Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Bezczelność na drogach


mklos1

Rekomendowane odpowiedzi

Otóż to...... Traktuj innych jak sam chcesz być traktowany.....

 

Dodatkowo jest jeszcze drugie dno problemu, brak nam wszystkim uprzejmości wobec siebie nawzajem,

 

Jak już my jesteśmy na prawie i nie ważne czy w samochodzie czy na rowerku czy jako piesi to bezwzględnie egzekwujemy swoje prawo wobec innnych,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie wkurza to, że w parku chorzowskim jest ścieżka dla rowerzystów i ścieżka dla pieszych. A ludzie i tak wybierają tą dla cyklistów i potem jeszcze mają jakieś problemy do nas. Czasami zdarza mi się w ostatniej chwili przed nimi specjalnie zatrzymać by zrozumieli co robią źle, trochę chamskie to z mojej strony jak i innym rowerzystów, ale tak przynajmniej przypominamy, że ta ścieżka jest dla nas, a oni swoją maja obok.

Z moich grzechów to wymuszanie należącego mi się pierwszeństwa, wiadomo niebezpieczne to jest, ale każdy powinien wiedzieć kto ma pierwszeństwo gdzie i ustąpić, a nie jechać na pałę. Dodam, że częściej nam rowerzystom się to zdarza niż kierowcą blachosmrodów, czytaj samochodów.

Jeszcze jednym grzechem rowerzystów jest to, że jadą środkiem, a jak ktoś się zbliża to nie przepuszczą kolegi po fachu :(

Wiadomo rowerzysta czy kierowca czy pieszy zawsze myśli, że jest najważniejszy i tego się nie zmieni niestety!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio skutecznie podjąłem próbę (trochę to trwało) wyprzedzenia autem na jednokierunkowej jegomościa w klapkach, wcinającego jedną ręką zapiekankę a drugą podtrzymującą targaną we wszystkie strony reklamówkę z butelkami browarka. Rzecz się działa na dość ruchliwej ulicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez ostatnie 2 tygodnie siedziałem w Szczawnicy. Jest tam "autostrada" rowerowa Szczawnica(PL) <-> Czerwony Klasztor(SK). Ludzie wypożyczają rower i wio... Po zachowaniu się ludzi widzę, że mniej więcej 50% z rowerem na do czynienia tylko na urlopie, umiejętności prowadzenia początkującej "L-ki" a zapał do jazdy Kubicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Skwituję to w delikatny sposób,owszem lubię czasami podjechać sobie szybciej rowerem po ścieżce ale robię to z głową analizując czy mam ku temu okazję i wolną drogę przed sobą i za sobą aby nie utrudnić nikomu ale jak widzę kiedy jedzie wprost na mnie grupa NIEDZIELNYCH ROWERZYSTÓW i spychają na bok pozostawiając minimum DDR graniczące z trawnikiem to krew mnie zalewa,przykłady można mnożyć bo ile rowerów na drogach tyle osobnych przypadków,kolejna rzecz brak oświetlenia i DUCHY rowerzystów wyłaniające się z ciemniejszych miejsc na DDR-kach to jest już przesada na maxa czy ci de...le nie zdają sobie sprawy że ktoś może ucierpieć przez nich???? Podam wam wczorajszy przykład totalnego dna,mułu i wodorostów godz. 21:45 Warszawa,skrzyżowanie ZE ŚWIATŁAMI ul. Żelaznej i Prostej dojeżdżam do świateł akurat następowała zmiana z czerwonego na zielone dla mnie,zapala się zielone wjeżdżam na skrzyżowanie i ZAZNACZAM rozejrzałem się nim wjechałem gdy nagle z mojej lewej strony przejechał koleś rowerem przed samym nosem ze słuchawkami w uszach i bez oświetlenia!! to jest jakaś ku....a makabra i kpina co się dzieje na ulicach mam lać po dziobach takich typów żeby zrozumieli swoje błędy???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jeszcze nikt nie wspominał o cichociemnych, ninjach i sobowtórach Batmana - czyli tych wszystkich odważnych/dostatecznie głupich osobnikach poruszających się po nocy bez oświetlenia. Co lepsze "rodzynki" z mojej kolekcji:

1. pan jadący ruchliwą trzypasmówką, który prawie wylądował mi pod samochodem

2. dwóch młodych głupich, którzy wyskoczyli mi pod maskę na przejściu dla pieszych

3. dwa osobniki płci żeńskiej w wieku wczesnogimnazjalnym jadące radośnie zygzakiem obok siebie na nieoświetlonej ścieżce rowerowej (swoją drogą co robiły na dworze o 22?)

4. i prawdziwy twardziel - jogger biegający radośnie po ścieżce rowerowej w ciemnym ubranku i z obowiązkowymi słuchawkami na uszach (niech dziękuje opatrzności za oświetlenie na moim rowerze)

 

Rowerzystów bez oświetlenia jeżdżących po zmroku po ścieżce/chodniku nie liczę, bo jest ich za dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polać przedmówcy przede mną :thumbsup: W miejscu mojego zamieszkania nie ma ani DDR ani DDRiP,więc poruszam się drogami. Nie raz zdarzy sie batman w ciemnych ciuchach,bez kasku za to słuchawki w uszach,że słyszę jego muzykę po drugiej stronie i 0 oświetlenia a to wszystko dzieje się pomiędzy wioskami,wokół tylko same pola a dookoła ciemno. Nie mogę zrozumieć jak można być takim idiotą i tak ryzykować swoje życie.Tak trudno wydać 10zł na najtańsze lampki?? Nie rozumiem i chyba nigdy takich typów nie pojmę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Rowerzystów bez oświetlenia jeżdżących po zmroku po ścieżce/chodniku nie liczę, bo jest ich za dużo.

Niedawno odwiedziłem piękne okolice Białegostoku no i stwierdzam że tambylcy brzydzą się używania lampek. Nie chodzi o reflektory,brak jakichkolwiek nawet małych znaczników. A asfaltowa ścieżka rowerowa Białystok - Supraśl (można poganiać) to istna rosyjska ruletka po zmroku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Światła po zmroku to podstawa bezpieczeństwa rowerzysty - chronią go znacznie skuteczniej niż kask. Dziwie się wszystkim rowerzystą jeżdżącym bez świateł. Ostatnio pod kinem (podczas filmu) ukradli mi lampkę przednią i wracając do domu około 3 km czułem się jak na kuropatwa na strzelnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A mnie zastanawia dlaczego np. jakiś kierowca nie napisze felietonu o łamaniu prawa przez innych kierowców, albo rowerzysta o łamaniu prawa przez innych rowerzystów itd. Polacy mają skłonność do łączenia się w społeczności, o wspólnych zainteresowaniach, i wojowania z innymi grupami, przymykając przy tym oko na grzeszki swoich "współziomków". Jedno zdanie w tym felietonie znakomicie odzwierciedla cały ten cyrk na naszych drogach:

"W lekceważeniu prawa, my Polacy mamy pewny złoty medal." ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Zły to ptak co własne gniazdo kala". W myśl tego przysłowia my Polacy nadajemy na wszystkich wokół, a nie potrafimy się uderzyć we własną pierś.

 

Dzisiaj nic ciekawego nie było, poza laską, która jechała sobie środkiem ścieżki, zjeżdżają to w prawo, to w lewo... i nie było szans na bezpiecznie wyprzedzenie...

 

Jednym z popularnych buraczych zachowań jest wyprzedzanie/zajeżdżanie drogi podczas ruszania ze świateł. W ogólności jeżdżę szybciej niż średnia na ścieżce, zatem wyprzedzam dość często. Ci, co nie są się w stanie utrzymać za mną, zwykle dochodzą mnie na światłach i często stają po lewej stronie lub jak pozostawię miejsce dla pieszych to ładują się przede mnie stając na pasach. Kilka razy już mi się zdarzyło, że ktoś, kto stał po lewej stronie, próbował zajechać mi drogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem z Krakowa, miasto zakorkowane i ciasne. Do tego chyba najgorzej z duzych miast przystosowane do rowerów.

 

Jestem kierowcą samochodu - po mieście jeżdżę sporo.

Jestem pieszym, głownie w mieście.

I rowerzystą.

 

Brakuje niestety motocykla do tego bym miał pełny obraz ruchu drogowego. Największą zakałą ruchu w Krakowie są piesi, święte krowy - w szczególności żwawe staruszki, hasające beztrosko po ścieżkach rowerowych i pasach. Wiem temat o rowerzystach ale dla mnie ruch drogowy to ogół, kierowcy aut mają wpływ na zachowania rowerzystów i wzajemnie, to samo piesi.

 

Rzeczy jak szczególnie irytują u rowerzystów:

 

Z perspektywy pieszego

-Slalom pomiędzy pieszymi, przeciskanie przeciskaniem ok, ale warto nauczyć się równowagi, hamowania i popracować nad rozeznaniem sytuacji na drodze.

.

 

Z perspektywy auta:

-Ninja, jeszcze niech przynajmniej kolorowo ubrani jeżdżą bez lampek, ale nie czarny strój, czarny matowy kask, brak nawet odblasku.

-Nieznajomość kodeksu drogowego.

-Nagłe wjeżdżanie na pasy

-Niepewna jazda ulicami - nie umiesz jechać ulica, jedź chodnikiem.

 

Z perspektywy rowerzysty

-Jazda obok siebie ścieżkami rowerowymi.

-Stan techniczny rowerów, o wiele łatwiej zadbać o to niż w przypadku auta.

 

Co do krzykaczy i ich protestów przeciwko rowerom na drogach dla zmotoryzowanych - takim osobom powinno odbierać się prawo jazdy, raz, że przeważnie brak im umiejętności wymijania, dwa wyobraźni, osoba bez wyobraźni niech pozostanie pieszym. Mają problem z podstawowym manewrem - wymijaniem to protestują a wyobraźni brak ponieważ czasami innej opcji rowerzysta nie ma. Paradoksalnie, pewno też sa wielce źli jak będąc pieszymi muszą spotykać rowerzystów na chodnikach.Są oczywiście ulice gdzie jest problem z wymijaniem natychmiastowym ale da się. Sytuacje, że lewym pasem i prawym jadą rowerzyści są tak rzadkie, że ich za argument nie powinno się podawać.

 

Co do jazdy obok siebie drogami, czasami nawet to wole. Stan dróg w Polsce jest jaki jest, a nie raz zdarza się przeciskające auto które zajmie oczywiście część mojego pasa, on mija się z rowerzystami na styk i ze mną także - gdy rowerzyści jadą obok siebie to przeważnie kierowca z wymijaniem czeka na wolną drogę.

 

U rowerzystów jest jeszcze 1 wielka głupota, przeważnie osób które nie mają prawa jazdy albo jeżdżą mało - wymijanie aut kiedy stoją w korku. Rozumiem wymijać osobówkę ale ciężarowe auta czy też autobus?

Dodatkowo nie zwalnianie kiedy wymija ich autobus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co masz na myśli jak piszesz "wymijanie". Nie znam takiego manewru. Znam mijanie (pojazdów nadjeżdżających z naprzeciwka), omijanie (jak coś stoi na poboczu) i wyprzedzanie (pojazdu jadącego wolniej w tym samym kierunku co ja). Co to jest wymijanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co masz na myśli jak piszesz "wymijanie". Nie znam takiego manewru. Znam mijanie (pojazdów nadjeżdżających z naprzeciwka), omijanie (jak coś stoi na poboczu) i wyprzedzanie (pojazdu jadącego wolniej w tym samym kierunku co ja). Co to jest wymijanie?

 

Wymijanie to "przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w przeciwnym kierunku" (art. 2 pkt 26 PoRD). Więc to jest dokładnie to, co Ty nazywasz "mijaniem" :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Temat traktuje o buractwie i pokrewnych zachowaniach a w wielu przypadkach to brak podstawowej wiedzy o zasadach ruchu drogowego. Rowerem może jeździć każdy, ten kto nie zna przepisów również. Urodził się na forum temat "co mi zrobią jak nie mam karty rowerowej" a powinien brzmieć co ja innym zrobię jak nie wiem jak się poruszać po drogach.

Takie moje spostrzeżenie w związku z polemiką "mijania a wymijanie".

Plus (nieaktywny przycisk) dla Olgierda za wyważone i sensowne posty i apel do młodzieży głównie niepełnoletniej(ale nie tylko) - warto poczytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wymijanie to "przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w przeciwnym kierunku" (art. 2 pkt 26 PoRD). Więc to jest dokładnie to, co Ty nazywasz "mijaniem" :-)

 

No popatrz, a dałbym sobie paznokieć obciąć, że to mijanie. Zasugerowałem się tym, że dużo ludzi wymijaniem nazywa po prostu wyprzedzanie. Dzięki za wyprowadzenie z błędu w takim razie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No popatrz, a dałbym sobie paznokieć obciąć, że to mijanie. Zasugerowałem się tym, że dużo ludzi wymijaniem nazywa po prostu wyprzedzanie. Dzięki za wyprowadzenie z błędu w takim razie :-)

 

No widzisz, więc po co bezsensowne czepianie się skoro dobrze wiedziałeś o co mi chodzi?

 

Dobrze napisane słowa co do karty rowerowej, rower to taki paradoks, można być uczestnikiem ruchu drogowego bez znajomości przepisów, jakiejkolwiek znajomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...