Skocz do zawartości

[smar] Finish line


Gość Roberto

Rekomendowane odpowiedzi

Fajnie że zacznie sie pienić <lol2> o LoL <lol2>

 

nalej sobie płyn na rekę i polej wodą ciekawe czy sie zapieni... gdybyś wcierał to wtedy będzie piana!... :)

 

A poza tym nie leje się litru tylko chodzi o to żeby płyn służył jako oczyszczacz a nie tłuszcz do smarowania.....

 

PzdR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dejot - benzyna ekstrakcyjna kosztuje mniej niż płyn do mycia naczyń? To żeś mnie rozśmieszył :) Benzyna kosztuje 3-5zł za litr nie można jej rozcieńczyć, a płyn do mycia naczyń to koncentrat i aby umyć w nim łańcuch rozpuszczasz go najpierw w wodzie.

 

Ale i ta najlepszy jest proszek do prania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Pozwolę sobie odejść od kwestii mycia i wrócić do smarowania. Jakiś czas temu kupiłem FinishLine Dry i jest do niczego. Łańcuch umyty w benzynie, a następnie posmarowany zaczyna zgrzytać po kilkudziesięciu kilometrach. Na dobrą sprawę nie udało mi się przejechać po smarowaniu żadnej wycieczki, aby łańcuch pokryty tym specyfikiem ne zaczął zgrzytać. I nie mówię wcale o jakimś błocie po pachy, desczu itp. - nirmalna jazda, troszkę piachu, pyłu.. wszystko w granicach normy. To już normalnie tani olejek wazelinowy za 1.50zł, czy nawet w sytuacjach podbramkowych olej roślinny sprawdzał się lepiej (nawet jeśłi łapał syf).

Tutaj natomiast czytam, że FL jest ok 0_o... Gdzie leży sekret?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorka.. nie przeczytałęm wszystkich postów (bo to aż 15 stron) i przejrzałem kilka z początku stawki bardziej. Teraz zerknąłem na więcej postów bliżej końca i rzeczywiście. Wobec tego nie pozostaje mi nic innego, jak dopisać się moim stwierdzenim, że FL Dry jest z d...!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeździlem jakis czas na brunoxie do lancucha w sprayu, nie byl najgorszy ale zdecydowanie za szybko sie skonczyl.

 

teraz jeżdże na white lightning bo chcialem wyprobowac...

 

nie łapie w ogóle syfu, trzeba przyznac, ale wlasciwie wymaga smarowania co okolo 100 km wiec troche tak sobie...

 

tak wlasciwie to zaden smar dla mnie nie daje takiego smarowania jak fl cc a wystarczy zadbać troche o lancuch to nie bedzie ufajdany...

 

tak sie zastanaiwma co jest gorsze, ufajdany lancuch ale ze smarowaniem cc czy jazda na suchym lancuchu ....

 

dyskusyjne co sie tam dzieje w środku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fl dry zeczywiscie po umyciu lancucha po pierwszym smarowaniu skrzypi po miniej wiecej 40 km. dopiero kolejne smarowania (oczywiscie bez mycia napedu) pozwalaja przedluzyc ten czas powiedzmy dwukrotnie, z czasem nawet troche wiecej. to bardzo zadki smar i sila rzeczy smarowal na setki km nie bedzie.

ja jednak go uzywam bo nie brudzi napedu tak jak fl zielony. wole smarowac czesciej ale nie miec tyle syfu. to kwestia wyboru indywidualnego.

myje naped co 1000 km przy zamianie lancucha. mnie taka konfiguracja odpowiada. czasem jade na sucho (po wytarciu sie smaru) ale nie wplynelo to wg moich spostrzezen na zywotnosc napedu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie podchodzę jakoś pedantycznie do sprawy smarowania, czy wpływu tegoż na żywotność łańcucha (czytaj: smaruję często, ale dokładnie myję rzadko), zwłaszcza że śmigam na stosunkowo tanim łańcuchu i kasecie. Po prostu wkurza mnie zgrzytanie. Rzeczywiście kolejne smarowania poprawiają trochę sprawę i robi się ciszej. Tylko po którymś smarowaniu bez dokładnego wymycia, to już nie jest raczej czysty napęd, utrzymaniu którego stoswanie FL Dry ma służyć.

Dzisiaj kupiłem FL CC, wykąpałem łańcuch i zoabczę jak się sprawdzi. Nie musi starczać na jakieś kosmiczne dystanse, ale chciałbym chociaż stówkę na jednym smarowaniu przejechać w ciszy. Jesli będzie źle, to po zakończeniu buteleczki będę próbował z kolejnym specyfikiem. Wybór jest spory, a niedługo wypadałoby kupić nowy łańcuch i kasetę, więc z tymi mogę eksperymentować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Pozwole sobie także podzielić sie z wami Moim spostrzeżeniami odnośnie smarów do łańcucha.

Pierwszy smar jaki miałem to Pedros do suchych warunków. Po wyczyszczeniu napędu i nasmarowaniu w zasadzie już nie smarował łańcucha po przejechaniu ok 60km (w suchym teranie i to jeszcze połowa trasy po asfalcie) co doprawadzało mnie do rozpaczy, gdyż co drugi wyjazd musiałem czyścić i smarowac łańcuch. Czyścić dlatego, że syfił sie a smar nie okazał sie zbyt odporny na pył. Może nawet zbyt często czysciłem łańcuch. Może to mó błąd dlatego tak kiepsko smarował. Nie wiem.

Po tych doświadczeniach postanowiłem przerzucić sie na Finish Line teflon plus, ponieważ nie jeżdźe w ciezkich warunkach (błoto itp.) i w deszczu. Fakt jest odporny na pył, ale smaruje tak samo beznadziejenie jak Pedros. 60km i kaplica, łancuch piszczy jak w starym zaniedbanym makrokeszu. Od dzisiaj postanowiłem już nie czyścić napędu tylko smarować. Zobaczymy jakie to przyniesie rezulataty. Jeśli dalej bedzie to samo to bede zmuszony poszukać czegoś innego. Moze spróbuje Cross Country, tak chwalony przez niektórych formuowiczów.

 

To by było na tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mycie:

Ja osobiście myje łańcuch w benzynie 95 z CPN. Dla mnie świetna sprawa.

Smarowanie:

Ja smaruje FL zielonym ale niedługo przerzucam się na FL z dodatkiem grafitu. Co do zielonego to nie narzekam. Łańcuch myje po około 250km.

 

Nikt mi nie wmówi iż są lepsze środki smarujące niż FL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja po paru latach zabawy stwierdzam że wszystkie FL, Rohloffy czy inne cuda to tylko "wyciągacze kasy" ;)

Na początku również wielce podjarany twierdziłem że tylko Finish Line do smarowania bo inaczej łańcuch i w ogóle cały napęd się rozleci. I do tego starałem się innym wciskać ten kit :rolleyes:

Jednak czas zweryfikował tą tezę i całe szczęście bo przynajmniej nie wydaję bezsensownie kasy :)

Od jakiegoś roku stosuję do smarowania to co akurat mam pod ręką a jest w miarę tłuste i płynne. Najczęściej jest to olej do smarowania łańcuchów w piłach motorowych - butelka 0.75 litra za 13 zł. Kilka razy zdarzyło mi się nawet smarować kujawskim (ważne żeby był z pierwszego tłoczenia ;) ) gdy na kempingu nie dało się uświadczyć niczego innego. Po odpowiednim nałożeniu i wytarciu łańcucha żaden syf się nie czepia a można przejechać spokojnie 100km.

Trwałość napędu? Nie zauważyłem szybszego zużycia. A nawet jeśli takowe wystąpi, to nie wydaje mnie się żebym na FL przejechał dwa razy więcej...

 

Nikt mi nie wmówi iż są lepsze środki smarujące niż FL.

 

Może i nie są lepsze, ale przynajmniej równie dobre a sporo tańsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Na stronie FL zalecają smarowanie sworzni przerzutek za pomocą "czerwonego" Finish Line'a. Natomiast jeśli chodzi o kółeczka, to jeślinie nie masz takich na tzw. łożyskach maszynowych, tylko na tulejach ślizogowych, to smar stały.

 

A co do samego Finish Line'a. Czerwonego nie lubię, bo łańcuch zaczyna głośno chodzić po 40 km. Trzeba stanąć, smarować łańcuch i potem czekać jakiś czas aż choć trochę wyschnie. Kiedyś dostałem jedną buteleczkę jako gratis do zakupów w rowerowym i dobrze, bo gdybym wydał na to swoje pieniądze, to bym się mocno wkurzył. Nigdy więcej.

Zielony Finish jest niezły. Łańcuch dobrze nasmarowany przez jakieś 150 km niezależnie od warunków. Jednak czyszczenie napędu z mazi jaka powstaje z połączenia zielonego specyfiku ze zmielonym w napędzie piaskiem, ziemią, błotem etc. jest ekstremalnie ciężka do wyczyszczenia.

Zielonego FL używam już od dobrych pięciu sezonów, jednak teraz kiedy kończy mi się buteleczka, zastanawiam się nad zakupem czegoś tańszego typu olej do pił łańcuchowych. Mam naprawdę spore wątpliwości, co do tego czy 240 ml zielonego płynu jest warte 24-25 zł. Cudów nie ma, zarówno FL jaki i olej do pił, to oleje stworzone do pracy w ciężkich warunkach. Nie widzę możliwości by FL był 5x lepszy, za to jest 5x droższy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najważniejsze zachować rozsądek

mam FLCC zielony w domu , druga flaszkę trzymam w pracy

po powrocie do domu lub po przyjeździe do pracy w pare sekund szmatką przecieram łańcuch

na ile km wystarcza smar?

w lutym na 584 km było 6 czyszczeń

w marcu na 549 km - 2 czyszczenia

w kwietniu na razie 2 czyszczenia na 263 km

ja nie mam recepty na smarowanie łańcucha w zależności od przebiegu tylko w zależności od widoczności brudu na nim

a pod względem nie łapania brudu dla FLCC zielony daję pierwsze miejsce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zimą używam zielonego finisha - sprawdza się przy codziennych miejskich przejazdach - niemniej, w każdy weekend powalczyć trzeba było z tym, co się uzbierało. łatwo się nie mył.

 

z końcem śniegów i błota na ulicy przerzucam sie na czerwonego finisha -właściwie zaaplikowany sprawdza się nieźle. i tutaj - na plus-łatwo go myć- nie przeliczam tego na kilometry-raczej na warunki trasowe - a że dużo w terenie - czasem wystarczy i 60 km by zabłocony napęd wymagał mycia.

 

gratulacje dla tego pana, który gdzieś tam na początku pisał, że napęd to raz na rok do mycia i nieczęściej!

 

jak Ty napędowi, tak on Tobie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich.

dziś wyczytałem w necie że finish line wypuścił na rynek nowy smar o nazwie Pro Road.

korzystał już ktoś z tego smaru ? jeżeli tak to proszę o jakieś uwagi.

link do artykułu

 

Dziś nim potraktowałem łańcuszek. Kumpel, który jeździ na szosie mówił ze na jednym smarowaniu zrobił ponad 300km i żadnych pisków ani nic tym podobnego z napędu mu się nie wydobywało a później musiał już łańcuch zmienić wiec czy wiec dał rade się nie dowiemy chyba, że na naszych doświadczeniach. Ale to tylko szosa a nie teren wiec bez porównania. Odezwe sie za jakiś czas to powiem jak sie spisał.;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...