Skocz do zawartości

[katowice] wypady w góry. Cz. 2


Mieciu

Rekomendowane odpowiedzi

https://goo.gl/photos/RggZ2baqSV273Wsg9 - kogo mijałem, przyznać się? ;)

 

Panowie "tru-ęduro-kolorowe-spodnie-i-gopro-na-kasku" którzy na Szyndzielni zajechali mi drogę zmuszając do hamowania  - nie ma co  głupkowato rechotać i rzucać tekstów "se jeszcze światła zamontować mamy?", w tej sytuacji zasada przepuszczania osoby nadjeżdżającej z prawej wynika po prostu z dobrego wychowania, a nie z przepisów drogowych.

 

Sporo rowerzystów było, to dobrze że nie wszyscy jeżdżą kółko po ścieżkach na Koziej jak chomiki w kołowrotku ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gocu, 

 

Fajna galeria, w zeszłym roku byłem na Trzech Kopcach ale tych kamieni nie zauważyłem. Albo to jakieś świeżynki, albo ślepy byłem.

 

I jeszcze pytanko odnośnie wpisu w galerii:

 

"3. Z Grabowej zjeżdżam skrótem do żółtego szlaku na Trzy Kopce Wiślańskie."

 

Możesz to rozwinąć ? da się tam przejechać pomijając Salmopol i ten strony zjazd z drogi na żółty ? Masz może ślad trasy.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypad z Marcinem jak i cały szlak graniczny nadal genialny. Dopisało mi też mega szczęście bo dopiero jak wyciągałem sprzęt z auta zdechła mi sztyca. Trzeba będzie chyba zwykłą rurkę wpisać do niezbędnika jak pompka czy dętki :teehee:

 

Została w dole? W sumie to na większość trasy byłoby dobrze :D

 

A czerwony nie znudzi się chyba nigdy, jeśli tylko leśnicy się nim bardziej nie zainteresują to jest to zdecydowany top w Żywieckim i co najważniejsze jest to bardzo długi szlak :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Kamieni nie zauważyłeś, bo to się zmienia. Z reguły bez problemu tam podjeżdżam, teraz się nie dało. Zresztą na całej trasie zaobserwowałem znacznie większą ilość luźnych kamieni niż zwykle. Pewnie kwestia pogody czy intensywności przejazdów sprzętu drwali czy leśników. Nazwijmy to "erozją" ;) No i pytanie czy na pewno piszesz o tych Trzech Kopcach obok Klimczoka, a nie Trzech Kopcach Wiślańskich. No bo te obok Rysianki to odpadają na pewno ;)

 

2. Trasa jest w linku do stravy pod mapką - ale może być mało dokładna dla niezalogowanego użytkownika.

Spod Grabowej prowadzi bardzo fajna (i często przez rowerzystów używana) wąska ścieżka pozwalająca odpuścić sobie jazdę na Biały Krzyż a potem ten stromy zjazd od asfaltu. Kawałek za odbiciem czarnego szlaku na Horzelicę jest "skrzyżowanie", wyraźna droga odbija w prawo, stromo w dół - nie jedziesz nią, tylko wypatrujesz między tą droga a czerwonym szlakiem na Salmopol słabo widocznej ścieżki w wysokiej trawie.

 

http://www.cykloserver.cz/cykloatlas/#pos=49.67009P18.96056P15 - nawet ją trochę widać tu na mapie, przecina literę B w nazwie "Biały Krzyź" (!) ;)

 

Bez takich tricków to nudno się jeździ samymi szlakami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szymku, dnia 02 Paź 2016 - 08:59 AM, napisał: Zresztą nie spróbuj zjazdu z Kotarnicy do Sopotni Małej i Dużej - będzie Pan miał przygodę W sensie że kiepski tak ?

 

Góra przyjazna, a dół wymagający. Niebieski do Sopotni Małej jeszcze da się zjechać w całości, a czarny do Sopotni Wielkiej już wymaga miejscami ekwilibrystyki ;)

 

Sz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Kamieni nie zauważyłeś, bo to się zmienia. Z reguły bez problemu tam podjeżdżam, teraz się nie dało. Zresztą na całej trasie zaobserwowałem znacznie większą ilość luźnych kamieni niż zwykle. Pewnie kwestia pogody czy intensywności przejazdów sprzętu drwali czy leśników. Nazwijmy to "erozją" No i pytanie czy na pewno piszesz o tych Trzech Kopcach obok Klimczoka, a nie Trzech Kopcach Wiślańskich. No bo te obok Rysianki to odpadają na pewno

 

Trochę mało precyzyjnie napisałem, chodziło mi oczywiście o kopce wiślańskie i te 3 głazy które masz na zdjęciu z rowerem. 

 

 

 

 

Cykloatlas on-line - Cykloserver - nawet ją trochę widać tu na mapie, przecina literę B w nazwie "Biały Krzyź" (!)
 

 

Ok, dzieki, i wjeżdza się na żółty za napisałem Wierch Malinka ? I jeszcze, czy jadąc tym skrótem idzie się tam zgubić, czy bez problemu wie się gdzie jechać. 

 

 

 

Bez takich tricków to nudno się jeździ samymi szlakami
 

 

Zgadza się ale, znalezienie ich wymaga eksperymentowania, a jak się jedzie z określonym celem, to z reguły nie ma na to czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest zabawa dla kogoś kto mieszka w górach lub w bardzo bliskiej okolicy. Reszta jednak woli wspomagać się głównie szlakami. Nie czują się na siłach gdzieś odbić bo nie do końca ogarniają okolicę. Zresztą Beskidy są tak przeorane i zniszczone, że nikt nie da gwarancji na fajny odcinek. Szlaki piesze nadal są pewniejsze. Ja tam jak zdrowie i okoliczności dopiszą w następnym sezonie spadam na dobre na Słowację.

 

W takim razie trzeba przyjąć to co obecnie oferują góry i szlaki a nie narzekać na brak singli.

Wąskie ścieżki są już rzadkością w terenie, a rozjeżdżone przed laty szlaki - miejscami dziczeją, nieużywane przez pojazdy leśne. Jest w czym wybierać, tylko trzeba się postarać.

Poza tym góry od setek lat były udostępniane na potrzeby ludzi tam mieszkających/pracujących, a turystyka rowerowa dopiero ok. 20 gości tamże. Stąd naturalne jest, że więcej tam dróg użytkowych niż rowerowych.

Sz,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, dzieki, i wjeżdza się na żółty za napisałem Wierch Malinka ? I jeszcze, czy jadąc tym skrótem idzie się tam zgubić, czy bez problemu wie się gdzie jechać.

 

Na lewo od tego napisu, wjeżdża się na przełęcz - spójrz na poziomice.

 

Zgubić się zawsze można ;), ale da się tego uniknąć jeśli będziesz się trzymał trawersu zbocza, nie zjeżdżaj na drogi (zrywkowe?) przecinające tę ścieżkę i biegnące w dół, zawsze jedź na wprost. Czasem tam jest właśnie tak, że droga zachęca do zjazdu w prawo, a na wprost ledwo widać ścieżkę - i tam trzeba jechać. Pod koniec ścieżka zamienia się w trochę kamienistą drogę i nią już wyjeżdżasz na przełęcz i na żółty szlak.

 

Polecam ten odcinek - bo poza tym że unikamy Salmopolu to po prostu super się nim jedzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam ten wątek w śledzonych, więc siłą rzeczy (choć nic nie piszę) obserwuję... . Ja ten sezon postanowiłem poświęcić "eksploracji" - dla mnie to = enduro. I jakiś miesiąc temu udało mi się zrobić pięknego dwudniowego tripa w rejony, które były mi obce. Wielka Fatra - część z Was może zarzucić "hejtem", że to park itd itp. Jednak sami Słowacy, ku mojemu zaskoczeniu nie wiedzą, że po "Fatrach" nie można jeździć rowerem, co więcej, na urlopie (w dodatku w Chorwacji na szczycie Sv. Jure), spotkałem gościa - mieszkaniec Rużomberoka, który przekonywał mnie, że tam można jeździć. 

Tak więc, zapraszam na relację z wielkiej przygody....

 

ps. @detonator

Wrażeniami "eksploracyjnymi" przypomniał mi się nasz wypad sprzed (chyba) 5 lat "dwie wierze" w Sądeckim i Gorcach :)

 

https://youtu.be/HPzZmKaButM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ten sezon postanowiłem poświęcić "eksploracji" - dla mnie to = enduro. I jakiś miesiąc temu udało mi się zrobić pięknego dwudniowego tripa w rejony, które były mi obce. Wielka Fatra - część z Was może zarzucić "hejtem"

 

To niech sobie hejtują. Kogo to interesuje. To co robisz w tym roku w zasadzie zadecydowało by ponownie wrócić na Słowację bo tylko tam są "odpowiednie klimaty" na eksplorację jeszcze nadal dzikich gór. To co mnie trochę denerwuje to podejście do jazdy w parkach. Przykład to Wasz wypad to Telgartu i dalej na Kralovą Halę. To styk 3 parków gdzie tylko w Niżnych Tatrach przynajmniej jak tam jeżdziłem Słowacy się czepiali. 

 

Marcin tak została na dole i rozszczelniła się więc jak by to się stało na trasie to kupa bo jedz cały czas na stojąco. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taki problem z PN, że jeśli nie wolno, to nie wjeżdżam. A potem widzę filmik, że ktoś to olał, zrobił epicką trasę i się wkurzam. Tylko do tej pory nie wiem czemu: czy dlatego, że postanowiłem nie łamać zasad i przez to straciłem szansę na jakąś bardziej spektakularną trasę czy dlatego, że ktoś (PN) mi zabrania i właściwie nie wiadomo, z jakiej racji. Trudny temat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taki problem z PN, że jeśli nie wolno, to nie wjeżdżam. A potem widzę filmik, że ktoś to olał, zrobił epicką trasę i się wkurzam. Tylko do tej pory nie wiem czemu: czy dlatego, że postanowiłem nie łamać zasad i przez to straciłem szansę na jakąś bardziej spektakularną trasę czy dlatego, że ktoś (PN) mi zabrania i właściwie nie wiadomo, z jakiej racji. Trudny temat...

 

Ja do dzisiaj nigdy rowerem nie byłem na Babiej a okazji było dziesiątki. Też miałem takie zasady. Dzisiaj już mi się odechciało jazdy po sztucznym, wyschodkowanym szlaku. W rejonie Fickowych Rozstajów nie raz widziałem traktor czy zrywkę po szlaku. Polany Krowiarki już nie ma a na Małą Babią park "delikatnie" przyklepuje zgodę na gondolę i kto wie czy nie narciarską trasę zjazdową. Jednym słowem wyszedłem na frajera i teraz tego żałuję więc temat raczej prosty przynajmniej dla mnie czyli olewać te wszystkie zakazy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...