Skocz do zawartości

Brombosz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 838
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez Brombosz

  1. Napisz może do czego ich potrzebujesz? Bo jak do zwykłej jazdy z ziomkami, to nie warto. Oba będą kosztować i oba będą się psuć... Do tego możliwe że już na samym starcie, bo są używane.
  2. Zalety: -cena atrakcyjna (jak na fulla e-bike) -sztywne osie -standard boost (umożliwi wymianę kół jak rozwalisz te) -całkiem aktualna geometria jak na basic lvl -damper lepszy o chociaż jedną półkę niż beznadziejny (ważne, że serwis możliwy i części dostępne) Wady: -250W to w góry bardzo mało (nie podałeś swojej wagi, ale to i tak będzie moc byle jakiej miejskiej kozy) -napęd bieda-wersja (mogli dać coś starszego i sprawdzonego) -widelec słaby (wytelepie się szybko, przez co w góry się nie nadaje, niżej są tylko tanie Chińczyki) -hamulce (w góry to będzie za mało, bo to jest ciężki kloc, gdzie nawet do hardtaila analoga 13kg byłyby za słabe) Poza tym nie wiem co to za piasty, nie wypowiem się na temat silnika, a pojemność baterii to kwestia indywidualna. Może wystarczy, a może będzie na krótko. Potworem to on nie jest i nie warto go odblokowywać, bo efekt będzie mizerny, a koszt eksploatacji mocno wzrośnie. Według mnie warto się zastanowić na dołożeniem pewnej kwoty i wymianą na wstępie amortyzatora i hamulców, a jak wystarczy hajsu, to też i kół... Jako baza do rozbudowy może się nadać, a to będzie konieczne żeby jako tako służył również na górskich wycieczkach. W obecnej konfiguracji przetrwa może sezon, albo dwa. Potem zacznie kosztować. Przy samej jeździe po płaskim amortyzator może zostać, a hamulce to niewiadoma. Może wystarczą, a może nie. Wszystko zależy od tego jak zadbasz o ich czystość i sprawność. Co do kół to może ktoś inny się wypowie, bo ja np. tych piast nie znam. To jakiś dubel innej marki?
  3. Jak kupisz oba to to pytanie odpada. To są rowery do różnych zastosowań i będziesz sobie wtedy brał, który ci w danym momencie pasuje. 3200+3100=6300zł. A tak serio, to czego od nas na tym forum oczekujesz? Mamy cię utwierdzić w przekonaniu, że warto kupić? Czy jednak odwodzić od tego, wymyślając jakieś powody?
  4. Cholera wie, bo nowy to raczej jest już nie do dostania. Tego możesz sobie odnowić na nówkę, ale wtedy już zdecydowanie nie będzie się opłacał.
  5. Podpisuję się pod tym. Dostałem kiedyś w prezencie jakąś tam zwykłą, cieplejszą wiatrówkę i zanim odkryłem, że to ideał na rower, to zdążyłem ją trochę zużyć i rozciągnąć. Teraz jeździłem już chyba siódmy chłodny sezon, ubrany jak szmaciarz, bo z tych rowerowych nie mogę znaleźć nic godnego na zastępstwo. Dobrze, że mogę sobie pozwolić na dojazdy do pracy w stylówie początkującego żula i się tym nie przejmować. Ciuch wpisuje się w powyższą definicję. Rękawy od łokcia w górę i ramiona od spodu przewiewne. Przód i plecy cieplejsze, mniej przewiewne. Po bokach pionowe pasy z tego samego co rękawy i ramiona. Cała zaleta polega na tym, że od -5 do +15 stopni wystarczy ta szmata, bo za całą resztę regulacji pod daną pogodę służy tylko to co jest pod spodem... A tam wtedy dużo nie trzeba kombinować. Zakres dopuszczalnego błędu jest dużo większy, niż przy typowo rowerowych wiatrówkach, które miałem okazje sprawdzać. Zamiast pięciu, czy sześciu zestawów, wystarczą dwa albo trzy, zależnie od hardkorowości zimy.
  6. Tak czytam i czytam i trochę nie ogarniam, do czego dąży ta dyskusja o prawach, korkach, pierwszeństwach, wymuszeniach, moralności, przekonaniach, interpretacjach itp... Ale jeżeli opluwanie się jadem tutaj, spowoduje, że na drogach pluć tym jadem będziecie mniej, to zaczynam rozumieć, że to ma teraz jakiś sens. Plujcie na zdrowie. U mnie to wygląda tak, że na drodze ma być bezpiecznie i moim obowiązkiem jest dołożyć do tego wszelkich starań. Nieważne czy gdzieś się spieszę, czy ktoś mnie wk**ia, czy ktoś coś wymusił, czy ktoś ma problemy psychiczne, czy jest noc, czy dzień, czy pada, czy nie... Ma być z mojej strony bezpiecznie na tyle, na ile mnie tylko stać, a moje czyny mają być dla całego pozostałego ruchu zrozumiałe i klarowne, bo ja też jestem jego elementem. Wsio. Cała reszta jest nieważna... Można sobie ją przenieść np. na to forum, zabrać do pracy, spuścić w ubikacji czy cokolwiek innego... Na drodze jest się tylko jednym małym trybikiem w skomplikowanym urządzeniu i jeżeli ten trybik działa wadliwie, to całe urządzenie też. Nie ma potrzebnych i niepotrzebnych oraz ważnych i ważniejszych... Są tylko sprawne i wadliwe. Nikt z nas nie wie którym obecnie jest, bo nie nam samym to oceniać.
  7. Prawdziwe kolarstwo zaczyna się wtedy, kiedy zamiast myśleć które sobie dzisiaj kupić, zastanawiasz się na które dzisiaj wsiąść.
  8. Jeżeli to jest innowacja na poziomie wentyli od wkładek Schwalbo Pro Core, to trzeba będzie uważać żeby przez pomyłkę tego nie kupić. Tamte to była mleczna porażka, która udupiła dobry w zamyśle projekt. EDIT: Dla tych co nie kojarzą, fotka z neta.
  9. Będzie pasowało. To nie jest duża różnica, o ile producent nie leci w kulki z podanymi wymiarami... co się dosyć często zdarza przy tańszych oponach. 1,75 cala to w przybliżeniu 44mm, a wymiar 650x50 określa rozmiar opony jako 27,5" i jej szerokość jako 50mm. W teorii różnica w szerokości wyniesie tylko 6mm. Śmiało możesz zakładać, ale zanim kupisz przeszukaj stare wątki na tym forum. Może da się kupić coś lepszego, a może to wystarczy. Temat takich opon był wałkowany już wielokrotnie.
  10. To się nazywa profil opony. Często jest zależny od jej kształtu i szerokości, gdzie te są zależne od rodzaju i wymiarów obręczy. Grubością określa się raczej bieżnik i warstwy gumy w poszczególnych miejscach, które ją tworzą i nadają jej kształt. Do tego na moje, to wzór, który podał kolega @Galvatron jako obliczenie różnicy w skoku ramy na obu damperach, będzie odpowiedni bardziej dla ram jedno-zawiasowych, gdzie dolne mocowanie dampera pokrywa się z dolną osią obrotu tylnego trójkąta (lub innych prostych, progresywnych konstrukcji). W innym przypadku należy go traktować orientacyjnie, bo zawierać będzie pewien błąd pomiarowy, zależny od konstrukcji danej ramy. Zauważ, że NS Define 170AL (pytanie z którego roku), ma nieco odsunięte dolne oczko dampera w przód, co nieco utrudnia dokładne obliczenie tej różnicy... A przynajmniej moja matematyka jest na to za słaba.
  11. I uwzględnić rozmiar przyszłych opon. Internety mówią, że takie montowano... ...No i fabryczna furtka na setup 180/180 brzmi dosyć logicznie i realnie.
  12. Hmmm. Jakby to ująć obrazowo... Rowery "MTB" i "Road" są jak Sativa i Indica. Wszystko pomiędzy to hybrydy.
  13. @tobo Pisałem już o tym wcześniej w tym temacie. Raz się zdarzyło, chociaż dumny z tego nie jestem. Zero późniejszych problemów. Facet może przyjacielem ani kolegą moim nie był, ale później okazało się że to sąsiad. Widzimy się dosyć często od lat i nikt nikomu złego słowa po tym zdarzeniu nie powiedział. Od tamtej pory obaj jesteśmy rowerzystami, a nasza relacja się nie zmieniała. Traktujemy się jak obcy ludzie i tyle. To była jedna z dwóch sytuacji, gdzie kierowca po alko wpadł przeze mnie. Jego rodzina też o mnie wie, a jego synowie do grzecznych nie należą. Zaraz po tym jak facet wpadł i przyjechały pały, to ci synowie od deb*li zwyzywali nie mnie, tylko jego. Cała akcja miała miejsce niedaleko naszych domów. Dodam, że gdyby któryś mój kolega ładował się do auta pijany, to zabrałbym kluczyki i nawet obił ryj gdyby trzeba było. Komuś z mojej rodziny, też bym kluczyki zabrał, chociaż ryja bym nie obił. Obcego bezczelnie bym podkablował, mając w d.... późniejsze jego konsekwencje. Poza tym, wcześniej w swoim życiu nigdy na nikogo nie doniosłem... Jazda po alko wywołuje u mnie złość i wrogość. Zero tolerancji. Traktuję to na równi z takimi patologiami jak bicie niemowlaków, gwałcenie nastolatek, przemoc w rodzinie czy cokolwiek innego o podobnej, ohydnej kategorii. Po prostu nie mogę zrozumieć, jak ktoś kto jest w stanie kupić i utrzymać samochód, lekceważy zagrożenia jakie płyną z takiej jazdy. Nawet będąc alkoholikiem... Palacz tytoniu może się powstrzymać przed zapaleniem papierocha, tam gdzie mu nie wolno, to i alkoholik da radę obejść się bez auta gdy chleje... Jeżeli jest zadżumiony tak, że nie kontaktuje, to żaden problem go powstrzymać. Jeżeli jednak kontaktuje, to niewiele go dzieli o patola mordercy i należy go skutecznie wyleczyć z tego typu pomysłów. Jak pozwolę mu te pomysły realizować zdając sobie z nich sprawę, to po części jestem winny za współudział. Wszystko w temacie. W du*ie mam jakieś tam współuzależnienie żony i dobro jego dzieci, bo jak typ kogoś swoim autem skasuje, to ta rodzina i tak się rozpadnie. Jedyne co może tłumaczyć bierność w takiej sytuacji to obawy o własne życie i zdrowie. Jeżeli nie widzisz dla siebie wyjścia to ok, daj sobie spokój... Ale jeżeli wiesz, że poza kilkoma obelgami, kamieniem w okno i krzywym spojrzeniem, nic ci nie grozi... to będąc biernym nie jesteś lepszy od niego.
  14. Rozumiem, że to trudna sytuacja i ciężko jako osobie postronnej podejmować Ci takie decyzje. Popatrz na to jednak z innej perspektywy. Jeżeli mąż tej żony, który jest alkoholikiem i wprowadza przemoc (obojętnie czy fizyczną, czy psychiczną) do swojej rodziny, decyduje się na jazdę po alkoholu... to poza tym kim już jest, staje się jeszcze potencjalnym mordercą. Taki jest fakt. Jeżeli uniemożliwisz mu tą jazdę, to jest spore prawdopodobieństwo, że uratujesz życie komuś albo nawet jemu. Co z tego, że oni (w sensie ich rodzina) tego nie rozumieją? Co z tego, że rozwalisz tą rodzinę? Jeżeli nie boisz się o siebie, to pozwalając mu odjechać, dokładasz swoją rękę do każdej tragedii, która z tego powodu może się wydarzyć. Tyle. Życie jest jedno, a wybory są trudne. Czasami nie ma tych dobrych, tylko są złe i jeszcze gorsze...
  15. EDIT: Edytowałem bo napisałem wcześniej jakieś bzdury. Ciężko to będzie zmierzyć bo obecny damper to sprężyna, przez co nie skompresujesz ramy do końca. Musisz bazować na tym co podaje producent. Ten "flip-chip" jest od zmiany geometrii, która wpłynie na jazdę... ale nie ma gwarancji, że pozwoli na dodanie 5mm ugięcia na tłoku.
  16. To nie jest bzik tylko zajefajny dobry nawyk. Też tak mam i dlatego nie lubię robić długich tras. Męczą mnie niesamowicie. Coś za coś. Wielu błędów i wypadków uniknąłem dlatego, że mam ultra niewygodną, sportową pozycję za kółkiem i zawsze wypatruję wszystkiego na drodze wbijając wzrok jak ten szpak w kość. Inna sprawa, że ta pozycja przy czołowym zderzeniu uchroniła w większości moje zdrowie. Dlatego jak sobie pomyślałem, że ktoś może decydować się na trasę po alko, to aż nóż w kieszeni się otwiera. Trzeba być debilem żeby to bagatelizować.
  17. @tobo A dać te kluczyki jego żonie?
  18. Pisząc o Europejskich krajach, które do 1989 były po tej lepszej stronie pewnej bardzo strzeżonej granicy, nadal piszesz o niewielkim placku na mapie całego świata. Oczywiście, że jest dużo miejsc na świecie, gdzie kultura picia stoi na wyższym poziomie. Np. w niektórych krajach arabskich jest całkowita prohibicja i alkohol da się zdobyć tylko nielegalnie... Ale czy to jest powód żeby twierdzić, że tam jest lepiej? Poza tym Holandia to nie jest taki w 100% transparentny przykład. Mieszkańcy, szczególnie ci napływowi, też mają swoje za uszami. https://alingua.pl/niderlandy-zamiast-holandii-skad-ta-zmiana/
  19. Tu bardziej o reagowanie na pijaństwo w ruchu drogowym się rozchodzi. A że naród chleje temat na osobną dyskusję. Jak tak patrzę na inne rejony świata, to u nas nie jest aż tak źle. Wolę swojskie meliny z samogonem niż ghetta, gdzie każdy ćpun biega z naładowaną klamką.
  20. Prawda z tą tradycją. Mam rodzinę na Podkarpaciu i jak na rodzinnych imprezach się leje do kieliszków, to często się chwali tym, co tam się leje i skąd się to ma. Prawdziwi pasjonaci mają wypucowany sprzęt z nierdzewki, a ich produkt to wręcz eliksir młodości bo kaca zero.
  21. Prawda to? Zwykłym odtłuszczaczem w spreju nigdy mi się nie udało. A jak już, to razem z dźwiękiem znikało hamowanie.
  22. Według mnie FOX 38 w wersji o skoku 180mm spokojnie wystarczy. Ładując tam dwupółkę dodasz dużo wagi, rower będzie mniej zwrotny w locie, a zysk jeżeli chodzi o wytrzymałość będzie taki sobie... Ta rama w zamyśle to ciężkie superenduro, ale jeszcze nie typowe DH. Montując tam FOXa 40 stracisz te resztki geometrii, klasyfikujące sprzęt w kategorii "każdej ciężkiej jazdy" i będziesz miał tylko kloca do zjazdów. Nic więcej. @Wojcio Zauważ, że kolega wspomniał też o dirt parkach, czyli stromych, pionowych hopach, gdzie waga sprzętu i jego duży skok 200/180mm, raczej będą przeszkadzać... Szczególnie jak samemu waży niewiele. Z jakiegoś powodu sporty te nazywa się grawitacyjnymi.
  23. Dużo w tym akurat prawdy. Swoją drogą ciekawe jak tam teraz wygląda ekstradycja z Emiratów. Coś cisza w mediach. Rak byłego ministra sprawiedliwości stał się chyba ważniejszy... Ktoś coś kojarzy? Słyszał?
  24. Ten na motocyklu można powiedzieć, że sąsiad. Widzieliśmy się później wielokrotnie. Zero nieuprzejmości. Grzecznie rowerkiem zasuwa i ani on, ani jego rodzina przykrości mi żadnych nie robili... A minęło z 7 lat. Widocznie zrozumiał swój błąd. Tego od samochodu nie widziałem, bo jak tylko niebiescy skupili na nim swoją uwagę, to pojechałem dalej. Plus sytuacji był taki, że miałem potem lekki fame na komendzie i immunitet. Kojarzyli moje auto i przez jakiś czas nawet rutynowych kontroli nie miałem. Po kilku latach, jak zmieniłem auto to wszystko wróciło do normy. Może po prostu miałem farta, ale jak trzeci raz kogoś pijanego w trupa przyuważę, to nie będę się obawiał reagować. Nigdy nie wiadomo czy akurat ten kogoś nie zabije... A może i jemu życie uratuję. PS. No i żeby źle mnie nie zrozumieć. Ja nie mam w zwyczaju kapować z byle powodu. Sam święty nie jestem... Ale jazda pod mocnym wpływem to jest dla mnie kategoria niewybaczalna. Zero litości i tyle.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...