Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    6 077
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    102

Zawartość dodana przez spidelli

  1. Zigfir - 1113.2 km (szosa, MTB, trenażer) michalr75 - 506 km (MTB) ernorator - 341 km (szosa, gravel, trenażer) Sansei6 - 185 km (MTB) TheJW - 181,1 km (MTB, trenażer) Greg1 – 149 km (szosa/gravel, MTB) Zbyszek.K - 133 km (cross/szosa) spidelli - 124 km (MTB - 65 km, trenażer - 59 km) CoolBreezeOne - 101,8 km (MTB) Hulk14 - 94 km dfq - 94 km (MTB, trenażer) sznib - 52.8 km (MTB) PJ4cK - 41km Cross90- 40 km (trenażer) revolta - 21.2 (MTB) JWO - 19.5 km (rower miejski)
  2. @MikeSkywalker Pewnie się będziesz śmiał ale znalazłem wreszcie sposób na wpisywanie waypointów joystickiem 😉 Ma to sens przy potrzebie wyroutowania trasy w terenie. Przyda się ta stronka Za jej pomocą znajdujemy interesujący nas adres, współrzędne wklepujemy w ręczniaka. Zapewniam, że jest szyyyyybciej niż próba wskazania punktu na mapie joystickiem albo wpisywanie adresu. Można też po prostu kliknąć na mapach googla, żeby uzyskać współrzędne. Ale jeśli znamy adres w formacie przyjaznym listonoszowi, to można i w ten sposób. Trzeba tylko ustawić właściwy format współrzędnych, bo np. u mnie był domyślnie staroświecki hddd.mm.mmm czyli w tym wypadku zamieniłem drugi na pierwszy od góry: W przypadki 65s czy 66s sprawa jest trywialna - eksport punktu z Garmin Explore albo trasy/śladu:
  3. Zrobił się jeden z fajniejszych merytorycznych wątków Mam nadzieję, że to nie moje odosobnione zdanie
  4. @MikeSkywalker W mieście nie sprawdzałem zegarka ale w lesie - kilka razy, wracając z koszykiem grzybów do samochodu. Nie używałem w tym wypadku gpx tylko po prostu szedłem "na dzidę" przez las, a zegarek wskazywał kierunek i dystans w linii prostej. Nie zauważyłem problemów. W górach raz czy dwa szedłem już po kresce z gpx, zerkając na rozdrożach, też nie kojarzę problemów. Z tym, że ja nie mam zegarka Garmina, co może albo nie musi mieć znaczenia. Wracając do miasta - dawno, dawno temu, kiedy nawigacja dla zwykłego śmiertelnika oznaczała Nokię E50 z zewnętrznym modułem GPS po BT (Hollux??) używałem tego w aucie, jako zwykłą nawigację, natomiast (jeśli czegoś nie pokręciłem z niepamięci), kiepsko to wyglądało w miejskiej zabudowie (Wiedeń)... Tyle że to wieki temu, a poza tym, sprzęt sprzętowi nierówny. Gdybyś mocniej wchodził w ekosystem Garmina to ten ręczniak + zegarek to całkiem fajne zestawienie. Zwłaszcza tak jak pisał @pecio wcale się to nie gryzie. Ja również wspominałem, że Garmin fajnie integruje te usługi, bo mam konto Garmin Connect (miałem swego czasu i opaskę Garmina i zegarek) i mogłem się nim zalogować do Garmin Explore, a tam, jak pamiętacie ze zrzutu ekranu, były moje wszystkie Garminy (jako niewspierane ). Co do wyboru między 65s a 66s - na tym niemieckim filmiku są deklarowane i realne czasy użytkowania i tu bez niespodzianek - 65 jest lepszy. Jeśli siedzisz mocno w Komoocie, to jest argument za 66 - możesz po prostu używać tej aplikacji w Garminie. Co do zrzucania danych, to 66 zrzuci je na serwer Garmina przez wifi- czy to w domu, czy udostępnione z telefonu. 65 zrobi to pewnie ciut wolniej, bo zrzuci je przez BT na telefon, a dopiero z aplikacji GC trafią na serwer... Też byłoby mi trudno wybrać... Na kilka dni w górach czy na sakwy postawiłbym raczej na prostotę i czas działania na baterii. Pytanie czy to "wszystkomanie" 66 nie powoduje jakichś fakapów w sofcie... Coś mi tam mignęło na forum Garniaka ale na ile to coś szczególnego a na ile zwykła garminowska codzienność? Ach, jeszcze jedno - wprawdzie te urządzenia różnią milimetry wielkości ale u mnie już byłoby problematyczne wrzucenie 66 na Gestalta, bo tam uchwyt wsadziłlem na mostek i miejsca jest na styk, żeby wpiąć - wypiąć eTreksa. Nie wiem czy to u Ciebie istotny argument. No to też argument. Wygodniejsze to niż telefon, który i tak ze sobą raczej wozimy. Ale jak pod sklepem nie ma potrzeby wypinania telefonu z obawy przed lokalsami piwkującymi na murkach, to zegarek jest bardzo wygodny w roli karty...
  5. No to @MikeSkywalker teraz to masz ból głowy dopiero
  6. W takich warunkach (zimno, wiatr), jak się kręci to problemem stają się bardziej ręce i stopy
  7. @pecio Ale nie odpalasz równocześnie zegarka z Edge? Tylko albo - albo?
  8. Poproszę o co najmniej wnioski, jeśli nie małą recenzję Ja na razie - przyznaję - próbuję odkryć na nowo eTrex, zanim kupię kolejny sprzęt. Dokucza mi trochę świadomość, że mając wyżej uszu zegarka Pola Grit X węszyłem trochę wśród Garminów. Ale wreszcie promocja na Vantage, mimo wszystko przywiązanie do ekosystemu i świadomość, że eTrex w zupełności wystarczy, zatrzymała mnie przy Polarze. Zmierzam do tego, że - pomijając delikatny aspekt finansowy - to byłaby dopiero petarda mieć zegarek i nawigację od Garmina Chociaż nie ma tego złego - eTrex prowadzi po trasie, zegarek rejestruje aktywność i wszystko rejestruje się w innym miejscu. To też to kiedyś świadomie oddzieliłem, bo chciałem mieć urządzenie tylko do nawigacji. Ciekaw jestem, na ile równoczesne korzystanie z zegarka i nawigacji "gryzłoby" się na serwerze Garmin Connect? Wprawdzie do ręcznika można podłączyć czujniki zewnętrzne, ja mam np. Temp do pomiaru temperatury przypięty pod siodełkiem czyli w cieniu można też czujnik tętna ale w tym wypadku (aktywność "sportowa") lepiej iść w urządzenia pokroju Edge chyba? Mój wybór opierał się o założenie, że o wiele częściej jeżdżę albo "treningowo" albo turystycznie ale po znanej okolicy, do czego nie trzeba nawigacji ale zegarek idealnie pasuje (zliczy trasę, tętno itp.). Na takie jednodniowe wypady w góry czy na grzyby, zegarek też wystarczy. Nie trzeba nawet gpx w przypadku grzybów, wystarczy opcja powrót do miejsca startu. Natomiast przy sakwach ręczniak jest super. Zegarek można traktować jako awaryjne rozwiązanie, obok telefonu. Np. zawiesza się ręczniak, odpalam Komoota na telefonie ale nie mam do niego uchwytu, więc przesyłam gpx na zegarek i mam jazdę po kresce. Tak to u mnie wygląda, że wybór nigdy nie jest łatwy 🤣 Ale skoro wspominałeś kilka postów wcześniej o zegarku, to dzielę się przemyśleniami
  9. Powiem tak: faktycznie potęga jest w mapach. Bawiłem się chwilę swoim Garminem 😉 Nieważne którym 🤭 Była tam jakaś ToPo Mapa Europy (właściwie 3: Mid, East i West) Do tego mapa EU i bazowa mapa świata. Chyba wszystko od sprzedawcy. Mapy w pamięci urządzenia. Dograłem kiedyś na kartę jakieś znalezione OpenTopoMap dla PL, CZ i AT. Do tego konturówki, oraz dodatkowo Freizeitkarte dla DE, PL, CZ i AT. Mały bajzel, kilka map włączonych na raz. Tym razem bawiłem się włączając je pojedynczo. Wnioski: 1) "fabryczne" ToPo - wyroutowała mi trasę ponad 120 km nad jezioro. Już na wstępie widzę, że mapy niegodne zaufania, bo przeciągnęła mnie przez górę, po której jeżdżę fullem🤣 2) OTM - z konturówkami kompletnie nieczytelne. Bez konturów (poziomic) lepiej. Niestety nie routuje tras. 3) Freizeitkarte - poszedłem po bandzie wyznaczyłem miejsce w AT, do którego w tym roku chcę jechać, kliknąłem, powoli obliczał trasę. Przy 30% poszedłem się umyć. Po powrocie patrzę, a tu pięknie trasa wyroutowana... Naprawdę Garmin odżył...
  10. W moim temacie o kurtce przeciwdeszczowej linkuję fajną kurtkę z Deca. Testowałem ją w zeszłym tygodniu w śnieżnej zadymce i było ok. Pod spodem był taki szosowy B-Twin kupiony ze 3 lata wstecz, może nawet podobny do tego kilka postów wyżej.
  11. Ja stosuję zasadę że nie ubieram się tak, żeby mi było ciepło w bezruchu. Na ten moment można wyjąć coś z plecaka/torby itp. a w czasie jazdy grzeje mnie ruch. Jak wieje to właśnie lekką wiatrówkę. Najbardziej lubię jakąś starą, złachaną, żółto-żarówiastą Kalenji kupioną za grosze. Mam też B-Twina w kolorze kupy ale mimo że jest lepsza to wolę żółtą. Oczywiście w czasie deszczu trzeba coś zarzucić dodatkowo na siebie.
  12. Dokładnie tak ale można dorobić alarmy 😁 I nic już o e... nie piszemy 😁
  13. W trybie nawigacji tak, ale nie po kresce. Tu nie ma żadnych ostrzeżeń...
  14. Tak, eTrex. Przedwczoraj wgrałem sobie jakiś ślad, akurat pierwsze 500 metrów pokrywało się z moją drogą do pracy. Przy skrzyżowaniu dodałem sobie alarm - z menu eTreksa, joystickiem. Wczoraj w drodze do pracy miałem eTreksa w samochodzie i zapipczał przy zakręcie. W normalnym zastosowaniu nie wyobrażam sobie dodawania tych alarmów do śladu liczącego kilkadziesiąt kilometrów albo całej wyprawy Ale z poziomu komputera można takie waypointy pozaznaczać i wgrać do urządzenia a potem ustawić jako alarmy. Ale to muszę jeszcze zweryfikować.
  15. A Ty jeździsz po uprzednio przygotowanej kresce? Rozumiem, że w razie potrzeby, na trasie szykujesz w aplikacji na komórce nowy ślad i przez OTG wrzucasz do eTreksa?
  16. @bzyk69 https://www.forumrowerowe.org/topic/262392-gps-zmiana-garmina-na-garmina-wybór-nowej-nawigacji/
  17. Mnie się ten wpis spodobał, bo miałem podobne doświadczenia, w szczególności poziom frustracji. Uważam, że mój eTrex jest co najwyżej średnio wygodny. Ale i tak nie wrócę do telefonu w roli nawigacji. Tak jak pisałeś - mapy to podstawa, potem dobrze narysowana i zweryfikowana krecha (w przypadku eTrex) no i jakaś podstawa obsługi urządzenia. To akurat u mnie kuleje ale instrukcja za bardzo nie pomaga.
  18. Jakbyś doczytał, to byś wiedział, że na koniec zmienił zdanie Sporo problemów chyba generowały u niego kiepskie mapy (zawieszanie urządzenia). Obsługa obsługą, każdy chyba się zderza z tym problemem ale w końcu oswaja się z tematem. Ja też tak miałem z eTreksem. Faktem jest, że niektóre te urządzenia mulą niemiłosiernie (za to dłużej działają), jazda na kreskę jest ok ale routowanie tras.... też mnie to nie przekonuje w moim ręczniaku. Tak, wiem że to nie nawigacja rowerowa No i on chyba trafił jakiś kiepski egzemplarz z tym wariującym ekranem na deszczu. Sprawdziłem sobie wczoraj jazdę po kresce z alarmem wg pozycji - działa. Czyli można "niemą" jazdę na kresce wzbogacić o alarmy np. w newralgicznych skrętach - tak jak pisałem - mnie się kilka razy zdarzyło źle pojechać, bo za rzadko zerkałem na ekran, zwłaszcza jak człowiek jedzie piękną DDR po starym torowisku, a tu trzeba zjechać na polną.... Nie przepadam za staniem na rozdrożu i głowieniem się, czy na pewno dobrze skręcę ale zawracanie to dopiero wkurzające Smutne jest to, że Garrminowi zdarzają się fakapy z softem. Nie znam tematu innych nawigacji ale trochę węszyłem w świecie zegarków - ludzie narzekają i na Suunto i na Polara. Sam zresztą opisywałem, jakim śmieciem jest Grit X.
  19. Dość krytyczna prawie recenzja Garmin Explore 2: http://www.garniak.pl/viewtopic.php?f=2&t=20104
  20. To wartość dwóch eTreksów ale funkcjonalność wygląda apetycznie Komoot na paluszki na kierownicy z ekranem transreflektywnym ..
  21. Najlepsze jest wolta pisu - od krucjaty przeciwko "mafii lekarskiej" po współudział w pompowaniu pandemii i stręczenie specyfików big farmy...
  22. No to podobnie kombinuję. 32x ma jednak pewne ograniczenia, takie jak wolny procesor (wiem, że działa to w drugą stronę, jeśli chodzi o zużycie energii), co powoduje, że używanie go do jazdy "nie na kreskę" (czyli nie po śladzie) jest problematyczne. Owszem, można sobie wyroutować trasę ale przeliczanie trwa wieki, a ja się zawsze śpieszę Myślę, że w każdym takim urządzeniu podstawa to dobra mapa + dobra trasa, szczególnie w przypadku wypraw sakwiarskich. Mam taki zamysł, żeby nadal wytyczać trasę w jakiejś aplikacji typu Komoot, a potem ją doszlifować w QMapShacku (ostatnio coś tam sobie zaplanowałem i Komoot puścił mnie po ruchliwej drodze wojewódzkiej przez jakieś 60 km....). A propos, Komoot ma już funkcjonalność sprawdzania odcinków w Google - przełącza mapę, nie trzeba mieć równolegle dwóch kart w przeglądarce odpalonych... To doszlifowanie to przede wszystkim dodanie noclegów i ew. jakichś punktów gastronomicznych. To byłby podstawowy zbiór waypointów. Do tego w QMS dodaję sobie dodatkowe waypointy czyli awaryjne noclegi (np. kolejny kamping w pobliżu). Można oddać też punkty alarmowe, bo czasami przeoczę zjazd czy zakręt - przy jeździe na krechę nie ma komunikatów głosowych ani alarmów, chyba że dodamy punkty alarmowe. Muszę to przetestować. Odpalam eTrex "na krechę" i jadę. W razie awarii, burzy albo braku miejsc noclegowych czy innego zdarzenia, mogę wskazać waypoint do wyroutowania trasy na nawigacji i dalej jechać już wg tego wskazania. Dlaczego tak - bo w eTrex wyznaczanie waypointu z joystickiem to masochizm. Tak bym to usprawnił w eTrex. Tymczasem w 65s trasę modyfikuję w aplikacji na telefoniei przesyłam na urządzenie. Z pewnością zrobię to szybciej niż eTrex przeliczy W 66s jest jeszcze lepiej - trasy, w tym warianty opracowuję przed komputerem w Komoot, a potem po prostu odpalam Komoota w ręczniaku. Dodatkowa zaleta - trasy z Komoota mam też w zegarku (co prawda tylko w opcji "krecha" ale zawsze coś. Dziwisz się pewnie, po co ten wywód pod eTreksa To część drabinki decyzyjnej, bo chciałbym bardzo zmienić gadżet na nowy i po euforii dopuściłem teraz element wątpiący do głosu. A że w Twoim wątku - mam nadzieję, że wybaczysz
  23. Na całym świecie się kończy. Polityczna poprawność czyli autocenzura, a jak będzie mało to paragraf z mowy nienawiści i wio. Oczywiście dotyczy tylko danej społeczności, bo przybysze mogą kultywować odmienność.
  24. W innym wątku rozmawiamy sobie o ręczniakach GPSMAP 65s i 66s. Faktycznie trasę można wytyczyć w aplikacji webowej Garmin Explore. W razie potrzeby można wspomóc się jej wersją komórkową, np. ad hoc na trasie i zsynchronizować przez BT. 66s ma wifi i możliwość instalowania aplikacji, np.... Komoota 🤭
  25. Czyli do "cywilnych" zastosowań 65s jest aż nadto...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...