Skocz do zawartości

[ruch drogowy] Nowe przepisy dt. rowerów?


Rekomendowane odpowiedzi

Ja czekam na jakiś przepis regulujący w sensowny sposób wyprzedzanie samochodów (przez rowerzystów) przed światłami. Liczyłem, że może z czasem brać rowerowa zacznie w tej materii używać mózgu, ale niestety część osób zapomniała o tym organie bądź jest zwyczajnie złośliwa (tym gorzej).

A co chodzi? Standardowa sytuacja drogowa: sznur samochodów po kolei wyprzedza rowerzystę (jadącego po ulicy sprawnie ok. 35km/h), po czym samochody zatrzymują się na czerwonym świetle. Rowerzysta spokojnie mija samochody. Wszyscy ruszają ze świateł, wymijania rowerzysty ciąg dalszy.

Mi, jeżdżącemu samochodem po drogach podmiejskich, w okolicach Puszczy Kampinowskiej, takie sytuacje zdarzają się niemalże codziennie. Po co? Po co wyprzedzać te samochody? Utrudniać innym życie? Może ktoś mi jest w stanie to logicznie wytłumaczyć inaczej niż "bo wolno" i "żeby zaoszczędzić 10 sekund".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście - po to żeby stać tylko na jednym czerwonym a nie na kilku i po to żeby każdy kierowca zanim ruszy widział rower (jak stoi się obok to mają klapki na oczach). Ja też jeżdżę autem po tych okolicach i jakoś nie widzę żeby to był problem, na rowerze prawie zawszę tak robie.

 

W cywilizowanych krajach, wyobraź sobie, są nawet specjalne śluzy rowerowe które pozwalają rowerzyście ominąć stojące na światłach samochody, przejechać pod sam sygnalizator i ruszyć jako pierwszy.

 

Poza tym wymijanie to nie to samo co wyprzedzanie i nie to samo co omijanie, zachęcam do sprawdzenia w Ustawie (jest tam też przepis regulujący te manewry, na który tak bardzo czekasz ;-) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby były śluzy to ok, dla mnie nie ma problemu (niestety możemy o nich zapomnieć, bo do cywilizacji nam daleko), z tym, że one są zazwyczaj połączone z pasem dla rowerów i wtedy mają sens.

Nie wiem jak podjechanie kilkudziesięciu metrów na światłach ma spowodować że staniesz na 1 światłach a nie na kilku? :) to jest kilka(naście) sekund różnicy.

Ja na rowerze nie staję obok samochodów (rozumiem, że miałeś na myśli stawanie między samochodami a prawym krawężnikiem), a za ostatnim stojącym na światłach i wyobraź sobie, że tak też mnie widać, nie muszę wyjeżdżać przed wszystkich.

Ok, dzięki za zwrócenie uwagi nt. niezbyt precyzyjnego, błędnego, użycia terminu, wybacz. A przepis jest, ale ja czekam na sensowny, nie na jakikolwiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hipotetycznie. Rowerzysta, nie wyprzedzając przed światłami aut, na każdym odcinku będzie tracił w tym samym czasie odległość równą długości kolumny samochodów przed światłami, dajmy na to 10 aut. Za drugim razem, będzie to 10 oraz następne auta, które go wyprzedziły, po 10 skrzyżowaniach byłoby to 100 samochodów w plecy.

Tym tokiem myślenia, po co wyprzedzasz ten rower, skoro i tak zaraz staniesz?

 

 

Druga sprawa, trochę niekonsekwentnie piszesz.

Przeszkadza ci to, że musisz wyprzedzać rower, który wyprzedził ciebie. Nie wnikam czemu cię to drażni.

Piszesz natomiast, że śluzy rowerowe są ok, czy ty wiesz o czym piszesz? Śluza to element infrastruktury znajdujący się na początku pasa dla samochodów przed skrzyżowaniem. Można tam podjechać i się ustawić pośrodku, po lewej, jak jest więcej rowerów. Trzeba ją tylko opuścić jak najszybciej, gdy będzie to możliwe. W pewnym stopniu hamuje to ruch samochodów, bo gdyby rowerzyści czekali w rządku obok aut, to najpewniej samochody mogłyby ruszać od razu, bez przeszkód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie pcham sie do przodu bo i po co? Skrzyzowanie to jedno z najbardziej niebiezpiecznych miejsc, a zwlaszcza dla tych ktorzy pierwsi wjezdzaja. No i po co te auta, ktore przed chwila zostawilem z tylu beda sie cisnac na skrzyzowaniu, aby mnie wyprzedzic? Zostaje w tylu i stoje blisko krawedzi, a dodatkowo zazwyczaj kierowcy nie pchaja mi sie obok tylko stoja za mna i dzieki temu jestem dobrze widoczny bo nic mnie nie zakrywa.

Pcham sie tylko do przodu jak skrecam w prawo, a Ci z przodu jada prosto lub ja jade prosto, a oni maja kierunkowskazy w prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po to jeździ się jednośladem, żeby w dużych miastach na zakorkowanych ulicach nie marnować czasu na stanie w korkach. Chyba nie sądzisz, że będąc rowerzystą będę stał w spalinach i czekał aż w końcu przejadę przez skrzyżowanie na 5 albo 6 cyklu świateł.

 

Czytając, może się to wydać egoistyczne i gburowate (ale nie stosuję myślenia 'co? ja mam stać? a takiego, jadę!'), ale prawo reguluje taką sytuację, a więc z tego korzystam. O ile o normalnej porze może to raptem 10 sekund, to w godzinach szczytu jak mnie wyprzedzisz, a potem ja Ciebię, to następnej okazji już mieć nie będziesz, chyba, że kilkaset metrów dalej.

 

PS Także jestem kierowcą samochodu i nie przeszkadzają mi takie sytuacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po to jeździ się jednośladem, żeby w dużych miastach na zakorkowanych ulicach nie marnować czasu na stanie w korkach. Chyba nie sądzisz, że będąc rowerzystą będę stał w spalinach i czekał aż w końcu przejadę przez skrzyżowanie na 5 albo 6 cyklu świateł.

 

Mieszacie dwie rzeczy.

Czym innym jest stanie rowerem w korku za kolumną samochodów która będzie jechać przez skrzyżowanie parę faz a czym innym stanąć jako 3-4-5 w miarę płynnym ruchu nie zmuszając kierowców do wyprzedzania was.

Pierwsze zachowanie było by oczywistym bezsensem drugie jest jak najbardziej sensowne. Nic nie tracicie zyskujecie bezpieczeństwo i odrobinę przychylności kierowców.

Śluzy mają sens na drogach jak na tym obrazku u nas? Znikomy.

 

I nie należy mylić motoru z rowerem :) Motor jak się przepcha to ruszczejąc już zapomnę że był, a rower.... No cholera trzeba wyprzedzić.

Choć zdarzyło mi się kiedyś jechać kilka skrzyżowań za gościem na szosie i nie łamiąc przepisów nie wyprzedził bym skubańca a na światłach się też na tyle zacnie zbierał że nie kusiło mnie wyprzedzanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A że w Polsce drogi są takie jakie są to moim zdaniem bezpieczniej jest poruszać się po chodnikach nieważne jakie są warunki atmosferyczne , zawsze to bezpieczniej . Dlatego twierdzenie policjanta na temat tego że nie można poruszać się po chodnikach to poprostu bym go wyśmiał i pojechał dalej . Inwestycje w ścieszki rowerowe to jest to a nie zrobią chodnik szeroki na 4-5m i niema ścieszki w ogóle tak że ja jeżdzę po chodniku lecz jeżeli mam zamiar skręcić to oczywiście zjeżdzam na jezdnie i skręcam ; )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dojeżdżam do świateł i widzę 2-3 samochody to nie wyprzedzam, nie ma to najmniejszego sensu, zysk na poziomie 5 sekund jest rzeczą zbyt śmieszną, żeby ją w ogóle rozpatrywać, a przynajmniej nie dokładam sobie aut, które zaraz będą mnie wyprzedzać (no chyba, że ktoś bardzo lubi być co chwilę wyprzedzanym przez ten sam samochód...). Poza tym nie dokładam żadnemu kierowcy argumentu, że się pcham bez potrzeby i blokuję ruch.

 

Co innego oczywiście gdy jest korek i czekając w kolejce przejechałoby się światła na 4 czy 10 zielonym, czy też gdy widać, że zaraz za światłami zaczyna się korek i i tak żaden samochód się nie rozpędzi. W końcu nie po to jeździ się rowerem, żeby stać w korku. Nie mówiąc już o tym jak komicznie wyglądałby rower stojący razem z samochodami w długiej kolejce...

 

A najbardziej wkurzają mnie miejscy rowerzyści typ: ekolog, jadę rowerem to mogę. Tacy zawsze ominą w kolejce do świateł, nawet jak stoi jeden albo dwa samochody, a potem ruszają żółwim tempem i slalomem zupełnie jakby po tylu km na rowerze nie potrafili normalnie ruszyć. A potem się dziwią, że się rowerzystów nie lubi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszacie dwie rzeczy.

Czym innym jest stanie rowerem w korku za kolumną samochodów która będzie jechać przez skrzyżowanie parę faz a czym innym stanąć jako 3-4-5 w miarę płynnym ruchu nie zmuszając kierowców do wyprzedzania was.

Przecież dokładnie to napisałem :)

O tu:

O ile o normalnej porze może to raptem 10 sekund, to w godzinach szczytu jak mnie wyprzedzisz, a potem ja Ciebię, to następnej okazji już mieć nie będziesz, chyba, że kilkaset metrów dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam prawie zawsze podjeżdżam aż pod światła, no chyba że jadę spacerowo. Bo co to za sztuka minąć rowerzystę, który jeszcze się usuwa w tym celu maksymalnie na prawo? A i tak będą mnie mijać i tak. No chyba że naprawdę stoją tylko dwa samochody, no to mogę sobie wtedy darować i poczekać za nimi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież dokładnie to napisałem

 

Może niecelnie twój post zacytowałem ale on pokazywał najdokładniej dwie skrajne sytuacje :)

Na tyle skrajne że powodują iż wyprzedzanie aut jest celowe i nawet wskazane (po co rowery maja zwiększać korek) albo że wyprzedzanie aut może właśnie do korka prowadzić.

Tak jak napisał Niedźwiedź jeden miejski rowerowy terrorysta potrafi zrobić pokaźny korek w mieście :) Kilak razy się głowiłem co do cholery się dzieje że w miejscu które jest przejezdne nagle się zrobił korek jak diabli. Snułem scenariusze czarne że wypadek jakiś a to tylko wesoły rowerzysta z wolna się przemieszczał jezdnią :) Najbardziej skrajny przypadek chyba to koleś który alejami w Krakowie (na wysokości AGH) zasuwał na górskim rowerze prawym pasem między samochodami każąc się wyprzedzać. Sprawa o tyle dziwna że po prawej miał wolny pas dla autobusów. I to że jechał z autami to pryszcz ale jak go wyprzedziłem a on mi za chwile na światłach środkiem między autami myk przed maskę wskoczył to przyznam że zastanawiałem się czy ta jego przejażdżka to nie ciekawa w formie próba samobójstwa. Korek kapitalny (ZA NIM to nie godziny szczytu były) wyprzedzenie rzadką możliwością chyba że pasem dla autobusów co część robiła a gość 20/h bezstresowo się pcha :)

 

Bo co to za sztuka minąć rowerzystę, który jeszcze się usuwa w tym celu maksymalnie na prawo?

 

Czasem żadna a czasem niemożliwa do zrealizowania. Pamiętaj że kierowce obowiązuje 1m odstępu. Na co na drogach nie ma miejsca w obrębie jednego pasa a często ruch uniemożliwia skorzystanie bezpiecznie z drugiego. Więc pozostaje się "przepychać na cm" "wyprzedzać na trzeciego" albo jechać za.

Ty na światłach możesz przejechać bezpiecznie koło samochodu na cm więc nie widzisz problemu z wyprzedzeniem w momencie jak wszyscy są w ruchu sprawa się robi trudniejsza .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki pomysł mnie wcale nie zaskakuje, biorąc pod uwagę to, że duży odsetek kierowców kompletnie nie zwraca uwagi na rowerzystów podczas skrętu w prawo. Zamiast pomyśleć nad porządnym (walącym po oczach) oznaczeniem przejazdów, to wymyślają kolejne prawo, które nie będzie przestrzegane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rowerzysta zatrzyma się przed pasami | rp.pl

 

Nie wiem ile w tym prawdy, a ile dziennikarskiej niekompetencji. W tytule mowa jest o "pasach" czyli w domyśle o przejściu dla pieszych, w tekście zarówno o przjeżdzie rowerowym, jak i oprzjściu dla pieszych. Albo autorka nie wie o czym pisze, albo... ? Jakoś nie wyobrażam sobie by rowerzysta majacy zielone światło na przjeżdzie rowerowym miał nakaz zatrzymania się. Przecież to jakś paranoja...

 

 

edit: widzę że PrzemkoVonLezajsk dał już tego linka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja spodziewam się wszystkiego :)@@lajtspid, jesteś człowiekiem bardzo małej wiary :)

 

Co do reszty to rzeczywiste pytanie czy chodzi o przejścia czy o przejazdy.

Jak przejścia to fajnie jak przejazdy... To przepraszam ale zrobi się taki bajzel w przepisach że ich przestrzeganie stanie się co najmniej irytujące.

Może czas myśleć o jakimś plecaku odrzutowym :)

 

 

Niestety zgodnie z prawem nie mógł korzystać z pasa dla aubobusów

 

Niestety wiem i nie rozumiem czemu :) Co nie zmienia faktu że w tym miejscu gdzie był ryzykował dużo i robił bajzel jak trza.

Inna sprawa że tam akurat kilka razy widziałem połączenie rowerzysta na pasie dla autobusów i drogówka obok :) Nie widziałem żeby jakoś się chłopcy kwapili do karania. nie wiem czy się im nie chciało czy po prostu uznali że tak jest lepiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety wiem i nie rozumiem czemu :) Co nie zmienia faktu że w tym miejscu gdzie był ryzykował dużo i robił bajzel jak trza.

Inna sprawa że tam akurat kilka razy widziałem połączenie rowerzysta na pasie dla autobusów i drogówka obok :) Nie widziałem żeby jakoś się chłopcy kwapili do karania. nie wiem czy się im nie chciało czy po prostu uznali że tak jest lepiej

Zgadzam się, ale różnie bywa i trafiają sie czasem służbiści policjanci i przewrażliwieni kierowcy autobusów. Głupie jest prawo, które kaze jechac rowerzyscie pomiedzy 2 pasami ruchu, ale nie jedyne, które uprzykrza mu życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...