym wagonie, nie możesz się wykręcić, że nie miałeś możliwości nadzoru nad rowerem.

 

niektórzy będą się czepiać i grozić wyrzuceniem z pociagu

 

Konduktor nie ma prawa nawet grzecznie poprosić o opuszczenie pociągu. Co najwyżej może wypisać mandat...

  • Mod Team
Napisano
To dupokrytka.

 

Chyba chodziło Ci o "dupochrona" :)

 

Gdybyś miał miejscówkę na jednym końcu a przedział rowerowy na drugim, a rower z bliżej nieokreślonych przyczyn by zniknął lub coś by mu się stało, to wiadome jest, że pierwsze roszczenia skierujesz do PKP, że uniemożliwili Ci nadzorowanie bagażu, sprzedając miejscówkę na drugim końcu pociągu. A tak mając miejscówkę w tym samym wagonie, nie możesz się wykręcić, że nie miałeś możliwości nadzoru nad rowerem.

 

Chociaż już od dłuższego czasu z PKP korzystam raczej sporadycznie, to dobrze wiem co się w pociągach dzieje.

Kolega (jego matka to długoletni, emerytowany już pracownik PKP - stąd znam naprawdę wiele ciekawych historii) wracał kiedyś z tzw. "saksów" ze sporym majątkiem. Pomimo, że wiedział jak się zachować, nie starał się nawiązywać żadnych znajomości, a wszelkie precozja i pieniądze miał dobrze pochowane, to i tak złodzieje go "wyczuli", wpuścili mu gas usypiający do przedziału i spokojnie go okradli. Jeszcze gorzej jak jedziesz z drogim rowerem "na wierzchu". Co byłbyś w stanie zrobić gdyby do przedziału weszło dajmy na to kilku krewkich kiboli, którzy zechcieliby sobie pojeździć na Twoim rowerze?

Jeśli jest przedział rowerowy w pociągu, to powinien być wyznaczony jeden cieć z obsługi pociągu i go pilnować. Oni i tak tylko jeżdżą, czasem bezużytecznie w kilkoro i chleją wódę, albo w karty grają. Być może kogoś tutaj uraziłem, ale moim zdaniem to zwykłe marnowanie etatów.

Do czego zmierzam?

Oczywiście, że wolałbym do PKP roszczenie kierować i starać się o odszkodowanie z ich polisy (tak przy okazji jestem ciekaw, kto ich ubezpiecza) niż być bezceremonialnie okradzionym i zostać z niczym. Jeżeli płacę za usługę (przejazd) w dodatku jadąc z cennym przedmiotem, to liczę na to, że podróż odbędzie się bezpiecznie i nie będę się musiał martwić o niego ani swoje bezpieczeństwo, a już na pewno nie przez jakiś absurdalny regulamin.

 

No, ale nie ma się co łudzić i zbyt dużo wymagać? Przecież to Poczekaj Kiedyś Przyjedzie ;)

 

Tak jak napisałem - dla mnie to czysty "bareizm" i aż się prosi napisać, oczywiście w imieniu InterCity, że to "regulamin na miarę naszych możliwości" i my tym "regulaminem otwieramy oczy niedowiarkom!"

 

Pzdr

Napisano

Pozwolę sobie dodać że obsługa pociągu, za sprzedaż biletu, nalicza sobie prowizję w postaci kilku dodatkowych złotówek. Natomiast podróżowanie z rowerem w pociągu nieposiadającym przedziału dla rowerów jest możliwe jedynie na początku lub na końcu składu (przy toaletach), pod warunkiem że jest to wagon II klasy.

Napisano

Doliczają jeśli kasy na dworcu są zamknięte lub wogóle ich nie ma, chyba. Kiedyś taką dodatkową opłatę mi naliczyli bo pani w kasie mi zły bilet sprzedała, normalnie absurd.

Napisano
Co byłbyś w stanie zrobić gdyby do przedziału weszło dajmy na to kilku krewkich kiboli, którzy zechcieliby sobie pojeździć na Twoim rowerze?

 

Wydaje mi się, że dużo łatwiej jest dochodzić odszkodowania w przypadku, gdyby skradziono Ci rower z innego wagonu (bo to w sumie z winy przewoźnika nie mogłeś go pilnować), niż z tytułu bycia napadniętym przez współpasażera. "Ochrona" przedziału rowerowego, to dodatkowe etaty, za które zapłaciłby pasażer...

  • Mod Team
Napisano
gdyby skradziono Ci rower z innego wagonu (bo to w sumie z winy przewoźnika nie mogłeś go pilnować), niż z tytułu bycia napadniętym przez współpasażera

 

mklos1 - ale przeca ja o o tym właśnie piszę... :)

 

"Ochrona" przedziału rowerowego, to dodatkowe etaty, za które zapłaciłby pasażer

 

no i właśnie zamiast chlać wódę i zbijać przysłowiowe bąki, powinni pilnować wagonu "bagażowego"

 

PS. Ale, żeby już tak do końca nie narzekać, to pamiętam, jak kiedyś, jeszcze na studiach zrobiliśmy sobie 2-miesięczną wycieczkę dookoła Morza Czarnego - trochę stopem, trochę autobusami ale głównie koleją. Podróż pociągami przez Ukrainę i Rumunię w tamtych czasach - to jakby podróż do całkiem innego wymiaru :D

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...