Skocz do zawartości

Brombosz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 627
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez Brombosz

  1. To jeszcze takie pytanie. Pukałeś czymś w zacisk przy odpowietrzaniu?
  2. Ale co? Że to ona na drugim zdjęciu? To by wyjaśniało sytuację. Konkurencja.
  3. Miałem podobne przygody z M7120. Dopiero kiedy zablokowałem jakąś prowizorką tłoczki, tak aby ich nie cofać, efekt był zadowalający. PS. No i warto sprawdzić, czy przewód gdzieś nie jest dupnięty i nie puchnie.
  4. Dobrze, że zajrzałeś i wytłumaczyłeś, bo chatGPT też nie dał rady.
  5. Nic pilnego, nic nadzwyczajnego. Do starego Wheelera mocowane PM albo IS mi potrzeba. Odezwę się jak soli na ulicach będzie mniej, bo na razie rąk mi brakuje żeby wszystko codziennie czyścić.
  6. Kurcze... Też coś chciałem streczem owinąć ale widzę, że kolega już zarobiony.
  7. Nie zauważyłem różnicy. Czystość i zużycie napędu ma chyba większe znaczenie.
  8. Miałem jeden łańcuch zlepiony z dwóch (9rz + 10rz) i było ok.
  9. @TheJW Prześledziłem sobie pobieżnie ten wątek i ogólnie dobrze prawisz, ale z powyższym absolutnie nie można się zgodzić. Napisałeś to bo nigdy nie miałeś myk-myka ze skokiem 170mm. A szkoda, bo do twojej ramy prawdopodobnie by się zmieścił. Weź rumaka na byle pumptrack, przejedź się na obecnym ustawieniu, po czym wsuń go niżej i zrób drugi objazd. Załapiesz o co mi chodzi. To nie jest żaden kompromis, tak jak np. w przypadku zawieszenia. Większy skok myk-myka daje większe możliwości w trudnym terenie, nie zabierając absolutnie nic. Chcesz wsunąć tylko trochę, to wsuwasz tylko trochę. Nikt nie każe za każdym razem korzystać z całego skoku. Na mazowszu może i się nie przyda, ale weź taki rower na jakieś Rychleby, czy inne górskie, średnio-trudne single i tam się to zwyczajnie sprawdza. Na płaskiej ziemi można to poczuć jedynie na pumptrackach. Jak przyzwyczajony do 150mm zamienisz ją na 125mm, a potem przyjdzie ci zjechać jakąś techniczną ściankę, to wtedy zrozumiesz jaki popełniłeś błąd... O ile go popełnisz.
  10. No to ja też o tym. Nie każdemu pasuje auto odśnieżać, czy rowerem się otrzaskać po plecach, żeby zaliczyć trasę 15 min po kebaba.
  11. Bo mają monopol na takie sytuacje. Autobus nie dojedzie, rowerem się nie da, samochodu nie ma, złotówa za droga... to tylko uber. A co do tematu, to przez dwa dni chodziłem wkurzony, że jakaś menda mi sztycę w rowerze porysowała kluczem. 😕 Po dwóch dniach odkryłem, że to byłem jednak ja, bo zrozumiałem w jaki sposób się to stało... I teraz wkurzony jestem jeszcze bardziej. Szczęścia tyle, że to nie był myk-myk.
  12. Są właśnie zazwyczaj wąsko ustawione, tak aby żaden mistrz jazdy ekstremalnej nie przeleciał czasami tego na pełnej...
  13. Ustaw według preferencji. Zostaw trochę zapasu, dodając podkładek też nad mostkiem, żeby później nie okazało się za nisko. Ogólnie jest tak, że na podjazdy trzeba trochę niżej. Jak jesteś "płaskoziemcą", to nie musi być to aż taki kompromis.
  14. Kapeć na przodzie mnie dzisiaj wkurzył. Ale nie taki zwykły. Kryje się za nim pewna historia. Do najbliższego osiedlowego sklepu mam jakieś 700m w linii prostej. Najkrótsza droga prowadzi częściowo przez osiedle domków, na którym mieszkam, a częściowo przez dosyć spory obszar nieużytku, który należy do miasta. Jest to nic innego jak zarośnięte wrzosowisko, który przecina dosyć wąska ścieżka. Jest to dla mnie duży skrót. Inną drogą nadrabiam jakiś kilometr. Nie tylko ja tej ścieżki używam. Również inni mieszkańcy, w tym dzieci. Brak tam jakiegokolwiek zakazu wstępu. Chodzić mogą wszyscy. Wkurza mnie ostatnio, że jakaś menda zastawia tam pułapki na rowerzystów. Na początku były niegroźnie. Ot, jakieś potłuczone szkło czy rozsmarowana pianka uszczelniająca... Z czasem jednak zaczęło to wyglądać coraz gorzej. Niedawno, na farcie, zauważyłem na samym środku ścieżki stos potłuczonych słoików. Ominąłem, zapamiętując dokładnie miejsce. Dzisiaj niestety już się nie udało. Ścieżkę przysypało lekką warstwą śniegu i nie zauważyłem nowej pułapki, jaką były wbite w ziemię metalowe kolce, zrobione z dużych gwoździ (!!!). Wniosek nasunął mi się taki, że ktoś obserwuje te swoje pułapki, oraz to kto tamtędy przejeżdża i bardzo temu komuś to przeszkadza. Wydaje mi się, że wiem kto to jest, bo kiedyś tam chyba się spotkaliśmy, jak niósł puste wiaderko... Ale nie złapałem za rękę to mogę tylko podejrzewać. Nie wiem o co tej osobie chodzi. Czy wydaje mu się, że to jego własność. Czy uważa, że ja jestem odpowiedzialny za to, że tam jest teraz błoto. Czy jest po prostu zwykłym zawistnym dziadem... No nie mam pojęcia. Szkoda mi złotówek na jakąś fotopułapkę, ale mam wrażenie, że gość regularnie wyrzuca tam śmieci i popiół i ktoś go za to zwyczajnie już w przeszłości podkablował, a facet teraz się mści na wszystkich. Takie przynajmniej są moje podejrzenia. Ma ktoś jakieś pomysły, jak taką mendę kultury nauczyć samemu nie narażając się na konsekwencje? Myślę i myślę i pomysłów nie mam. Tymczasem wkurzony idę łatać tego kapcia.
  15. Przecież wyraźnie napisałem, że to JAK DLA MNIE jest za duża wartość w teren. Każdy pompuje jak mu pasuje, tylko potem, często błędnie, szuka się niedoskonałości w amortyzacji z oponą nabitą na kamień.
  16. Im więcej ząbków na ratchecie, tym bardziej czuła korba. To akurat dużo daje gdy koło się toczy po technicznym terenie... Ale zdajesz sobie sprawę, że wtedy jest mniej miejsca na błędy w locie i przy wybiciach? Nie każdemu to pasuje. Znam takich co pokornie wracali do 18t. Co do konieczności prostowania koła, to jest to raczej wina obręczy i jakości zaplotu, a nie samej konstrukcji piasty i mocowania szprych. Kolega @Rumcajs. dobrze podpowiada, podsuwając pomysł na FR541. Mam dwa komplety starszych generacji z tego segmentu, czyli FR560 i FR570. Jeżeli te nowe w niczym nie ustępują tamtym, to lepszych obręczy o takiej wadze nie znam. Strzał, który mi rozerwał pancerną oponę i połamał poprzednią ramę, wygląda na takiej obręczy jak odprysk od przypadkowego puknięcia śrubokrętem. O widzisz. Poszukam, poczytam bo nie wiedziałem. Myślałem, że alu nie musi być wykonane z taką dokładnością jak stal przed wciskaniem, a sam frez wystarczy na dłużej zanim będzie nadawał się do wymiany.
  17. Wciskanie łożysk w takie jest pewnie tańsze i łatwiejsze niż w stalowe. Napędza też obrót nowymi bębenkami, bo wymiana tych łożysk to już niekoniecznie...
  18. Ilu ludzi tyle opinii. Ja mam klasyczne DT350 i nigdy nie było żadnych problemów, tylko 5 koronkami kasety swojego czasu bębenek załatwiłem. Naprawiłem go w porę, po tym jak kilka lat temu @cervandes podsunął na tym forum pomysł insertów i tak jest do dzisiaj. Dużo zależy od tego kto i na ile profesjonalnie to koło będzie zaplatał. Zastanawia mnie tylko ile było wersji tych piast i w jakich konfiguracjach, bo moja od nowości była z ratchetem 18t. 36t musiałem dokupić osobno. Mam też piastę DT240s, ale nie wiem z którego roku. Tam już jest niższy kołnierz i podejrzewam, że akurat to może mieć jakiś wpływ na sztywność koła i wytrzymałość szprych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...