Skocz do zawartości

[bezpieczeństwo] Kamizelka


Rekomendowane odpowiedzi

aktualnie mieszkam w UK gdzie rowerzysta ma obowiązek jazdy w kamizelce i doceniam to jako kierowca i nie przeszkadza mi to jako rowerzyście pokonującego xxkkm rocznie po różnych drogach jak i o różnych porach a rower mam wyposażony w jedne z mocniejszych świateł (przód 2x5w z możliwością zmiany na 1w tył 1w) tak więc zarówno ja widzę gdzie jadę jak i ci co jadą widzą mnie doskonale (znajmy z mieszkania mówi że jak jedzie z naprzeciwka w nocy to widać mnie nawet z kilku km tak jak motor) wadą tego oświetlenia jest czas działania (2,5h na 100% mocy na 2 lampach przednich jak i jego waga bo koło 450g.

podsumowując kamizelki nie są złe i nie powinny być obowiązkiem lecz uzupełnieniem troski o zdrowie własne a policja powinna bardziej egzekwować lampki (nie koniecznie na odpowiedniej wysokości a bardziej na ich obecność ) (w uk 50funtów za brak )_

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mieszkam w NL, gdzie rowerzysta nie musi mieć kamizelki, nie musi mieć kasku, przepisy dotyczące oświetlenia są bardzo liberalne (wystarczy biała lampka z przodu i czerwona z tyłu, dowolnego rodzaju, mogą być przyczepione do ubrania, nie muszą być na rowerze). W kaskach i kamizelkach jeżdżą na rowerach tylko policjanci. I przypominam, że to właśnie Holandia jest jednym z najbezpieczniejszych dla rowerzystów krajów europy.

Wszystkie te płacze i lamenty na temat kasków i kamizelek to zwyczajnie strata czasu. To takie typowo polskie. Nie potrafimy zrobić czegoś porządnie, to będziemy szukać drogi na skróty (czyt. nie potrafimy poprawić infrastruktury w mieście, to będziemy wmawiać ludziom głupoty). Szczerze dziwię się, że tak wielu rowerzystów dało się już na to nabrać.

Pozdrawiam i życzę wesołych i bezpiecznych świąt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie badz smieszny, noszenie kasku to wymowka? Tu wlasnie Polacy moga smiac sie z Norkow za to ze jezdza bez kaskow, mowisz tak do czasu az Twoj lub Ty sam, czego Ci nie zycze pierdzielniesz o beton. Kask chroni glowe i chwala tym osobom, ktore to rozumieja i jezdza w nich. Kamizelki akurat to tez pozytywna kwestia, bo podczas mglistej pogody lub wieczoru swiatelka nie zawsze wystarczaja, szczegolnie jak samochody sie mijaja i maja dosyc mocne swiatla.Nie jezdza inni to nie jezdze ja? I potem sie dziwic ze jest na drogach jak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymaganie od rowerzystów kamizelek w momencie, gdy w TV ogłasza się, że NIE będzie się dawać punktów karnych za przekroczenie ograniczeń prędkości o 10 km/h jest śmieszne.

W artykule z linku w pierwszym poście jest sporo racji. Wymaganie coraz więcej od rowerzystów, a jednocześnie łagodzenie wymagań wobec kierowców bardzo ogranicza przyrost ilości rowerzystów, po prostu ktoś kto chce wsiąść na rower i przejechać się po parku nie chce wyglądać jak buc.

A bezpieczeństwo rowerzystów na drodze zależy głównie od ich liczby, bo im ich więcej, tym bardziej kierowcy zwracają na nich uwagę.

No i jeszcze jedna sprawa. W nocy lampka wystarcza. Jeszcze nie miałem sytuacji prowadząc auto nocą, żebym nie zauważył prawidłowo oświetlonego rowerzysty.

Natomiast pomijacie inną sprawę. Gros rowerzystów olewa przepisy i po prostu jeździ nieoświetlony. I to jest główna przyczyna wypadków nocą, a nie brak kamizelek.

Co do kasków - uważam że na szosie są niepotrzebne. Nie chce mi się wykłócać z fanatykami, ale poza wyścigami z reguły na szosie w czasie wypadku są dwie sytuacje: albo dostaniemy lekko i wtedy odruchowo chronimy głowę, albo dostaniemy mocno i styropianowy kask nic nie pomoże.

Co innego w czasie zawodów w peletonie, albo w ciężkim terenie, ale wtedy kask jest wymagany. Albo przez przepisy, albo przez rozsądek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do przepisow to ciezko sie nie zgodzic, jednym ulatwiaja drugim utrudniaja, jednak ida w zla strone, W moich okolicach jezdzi pare osob w kamizelkach ale wlasnie ze slabym lub w ogole bez oswietlenia. Co do kasku nie jestem fanatykiem, jezdze raczej po szosie, ale w miescie zawsze wole miec. Nawet przy lzejszym uderzeniu a w konkretne miejsce (tyl glowy) kask moze nas uratowac. Nie krytykuje jak ktos nie jezdzi bez bo to jego wybor, ale zawsze sie usmiecham jak widze bezpiecznego rowerzyste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymaganie coraz więcej od rowerzystów, a jednocześnie łagodzenie wymagań wobec kierowców bardzo ogranicza przyrost ilości rowerzystów, po prostu ktoś kto chce wsiąść na rower i przejechać się po parku nie chce wyglądać jak buc.

 

Nie uważam, że rowerzyści są w jakiś sposób ciemiężeni przez przepisy. Ewentualnie może tak to wyglądać z punktu widzenia jakiegoś easy rider'a, który chciałby wszystko podporządkować swojej wygodzie. Według mnie przepisy względem rowerzystów tak naprawdę to tylko papier, bo egzekwowalność jest na bardzo niskim poziomie w porównaniu z pojazdami.

Nie uważam także, by możliwość lansowania się w parku, w kolorowym stroju za parę stówek była jakimkolwiek konstruktywnym kontrargumentem, gdy na drugiej szali stawia się bezpieczeństwo.

 

Natomiast pomijacie inną sprawę. Gros rowerzystów olewa przepisy i po prostu jeździ nieoświetlony. I to jest główna przyczyna wypadków nocą, a nie brak kamizelek.

 

Kiedyś jadąc w nocy samochodem mijałem się z ciężarówką na zakręcie. Gdyby nie to, że jechałem wolno, zdjąłbym dziadka, który jechał na starej Ukrainie bez grama światła, czy jakiegokolwiek odblasku. Kamizelka czy opaski odblaskowe dają naprawdę dużo. Lepsze takie "oświetlenie" niż żadne. Jestem nawet bliski stwierdzenia, że kamizelka jest lepiej widoczna niż dyskontowa dioda kupiona po promocji za 2 PLN (dużo ludzi z takim oświetleniem jeździ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem nawet bliski stwierdzenia, że kamizelka jest lepiej widoczna niż dyskontowa dioda kupiona po promocji za 2 PLN (dużo ludzi z takim oświetleniem jeździ).
To nie stwierdzenie tylko fakt!, kamizelka jest widoczna z kilkuset metrów, podczas gdy czerwone światełko prawie w ogóle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamizelka czy opaski odblaskowe dają naprawdę dużo. Lepsze takie "oświetlenie" niż żadne.

Dokładnie... Nie dalej jak 3 dni temu widziałem po zmroku "profesjonalistę" na szosie, w pro kasku, pro wdzianku, pro rowerze i oczywiście bez oświetlenia (bo to nie pro!!!)...... Gdyby nie cień przez przejeżdżający z n/przeciwka samochód nie zobaczyłbym go!

Szkoda gadać.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy widzicie, ale robicie właśnie to o czym pisałem. Traktujecie kamizelkę jako remedium na brak świateł :). Kamizelka nie poprawi sytuacji, gdy ktoś jedzie nieoświetlony, a jeśli jedzie oświetlony to jest niepotrzebna. Tu nie kamizelka jest potrzebna, ale egzekwowanie istniejących przepisów.

Nikt nie zabrania noszenia kamizelki chętnym. Nawet dla kogoś, kto używa roweru do dojazdu do pracy o 6 rano to może być przydatne i faktycznie trochę ludzi tak robi. Ale regulowanie tego prawem to bezsens.

Co więcej takie artykuły jak ten opis wypadku, gdzie auto wymuszając pierwszeństwo uderzyło w oświetlonego rowerzystę, a gazeta zamiast podkreślić winę kierowcy, podaje, że rowerzysta nie jechał w kamizelce - szkodzą rowerzystom, bo tworzą przekonanie, że rowerzysta wyjeżdżając na drogę bez kamizelki sam jest sobie winien gdy go coś trąci.

Powinno być tak jak w Holandii, przy kolizji auto-trzeźwy rowerzysta automatycznie winny jest kierowca. Na pewno by to bardziej wpłnęło na bezpieczeństwo na drogach niż kamizelki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy widzicie, ale robicie właśnie to o czym pisałem. Traktujecie kamizelkę jako remedium na brak świateł . Kamizelka nie poprawi sytuacji, gdy ktoś jedzie nieoświetlony, a jeśli jedzie oświetlony to jest niepotrzebna. Tu nie kamizelka jest potrzebna, ale egzekwowanie istniejących przepisów.

 

Problem polega na tym, że oświetlenie oświetleniu nie równe. Według przepisów oświetlenie powinno być jako sztuka - nie ma nic na temat jego jakości (w przeciwieństwie samochodów, gdzie podlega ono normalizacji i szczegółowej kontroli). Dla znacznej części rowerzystów perspektywa wydania kilkuset PLN na oświetlenie roweru jest w ogóle nie do przyjęcia, więc nabywane są takie lampki z hipermarketu, które świecą jak im się chce. Dlatego w takim przypadku kamizelka będzie odgrywać znaczącą rolę w poprawie widoczności.

 

gazeta zamiast podkreślić winę kierowcy, podaje, że rowerzysta nie jechał w kamizelce - szkodzą rowerzystom, bo tworzą przekonanie, że rowerzysta wyjeżdżając na drogę bez kamizelki sam jest sobie winien gdy go coś trąci.

 

Jest wiele czynników, które mają wpływ na bezpieczeństwo, a nie są ujęte w przepisach prawnych i się ich nie egzekwuje. Moim zdaniem gazeta słusznie to podkreśliła. Oczywiście można gdybać, czy kamizelka miałaby wpływ na przebieg zdarzenia... Ale chyba nie ma sensu, bo rozważania będą tylko przypuszczeniami...

 

Powinno być tak jak w Holandii, przy kolizji auto-trzeźwy rowerzysta automatycznie winny jest kierowca.

 

Niestety kultura poruszania się pozostawia jeszcze wiele do życzenia, by móc wprowadzić takie rozwiązanie prawne. Holandia to kraj z rowerową tradycją, u nas rower w powszechnym użyciu pojawił się od niedawna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamizelka powinna być dodatkiem do oświetlenia. Z tylną lampką jest tak, że mało która dobrze świeci, a jak zgaśnie to nawet rowerzysta nie zauważy. Dlatego kamizelka jest ważna. Śmiem twierdzić, że z dużej odległości tylna lampka wręcz znika wśród odblasków na słupkach, a kamizelka się wyróżnia wśród wszystkich znaków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem nawet bliski stwierdzenia, że kamizelka jest lepiej widoczna niż dyskontowa dioda kupiona po promocji za 2 PLN (dużo ludzi z takim oświetleniem jeździ).

Jakość samej lampki to jedno, ale jest jeszcze druga sprawa - wielu rowerzystów wymienia baterie dopiero gdy lampka zupełnie zgaśnie, a nie gdy światło zrobi się "blade". W mieście (a dokładniej rzecz biorąc przy oświetleniu ulicznym) zdarza się najpierw dostrzec w ciemności rowerzystę, a dopiero potem zauważyć, że ma pod siodełkiem włączoną lampkę. :woot: Teraz pytanie jak by było z kamizelką - mam wrażenie, że skoro ów jegomość pamiętał o założeniu i włączeniu lampki to jest też szansa, że będzie pamiętał o kamizelce. Dlatego o ile jestem przeciwny obowiązkowym kamizelkom (najpierw niech zaczną mandaty za brak świateł ładować, a nie zajmują się kamizelkami) to jednak promowanie kamizelek i innych dodatków do oświetlenia uważam za słuszne.

 

Powinno być tak jak w Holandii, przy kolizji auto-trzeźwy rowerzysta automatycznie winny jest kierowca. Na pewno by to bardziej wpłnęło na bezpieczeństwo na drogach niż kamizelki.

Dziękuję bardzo, nie chciałbym żyć w kraju, w którym miałbym być automatycznie winny potrącenia rowerzysty, który bez sygnalizacji zacznie odjeżdżać od krawędzi jezdni gdy będę go wyprzedzał albo zacznie skręcać z pasa do jazdy prosto czy zmieni pas bez oglądania się do tyłu. Samochodem jeżdżę najczęściej w weekend, a wszyscy wiemy jak potrafią się zachowywać na drodze okazjonalni rowerzyści co to wyciągają rower z piwnicy po raz pierwszy w roku w majowy weekend. Na drugim biegunie z kolei są kurierzy i inny ekoterroryści co to myślą, że są nieśmiertelni i pchają się pod przed maskę, mimo że logika nakazywałaby przestrzegać przepisów i zasad zdrowego rozsądku będąc niechronionym uczestnikiem ruchu. Tak więc jeszcze raz: nie, dziękuję za takie coś.

 

Problem polega na tym, że oświetlenie oświetleniu nie równe. Według przepisów oświetlenie powinno być jako sztuka - nie ma nic na temat jego jakości (w przeciwieństwie samochodów, gdzie podlega ono normalizacji i szczegółowej kontroli).

Jest w przepisach coś o tym, że lampka ma być widoczna z X-set metrów, ale widział ktoś kiedyś wiarygodne informacje na opakowaniu lampki czy patrol zatrzymujący zbyt słabo oświetlonego rowerzystę? :whistling: Więc przepisy są tylko co z tego...

 

Nie uważam, że rowerzyści są w jakiś sposób ciemiężeni przez przepisy. Ewentualnie może tak to wyglądać z punktu widzenia jakiegoś easy rider'a, który chciałby wszystko podporządkować swojej wygodzie.

Ładnie powiedziane, swoją drogą dziwne, że jeszcze nie ma w tym temacie wysypu takich easyriderów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. W kamizelce warto jeździć cały czas - także za dnia - jaskrawy kolor jest lepiej widoczny niż same ciuchy, które w wersji jesienno-zimowej często są ciemne ze względu na warunki drogowe i atmosferyczne przez co szybciej i łatwiej się brudzą - przydaje się oczoj... kamizelka. :)

2. Ja jeżdżę z lampą włączoną na max z przodu a do tego mam też często w kiepskich warunkach (mgła, szczególnie deszcz) włączoną drugą mini - migającą.

3. Wg mnie bardzo dobrym pomysłem są dla pieszych odblaski "luźne" - zwisające na sznureczku, przez co ich ruchomość jest większa, także dostrzegalność.

4. Ktoś wcześniej napisał że wygląda w kamizelce wieśniacko - przecież w kasku też wiocha...

5. Idąc tym tropem nie powinienem zakładać ochraniaczy na buty bo schowam piękny napis sidi, przypinać licznika ani oświetlenia bo zasłaniam napisy na mostku i kierownicy itd. Człowiek jest ogolnie wieśniackim dodatkiem do roweru i bardzo go szpeci...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymaganie od rowerzystów kamizelek w momencie, gdy w TV ogłasza się, że NIE będzie się dawać punktów karnych za przekroczenie ograniczeń prędkości o 10 km/h jest śmieszne.

W artykule z linku w pierwszym poście jest sporo racji. Wymaganie coraz więcej od rowerzystów, a jednocześnie łagodzenie wymagań wobec kierowców bardzo ogranicza przyrost ilości rowerzystów, po prostu ktoś kto chce wsiąść na rower i przejechać się po parku nie chce wyglądać jak buc.

A bezpieczeństwo rowerzystów na drodze zależy głównie od ich liczby, bo im ich więcej, tym bardziej kierowcy zwracają na nich uwagę.

A wymaganie jazdy na światłach w dzień podczas dobrej widoczności, podczas gdy rowerzysta jedzie w nocy z ledwo świecącą się lampką nie jest śmieszne? Ja jestem za jazdą samochodem na światłach całą dobę w terenie niezabudowanym oraz w zabudowanym gdzie prędkość jest podwyższona (przede wszystkim na trasach przelotowych).

Przekroczenie o 10km/h nie jest takie straszne, gdyż zdarzają się większe przekroczenia, które należy karać, a nie zajmować się takimi drobnostkami. Wszystko po kolei :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, wymaganie jazdy na światłach w dzień też jest śmieszne, tym bardziej, że jak pokazało życie wręcz pogarsza to bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów w ciągu dnia, bo kierowcy zaczynają oczekiwać jasnych punktów na szosie, ignorując ciemne.

Przekroczenie o 10km/h w znacznie większym stopniu decyduje o życiu lub śmierci rowerzysty w razie kolizji, niż to czy miał on kask czy nie. Polecam pod rozwagę.

Co z tego że zdarzają się większe przekroczenia? Przestańmy karać za kradzieże, w końcu zdarzają się morderstwa.

Prawo powinno być konsekwentne, ustalanie ograniczenia którego nikt nie przestrzega niczemu nie służy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dlaczego w UE (czyli także w Austrii, gdzie zniesiono ten nakaz po wprowadzeniu) wprowadzono obowiązkowe światła dzienne? Są mądrzejsze głowy w tym temacie niż forumowicze lub jakieś grupki w internecie. Lobby motoryzacyjne? A może badania? To może kosztem bezpieczeństwa samochodów znieść ten nakaz?

 

Kara za te przekroczenia będzie, ale w formie grzywny a nie punktów, a i tak nikt za 10 km/h nie będzie karał.

A jak ścigane są morderstwa a jak kradzieże? W większości przypadków "śledztwo" po kradzieży zostaje przedawnione po 1, 2 czy 3 miesiącach (już nie pamiętam), a morderstwo praktycznie do skutku.

 

Ktoś fajnie napisał, że należy wszystkimi środkami zwiększać bezpieczeństwo, bo być może noszenie kamizelki uratuje choć 1 osobę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekroczenie o 10km/h nie jest takie straszne, gdyż zdarzają się większe przekroczenia, które należy karać, a nie zajmować się takimi drobnostkami.

 

Jeżeli karanie za 10 km/h zostanie zniesione, automatycznie dopuszczalne prędkości podniosą się o 10 km/h.

 

Tak, wymaganie jazdy na światłach w dzień też jest śmieszne, tym bardziej, że jak pokazało życie wręcz pogarsza to bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów w ciągu dnia, bo kierowcy zaczynają oczekiwać jasnych punktów na szosie, ignorując ciemne.

 

To jest akurat kwestia dyskusyjna. Prawo jazdy mam od ponad 10 lat. Z tego co zdążyłem zaobserwować najbardziej niebezpieczną sytuacją jest moment, gdy po zmroku (lub też pochmurny poranek i zmierzch) wymijają się dwa samochody i na jezdnię wchodzi nieoświetlony pieszy (np w czarnym ubraniu). Zarówno jeden jak i drugi kierowca jest oślepiony przez nadjeżdżający samochód i trudno dostrzec pieszego. W dzień takie sytuacje raczej nie mają miejsca, gdyż nawet w pochmurny dzień jest wystarczająco dużo światła, aby samochód jadący z przeciwka nie oślepiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opisany przykład pieszego to rzeczywiście problem. Za każdym razem jak jestem w takiej sytuacji, to mam nadzieję, że nagle zza tyłu wymijanego samochodu, wprost pod moje koła nie wejdzie pieszy. Nawet 50 czy 100 metrów wcześniej nie widać nikogo bo jesteśmy oślepiani. Pewnie pojawią się opinie, że trzeba zwolnić, ale nawet jazda 10km/h nie uchroni przed potrąceniem.

 

Nijak się to ma do tematu kamizelki, ale może przestrzeże osoby na tym forum, żeby też uważali na swoje bezpieczeństwo będąc pieszymi. Co z tego, że już jesteśmy na przejściu, nawet jeśli kierowca bardzo chciałby nam ustąpić, to może mu to nie być dane.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba jechać jezdnią, by spotkać się z opisywanym problemem. Jest sobie wynalazek DDPiR z lewej strony DK, oczywiście bez lamp ulicznych, bo poza miastem. Samochody z naprzeciwka nawet "krótkimi" na tyle oślepiają, że typowa lapmka rowerowa nie jest w stanie wyłuskać odpowiednio wcześnie ewentualnej przeszkody na owej śmieszce - batmana czy pieszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze to dziwne, ale wracajac ze szkoly jak juz jest dosyc pozno zakladam na reke odblaskowa opaske ktora dostalem bodajze jeszcze za czasow gimnazjum, czy nawet podstawowki. Co do jazdy na rowerze to faktycznie kamizelka to fajna opcja, mysle ze warto ja zakladac, tym bardziej ze nie ciazy ani nie przeszkadza. Chyba ze kogos stac na ubranka w jaskrawym kolorze (motocyklisci czesto takie maja) to tez ma juz alternatywe, zwykle odblaski na ciemnych kurtkach czy plecakach juz moga pomoc. Oswietlenie mam z Lidla ale swieci dobrze i tylnie miga, nie mialem problemu z byciem niewidzialnym.Planuje w przyszlym sezonie zalozyc kamizelke i dokupic moze jeszcze jedno swiatelko na kask.

 

Swiatla samochodow czesto sa super "stjuningowane" na jaskrawsze lub niebieskie ,a czesto nawet zle ustawione. Kierowca oczywiscie podniesie swiatla ciut wyzej zeby widziec wiecej do przodu,a akurat to "ciut" moze decydowac czy zostaniemy dostrzezeni podczas mijanki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Codziennie dojeżdżam do pracy 25km samochodem o poranku. Ilość rowerzystów bez żadnego oświetlenia jest zatrważająca. Trzeba uświadomić sobie że to tylko dla własnego bezpieczeństwa. Co po każe dla kierowcy który potrąci rowerzystę gdy ten wyląduje na wózku inwalidzkim do końca życia. Nie można oczywiście przesadzać, skrajnością było by nie wychodzenie z domu w ogóle. Jednak czy warto ryzykować dla 5zł i -10 punktów do lansu?

 

Polecam jeszcze takie coś, ja mam inną, crafta, nie mogłem znaleźć w googlach więc linkuję accenta: http://www.cyklotur.com/x_C_I__T_kamizelka-lumina-2010-ACCENT__P_53159687-53010001__PZTA_1__PD_.html

heh będziecie wyglądać jak pro ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ja w zasadzie po zmroku nie jeżdżę, dlatego oświetlenia nie używam, tym bardziej kamizelki. Co do artykułu; przeczytałem i zgadzam się z autorem. Przecież ten artykuł nie potępia noszenia kamizelek, potępia promowanie ich jako "leku na całe zło". Kamizelka po zmroku, dla chętnych, jako dodatek do świetlenia, owszem,z tym się zgodzę, ale promowanie jej do jazdy w dzień w dobrą pogodę i lobbowanie w celu standaryzacji kamizelki jako obowiązkowej części "osprzętu" rowerzysty to nieporozumienie. Codziennie jako pieszy widzę mnóstwo przypadków łamania przepisów przez kierowców, najczęstszy to nieustępowanie pierwszeństwa pieszym na przejściach, a jak mają "zieloną strzałkę" to w ogóle najczęściej jadą tak jakby mieli zielone, nawet jak pieszy jest na przejściu. Co śmieszne bardzo często takie sytuacje mają miejsce na skrzyżowaniu tuż obok posterunku policji. Kiedyś jak kierowca stawał nawet na krótki czas w nieprzepisowym miejscu zawsze włączał "awaryjne" z obawy przed mandatem, teraz potrafią zostawić auto cały dzień w takim miejscu. Do czego dążę? Mamy coraz więcej przypadków bezkarnego łamania przepisów przez kierowców, policja z tym sobie nie radzi, lub nie chce, bezpieczeństwo słabszych uczestników ruchu, w tym pieszych i rowerzystów, drastycznie spadło. Jednak nasze wspaniałe władze zamiast dostrzec problem tam gdzie jest widzi go w rowerzystach, bo nie noszą kamizelek. No ale w naszym "wspaniałym" kraju takie rzeczy wcale nie dziwią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak kilka lat temu parkowanie na drodze rowerowej czy trawniku było czymś częstym, teraz jest to znacznie rzadziej spotykane. A czy bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów drastycznie spadło, nie powiedział bym. Skąd taka teoria? Przejrzałem raport policji z 2008r i widać, że jest znaczny spadek ilości wypadków z udziałem pieszych a najwięcej ich ginie w miesiącach zimowych (czyli podczas najmniejszej widoczności).

Twierdzenie, że nie warto nosić kamizelki, bo to i tak kierowca samochodu powinien uważać jest mało rozsądne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do artykułu; przeczytałem i zgadzam się z autorem. Przecież ten artykuł nie potępia noszenia kamizelek, potępia promowanie ich jako "leku na całe zło". Kamizelka po zmroku, dla chętnych, jako dodatek do świetlenia, owszem,z tym się zgodzę, ale promowanie jej do jazdy w dzień w dobrą pogodę i lobbowanie w celu standaryzacji kamizelki jako obowiązkowej części "osprzętu" rowerzysty to nieporozumienie.

 

Autor ewidentnie nie rozumie problemu widoczności i oświetlenia lub też na problem patrzy tylko z perspektywy lansera-buntownika. Widać to po sposobie argumentowania. Doszukuje się spisku i zamachu na wolność rowerzystów. Rozważmy:

 

Arg. 1) Sprzedaż rowerów rośnie i to dość wyraźnie, zatem nie widzę związku między rzekomą promocją kultury strachu i odstraszaniem potencjalnych rowerzystów.

Arg. 2) Jedyny, którym można sensownie polemizować, ale jest łatwy do obalenia. Problem rozróżnienia występuje z dalekiej odległości, takiej przy której rowerzystę bez kamizelki lub słabo oświetlonego w ogóle trudno dostrzec.

Arg. 3) Skoro inni łamią przepisy i powodują wypadki, to po co ja mam się dostosowywać? Autor manipuluje liczbami. Niech przemnoży swój "zaledwie" procent przez liczbę wypadków...

Arg. 4) Autor najwyraźniej godzi się na 1% wypadków (rowerzyści stanową około 8% śmiertelnych ofiar wszystkich wypadków, 432 osoby, dane z 2008 roku). Poza tym autor nie rozumie do końca słowa korupcja.

Arg. 5) Wietrzony spisek kierowców przeciwko rowerzystom. Uogólnione hasło i próba przerzucenia odpowiedzialności za bezpieczeństwo na kierowców.

Arg. 6) Autor nie powołuje się na jakiekolwiek źródła, tylko na jakąś rzekomo prostą analizę.

Arg. 7) Również autor nie przytacza żadnych źródeł, a jedynie swoje przekonania/przypuszczenia.

Arg. 8) Nie jest to prawda. Kamizelkę, która spełnia wszelkie normy można kupić już od 10 PLN. Kamizelkę z odblaskami renomowanego producenta poniżej 50 PLN. Wszystko są to ceny detaliczne!

Arg. 9) Odblaski na ubraniach są różnej jakości, często uszkadzają się podczas prania. Odblaski na oponach są widoczne jedynie gdy rowerzysta porusza się w kierunku prostopadłym do pojazdu. Nie ma innego odblasku, który świeciłby tak dużą powierzchnią jak kamizelka.

Arg. 10) Argument jest tak irracjonalny, że nawet nie wiem jak mu zaprzeczyć. Toczenie żółci i tyle.

Arg. 11) WIelki ból. Kamizelka daje -10 punktów do lansu. Najwyraźniej możliwość lansowania się w pełnym rynsztunku powinna być zapisana ustawowo.

Arg. 12) Bardzo dobry argument, w szczególności, że Warszawska Masa Krytyczna (chyba największa) sprzedaje wszelkie elementy odblaskowe, w tym kamizelki i to w "dobrej" cenie.

Arg. 13) :blink: Toczenie źółci się powtarza.

Arg. 14) Kolejny argument nie poparty przykładami. Poza tym nie da się dowieźć, że kamizelka była bez wpływu na daną sytuację. Uogólnienie. Każdy z wypadków należy analizować osobno.

Arg. 15) Oświetlenie zapisane jest ustawowo, więc nie trzeba go promować, gdyż jest obowiązkiem. Promować można dodatkowe rzeczy poprawiające widoczność.

Arg. 16) Lepsze jest oświetle pasywne, niż brak jakiegokolwiek.

Arg. 17) Jedynie jeżdżenie bez ubrania powodowałoby brak pocenia się. Każde inne ubranie powoduje pocenie się. Istnieją także rozwiązania w postaci kamizelkowych pasów odblaskowych.

Arg. 18) Argument bez jakichkolwiek podstaw czy źródeł.

 

Podsumowując. Większość argumentów to odczucia własne, nie poparte żadnymi danymi czy źródłami liczb, które są podawane. Autor rzetelnie zabrał się do zebrania literatury na temat, chciał poruszyć, nagle z kilkunastu punktów zrobiłoby się kilka i to trudnych w obronie. Łatwiej jest jednak rzucić kilkanaście populistycznych haseł i bazować na spychologii tłumu, niż zebrać żetelne dane.

 

Mamy coraz więcej przypadków bezkarnego łamania przepisów przez kierowców, policja z tym sobie nie radzi, lub nie chce, bezpieczeństwo słabszych uczestników ruchu, w tym pieszych i rowerzystów, drastycznie spadło. Jednak nasze wspaniałe władze zamiast dostrzec problem tam gdzie jest widzi go w rowerzystach, bo nie noszą kamizelek. No ale w naszym "wspaniałym" kraju takie rzeczy wcale nie dziwią.

 

Przerzucanie się odpowiedzialnością za bezpieczeństwo do niczego nie doprowadzi. Conajwyżej będziemy stać w martwym punkcie, a w najlepszym razie będziemy się cofać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...