Mod Team michuuu Napisano 10 Czerwca 2012 Mod Team Napisano 10 Czerwca 2012 Jak sobie porównam teraz i np 20 lat temu, to sporo przybyło Gwałtowny wysyp to ostatnie 2-3 lata a w tym to chyba jakaś kumulacja. Nie ma co porównywać 20 lat wstecz gdzie rower był synonimem biedy i służył do jazdy do GS-u.
velo333 Napisano 10 Czerwca 2012 Napisano 10 Czerwca 2012 W Rzeszowie też można zauważyć wzrost cyklistów. W sumie coraz więcej ścieżek rowerowych, korki i ceny paliwa musiały podziałać na ludzi
kello Napisano 10 Czerwca 2012 Napisano 10 Czerwca 2012 Witam! czy u was w okolicy (u mnie reda) zauwazyliśćie wzrost rowerzystów? czy tylko mi się wydaje? bo zauważyłem ostatnio nawet duże grupy na rowerach! piszcie :] Dawno nie jechałem przez Redę ale często dało się tam zauważyć wzrost rowerzystów. Najczęściej oscylował w granicach metra siedemdziesiąt
CMIK Napisano 10 Czerwca 2012 Napisano 10 Czerwca 2012 Ja jechałem przez Redę rowerem 2 razy i miałem za każdym razem 1,86m, więc nie wiem o czym mówisz.
JeruTheDamaja Napisano 10 Czerwca 2012 Napisano 10 Czerwca 2012 Kilkanaście lat wstecz bylem jakimś ufoludkiem w kasku MET... Wszyscy gapili się na mnie jak bym motorkiem jechał... Teraz nikt na to uwagi nie zwraca, a w moim mieście coraz więcej nowych cyklistów się pojawia. Szkoda, że kupują drogie rowerki, a mija się to z przeznaczeniem...
Mod Team michuuu Napisano 10 Czerwca 2012 Mod Team Napisano 10 Czerwca 2012 Dawno nie jechałem przez Redę ale często dało się tam zauważyć wzrost rowerzystów. Najczęściej oscylował w granicach metra siedemdziesiąt Brawo za spostrzegawczość.
cienkun Napisano 10 Czerwca 2012 Napisano 10 Czerwca 2012 Gwałtowny wysyp to ostatnie 2-3 lata a w tym to chyba jakaś kumulacja. Nie ma co porównywać 20 lat wstecz gdzie rower był synonimem biedy i służył do jazdy do GS-u. 20 lat temu to już rower nie był synonimem biedy. Wtedy już było modne MTB.
krzykam10 Napisano 11 Czerwca 2012 Autor Napisano 11 Czerwca 2012 Dawno nie jechałem przez Redę ale często dało się tam zauważyć wzrost rowerzystów. Najczęściej oscylował w granicach metra siedemdziesiąt haha wiem trochę źle sformułowałem pytanie
Gruby120 Napisano 11 Czerwca 2012 Napisano 11 Czerwca 2012 Dąbrowa Górnicza - nie wiem, to mój pierwszy sezon na rowerze, a wcześniej nie zwracałem uwagi na rowerzystów. Na ulicach i ścieżkach nie ma tłoku w mieście, za to Pogoria III przeżywa oblężenie do tego stopnia, że momentami nie chce się kręcić (masa rowerów, pieszych, rolkarzy, nordicowców itd.). Trzeba uciekać na Pogorię IV, a na trasach rowerowych wokół miasta to już w ogóle sielanka. Na pewno przybył jeden rowerzysta - ja:).
KornFanHead Napisano 12 Czerwca 2012 Napisano 12 Czerwca 2012 We Włocławku jest trochę więcej rowerzystów, chociaż ludzie trochę się jeszcze obawiają jeździć bo kultura na drodze jest tutaj pod znakiem zapytania. Za to coraz więcej pieszych na ścieżkach! Będąc w Białymstoku aż gęsto na ścieżkach. Nawet ciężko się jechało bo cały czas trzeba uważać by nie doszło do kolizji z innymi rowerzystami. Jednakże kultura na drogach i ścieżkach na bardzo wysokim poziomie.
cienkun Napisano 13 Czerwca 2012 Napisano 13 Czerwca 2012 We Włocławku jest trochę więcej rowerzystów, chociaż ludzie trochę się jeszcze obawiają jeździć bo kultura na drodze jest tutaj pod znakiem zapytania. Za to coraz więcej pieszych na ścieżkach! Bo to trzeba jeździć w pieszczochach na nadgarstkach i się nimi rozpychać
Darasekpoz Napisano 14 Czerwca 2012 Napisano 14 Czerwca 2012 W Poznaniu rowerzystów sporo, czasem na przejazdach tworzą się korki:)
BikoBiko Napisano 14 Czerwca 2012 Napisano 14 Czerwca 2012 Na wiosnę ub. roku było więcej niż wcześniej, a w tym roku na wiosnę jest jeszcze więcej Czyli da się zaobserwować stały wzrost ilości rowerzystów na drogach.
kazag Napisano 14 Czerwca 2012 Napisano 14 Czerwca 2012 W Toruniu jeździ ich całkiem sporo, ale ciężko mi powiedzieć, czy więcej niż rok temu/dwa lata temu. Większość jednak sunie chodnikami, bo a) mało ścieżek rowerowych (dojechać z wszosów na starówkę można dwoma drogami właściwie (po 5 km każda), z czego wzdłuż każdej mniej więcej do połowy da się jechać ścieżką, dalej albo jej nie ma, albo nie jest to ścieżka tylko górski szlak), b ) boją się jeździć ulicą. Weekendami natomiast jest sporo rowerzystów, całe grupki, rodziny, pary suną głównie w kierunku centrum/parku/barbarki.
Terkov Napisano 15 Czerwca 2012 Napisano 15 Czerwca 2012 U siebie też zaobserwowałem wzrost ilości rowerzystów, ale tylko w sezonie. W okresie zimowym, kiedy jest już śnieg, to liczba rowerzystów raczej się nie zmieniła w ciągu ostatnich 3 lat. Wniosek: ludzie docenili rower jako dobry środek transportu, ale większość z nich ma też samochód na zimę
Plastyk Napisano 15 Czerwca 2012 Napisano 15 Czerwca 2012 W Opolu również jest zauważalny wzrost, ale nie amatorów mtb czy zapaleńców, tylko tych co tłuką się chodnikami na wigry 3 lub damkach. Jestem zapalonym amatorem mtb i jeżdżę dużo, ale nawet mnie irytuje czasem ilość rowerów cisnących się obok mnie na wąskim chodniku. Skoro ja to odczuwam, rozumiejąc zarazem (bo zdarza mi się jechać pustym chodnikiem, albo z prędkością pieszego, jeśli inaczej się nie da) i przeszkadza mi to czasem, to ludzie na co dzień tylko chodzący muszą dostawać gorączki jak rowery się rozpychają obok nich.
cienkun Napisano 15 Czerwca 2012 Napisano 15 Czerwca 2012 W Opolu również jest zauważalny wzrost, ale nie amatorów mtb czy zapaleńców, tylko tych co tłuką się chodnikami na wigry 3 lub damkach. Jestem zapalonym amatorem mtb i jeżdżę dużo, ale nawet mnie irytuje czasem ilość rowerów cisnących się obok mnie na wąskim chodniku. Skoro ja to odczuwam, rozumiejąc zarazem (bo zdarza mi się jechać pustym chodnikiem, albo z prędkością pieszego, jeśli inaczej się nie da) i przeszkadza mi to czasem, to ludzie na co dzień tylko chodzący muszą dostawać gorączki jak rowery się rozpychają obok nich. Bo jednak, w miarę możliwości, po chodnikach się jeździć nie powinno. (ale tam gdzie jest jezdnia brukowana, to ja sam też jeżdżę po chodniku. Szkoda kół. )
mklos1 Napisano 15 Czerwca 2012 Napisano 15 Czerwca 2012 Bo jednak, w miarę możliwości, po chodnikach się jeździć nie powinno. Rowerzyści na chodnikach to konsekwencja braku infrastruktury i w ogólności trzeba się do tego przyzwyczaić, bo w wielu miejscach ścieżki nie powstaną, bo nie ma na nie miejsca. Kultura poruszania się po chodniku jednak pozostawia wiele do życzenia, a w wielu przypadkach po prostu woła o pomstę do nieba. I tu niestety muszę powiedzieć, że z ostatnich moich obserwacji bardzo wiele minusów zebrały niestety panie, które na holendrach i krążownikach wbijają się w tłum chamsko się przepychając pomiędzy ludźmi.
CMIK Napisano 16 Czerwca 2012 Napisano 16 Czerwca 2012 Co do jazdy chodnikiem w mieście- czasem jestem zmuszony do jazdy po nim i nie budzi to we mnie jakiegoś wielkiego oburzenia- jak napisał Mklos, nieco kultury i znajduje się pełne zrozumienie u pieszych. Choć czasem zdarzało mi się, że obywatele pt "uprzejmie donoszę", którzy nigdy z życia nie mieli nic fajnego poza satysfakcją ze szkody sąsiada straszyli mnie policją za jazdę po chodniku, choć nie zbliżyłem się do nich ani na metr. Za to widziałem coś niesamowitego i niesamowicie głupiego na Moście Dębnickim w Krakowie- na dwóch końcach stali chłopcy w czapkach z prostym daszkiem, na rowerach z siodełkami 2cm nad kołem. Konkurencja polegała na tym, żeby jak najszybciej przejechać z jednego końca mostu na drugi, emocji dostarczać miała obecność sporej ilości przechodniów, odniosłem wrażenie, że właśnie o to chodziło- jechać na złamanie karku mimo ludzi. Nie wiem kto wygrał, ani jakie były straty. Ale bardzo przypomina mi to wspomniane przez Mklosa dziewczyny na holendrach, które wydają się być opanowane przez maszynę i żądzę parcia naprzód mimo wszelkich przeszkód, sztormów, wbrew falom, wirom i bałwanom wodnym. Żeńskie Don Kichote na rowerze.
ZbyszekZmysichKiszek Napisano 18 Października 2012 Napisano 18 Października 2012 Co do jazdy chodnikiem w mieście- czasem jestem zmuszony do jazdy po nim i nie budzi to we mnie jakiegoś wielkiego oburzenia- jak napisał Mklos, nieco kultury i znajduje się pełne zrozumienie u pieszych. Choć czasem zdarzało mi się, że obywatele pt "uprzejmie donoszę", którzy nigdy z życia nie mieli nic fajnego poza satysfakcją ze szkody sąsiada straszyli mnie policją za jazdę po chodniku, choć nie zbliżyłem się do nich ani na metr. Za to widziałem coś niesamowitego i niesamowicie głupiego na Moście Dębnickim w Krakowie- na dwóch końcach stali chłopcy w czapkach z prostym daszkiem, na rowerach z siodełkami 2cm nad kołem. Konkurencja polegała na tym, żeby jak najszybciej przejechać z jednego końca mostu na drugi, emocji dostarczać miała obecność sporej ilości przechodniów, odniosłem wrażenie, że właśnie o to chodziło- jechać na złamanie karku mimo ludzi. Nie wiem kto wygrał, ani jakie były straty. Ale bardzo przypomina mi to wspomniane przez Mklosa dziewczyny na holendrach, które wydają się być opanowane przez maszynę i żądzę parcia naprzód mimo wszelkich przeszkód, sztormów, wbrew falom, wirom i bałwanom wodnym. Żeńskie Don Kichote na rowerze. we wroclawiu, pomimo jesieni, wciaz duzo lodzi na rowerach sie przemieszcza. pozdrawiam.
jasinski21444 Napisano 18 Października 2012 Napisano 18 Października 2012 Ja za to przed końcem sezonu zauważyłem wzrost rowerzystów na kolarzówkach
lukaspecrh92 Napisano 18 Października 2012 Napisano 18 Października 2012 Pewnie, że da się zauważyc wzrost liczby rowerzystow, zwłaszcza w dużych miastch. Chęć do rożnych form aktywności, ceny paliw, korki, moda i kolorowe pisma. Ogólnie jest zarąbisty popyt na sport. W Łodzi nie ma siłowni czy klub sportowego, które by narzekały na brak chętnych. Piłka halowa, badminton, najróżnistrze aerobiki, sztuki walki, narty, jeździectwo i można tak wymieniać i wymieniać. Nie wspominając o tańcu. Ciężko spotkac kogoś, kto nie uporawia jakiegoś sportu. To jest teraz modne. A im wiecej zarabiasz, tym parcie na aktywność masz większą - golf, konie, jakieś sporty ekstremalne. Nadziany grubas w mercedesie odchodzi do lamusa na rzecz wysportowanego gościa na goralu. A co się zaś tyczy rowerów, to chyba jest najbardziej popularny też z przyczyn praktycznych i stosunkowo nie drogi i łatwy do opanowania na poziomie rooki.
ZbyszekZmysichKiszek Napisano 30 Października 2012 Napisano 30 Października 2012 wystarczylo, ze temperatura spadla do okolicy zera stopni, by skotecznie przegonic masy rowerowe z wroclawskich ulic. choc wciaz mijam sie z dziewczynami, ltore opatulone sa w zimowe kurtki, grube szale, a przy tym jada w krotkich spodniczkach i , oczywiscie, bez czapek na glowach. kobiety i ich potrzeba estetyki od zawsze budza moje zdziwienie. zwlaszcza w sytuacji praktycznemu zapobieganiu wychlodzenia organizmu. pozdrawiam.
lukaspecrh92 Napisano 30 Października 2012 Napisano 30 Października 2012 Ja to podziwiam twardzieli, którzy popylają na rowerze w taką pogode bez żadnej czapki. A to, że mniej rowerzystó prz takiej tempraturze to chyba nic dziwnego. Koszt odpowiedniej garderoby na taką okazję, przekracza kilkakrotnie koszt zakupu ponad połowy rowrów jeżdżących po ścieżkach.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.