Skocz do zawartości

[Straż miejska] Jeśli ich widzisz, to zawróć !


marekw

Rekomendowane odpowiedzi

Rzygać mi się chce, jak czytam, że łamiemy przepisy i mamy być za to karani !!

 

Na tym to przecież polega. Z jakiego tytułu rowerzysta miałby mieć ulgę i przymykanie oka? Jak dajesz Straży Miejskiej powód na łatwe skasowanie Cię mandatem, to pretensje możesz mieć li, tylko i wyłącznie do siebie.

 

Nie chce mi się dyskutować o "życiowości" przepisów, ale jak już jest prawo, każdy powinien być wobec niego równy.

 

Życiowość jest taka, że policja/sm praktycznie nie kontroluje rowerzystów. To jest idealna sytuacja, bo formalnie przepisy obowiązują, a w praktyce panuje wolna amerykanka. Jeżeli raz na jakiś czas zostanie zorganizowana jakaś bardziej zakrojona akcja to natychmiast podnosi się larum. Zatem znaj proporcjum mocium panie i nie zasłaniaj się kierowcami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ja się wcale nie zasłaniam. Jak już jest akcja to jak stoją na skrzyżowaniu to powinni równo "kosić" wszystkich łamiących przepisy, rowerzystów, pieszych i kierowców. Nikt mi nie wmówi że "koszenie" rowerzystów i przymykanie oka na łamiące przepisy w tym samym miejscu auta jest w porządku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontrola przede wszystkim powinna być przeprowadzana w sposób bezpieczny i nie uciążliwy dla osób postronnych (czyli policja nie może zająć sobie jednego z pasów ruchu z przeznaczeniem na parking do kontroli). Nie wyobrażam sobie, że policja staje np na Jana Pawła w Warszawie i odławia wszystkich, którzy przejadą na "późnym żółtym". To jest logistycznie praktycznie niemożliwe.

 

Z której strony do tematu nie podejść... Skoro dajesz powód do zatrzymania i skasowania Cię mandatem, Twój problem a nie Straży czy Policji. Gdyby zaczęli intensywnie kosić tylko pieszych czy tylko kierowców, Ci mogliby mieć do nich te same pretensje. Zatem trzeba przyjąć odpowiedzialność "na klatę" a nie wytykać drzazgi w cudzym oku.

 

Poza tym zauważyłem, że straż miejska robi takie zorganizowane akcje zwykle po serii zgłoszeń. Podam kolejny przykład. Skrzyżowanie Zuga i Zjednoczenia w Warszawie. Ludzie parkują tam w sposób taki, że często jest problem ze "złamaniem" się w zakręt, jeżeli ktoś ma większy samochód (klasy np passat). Kolega się wkurzył i kilka razy zadzwonił na Straż Miejską. Zauważyli, że to dobre miejsce i potem co jakiś czas wpadali i kasowali wszystkich, którzy parkowali niezgodnie z przepisami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Gdyby zaczęli intensywnie kosić tylko pieszych czy tylko kierowców, Ci mogliby mieć do nich te same pretensje. Zatem trzeba przyjąć odpowiedzialność "na klatę" a nie wytykać drzazgi w cudzym oku.

No to pisałem ze nie powinni kosić tylko jednych albo drugich, tylko sprawiedliwie wszystkich. Wtedy nikt by nie miał pretensji że jest "poszkodowany". Poza tym jak działa sam fakt że jakikolwiek uczestnik ruchu łamie przepisy na oczach "władzy", a ta nic nie robi? To jawne przyzwolenie na łamanie przepisów. Powinni pilnować przestrzegania przepisów cały czas, nie tylko od czasu do czasu "nagonki", tym bardziej wymierzone w konkretną grupę uczestników ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontrola przede wszystkim powinna być przeprowadzana w sposób bezpieczny i nie uciążliwy dla osób postronnych

 

Dawno nie cytowałem sam siebie... Sznib. Kontrola, o której piszesz to logistyczna utopia, niemożliwa jeżeli chodzi o przestrzeń miejską w dużym natężeniu ruchu. Kontrolujących musiałoby być kilku i przede wszystkim miejsce na parkowanie zatrzymanych pojazdów. Jak sobie to wyobrażasz? Ja w ogóle.

To, co Ty uważasz za nagonkę, ja widzę jako pozytywny akcent, gdyż kontrola i egzekwowanie przepisów w stosunku do rowerzystów to fikcja! Ciemiężenie rowerzystów przez policję i straż miejską to w głównej mierze propaganda cykloterrorystów, którzy chcą zawłaszczyć całą przestrzeń dla siebie i poruszać się tak jak oni uznają to za stosowne (patrz forum lukasz78 i jego poglądy, niektóre artykuły na I bike KRK, czy Zielonego Mazowsza). Taką propagandę łatwo sprzedać medialnie, więc jest powtarzana jak dobrze oklepany frazes...

Od 6 roku życia jeżdżę na rowerze (począwszy od rowerku Pinokio). Ani razu nie byłem kontrolowany przez policję. Prawo jazdy mam od 1999 roku. Kontrolowany byłem 3 razy i wszystko w ciągu ostatnich 4 lat (a jeżdżę mało < 10tyś rocznie). Zatem widzę dysproporcję, ale w przeciwnym kierunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ja jeżdżę dużo od gdzieś 5 lat, wcześniej miałem długą przerwę. Przez ten czas raz mnie i brata spisali za jazdę chodnikiem, pouczenie bez mandatu. Zresztą sami się wygadali że kontrola tylko dlatego ze mieszkańcy pobliskich bloków zgłaszali dzień wcześniej że jakiś małolat skuterem szybko po tym chodniku jeździł. Także nie czuję się ofiarą "nagonki" jeśli o to chodzi :).

Sam często widziałem jak SM/Policja była świadkiem łamania przepisów przez jakiegoś uczestnika ruchu i nic nie robili. Dostaną z "góry" polecenie "nagonki" to jest akcja, a tak olewatyzm.

Zdaję sobie sprawę ze przy dzisiejszym natężeniu ruchu "manualne" wyłapywanie piratów drogowych jest niemożliwe, ale od czego są kamery itp. wynalazki, jak choćby te "mądre" fotoradary co niedawno zamontowali. Sama ilość wystawionych przez nie mandatów na jednym skrzyżowaniu pokazuje jak ogromna jest skala łamania przepisów. Wtedy tez kierowcy byli święcie oburzeni, bo "jakim prawem ich kontrolują", i że "to po to żeby sobie kieszenie napchali". Przecież jak ktoś jeździ przepisowo nie ma się czego obawiać.

Przepisy są przecież po to żeby na ulicach było bezpiecznie, a jak by nagle rowerzyści zaczęli wzorowo przestrzegać przepisów, a reszta dalej by je łamała to co by to dało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam często widziałem jak SM/Policja była świadkiem łamania przepisów przez jakiegoś uczestnika ruchu i nic nie robili.

 

Też widuję takie przypadki. Ale np widuję także przypadki gdy kierowców i pieszych czerwonoświetlnych zatrzymuje prewencja, mimo że kontrola ruchu drogowego to nie ich rola.

 

Przepisy są przecież po to żeby na ulicach było bezpiecznie, a jak by nagle rowerzyści zaczęli wzorowo przestrzegać przepisów, a reszta dalej by je łamała to co by to dało?

 

Dałoby to, że SM odczepiła by się od rowerzystów, skoro nie mieli by powodu wystawiać mandatów i nie powstawałyby takie wątki narzekające na wyimaginowane problemy. Jedna jaskółka wiosny nie czyni przecież...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawda jest taka, ze 90% tych ludzi dostalo mandaty pewnie za pyskowki i wysylanie ich w inne miejsce...a co, przeciez sa krolami chodnika...i przejscia dla pieszych.

 

to, ze straze w wielu miastach miastach nic nie robia a pozniej na szybko podbijaja statystyki i zbieraja kase z kwitow to inna sprawa.

 

i powiem szczerze, obserwujac jak ludzie przejezdzaja przez przejscia jest za karaniem od reki, mimo, ze sam po nich przejezdzam. wiekszosc nie robi tego bezpiecznie. gdyby nagle doszlo do wielu potracen to podejrzewam, ze ci, ktorzy teraz najezdzaja na SM pozniej znow by najezdzali, ze widzieli i nie karali...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby do mandatów podejść czysto biznesowo, to z kierowców jest zwiększy zysk, gdyż ich przewinienia są zwykle bardziej kosztowne. To kolejny argument pokazujący słabość teorii nagonek na rowerzystów... Podejrzewam, że w przypadku pierwotnego tematu wątku, ktoś musiał mieć poważne obiekcje co do zachowania rowerzystów, dlatego tam zaczął stawać patrol.

 

PS.

Pozwolę sobie na publiczną uwagę nie w temacie. Demek masz popsuty klawisz ALT na klawiaturze? Trochę ciężko czyta się Twoje posty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak czytam niektóre posty to mam wrażenie, że niektórzy się wczoraj urodzili i właśnie dowiedzieli, że straż miejska jest kurą znoszącą złote jaja, która więcej wkłada do gminnego budżetu niż niego wyjmuje :D

 

prawda jest taka, ze 90% tych ludzi dostalo mandaty pewnie za pyskowki i wysylanie ich w inne miejsce...a co, przeciez sa krolami chodnika...i przejscia dla pieszych.

Pewnie tak. W dniu meczu Polska-Rosja dostałem mandat za spożycie w miejscu nieuprawnionym. 4 strażników spisywało czwórkę studentów :D I jeden z nich dał na koniec nie wprost, ale bardzo wyraźnie, że rozeszłoby się po kościach gdybyśmy byli spokojni, ale że kolega się rzucał to jest jak jest (czyli 3x100zł i 500zł dla rzucającego się) :D Czy zapłacę? Nie. Sami ściągną ze zwrotu podatku, a jak nie to tym lepiej. A najbardziej rozwalił mnie tekst jednego, że "oni są po to, żeby tacy jak my czuli się bezpiecznie". Dobrze, że się powstrzymałem i nie zapytałem jak na bezpieczeństwo społeczeństwa wpływa to, że 4 strażników siedzi w krzakach z lornetką(!) przez 20 min, a potem przez prawie 40min wypisuje 4 mandaty gdy miasto szykuje się do rozróby przed meczowej, bo jeszcze sam bym 5stów dostał :D Tak obserwowali, że nawet potrafili powiedzieć, kto jakie piwo pił :teehee:

 

I co od mandatów za przejazd po pasach IMO powinno być tak samo jak powinno być z piciem piwa w parku - jak ktoś rozbija butelki i drze ryja to powinien dostać mandat tak jak rowerzysta wpadający z dużą prędkością na pasy lub przejeżdżający beztrosko nawet z mała prędkością. A jak ktoś kulturalnie siedzi na ławce i sączy piwo to tak jak ostrożnie przejeżdżający rowerzysta powinien dostać krótkie pouczenie, że tak nie wolno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest coś takiego jak duch prawa i litera prawa. SM stosuje tylko to drugie, bo to są prości ludzie (niektórzy prostacy) i wykonują to co im karzą a karzą łatać dziurę w budżecie miasta.

Jestem przekonany, że ustawodawca stanowiąc lata temu ten przepis nawet nie rozważał takiej możliwości, chodziło jedynie o przeciwdziałanie niebezpiecznym sytuacjom jak wyskakiwanie rozpędzonych rowerzystów pod maskę samochodu czy stalom między pieszymi.

 

Jak popełniasz wykroczenie to rób to tak żeby cię nie widzieli albo płacz i płać. Tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby do mandatów podejść czysto biznesowo, to z kierowców jest zwiększy zysk, gdyż ich przewinienia są zwykle bardziej kosztowne. To kolejny argument pokazujący słabość teorii nagonek na rowerzystów... Podejrzewam, że w przypadku pierwotnego tematu wątku, ktoś musiał mieć poważne obiekcje co do zachowania rowerzystów, dlatego tam zaczął stawać patrol.

 

Obrobisz więcej rowerzystow w tym samym czasie niz kierowcow, a dodatkowo nie potrzebujesz nawet fotoradarow i w ogole zadnego sprzetu. Ogolnie w tym samym czasie wystawisz mandaty o wiekszej sumie, niz jakbys wystawial kierowcom. Poza tym mandaty dla kierowcow tez nie sa bardzo duze, chyba ze za powazne przewinienia. I gdyby nagle zaczeto lapac za malo istotne przewinienia kierowcow to od razu rozpetalaby sie afera, a rowerzysci to doskonala grupa do represjonowania, bo jest mniejsza i jest mniejsze prawdopodobienstwo ze beda w stanie cos zmienic w podejsciu strazy miejskiej.

 

Natomiast zagrozenie dla ruchu przez rowerzystow na przejciach jest male, nawet jesli zdarzaja sie wypadki to rzadko i to glownie oni sa poszkodowanymi.

 

Prawo jest dla ludzi, a nie na odwrot, dlatego jak ktos zasuwa 20km/h na przejsciu powinien dostac mandat, a ten co jedzie tempem pieszego, tylko nie chce mu sie schodzic lamie prawo, ale nie powoduje zadnej szkody.

 

Ale latwiej jest lapac za glupoty i podnosic sobie statystyki, bo przeciez jak sie zlapie studenta z trawka to zostaje skazany jak przestepca, tak jak facet ktory kogos pobije albo okradnie. Tylko ze tego drugiego jest trudniej zlapac, a po co sie wysilac skoro w statystykach wyglada to tak samo?

 

Mnie raz zatrzymal straznik miejsk jak jechalem pod prad malo uczeszczana ulica. Okazal sie bardzo porzadny, bo tylko mnie upomnial i skierowal na inna droge.

 

Dodam jeszcze jedno. U mnie stworzono taką drogę: http://poznan.wikia.com/wiki/Droga_rowerowa_wzd%C5%82u%C5%BC_ul._Przybyszewskiego Jazda po niej to istny koszmar. Jezdze po prostu po ulicy równoległej do niej i w ten sposob lamie prawo. Po budowie takiej sciezki miasto jest bardziej przyjazne rowerzystom(wiecej km sciezek rowerowych, w tym wypadku dzieki zakretasom nawet wiecej niz w lini prostej wzdluz ulicy :) ). W teorii normalnie super. Zamiast 15 minut jade 5 m ulicą na tym samym odcinku, ale niezgodnie z kodeksem drogowym. Dla mnie to przyklad bezsensownego dzialania wladz, dokladnie tak jak akcja ze SM. Czy jest tu ktos, kto uwaza ze funkcjonariusz mialby slusznosc wystawiajac mi mandat za korzystanie z drogi, zamiast sciezki rowerowej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko ze tego drugiego jest trudniej zlapac, a po co sie wysilac skoro w statystykach wyglada to tak samo?

 

Faktem jest, że SM jest znana z okresowych intensywnych akcji. Może to wynika ze sposobu finansowania... Trudno powiedzieć. Jednak nie upatrywałbym w tym problemu, gdyż kontrole w stosunku do rowerzystów to mit podsycany przez cykloterrorystów (wspomniana przeze mnie wcześniej moralność Kalego).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu SM potrafiła postawić fotoradar, który robił zdjęcie już przy przekroczeniu o 2-3km/h podczas gdy policja zazwyczaj ustawia to na 20 jak nie 30km/h. Taki fotoradar potrafił robić kilkanaście (a może kilkadziesiąt) fotek na minutę, a potem ludzie byli zasypywania mandatami po 50zł za każdy dzień jazdy do pracy po feralnej drodze. I dalej niektórzy będą się upierać, że rowerzysta jest łatwiejszym celem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nawet z tablicą udałoby się im strzelić mnóstwo fotek z małymi przekroczeniami i wysyłać wór mandatów na kwotę 50zł. W końcu jak ktoś jedzie przepisowo i przekracza o góra 10km/h to nie przywiązuje do takiej tablicy uwagi, a jak ktoś pędzi to zwalnia do prędkości, która i tak kwalifikuje się do małego mandatu. A że na Śląsko-Dąbrowski ludzie ciągle wjeżdżają to nie mogę zrozumieć, każdy już chyba wie, że most zamknięty, a radiowozie jest stały komisariat :teehee: Co może nie jest złe, bo jakby przykorkowali plac budowy na Pradze to już w ogóle nie dałoby się do centrum dojechać z tamtych rejonów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zsiadanie to rzeczywiście głupota, ale moim zdaniem przed każdy przejazdem powinien być bezwzględny znak stop dla rowerzysty. Odkąd rowerzysta na przejeździe ma pierwszeństwo przed samochodem, ludzie przelatują przez przejazd na pełnej prędkości. Stwarza to często bardzo niebezpieczne sytuacje. Przejazdy dla rowerów są kiepsko oznaczone i wielu kierowców ich nie zauważa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...