Skocz do zawartości

[Pedały] Jak radzić sobie z SPD w terenie?


Piszaman

Rekomendowane odpowiedzi

Czyli co, jazda na platformach jest trudniejsza i dzięki temu doskonalę technikę? Inaczej skąd ten wzrost umiejętności?

Drugiej części wypowiedzi kompletnie nie jarzę co chciałeś przekazać.

Jest o tyle "trudniejsza", że:

a) uczą podnosić rower techniką bunny hopa, a nie ciągnięcia za pedały,

b ) trzeba się nauczyć dociskać stopy do pedałów na trudnych/wyboistych sekcjach,

c) można zostać wystrzelonym z roweru na nieumiejętnie najechanej hopce (przymusowy "no footer" :) ).

 

SPD w wyżej wymienionych przypadkach pomagają, ale maskują też braki w technice. I powtarzam - nie chcę robić flejma, mam jedne i drugie.

 

w klikach w ogóle nie byłem w stanie zabrać się za wheelie, gdy założyłem platformy od razu zaczęło mi wychodzić ( .5m :) )

No tutaj sprawa dość oczywista - o ile w noskach ewakuacja przy wheelie jest prosta (no chyba, że ciasne jak przy kolarstwie torowym :P ), to wypiąć się z SPD lecąc do tyłu jest ciężko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, coś mi tam nie poszło, chodziło mi że kliki Cię ograniczają.

IMHO głównie psychicznie, gdzieś tam w głowie siedzi strach przed niewypięciem i bolesną glebą.

To czy się zjedzie trudnym szlakiem, to nie zasługa typu pedałów, a kombinacji umiejętności i pewności siebie jeźdźca. Jeżdżąc jeszcze w noskach pozwalałem sobie na dużo więcej, bo widziałem, że jestem w stanie szybko zeskoczyć z roweru (nie zdjąć nogę i postawić/podeprzeć się, a właśnie zeskoczyć). W SPD jeżdżę dużo bardziej zachowawczo, bo nie mam tej pewności. Mimo bloków wielokierunkowych nie próbowałem jeszcze zeskakiwać z roweru. Chyba za duże ryzyko, że nogi nierówno się wypną, muszę nad tym popracować i może uda się coś wykombinować.

SPD w wyżej wymienionych przypadkach pomagają, ale maskują też braki w technice.

 

No tutaj sprawa dość oczywista - o ile w noskach ewakuacja przy wheelie jest prosta (no chyba, że ciasne jak przy kolarstwie torowym :P ), to wypiąć się z SPD lecąc do tyłu jest ciężko.

Nie rozpatrywałbym tego w kategorii lepszej/gorszej i maskowania techniki. Po prostu są inne i preferują inny styl jazdy oraz sposoby pokonywania przeszkód.

To jak jeździec wykorzysta zalety i pokona wady danego systemu mówi o umiejętnościach.

 

Lecąc do tyłu faktycznie może być trudno, ale kilka ewakuacji z roweru w tą stronę mam zaliczonych, jak przeceniłem swoje możliwości na zjazdach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozpatrywałbym tego w kategorii lepszej/gorszej i maskowania techniki. Po prostu są inne i preferują inny styl jazdy oraz sposoby pokonywania przeszkód.

To jak jeździec wykorzysta zalety i pokona wady danego systemu mówi o umiejętnościach.

Tylko technika skakania na platformach działa na SPD, a na odwrót już nie. Było o tym już wcześniej w tym temacie. To nie jest kwestia "stylu jazdy".

Zawodnicy 4X/DH też jeżdzą w klikach, a dam głowę, że każdy z nich umie zrobić bunny hopa na platformach. Podnosząc tylne koło tylko poprzez ciągnięcie roweru samymi klikami nie uczysz się poprawnego przerzucania środka ciężkości, co jest niezbędne np. na hopkach.

 

Wiadomo, jak sobie podciągniesz tylne koło klikami przy wjeździe na krawężnik, a na co dzień jeździsz na szosie/XC/trekkingu itd. to nie ma wielkiej tragedii (bunny hop ze sztycą wysoko też nie jest łatwą sprawą) ale nie jest to poprawna technika. W tym właśnie znaczeniu kliki maskują braki w technice.

 

Nigdzie, natomiast, nie pisałem o tym który system jest lepszy/gorszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego niby bunny hop jest poprawną techniką? Co to w ogóle jest poprawna technika i co wyznacza tą poprawność?

 

Nie wprost, ale jednak stawiasz platformy wyżej od zatrzasków. Jakbyśmy mówili o zabawach z grawitacją, to przyznałbym rację, ale do ogólnie pojętej jazdy oba systemy są równoważne, z przewagą w tym czy innym zastosowaniu.

 

Do nauki balansu wystarczą każde pedały, które dobrze trzymają nogę i nie potrzeba żadnych hopek w tym celu. Na skokach rowerowy świat się nie kończy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już się pomału żałosne robi jakie bzdury tutaj wypisujecie aby tylko poprzeć swoją rację i nabijać posty tworząc offtopa. Jak dla mnie to odpowiedzi co poniektórych osób są co najmniej zabawne, jak gdyby wykazywać wyższość auta osobowego w wersji hatchback porównując z combi. Oba auta mają swoje wady i zalety przy czym zastosowanie różne - to jest sprawa jasna.

 

Pedały zatrzaskowe wykazują wyższość w większości wypadków nad platformą - jedną z nielicznych dyscyplin gdzie wypadają znacząco słabiej (niemalże się nie nadają) jest odmiana grawitacyjna.

 

Co poniektóre osoby pewnie się i tak nie zgodzą (niestety nie da się każdemu dogodzić) - w takim wypadku maluchem też możecie jechać na wakacje ale po co gdy w combi będzie wygodniej, bezpieczniej itd.? W dodatku technika zmierza do przodu i jakoś to nie jest dziwne ,że patrząc przez pryzmat czasu z 5-7 lat wstecz ,maluchów było co niemiara - obecnie taki widok staje się coraz bardziej niespotykany.

 

Jeżeli chodzi o technikę to wg. mnie bez znaczenia jaki system pedałów posiadamy ,a ważne są tu umiejętności jakie wypracowaliśmy (składa się na to wiele czynników, między innymi to jak się staramy, ile przejechaliśmy, w jakich warunkach itd.) Co prawda w klikach łatwiej podskoczyć osobie która nigdy nie próbowała/trenowała podskoków z rowerem, ale czy to ma jakiś związek z techniką jazdy/zjazdów itd.??(jedynie chyba tą dotyczącą skoków). Skoro w zatrzasku łatwiej podskoczyć to z perspektywy początkującego jest to kolejny pozytyw tego systemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nooo... ale porównywać platformy do malucha to to już przegiąłeś jak to się mówi pałę kolego. To jest dopiero zabawna odpowiedz. Wiele osób ma bezstronne wypowiedzi i niech tak zostanie po co dolewać znowuż oliwy? Temat i tak już się obrócił w jakąś fanatyczną wojnę a do konsensusu i tak nie dojdziemy więc jak ktoś już wcześniej powiedział lepiej wskoczyć na rower i szybko odreagować :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMHO głównie psychicznie, gdzieś tam w głowie siedzi strach przed niewypięciem i bolesną glebą.

a nie prawda, spróbuj się wypiąć mając tyłek nisko i daleko za siodełkiem (w ogóle taka pozycja w rowerze XC jest ciężka do uzyskania), w tej pozycji nogi po prostu nie da się wykręcić w bok tak żeby nastąpiło wypięcie. podczas gdy na platformie w najgorszej sytuacji możesz po prostu puścić/wypchnąć rower przed siebie i zeskoczyć (wylądować na tyłku).

jeździłeś na platformach ? czy zgadujesz że to 'strach siedzi w głowie' ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź, bo wszystko opisałem. Dla przypomnienia jeździłem w noskach przez kilkanaście lat, a od kilku w spd. Kilka razy w spd ewakuowałem się z roweru właśnie do tyłu za siodło i koło. Trochę trudniej ale da się wypiąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo masz wielokierunkowe bloki, czyż nie?

 

Zresztą jeśli jeździłeś w noskach to nie jeździłeś na platformach. Tylko w noskach.;]

 

 

Swoją drogą ja na platformy(platformy, nie te małe badziewia za dychę) przesiadam się w zimie. I ciągle poważnie się zastanawiam czy nie zostawić ich na amen.

Chocby dlatego, ze naprawdę ćwiczą technikę- jeżeli nauczysz się coś zrobić na platfusach, zrobisz też na zatrzaskach. W drugą niekoniecznie to działa. Vide podciąganie koła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem, czy to dzięki takim blokom. Żeby wypiąć się w górę (lub w tym przypadku do tyłu) trzeba dosyć mocno szarpnąć. Tradycyjny sposób ewentualnie po skosie wymaga dużo mniej siły, ale w tej chwili ciężko mi porównać do zwykłych bloków.

Inna sprawa, że to nie były typowe awaryjne sytuacje i miałem trochę czasu na reakcję, czyli świadome opuszczenie roweru. Ostatnim razem nie było też idealnie, bo jedna noga trochę mi została za długo w pedale, ale jakoś się wybroniłem przed zaplątaniem. Czyli technicznie da się, ale nie ma gwarancji, że za każdym razem się uda. Pod tym względem platformy dają większą swobodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nooo... ale porównywać platformy do malucha to to już przegiąłeś jak to się mówi pałę kolego. To jest dopiero zabawna odpowiedz. Wiele osób ma bezstronne wypowiedzi i niech tak zostanie po co dolewać znowuż oliwy? Temat i tak już się obrócił w jakąś fanatyczną wojnę a do konsensusu i tak nie dojdziemy więc jak ktoś już wcześniej powiedział lepiej wskoczyć na rower i szybko odreagować :thumbsup:

 

Jak dla mnie porównanie było trafne, może nie w każdym calu, ale mniejsza o to, "do konsensusu i tak nie dojdziemy więc jak ktoś już wcześniej powiedział lepiej wskoczyć na rower i szybko odreagować :thumbsup:" zgodzę się z tą wypowiedziała w każdym detalu. Pomimo tematu "Jak radzić sobie z SPD w terenie" zostały tutaj przedstawione zalety platform i klików (nie na temat), dlatego nic tylko zainwestować w jakiś system którego + są znaczące w danej dziedzinie którą się praktykuje, potrenować i udzielić sobie subiektywnej odpowiedzi który system jest dla nas lepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do bunny hopów to uczyłem się starych metalowych shimanowkich (nie mylić z nowoczecnymi platformami z pinami) pedrylkach z noskami. Paski w noskach dosyć luźno, zawsze jeździłem na dosyc luźnych paskach bo mnie piły w stopę i tego nie lubiłem. Rower spokojnie ogarniałem w górach na szlakach, stara rama cromo 19" więc straszna koza jak do mojego wzrostu. Niewielkie dropki, hopki i inne niespodzianki nie stanowiły problemu. Wysoki krawężniki tez nie stanowiły problemu. Paski zawsze luźne. Natomiast w spd-ach pojawiły sie problemy. O ile na zjazdach i podjazdach czuje sie pewnie, to skoki wychodzą jakoś pokracznie. Jak stopa nie była "związana" z pedrylkiem bardziej potrafiłem wyczuć kontakt z rowerem, moment wybicia i "czucie" pedałów w tarkcie "lotu". W kilkach właśnie to "ciągniecie" roweru w górę strasznie mi przeszkadza, brak wyczucia i kontroli na wybiciem. W spd jeżdżę zaledwie 10 miechów, więc może jeszcze wszystko przede mną.

Jednak spd daje ogromnego kopa w porównaniu do zwykłych pedałków. I to czuć na piachu, na asfalcie, w czasie przyśpieszania. Wrozst mocy jest bardzo odczuwalny.

Nie wiem juz czy to co napisałem ma jakis sens ale tak to widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...