Skocz do zawartości

Xzc

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    192
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika Xzc

Znachor

Znachor (6/13)

  • Od roku
  • Reaktywny
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia

Ostatnio zdobyte

43

Reputacja

  1. Witam, Przymierzam się do zakupu kasku aero, jako że prędkości na płaskim zazwyczaj przekraczają 40km/h to chyba kask aero zaczyna mieć powoli sens, tak więc znalazłem w bardzo niskiej cenie kask, który wizualnie mi leży konkretnie MET Manta HSE za 230 zł, widzę, że nowy model z mipsem potrafi kosztować ok 1k zł, ale poza mipsem i innym zapięciem nie ma wielkich różnic, które uzasadniały by tę różnicę w cenie ? Stad jestem bardziej skłonny wziąć stary model, dodam, że obecnie od ponad 5 lat używam również Meta model Rivale i jest jak njabardziej ok. Obstawiam, że jakość tej manty będzie porównywalna do rivale. Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenia odnośnie tego kasku chętnie poczytam a może jakąś inna propozycję. Zależy mi na kasku aero a nie czyms semi-aero bo na cieplejsze dni jak coś mam wspomianego rivale.
  2. https://www.tradeinn.com/bikeinn/pl/galfer-e-bike-magura-mt5-mt7-klocki-hamulcowe-tarczowe/137149207/p?utm_source=google_products&utm_medium=merchant&id_producte=8594947&country=pl&gclsrc=aw.ds&gad_source=1&gad_campaignid=16810934341&gbraid=0AAAAADvzHL-0mr60d7OSO3NszE6OoG9lR&gclid=Cj0KCQjwgvnCBhCqARIsADBLZoLcYmBHIj_qO86wewVbp214905aFOnEVfwMHjbkPK-tcxuKZsoMTQ8aAmDUEALw_wcB od dłuższego czasu używam takich kloców, niestety teraz ceny są dosyć kiepskie w zeszym roku ponizej 80 zł szło to tutaj dostać.
  3. Wtrące może tylko od siebie, widzę, że wahasz się między mechaniką a DI2, szczerze może jestem jednym z nielicznych ale nie rozumiem zachwytu nad elektronicznym napędem i nie piszę to z perspektywy bólu dupy, że nie mam takiego bo jeżdżę na 105 di2, która kupiłem w sumie przypadkowo bo rower wyszedł mi taniej na di2 niż na mechanicznej 105, ale do rzeczy wcześniej używałem ultegry r8000 i patrząc na to z perspektywy jaki bardzo ludzie na forach się zachwycali przejściem na elektronikę poczułem zawód w praktyce, precyzja działania taka sama jak mechaniczna ultegra, no zamiast ciągnąć za linke jest przycisk, ale czy to taki gamechanger ? Spodziewałem się o wiele więcej przeskoku jakości, tak więc od siebie zdecydowanie polecałbym skupić sie na jakości ramy i geometrii bo to będzie decydowało przede wszystkim o odczuciach z jazdy i może to tylko moje zdanie ale nie ma sensu pchac się w stare napędy di2 kosztem tego, że bazę (ramę + koła) będziesz miał niższej jakości niż w przypadku roweru na mechanice.
  4. 3 msc temu kupiłem na sporej promocji orce aero na 105 di2 za 14,5k. Jak ma być co ścigania to ciężko znaleźć w tej cenie coś lepszego, osprzęt osprzętem, ale przede wszystkim liczy się dobra rama, tutaj masz najwyższy karbon Orbei omx, do tego agresywna geometria. Jeśli idzie o sam osprzęt to kupiłem go na di2 bo był w dobrej cenie, wcześniej jezdziłem na mechanicznej ultegrze i jak dla mnie przejśćie na DI2 nie zrobiło takiego szału jak to czasem ludzie piszą, że po użyciu tego już się nie da na mechanikę wrócic. Osobiście wolałbym jak najlepsza bazę (w postaci ramy +kóła) a osprzet jako częśc eksploatacyjna i tak się zużywa i w przyszłości zawsze to można wymienić.
  5. Tak to nie działa, zawieszenie nawet zablokowane nigdy nie bedzie tak sztywne jak sztywny rower, natomiast full ma zbyt dużo zalet, żeby skreślać go pod tym kątem że nie jest aż tak sztywny jak HT. Swojego tranca X ktory ma więcej skoku niż ten trance, przerobiłem bardziej na rower enduro niz trailówke, ma wrzuconego liryka i super deluxa na sprężynie i mimo wszystko nie przeszkadza mi to w pedałowaniu, natomiast liczę się z tym i całkowicie godze, że nie bedzie to tak efektywne do jazdy jak rower ze skokiem 100mm, ma służyc do zjazdu i spełnia swoje zadanie. Inna kwestia ten ghoste to juz typowe enduro, jak nigdy nie jeździłeś na czymś takim jest spore prawdopdobnieństwo, że nigdy nie wykorzystasz potencjału takiego roweru, wiadomo kwestia praktyki ale też nie każdy jest w stanie sie przełamać, żeby latać takim rowerem, jeśli chodzi o typową turystyke na pewno z tych wszystkich trance bedzie najlepszy jeśli bierzesz pod uwagę, że ta turystyka ma odbywać sie w terenie. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe bo pytasz o zablokowanie dampera, ale większość amortyzatorów enduro np takiego liryka jak mój nie da sie na sztywno zablokować, ma mase regularcji natomiast nie da sie go zablokować jak amortyzatora w rowerze xc na sztywno. Kolejna sprawa osprzęt osprzętem ale jednak podstawa to rama z dobrym zawiasem, giant ze swoim maestro od lat jest uznawany za jeden z najlepszych systemów, o ghoscie nie mam pojęcia, ale z powiedzmy opinii ludzi nie jest to najprawdopdobniej zawieszenie najwyższej klasy. Może jeszcze dodam, że mam zestaw opon skupiony w 100% na przyczepność nie na redukcje masy czy oporów toczenia assegai + dhr2 same opony ważą ok 2 kg, ale tak jak mówie nie przeszkadza mi to jakoś bardzo bo po prostu liczę sie z tym do czego on ma mi służyć. Miałem również gianta xtc HT, który był o wiele lżejszy ale w terenie nie da sie tych rowerów porównać, full ma ogromną przewagę. Kolejna sprawa jeśli chcesz jeździć po szutrach to kierunek enduro jest zupełnie nietrafiony i w takich wypadkach HT miałby sens gdyby te trasy nie uwzględniały żadnych trudności technicznych. A być może ten ghost przez cene Cię nakręca, ale akurat w jego przypadku to chyba nie ma to aż takiego znaczenia bo jakoś w zimie widziałem, go za niewiele ponad 5k, wiem, że wrażenie robi niby przecena z 18k na 10 ale one regularnie stoją w tej cenie koło 10k. Chyba, że za 5k był na nizszym osprzęcie ale też na pewno to był riot nie jestem pewny bo aż tak bardzo mnie to nie interesowało jedynie pamiętam, że byl w mega promocji. No i oczywiście jako rower uniwersalny ten ghost zwyczajnie będzie ciężki do tego ma geometrie bardziej skupioną na zjazdy więc w neutralnym terenie czy na podjazdach będzie mniej efektywny niż pozostałe rowery. To jest rower do bike parku zjazdów a nie do przejażdżki po szutrach, czy da sie ? Na pewno da sie ale do takiego zastosowania są rowery, które dużo lepiej się w tym sprawdzą.
  6. Do tego zastosowania, o którym wspominasz zdecydowanie najlepszy bedzie trance, ghost riot to juz typowe enduro, przy takim rowerze przynajmniej z mojej perespektywy trzeba sie liczyć, że czesto sie go pcha pod góre a służy głownie do zjazdu, przy kwocie 20k szkoda tracić środków na HT, sam zaczynałem jazdę na mtb od HT i po 3 miesiącach kupiłem fulla a HT mi stoi niepotrzebnie, zresztą odnośnie strachu o efektywność na asfalcie, zawieszenie gianta jest jednym z lepszym jeśli idzie o pedałowanie, nie buja po prostu, mam tranca X więc wiem z własnego doświadczenia, rower jest super z tym, że sporo w nim pozmieniałem względem specyfikacji i głownie służy mi do zjazdów, ale za czasów jak miałem więcej chęci do podjezdżania dało rade praktycznie wszystko podjechać, a i czasem zdarzały się też jakieś długie odcinki asfaltowe dojazdówki i nie było z tym problemu, na pewno nie wybrał bym HT mając budżet pozwalający kupić fulla dobrej jakości.
  7. za 14.5k czyli tylko 500 zł ponad budżet udało mi sie na greenbiku kupić orce aero na 105 di2, ktoś wcześniej wspominał o orce m30i za 11,5k z tym, że orca występuje w dwóch rodzajach karbonu ta wspomniana była na niższej wersji a orca aero tylko w jednym najwyższym omx, czy jest to warte dopłaty ? Nie wiem, choć fakt posiadania ramy na najbardziej zaawansowanych włóknach w ofercie na pewno jest jakimś plusem, a chyba większość się zgodzi, że rama to podstawa. Rower mimo, że ma agresywna geometrie naprawdę jest wygodny, trasy 200+ bez żadnego dyskomfortu. Kwestia wizualna, Ja akurat bardzo lubię szerokie profile w starym stylu (jak dawne propele), patrząc na stosunek cena jakoś wydaje mi się, że naprawdę można go polecić o ile uda się jeszcze go dostać.
  8. Używam od wielu lat garmina edge 530 i od zeszłego roku epixa 2 pro, wiadomo wyświetlacz w edgu jest większy więc teoretycznie powinno wygodniej się korzystać z nawigacji na nim, natomiast w epixe mapa jest zdecydowanie bardziej szczegółowa i ma lepszą przejrzystość, nie znając terenu zdecydowanie wole posługiwać się mapą na epixie. Możliwe, że technologią poszła mocno do przodu w kolejnych edycjach edga i jest to opinia z porównania tych dwóch konkretnych urządzeń, ale tak jak wspomniałem jakoś i przejrzystość map epixą zdecydowanie wygrywa.
  9. Sam od miesiąca używam Orcki Aero w wersji na 105 di2, o ile koła karbonowe z wyższym profilem rzeczywiście mają sens zwłaszcza w rowerze Aero, którym osiąga się wysokie prędkości to ten zachwyt i dążenie do założenia napędu elektronicznego wydaje mi się bezsensu, koszt związany z tym w praktyce zupełnie nie pokrywa się z korzyściami przynajmniej to jest moja subiektywna opinia z używania mechanicznej Ultegry R8000 a teraz 105 di2, gdyby nie to, że kupiłem ją w naprawdę świetnej cenie i finalnie taniej mogłem kupić na 105 di2 niż na mechanicznej nie zdecydowałbym się na elektronikę, różnica głownie jest w działaniu przedniej przerzutki, tył działa praktycznie tak samo jak mechaniczne grupy. Orca aero wychodzi tylko na karbonie OMX i różnice w ramie na włóknach wysokomodułowych da się wyczuć po przesiadce z karbonu o niższej jakości, rower jeździ naprawdę świetnie choć wcale nie jest lekki (ale to aero więc waga nie jest najistotniejsza) jeśli chodzi o dopasowanie to problem w rowerach Orbei jest taki, że ich mostki są bardzo drogie 700 zł za ich fabryczny mostek to sporo jak na aluminiowy komponent.
  10. Jeżdziłem od 2020 na synapsie z ultegrą, ogolnie rower naprawdę super, miałem okazję jeździć na defym i w porównaniu z synapsem o wiele lepiej było na synapsie. Wzrost 188 cm i rozmiar 58, natomiast mam dość długie ręce i wrzuciłem tam mostek 130 z fittingu wyszło, że potrzebowałbym nawet 140 natomiast ciężko było kupić coś o tej długości. 3 tyg temu kupiłem orce aero i rożnica jest kolosalna jeśli chodzi o pozycję, mimo że w synapsie miałem wywalone wszystkie podkładki to orca z całym zestawem podładek i tak ma niżej kierownicę, na początku ciężko było mi się wpasować w orbee. Jeśli chodzi o synapsa ten rower nie jest klasycznym endurancem jak defy, ma trochę więcej charakteru sportowego. Największy minus jak dla mnie ale to akurat bolączka roweru z tamtego okresu to aspekt wizualny, bardzo mocno wystające przewody i niezbyt atrakcyjne profile rur, po za tym na pewno można polecić.
  11. Przy takiej wadze fox 34 może być dosyć wiotki, generalnie RS na lagach 35 są sztywniejsze od foxów 36, przynajmniej liryk, którego posiadam na chargerze 2.1. Natomiast ten nowszy model na chargerze 3 nie miał zbyt dobrych recenzji, więc ciężko mi coś powiedzieć o nim, ale jeśli chodzi o jakość działania RS tak jak wspomniałem tego starszego jest świetna, a przy dość sporej wadze, o której pisałeś sztywność może już mieć znaczenie.
  12. Z tym, że szosa to nie tylko mega ruchliwe ulice, wiadome jakoś z miasta wydostać się trzeba, choć często są jakieś scieżki, z których swoją drogą czasem strach korzystać masa szkła czy innego syfu, ale na ogół da się wybierać jakieś boczne drogi na których ruch jest sporadyczny, przez lata jazdy na szosie może tylko kilka razy czułem się osaczony przez samochody, na pewno jadąc z Wadowic w stronę Skawiny to mi zapadło w pamięć, ale mimo wszystko człowiek może przyzwyczaić się do przejeżdżających samochodów, wczoraj jechało 6 gości w 3 parach i zajmowali dosyć sporo miejsca na drodze, mimo to żaden z kierowców jakoś na siłę nie próbował wyprzedzać, oczywiście wiem jak to czasem wygląda jak próbują cie na żyletki wyprzedzić, natomiast też nie trzeba jeździć koniecznie krajówkami. Po przesiadce na fulla miałem później psychiczny opór jadać ulicą, że zaraz mnie coś potrąci bo jednak w lesie jedyne o co się martwisz to, żeby gdzieś nie wyglebić a nie że coś w Ciebie wjedzie, natomiast jeżdżąc w miarę rozsądnie można czuć się wystarczająco bezpiecznie, aby nie mieć obaw wyjścia na rower, sam z perspektywy roweru nie rozumiem osób na rowerach na siłe wyprzedzających na skrzyżowaniach samochody z boku, kolega kiedyś twierdził, że dzięki temu zwiększa płynność ruchu, z tym że rzeczywistość jest taka, że potem auta, które wyprzedziłeś w korku będa musiała wyprzedzić Ciebie co powoduje, jeszcze większy zator. No i kwestia podejścia do roweru, jeśli ktoś chce po prostu pokręcić nogami to taki szutrówki mogą być ok, jesli ktoś w rowerze poszukuje trochę więcej emocji, to może się okazać, że pedały tak naprawdę służa tylko do trzymania na nich nóg a niekoniecznie do pedałowania, mówię to z perspektywy pasjonaty zjazdów, który nie ma oporów aby rower wypychać czy przeniosić gdy trzeba i rower w takiej formie, też daje przyjemność i czasem może wielokrotnie wyższą niż to do czego teoretycznie się wydaje, że jest stworzony, czyli pedałowania.
  13. Ja zdecydowanie preferuje naturalne szlaki, akurat u nas w okolicy tego mnóstwo, zdarzy sie podjechać gdzieś samochodem dalej ale raczej częściej okolicznie to robię bo do lasu mam jakieś 6 km asfaltem, co do serwisu no to fakt, klocki zdarzyło mi się z 6x w ciągu roku wymieniać, kaseta oczywiście też dużo szybciej się zużywa, wiadomo serwis zawieszenia łożysk, ale jak się w to wkręcisz porządnie to aż tak bardzo nie zwracasz na to uwagi. Taki przedsezonowy serwis z wymianą opon napędu i ogólnego przeglądu potrafi kosztować nawet 3k i to w dość budżetowej wersji, ale zakładajac, że czasem zdarza sie lecieć ponad 60km/h po kamieniach to to wszystko musi być sprawne i o ile szosa wybacza np kończące sie klocki to w mtb, pewność hamowania to podstawa.
  14. Niekoniecznie, na własnym przykładzie powiem CI, że od totalnego 0 umijętności na mtb do jeżdżenia powiedzmy przeciętnie potrzebowałem ok miesiąca, pierwsze jazdy to było więcej prowadzenia niż jeźdżenia mówie o zjazdach, natomiast potem kilka jazd i człowiek coraz bardziej czuł ten rower, po ok miesiącu byłem właśnie powiedzmy zjechać coś takiego o średnim stopniu trudności, natomiast dużym problemem u mnie było nastawienie z szosy i przekonanie, że muszę jeździć w spd. Spowodowało to kilka gleb i po przesiadce na fulla zaczałem stosować pedały z jednej strony z zatrzaskiem z drugiej z normalna platformą i na chwile obecną nie wyobrażam sobie zjeźdżać w spd, dobre buty pokroju five tenów trzymają dobrze stopę na platformie, a jednak fakt, że nie jesteś spięty z rowerem pomaga w krytycznych sytuacjach, dlatego nie polecam nauki na mtb w spd, na szosie jest zupełnie inaczej i raczej cieżko znaleźć sytuację, która by cie na tyle zaskoczyła, że musiałbyś się awaryjnie wypinać. Do zjazdów obowiązkowo sztyca regulowana najlepiej jak najdłuższa no i trenować to regularnie z czasem naprawdę da się fajny poziom osiągnąć, jeśłi ja byłem w stanie gdzie na początku jeździłem jak niepełnosprawny to myślę, że każdy może no i oczywiście też nastawienie psychiczne aby progresować trzeba przełamywać sie w miejscach, które nam wydają się cieżkie. Do naprawdę fajnego poziomu doszedłem dopiero po ok 2.5 roku regularnej jazdy.
  15. To zależy od nastawienia w 2021 bardzo dużo trenowałem na szosie i miałem z tego satyfakcję, ale tam nie było czegoś takiego jak adrenalina, po prostu odczuwałem przyjemność z progresu, gdzie w połowie sezonu byłem w stanie osiągać średnie 35-38 km/h na 100 km, no i fakt przejeźdżania dłuższych dystansów ~`300km też dawał przyjemność ale bardziej pod kątem wyzwania. MTB w odmianie grawitacyjnej to zupełnie coś innego, tam liczy się technika i ta wydolność z szosy nijak ma się do tego, dla mnie np absolutnie nie było problemem wypychać rower, gdzie znajomi właśnie przez to nie chcieli jeździć na mtb w takiej wersji, że wstyd pchać rower, ale to zjazdy były tym co mnie w tym nakręcało, zresztą rower został poskładany właśnie pod tym kątem, włożenie dampera sprężynowego było gamchengerem, wiadomo upośledziło możliwości podjazdowe ale to co dawało na zjeździe było tego warte. Zjazd na MTB to czysta adrenalina i tak naprawdę w trudnym terenie nigdy nie masz 100% pewności czy coś sie nie stanie nawet mając dobra technikę, o wiele bardziej się ryzykuje na MTB, chociaż w pewnym stopniu da sie ograniczyć to ryzyku, stosuje ochraniacze do tego full face i czuje sie pewniej. Fakt, zjeźdżania miejscami, gdzie ludzie mają problem żeby zejść i słyszenie ich rozmów w postaci "on się tutaj zabije" daje potężną satyfakcję kiedy masz świadomość, że twój poziom jest na tyle wysoki, że jesteś w stanie bezpiecznie coś takiego zjechać. Oczywiście zdarzają sie sytuację dosyć bolesne, w zeszły roku robiąć segment na zjeździe tak bardzo skupiłem się aby wejść dobrze w zakręt przy dużej prędkości, ze na ściance uciekło mi koło na kamieniach i poleciałem na twarz, tak naprawdę gdyby nie to, że używam full face było by kiepsko, do dziś mam dziure w kolanie. Jednak mimo wszystko to nie zniechęciło mnie do robienia tego dalej i to coraz bardziej agresywnie, w sumie to była tylko jedyna taka niebezpieczna sytuacja pomijajać jakieś tam lżejsze gleby od kiedy jeżdżę. Chociaż początki były mega cieżkie, oswojenie sie z terenem, zdobycie techniki, zajeło to wiele czasu, ale było warto, polecam bardzo, choć obecnie wróciłem troche bardziej do szosy, ale to z powodu, że w bardzo dobrej cenie miałem okazje kupić fajny sprzęt.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...