
marvelo
Użytkownik-
Liczba zawartości
3 337 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez marvelo
-
[hamulce tarczowe hydrauliczne] Kompatybilność zacisków i klamek Shimano
marvelo odpowiedział grissley → na temat → Hamulce rowerowe
Chciałbym to zobaczyć. Zablokowanie przedniego koła w rowerze sportowym, o pochylonej pozycji, w warunkach dobrej przyczepności jest praktycznie niemożliwe, bo wcześniej zaczniesz robić otb. newtonian mechanics - Why do bikes hardly ever skid while braking with the front wheel? - Physics Stack Exchange -
Warto obejrzeć, bo choć dotyczy klocków samochodowych, pewne zjawiska są uniwersalne i klocki rowerowe też im podlegają w mniejszym lub większym stopniu.
-
Ja też doceniam. To spadek po ojcu, który był mechanikiem z zamiłowania i wykształcenia (magister inżynier mechanizacji rolnictwa) i miał trochę takich skarbów w warsztacie, gdzie spędzał długie godziny konstruując różne ustrojstwa. Niestety, trochę mało mnie wtajemniczał w swoje hobby i miał też pewną słabość do napojów alkoholowych, więc różnie to wychodziło. Ale talent konstruktorski miał na pewno.
-
Jak już pisałem, fizyki nie da się oszukać. Duże przełożenie hydrauliczne to mały zakres ruchu klocków, z wszelkimi tego konsekwencjami. Koślawo wykonane mocowanie zacisku w ramie i widelcu, bicie tarcz i mamy ciągłe ocieranie. W tych mechanikach przynajmniej nie mam tego problemu. W konstrukcjach linkowych takich jak te Nexelo największy problem z tarciem, moim zdaniem, występuje tutaj (pokażę jeszcze raz to zdjęcie): Tak, uzurpator, to ramię które się obraca naciska na klocek ruchomy. Tu powinno być jeszcze jakieś kulkowe łożysko oporowe (osiowe), by zamienić tarcie ślizgowe na toczne. Tu "ginie" spora część siły nacisku na klamkę. Jeśli dobrze pamiętam, w konstrukcji takiej jak Avid BB 5/7, jest tam przynajmniej jakaś kulka (chyba pojedyncza) i dodatkowy popychacz.
-
Tym Nexelo to nie grozi, gdyż najpierw ramię hamulca zablokuje się o korpus (tam gdzie jest baryłka pancerza), więc jest to dobrze przemyślana, bezpieczna konstrukcja. A bierzesz pod uwagę położenie dźwigni aktywacyjnej względem linki? Tu największa siła będzie wtedy, gdy ramię jest prostopadłe do kierunku z którego ciągnie linka. Poza tym, na ostateczną siłę hamowania wpływ ma także klamka hamulca - jej przełożenie, kształt i wyprofilowanie, długość (na ile palców). Tego nie da się już teoretycznie opisać, bo to wychodzi w praktyce, w zależności od budowy dłoni, siły mięśni, każdy ma trochę inne preferencje. To właśnie tu wchodzi też w grę "punkt brania" hamulca, a ten jest w pewnym sensie niezależny od ustawienia samego hamulca. Hamulec może brać "wcześniej" lub "później" w sensie odległości klamki od kierownicy, a to można regulować śrubą baryłkową już po ustawieniu hamulca. Zwykle zakres ruchu klamki jest większy niż potrzeba do uzyskania braku ocierania w pozycji spoczynkowej i pełnej aktywacji przy mocnym hamowaniu. Im bardziej prosta jest tarcza i im precyzyjniej wykonany jest hamulec (klocek siedzi sztywno w jarzmie), tym większy mamy zakres regulacji.
-
Jaki badziew z Decathlonu? Nie wiem, o czym mówisz. Zaciski mechaniczne są tylko układem dźwigni (lub innych maszyn prostych), gdzie ostatecznie uzyskujemy jakieś przełożenie, czego efektem jest ruch klocka (klocków) na skutek ruchu klamki hamulcowej. Żadna magia się tu nie dzieje, wszystkie siły musimy wygenerować sami, własnymi palcami. Jeśli chcemy większej siły na ten sam skok klamki, klocki muszą być bliżej tarczy, bo mają wtedy mniejszy zakres ruchu. Koniec, kropka. Obniżanie tarcie w miejscach krytycznych (sworznie, linki, popychacze, krawędzie klocków o ścianki jarzma) oczywiście ma znaczenie dla ostatecznej siły hamowania i efektywnego skoku klamki, podobnie jak sztywność poszczególnych elementów, ale zasadniczo hamulec mechaniczny i tak bazuje na tym samym co hamulec hydrauliczny, czyli na docisku klocków do tarczy i tym co ostatecznie odpowiada za siłę hamowania są w większym stopniu te ostatnie elementy. Jeśli okładzina klocka wykazuje fading po rozgrzaniu to będzie się to działo niezależnie czy będzie wsadzona w "chińczyka" za 40 zł czy w wyszukaną konstrukcję za setki złotych. To też tylko układ maszyn prostych: GROWTAC EQUAL
-
Podstawowym problemem tarczówek (niezależnie od sposobu aktywacji ruchu klocków) jest fading termiczny, czyli spadek siły hamowania pod wpływem wzrostu temperatury klocka i tarczy. Czy to wynika z uwalniania się gazów z materiału klocka, czy roztapiania się jego składników, nie ma większego znaczenia. Jest to wyraźnie odczuwalne podczas hamowania z dużych prędkości, znacznie bardziej niż w jakichkolwiek hamulcach obręczowych z którymi miałem do czynienia do tej pory. To powoduje nieprzewidywalność hamulca i stanowi ogromne zagrożenie. W hydraulikach dochodzi jeszcze ryzyko zagotowania samego płynu hamulcowego lub zawartej w nim wody, a także możliwość zapowietrzenia. Absolutna siła hamulca nie jest aż tak bardzo ważna, ale brak stabilnego działania jest już poważnym problemem. Byle jakie hamulce V-brake hamują dużo bardziej przewidywalnie, a i maksymalna siła hamowania jest większa przy tym samym nacisku na klamkę. Ten wspomniany zjazd pokonywałem wielokrotnie na rowerach z hamulcami obręczowymi i nigdy wyraźnego fadingu nie było. Zużycie klocków po takim jednym hamowaniu też było znikome, niezauważalne (może kiedyś zrobię taki test z pomiarem grubości klocka V-brake). A tu kilka takich mocnych hamowań i po klockach, a pod koniec hamowania ogromny fading. Obecnie w Action można kupić klocki do V-brake za niecałe 4 zł. Założyłem takie do damki znajomej i rower staje dęba nawet z plastikową klamką. W crossie, którego zabieram co rok w Bieszczady, mam Promaxy z szufladkami i nigdy, przenigdy nie przyszło mi na zjazdach do głowy, że mam za słabe hamulce. Zapasowych klocków też nigdy nie brałem, nawet naciągać linki baryłką za bardzo nie musiałem. To nie mechaniczność hamulca stanowi problem, a tarczowość. Po prostu jest to zły pomysł, by powierzchnię hamulcową przesuwać w kierunku osi koła, bo to wymaga zastosowania znacznie większej siły nacisku klocka na tarczę. A to jest możliwe tylko w przypadku zwiększenia przełożenia pomiędzy klamką a zaciskiem. Większe przełożenie to mniejszy ruch klocka, a mniejszy ruch to wymuszona jego mniejsza odległość w spoczynku od powierzchni hamulcowej, czyli od tarczy. Tarcze nigdy nie są idealnie proste, co z kolei rodzi problemy z ocieraniem. Tych hydraulicznych Tektro nie dało się ustawić na moich tarczach tak, by nie ocierały. A mechaniczne Nexelo przynajmniej rozwiązały jeden problem, bo te da się ustawić bez problemu, być może również dzięki podkładkom półkolistym, których Tektro nie miały. Wszystkie problemy wynikające ze spadku współczynnika tarcia klocka o tarczę wraz z temperaturą nie mają żadnego związku ze sposobem aktywacji i dotykają tak samo hydraulików jak i linkowych. Tu liczy się tylko klocek i tarcza. Przełożenie mechaniczne hamulca też nie zależy od rodzaju systemu (linkowy czy hydro). Do tych mechaników też mogę dać klamki od canti (szosy/rolkowych) i zwiększę siłę, ale stracę przemieszczenie klocka, czyli odległość od tarczy. W fizyce nie ma nic za darmo - albo siła, albo przemieszczenie. No dobra, są jeszcze straty na tarciu, ale czy tu hydraulika jest tak dużo lepsza? I tak tłoczki czasem się zapiekają i kradną sporą część siły nacisku na klamkę, nie odbijają potem itp. Przewody hamulcowe też mogą pęcznieć i kraść siłę, podobnie jak spiralny pancerz hamulcowy w mechanikach. Tak czy inaczej, przeciętnej (czy niskiej) jakości tarczówki obniżyły bezpieczeństwo hamowania w rowerach w porównaniu do przeciętnej (czy nawet niskiej) jakości V-brake'ów i wygenerowały więcej problemów niż ich rozwiązały. Podniosły tylko masę, skomplikowały budowę przedniego koła, zwiększyły koszty użytkowania (koszt i zużycie klocków) i serwisowania (zwłaszcza hydro). A ciemny lud to łyka.
-
Piasta tylna XT, w której miały pękać zapadki (chyba to Ty mnie ostrzegałeś?) robi u mnie kolejne kilometry bez żadnych problemów, a szybkie zazębianie jest o wiele przyjemniejsze w dynamicznej jeździe. Cenię czyjeś rady, ale ostatecznie to ja zawsze decyduję.
-
"Nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go". 😉
-
Miałem pewne obawy, gdy zakładałem je pierwszy raz do górala, ale po kliku miesiącach i około 1500 km zero problemów. Ani jednej "gumy" (choć to niezbyt adekwatne już określenie w przypadku TPU), ciśnienie trzymają nieźle, nieznacznie gorzej niż butylowe w wersji Light. No ale to było w mtb, gdzie nie przekraczam 2 barów. Szosa to już ciśnienia znacznie wyższe. Tu najlżejsze butylowe (np. Maxxis Flyweight) potrafiły pękać np. od wewnętrznej strony, bo tam zwykle kumulują się największe naprężenia (w wyniku dopasowania się dętki do skomplikowanego kształtu, pomiędzy rantami opony). Nawet cena w Polsce tych RideNow jest na poziomie ultralekkich dętek gumowych, więc nie ma tragedii, a przy okazji sporo lżejsze.
-
Te dętki bez problemu da się napompować pompką z nakręcanym wężykiem (nawet plastikową, lekką Beto za 30 zł, robiłem to już próbnie w góralu), by nie przeciążać zaworu (choć wcale nie tak prosto go złamać). Kupiłem kolejne trzy (dwie 24 g z długim zaworem, jedna 36 g z krótszym), tym razem do szosy. Dałem zarobić polskiemu przedsiębiorcy, bo lubię u niego robić zakupy.
-
Odchudziłem ostatnio rower o 14 gramów zakładając do przedniego hamulca pancerz Jagwire Keb SL (podłużne druty w kewlarowym oplocie). Moc hamulca nieco wzrosła, ale to jeszcze nie to i obecnie testuję kolejne klocki, bo znikają w oczach. Długość tego odcinka to 69 cm (na górze zwykły, spiralny - Shimano M system, na dole Jagwire Keb Sl): Na tylnym zejdzie ze dwa razy więcej (puszczony jako pełny w ramie), co w sumie da ponad 40 gramów za około 30 zł (cena pancerza 15 zł za metr w sklepie Biostern). Można się śmiać, ale to wcale nie jest źle w kategorii "zrzucone gramy za złotówkę".
-
A tyle zostało z półmetalicznych klocków Jet po dzisiejszych testach (znów 3 zjazdy i hamowanie z 65 km/h do zera): Po przeszlifowaniu: Nawet się bardzo nie pokruszyły, po prostu się starły (w sumie najbardziej zużyte ze wszystkich, zostało jedynie 5,8 mm łącznie). Fading pod koniec hamowania był znaczny, wręcz myślałem że już się nie zatrzymam przed poprzeczną drogą (ten zjazd wąwozem wypada na drogę Niemienice - Krasnystaw, a zaczynam hamować z tych 65 - 67 km/h jakieś 40-50 m przed). Na wszystkich klockach widać, że ruchomy zużywa się bardziej na dole, a stały na górze. Moim zdaniem sam fakt, że tarcza jest wąska ma tu niewielkie znaczenie. Tak będą się zużywały wszystkie klocki w konstrukcjach z jednym ruchomym klockiem, zwłaszcza gdy tarcza nie jest idealnie prosta i musimy zostawić pewien odstęp od nieruchomego klocka. Tarcza podczas hamowania pracuje w wygięciu i tak musi być. Aktualnie założyłem te tańsze Clarks'y (żywiczne, te spiekana zostawię na później). Parę kilometrów już przejechałem docierając i nie jest źle (najlepiej ze wszystkich jak na razie), ale i tak roweru nie postawię na przednie koło. Mam już pancerz Jagwire Keb i da się zauważyć poprawę, ale cudów nie robi. Z przodu jest dość krótki, niecałe 70 cm. Zobaczymy jak zachowają się te klocki na tym zjeździe w Niemienicach. Pewnie za parę dni znów taki test powtórzę.
-
Żadnych wibracji na klamce nie zauważyłem. Czuć szarpnięcie tam, gdzie tarcza ma bicie, ale sama ramiona łączące to tylko minimalne falowanie. Po przeszlifowaniu klocków na tafli papieru ściernego i opiłowaniu krawędzi pilnikiem wygląda to tak (z lewej Tektro, z prawej Nexelo): Z profilu: Tektro: Nexelo: Nowe klocki mają razem (w takim ujęciu) około 8 mm grubości. Poniżej dziewicze klocki Clarks (te za 18 zł, żywiczne):
-
Nie do końca tak, bo tym co bezpośrednio dociska klocek (ruchomy) do tarczy jest płytka czerwona, a nie zielona. Klocek jest po stronie płytki czerwonej (przynajmniej u mnie), a ta porusza się wraz z dźwignią (ramieniem) i jest tym, co można nazwać wypychaczem klocka. Pomimo że w konstrukcji są kulki i pochylnia (gdzie występuje tarcie toczne), po drugiej stronie mamy do czynienia z tarciem ślizgowym, bo wypychacz jednocześnie się obraca, a w miejscu kontaktu z tylną stroną klocka zostawia takie ślady (to mniejsze kółko): Ten punkt styku jest bardzo istotny z punktu widzenia działania hamulca i musi być tam dobry smar, odporny na wysokie naciski. Gdy zamontowałem zen hamulec Nexelo w stanie fabrycznym (najpierw dałem na tył), już po pierwszym mocniejszym hamowaniu mi się zablokował i dźwignia nie chciała sama odbić. A siłą hamowania była bardzo słaba, nawet nie dało się zablokować tylnego koła. Dopiero po posmarowaniu miejsca styku tylnej strony klocka z wypychaczem hamulec zaczął jakoś działać. Fabrycznie nie było tam krzty smaru, a dodatkowo miękki, czerwony lakier zadziałał jak klej. Na zdjęciach powyżej widać jak wielkie siły tam działają i jak bardzo wypychacz wręcz wrzyna się w płytkę klocka. Resztę uwag napiszę później, bo idę trenować podjazdy i katować klocki. Na razie mam założone z przodu te Jety (półmetaliczne), zmieniłem tylko pancerz z przodu na Jagwire Keb SL.
-
Posłużę się cytatem z wypowiedzi tobo z linkowanego tutaj wcześniej wątku: Zasłużony user 19,5tys. Tomek Napisano 3 Maja 2024 kombinacja wąska tarcza - szeroki klocek, kilkadziesią tysięcy km na takim zestawie, kilkanaście różnych tarcz, w żadnym przypadku nie wystąpiły żadne problemy. Dorzucisz coś jeszcze?
-
[humor] czyli brak sztywności na forum :)
marvelo odpowiedział next → na temat → NIERowerowe forum na max!
Jeśli wygra Rafał to znajdziemy się w PO-trzasku. -
To się dopiero okaże. Przecież sam płacę za lekcje, więc mam prawo robić co chcę. Kupiłem dwa rodzaje (spiekane i żywiczne) klocków od jednego producenta, do tarczy tego samego producenta z przodu (a z tyłu mam tarczę Shimano RT54, "resin only"). Moim zdaniem tym co zabija słabe klocki podczas hamowania z dużej prędkości do zera jest temperatura, a nie samo zahaczanie o ramiona za wąskiej tarczy. Po przekroczeniu jakiejś granicy żywica (spoiwo) zaczyna się kruszyć. Najbardziej to widać w klockach Tektro. Dotyczy to w praktyce tylko przedniego hamulca, bo tył termicznie jest dużo mniej obciążony, a w terenie, na luźnej nawierzchni hamowanie często polega na blokowaniu koła, gdzie hamulec już w ogóle odpoczywa. A stosowałeś te klocki Clarks, że twierdzisz że są kiepskie? Te Shimano jednak ponad dychę droższe. OKŁADZINY SHIMANO DEORE BP-M05-RX ŻYWICZNE DO HAMULCÓW TARCZOWYCH (PARA) - 4550170639525 - 15134638181 - Allegro Wziąłem te zwykłe Clarks'y w Biosternie przy okazji (to tylko 18 zł), by potem nie przepłacać w stacjonarnym za jakieś badziewie.
-
Nauki i testów ciąg dalszy: Te klocki bez opakowania to zwykłe, ograniczne Clarks'y (w Biostern po 18 zł), te spiekane po 45 zł, pancerz po 15 zł/metr. Bardzo dobre ceny. Hamulca ani tarczy nie będę na razie zmieniał. Nie wiem od czego zacząć, czy od pancerzy czy od klocków. I od których? Może na początek sam pancerz na starych klockach? A idą do mnie też klamki Avid FR5 (akurat były w promocji po 59,90 zł za parę w sklepie Rowerowa Holandia, gdzie kupowałem parę drobiazgów, no i skończyło się na większych zakupach, jak to często w zaawansowanej "cyklozie" bywa). Te żywiczne ostatecznie dam pewnie na tył. Choć słyszałem też o takiej praktyce, że daje się na jedną stronę metaliczny, a na drugą żywiczny. Pisał o tym ktoś w komentarzach pod którymś z filmów w tym temacie na Youtube. Może i miałoby to sens - od strony nieruchomego klocka dać wolno zużywający się (przynajmniej w teorii) spiekany, aby nie trzeba było często regulować kluczem (choć teraz i tak już wożę ampulową 5-kę ze sobą).
-
Mogę potwierdzić wagę tych pancerzy. Kupiłem 4 metry (dokładnie ucięli 4,05 m). Całość na wadze pokazała tyle: Daje to w przeliczeniu dokładnie 38,27 g/metr. Czyli około 15-20 g mniej na metr niż zwykły pancerze hamulcowy spiralny. No ale nie o wagę tu głównie chodzi, a o siłę hamowania, co będę sprawdzał niebawem.
-
Cóż, człowiek uczy się całe życie. Jest to mój pierwszy rower z tarczówkami, a wiadomo że dopiero w praktyce nauka odbywa się najbardziej skutecznie. Czasem na własnych błędach. Z tą szerokością klocków (że są wąskie i szerokie i do tego odpowiednie tarcze) słyszałem, ale sądziłem że mam właśnie te wąskie, bo np. tanie hamulce Shimano są parowane z tarczami wyglądającymi na jeszcze szersze niż te oryginalne Tektro w Madani. Widocznie to tylko złudzenie optyczne. Tarcza hamulcowa rowerowa MTB SM-RT10 SHIMANO 160mm centerlock CL trekking - 5907437531297 - 15714468694 - Allegro TARCZA HAMULCOWA 160MM TEKTRO + 6 Śrub Tarcza Hamulcowa Do Roweru - 4717592021608 - 17192541731 - Allegro Tu kiedyś była dyskusja o podobnej sytuacji:
-
A do jakiej szerokości klocków według Ciebie ta tarcza jest dopasowana? Już nie ma węższych klocków. Ta tarcza jest skonstruowana w taki sposób, że jej powierzchnia robocza wędruje do góry i do dołu klocka, raz będąc bliżej osi koła a raz dalej. Przecież to widać jak na dłoni.
-
Co sądzicie o tej teorii? Tu jeszcze trochę informacji o różnicach pomiędzy typami klocków:
-
Mam dobrze wyregulowane hamulce, na tyle na ile pozwala nieco bijąca tarcza (tak, by nie ocierała) i zwykłe pancerze spiralne (które kradną cześć skoku klamki). Lepiej się nie da. Klamka nie ma prawa się zapadać po jednym hamowaniu, ale jednak takie są fakty jeśli poddamy hamulce takiemu ekstremalnemu testowi. Przyczyną zapadania się klamki jest zmniejszająca się grubość klocków (które przez taką tarczę są nie tylko ścierane, ale wręcz frezowane) i być może także spadek współczynnika tarcia pod wpływem rozgrzania, zmuszający do zwiększonego nacisku na klamkę (a co za tym idzie, wykorzystania jeszcze więcej skoku klamki) dla uzyskania takiej samej siły hamowania. Mam te hamulce już od kilku miesięcy i podczas normalnej jazdy nie wymagają aż tak częstej ingerencji, ale jeden taki test i wszystkie wady wychodzą. Zawsze można, w każdych hamulcach na linkę, bo nie ma jednoznacznej odpowiedzi gdzie hamulec powinien zacząć "brać" i zależy to od wielu czynników (kształt klamek, długość i sprężystość pancerza, twardość klocków, centryczność obręczy czy tarczy), a także preferencji użytkownika. Regulacja służy właśnie do regulacji, także takich rzeczy.
-
GoGo Penguin - Branches brake Codependent · Kozmanauts