Cześć, podobnych tematów jest multum, ale czas leci, inflacja też więc i rynek mocno zmienny. Poszukuję swojego pierwszego gravela. Pierwotnie miał być Hardtail Xc, bo mega mnie jara taka jazda, ale realia są takie że góry widzę raz, dwa razy do roku a większość czasu spędzam na płaskim Mazowszu. No i nie ukrywam, bardzo podoba mi się rower z barankiem i terenową oponą. Szukam gravela o dość wyważonej geometrii, zdecydowanie nie o stricte sportowej pozycji i szybkich przełożeniach. Coś do hobbystycznego połykania kilometrów w komforcie. Co do tras, to staram się unikać szos jak ognia, z reguły wybieram wszelakie leśne ścieżki, szutry, pagórki, a asfalt raczej jak muszę. Mtb chyba odpuszczę ze względu na to że to chyba za dużo na to na czym jeżdżę. No i najważniejsze, nie chciałbym wydać więcej niż te 4.5-5k.
Z nowych rowerów które wypatrzyłem i mieszczą się w budżecie, są Decathlonowe Gravele, Kellys Soot 30, Marin 4C(nie podoba mi się wizualnie), Nicaso, używany esker 4.0 i pewnie kilka innych których nie pamiętam.
Coś z wyżej wymienionych spełni moje oczekiwania? Czy może olać gravela i zostać przy hardtailu? Planowałem zakup Rockridera xc100, mam wrażenie że w tych pieniądzach oferuje całkiem sporo. Z góry dzięki za pomoc i i wszelkie porady