Również holowanie na dłuższą metę jest dramatycznie złe.
Pomijam wypinanie w sytuacjach awaryjnych, oby ich było jak najmniej. Co nie zmienia faktu, że ponowne zapięcie jest irytujące. Jedną ręką trzymasz swój rower by się nie przewrócił, drugą ręką sięgasz do roweru dziecka, rowery się rozjeżdżają i tak dalej.
Na sztywnym czy miękkim holu dziecko zaczyna się nudzić, traci koncentrację, a to rodzi problemy.
W mojej opinii dziecko musi pedałować i kierować rowerem by zachować skupienie.
Osobiście proponuję po prostu tak dobierać trasy i cele by dziecko miało motywację przejechania, z założeniem wciągania holem na strome podjazdy i pomagania ręką jeśli zabraknie sił na końcu.
Dajmy na to że mając dwójkę dzieci, jedno 1,5 i drugie 3,5 byliśmy w stanie dojechać z domu do zoo, dystans 15 kilometrów. Młodsze w przyczepce, starsze na swoim rowerze. Zajęło to 3 godziny, po drodze był piknik i plac zabaw, holu nie musiałem używać ani razu. Wróciliśmy koleją.