Skocz do zawartości

Wojcio

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 565
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez Wojcio

  1. Mamy 2 Canyony i mogę polecić pod warunkiem trafienia na promocję - promocje w tej firmie są regularne i wtedy (jak jest jakieś -15%) cena jest super. A jak ktoś niecierpliwy tak jak ja, to kupi według cennika i po miesiącu pluje sobie w brodę, że mógł wydać kilka tysięcy mniej albo kupić lepszy model.
  2. Bo nie wszyscy kochają swój rower.
  3. Ja mam i bardzo polubiłem. Deore nie obiecuje trwałości Cues, ale działa ok i jest lżejsze. Dziwna rurka nic nie robi. Rower wygląda ładnie. Ale DSX 2 mojej żony poza napędem 12x, który nie robi ogromnej różnicy, koła są znacznie lżejsze i korba nie jest na kwadrat. Ja zmieniłem koła i opony na 2.1, ale miałem też 40c - jedne bardziej terenowe, drugie szybkie. Fabryczne są druciane. Oboje z żoną lubimy nasze DSX. DSX 1 ma pewne kompromisy a DSX 2 jest już jakby luksusowy (choć to 12x ale z kasetą 11-51). Na zdjęciu przed wycieczką nad jezioro na oponach 40c.
  4. Jeśli konstrukcja trójkołowca nie zapewnia pochylenia w zakrętach (jak w trójkołowych skuterach) to skręcanie jest bardzo niepewne i wymaga ostrożności. Dla mnie doświadczenie jazdy nieprzechylającym się ale dość wąskim rowerem było przerażające (co innego rower poziomy).
  5. Wojcio

    [Kross Esker] flatbar

    Problem z krosami to zwykle badziewne i ciężkie widelce. Można nazwać rower flatbar gravel a można sztywny kros. Mi DSX bardzo podpasował, bo na baranku w terenie czuję się niepewnie. Takich rowerów (sztywny widelec, lekki, przełożenia w zakresie grawelowym i miejsce dla opon w okolicy 2”) jest bardzo mało. Kolejny się przyda - kolor może się podobać.
  6. Ja się długo broniłem przed jednostronnymi, ale w rowerze miejsko/wiejskim zainstalowałem CrankBrothers Dual Shot i jestem zadowolony. Nigdy się nie patrzę na pedał - jak się nie wepnie, to wykonuję pół obrotu korby z podniesioną daną nogą i już pedał jest dobrze ustawiony. W górach bym tego nie zniósł, natomiast na nizinie to nie przeszkadza i mam wpięcie do lasu a zwykłe buty do pracy.
  7. Ja miałem po kolei 3 Alfy (ale udało mi się z tego wyleczyć). 145 bez żadnej elektroniki prowadziła się bardzo fajnie - świetnie czuło się przyczepność, twarda, prowokująca. Dziw, że to przeżyłem. Następna 156 z ESP nie była już taka rozrywkowa - podsterowna, bardziej miękka, walka z elektroniką, za to mocniejsza. I wreszcie Crosswagon z 4x4 na torsenie i oczywiście z wszystkimi systemami - w niej każdy baran (np. ja) czuł się mistrzem kierownicy, bo na luźnych nawierzchniach wprowadzanie gazem w poślizg i potem kontrola tego były tak łatwe, że aż głupie. Szuter, śnieg - patrz gdzie chcesz jechać i tam jedzie. To im dobrze wyszło. Dalej było Subaru Forester - totalna porażka - wersja z manualem ma kompletnie inny napęd niż automat. Miałem niestety automat - żeby skręcić bez płużenia przodem trzeba się było bardzo starać, a przed zarzuceniem tyłem samochód się bronił jak osioł. Auto do jazdy prosto dla Amerykanów - totalnie niesportowe 240KM. Był też Ssangyong - auto dla spokojnych. Z włączonym 4x4 na śliskim praktycznie nie skręca i jest nie do obrócenia, coś jak pociąg. Bez 4x4 i z ESP off - bąk wirujący - nigdy nie opanowałem w takim układzie poślizgu - połączenie powolnego układu kierowniczego, dużej masy i nienadzwyczajnych umiejętności (na szczęście poza drogami publicznymi, bo już byłem spokojniejszy). A ostatnio volkswageny - pewne, przewidywalne, stabilne, neutralne - nuda i w moim wieku ideał. Ja zaś dorosłem, od 18 lat bez mandatu i pewnie powodów do mandatu (stąd nie wiem jak mój passat idzie bokiem i jakie ma Vmax).
  8. Nie wiem jak nakładki na szosowe, ale nakładki na górskie SPD to samo zło. Po pierwsze zawsze pedał odwraca się nakładką do dołu, po drugie łatwo się wypina nakładka z pedału - piszę tu zarówno o plastikowych nakładkach „sklepowych” jak i o metalowych nakładkach z pinami. Rozumiem, że rower to szosa i buty MTB są nie do przyjęcia? Ale wtedy te pedały się gryzą. Ogólnie to w butach MTB z blokami zwykle da się chodzić. Pedały masz OK, może zmienisz buty na SPD MTB, w wielu modelach da się chodzić, no może nie po parkiecie w pałacu, ale znacznie lepiej niż w szosowych. Jaki masz rower?
  9. Low speed jest od bujania przy pedałowaniu. Od dobijania jest high speed, ale niewiele daje. Tylko tokeny. Montaż jest praktycznie gołymi rękami.
  10. Co chwila szukam roweru, choć mam narty. A to w kolejce myślę jak tu się wychodzi ze stacji z rowerem, a to myśl przejdzie, gdzie jest bagażnik na rowery? Śniegu tak mało, że rower by się przydał na dojazdy pod wyciąg. I tak w kółko.
  11. Fajne te nakrętki, co proponuję Kazafaza, bo jak rozumem, można je obsługiwać imbusem.
  12. Ten skądinąd świetny Scalpel może być ilustracją problemu w tym wątku. To super rower na nie ekstremalne (technicznie) wycieczki górskie. A w mieście to overkill. Szkoda takiego napędu, opon, ramy do jazdy po bułki. Korba 30t, mała jak do HT w rowerze lekkim i o sportowej pozycji też nie jest optymalna. Ale rower zacny. Jak porównamy do wskazanego wyżej Gianta Roam, to Roam z węższymi oponami i innym zakresem biegów w górach będzie przywiązany do równych szutrówek o umiarkowanym nachyleniu, ale miasto może być bardzo duże. Jak jesteś z Dolnego Śląska, to znane mi trasy Glacensis w Kotlinie Kłodzkiej dla Roama będą już wyzwaniem, a miejscami będą nieprzejezdne (przyjmuję podobną do swojej sile, gdzie podjazdy na Glacensis często wymagają ode mnie przełożenia 30/51). Scalpel z kolei będzie miał tam łatwo.
  13. Jak kamieniste, to rozumiem. Na fullu (a to zaledwie 140mm z przodu i 125 z tyłu, ale to dobre komponenty) można jechać po grubych kamiorach, zjazd po schodach nie boli. To nie jest tak, jak na poduszkowcu, ale nie ma ostrych udarów i jest kontrola. Na wycieczki w okolicach Warszawy i na ukochaną Suwalszczyznę Marin jest rowerem pierwszego wyboru, ale kamienie, kocie łby czy ostre dziury - tu niestety nie. Szczególnie duża różnica jest na zeskokach, na sztywnym wyższy krawężnik już wymaga dużej ostrożności. Na fullu jednak nie siedzę sobie jak król - w trudnym terenie stoję na pedałach i to tak, by nie opierać się nadmiernie na kierownicy. Ale różnica jest wielka. Jak nie dwa rowery, to HT z widelcem. I jak teren, wertepy, to raczej nie treking.
  14. Dual Sport jak rozumiem ma opony 2.0. To sporo. Ja z dużą przyjemnością jeżdżę po lesie (mazowieckim albo suwalskim, więc raczej piach i korzenie niż kamienie ale i to bywa) rowerem ze sztywnym widelcem (Marin DSX1 i opony 2,1 z mlekiem). Kluczem jest ciśnienie w oponach oraz aktywna jazda z odciążaniem siodła na wertepach. Ewidentnie zmiana ciśnienia - inne na asfalt, inne na piach, inaczej na szuter przemienia rower. Zanim wydasz pieniądze, popróbuj i to starannie https://silca.cc/en-eu/pages/pro-tire-pressure-calculator. Z drugiej strony mam też fulla i wybieram go tylko w góry.
  15. Moja żona ma wskazanego wyżej elopsa 500 i jest bardzo zadowolona. Rower ma taką pół-pochyloną sylwetkę, jest jak na wyposażenie lekki i szybki. Koszyk na kierownicy ma konflikt z lampką, bo kierownica nie jest wysoko, w nocy potrzebna druga lampka albo koszyk na bagażnik. Na pewno ten Romet będzie cięższy (i w masie i w toczeniu) ale będzie też wymagał mniej konserwacji i będzie pasował do wolniejszej jazdy. Jak żona kupiła elopsa, to ja sprzedałem rower z przekładnią w piaście i pancernymi oponami, bo nie mogłem się za nią utrzymać, choć jak jedziemy na podobnych rowerach jestem szybszy.
  16. Pisałem właśnie o tym przesuwaniu tył-przód, by uniknąć kolizji. Kierownice można obrócić, ale dobrze jak rowery tej samej wielkości są ustawione w przeciwnych kierunkach. Czasem konflikt z kierownicą ma też siodło. Jak to jest wyjazd raz do roku, to spoko. Ale jak się wozi często, to wydatek na dobry bagażnik na hak to jak zbawienie. W tym roku szacuję, że rowery wiozłem ponad 5000km, a montowałem ok. 40 razy (i to dlatego, że starałem się jak najmniej wozić autem :), bo w zeszłym roku było więcej wożenia (w tym takie przygody jak prom, gdzie dach jest problemem). Ale jak ma być okazyjnie i tanio, to długie belki rozwiążą wiele problemów - samochód ma pewnie ponad 180cm szerokości, więc bez wystawania poza obrys jest kupa miejsca - uzyskanie 120-130cm na bagażniki nie powinno być problemem. Zobacz to - pół metra długości ekstra małym kosztem https://www.e-bagazniki.pl/bagazniki-dachowe/bagaznik-bazowy-g3-cl-130-alu,17708.html
  17. Żona ma taki - wygląda bardzo ładnie, na wygodę i przewiew nie narzeka, wytrzymałości nie testowała. Realna masa 277g ale to S. Nie używa go w górach, tylko szuter/miasto.
  18. Ja woziłem 4 rowery, ale bardzo dawno temy - samochody były węższe, ale belki wystawały. W bagażnikach na hak odległości między środkami belek/rynienek to 18-23cm. 20 to już komfort. 4 belki - znaczy 3 odstępy - 60cm. Ale nie uzyskasz osi belki na krawędzi swoich 77/70 cm, bo jest jeszcze płyta mocująca i oś rynienki będzie kilkanaście cm od końca rowka. Moim zdaniem nie ma szans. Albo dwa rowery na klapę, albo belki, które wystają poza relingi. Tych uchwytów nie znam, ale z doświadczenia wiem, że bardzo pomaga, jak rynienka ma znaczną regulację na belkach przód - tył i można dopasować d konfliktów. 4 rowery na dachu to też niezły spadochron hamujący. Pewnie 2 litry ekstra trzeba liczyć.
  19. Jest coraz więcej dowodów na to, że w terenie (szuter, droga polna) to właśnie szersze opony pozwalają jechać szybciej. Wąskość daje korzyści w zakresie masy i oporu powietrza, ale w szerszych oponach można lepiej dobrać ciśnienie do terenu i mieć mniejsze opory. 30+ na naturalnych nawierzchniach (po płaskim) to już wysoki poziom, niezależnie od szerokości opony. A co do mody - jechałem sobie przepiękną szutrówką w Puszczy Rominckiej i się zastanawiałem - gdzie są te tysiące sprzedanych graweli?
  20. Nie tylko Shimano robi tarcze. Ja jestem super zadowolony ze SwissStop - grubsze, szlifowane i ze znacznikiem zużycia. Po drugie - "szerokie" tarcze do wąskich klocków to nie tragedia. Gorzej odwrotnie. Po trzecie, przyznam, że trudno porównać - bo jak się zmienia tarcze na nowe, to zwykle z klockami więc wtedy wszystko jest inne. Ja tarcz Shimano nie kupię już więcej - drogie, niezbyt trwałe.
  21. Jak masz koła pod tarcze to inna rozmowa.
  22. Podrzucę pomysł obręczowych hamulców Magura. HS11 nie jest takie drogie, nie trzeba zmieniać koła, działa zacnie. Miałem takie Magury kilkanaście lat - nie ciekło, hamowało. Jeden rower 26” konwertowałem na tarcze, ale mechanik mnie zniechęcił do adapterów (także ceną całej zmiany) i miałem hybrydę - z przodu tarcza, z tyłu V.
  23. Jak jednocześnie zmieniłem tylną tarczę ze 180 na 200 i klocki na metal (hamulce XT 4 tłoki) to w pierwszej chwili miałem uczucie, że to za dużo i będę ciągle blokował, a na trawersie to w ogóle strach. Ale bardzo szybko palec się skalibrował. Tak jak po mieście jednotłoczek 160mm wydaje mi się super, to w górach sky is the limit. Ba, znacznie lżejsza, ale i szybsza córka przypala swoje hamulce na zjazdach (Coda 200mm).
  24. Mam co prawda "gravela z prostą kierownicą" czyli marina DSX, ale z córką (na gravelu) lubimy pokonywać wyzwania - a to przejechać przez jaką kłodę, zjechać ze skarpy, przejechać trasą XCO i takie tam. Córka ma nawet lepsze pomysły:
  25. Rurka teflonowa https://allegro.pl/oferta/rurka-teflonowa-2-4-mm-ptfe-1-75mm-biala-1m-15503384948 Opór pancerza - cantilevery wymagają, by linka szła centralnie i była podparta. Albo może być tak jak tu, albo może być opora dla pancerza centralnie na poprzeczce widełek. Jak puścisz pancerz od klamki, ciągiem do tyłu to nie będzie działać - nie zamocowane trytytką. Ta trytytka musiała by przenieść siłę naciągu linki. Jak linka ciągnie to pancerz jest ściskany. Jak tryty tka trzymająca koniec pancerza się poślizgnie, to zamiast ciągnąć linkę, wypchnie pancerz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...