Skocz do zawartości

modrzew

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 218
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Zawartość dodana przez modrzew

  1. Ten serwis, itp. to chyba ostatnie co bym wymienił jako zaletę zakupu roweru w Decathlonie Ot, mają przyzwoite ceny na tle innych producentów i w kwestiach gwarancyjnych są zwykle frontem do klienta. Reszta to takie trochę naciąganie i szukanie pozytywów na siłę.
  2. Jakbyś nie wiedział, to opony i siodełko to są rzeczy, które wymieniasz pod siebie. Dostaniesz także zwykle najtańszą badziewną owijkę, itp. i nie ma sensu wybierać na bazie tego roweru Soot ma podobnie poprowadzone linki jak i cała reszta. Całkowicie po wierzchu jest zdaje się tylko przewód do tylnego hamulca - jeszcze za to podziękujesz w razie serwisu/naprawy/wymiany. IMHO skupiasz się na pierdołach
  3. Jeśli chodzi o części typu kaseta, przerzutka, itp. to hipotetycznie tak, kupujesz i wymieniasz. Problem bywa obecnie z dostępnością, ceny poszalały, a niektórych gratów w ogóle nie ma. Tak BTW "coś nowszego z obsługą 9 biegów" to co najwyżej najniższe grupy jakby co Tak się porobiło przez te "parę" lat po 2000r. A jeśli chciałbyś kupić jakieś części zamienne typu pojedyncze koronki do kasety, jakiś element przerzutki, itp. to raczej zapomnij, albo nie ma albo cena taka że się to nie opłaca. Dlaczego BTWINa miałoby się nie brać pod uwagę? Decathlon ma zwykle znakomity stosunek tego co oferuje do ceny. Oczywiście nie jest to sprzęt wybitny czy innowacyjny, po prostu jest ileś nieźle wycenionych rodzynków, ale oprócz tego występują też "kupowate" produkty jak i wszędzie indziej. Chyba, że kogoś gryzie napis na ramie - jest sporo takich.
  4. No i cóż to za nietypowe miejsca gdzie się niby poruszasz tym rowerem?
  5. Warto by zawęzić listę do sugerowanych rozmiarów, bo po co kupować jak coś jest za duże lub za małe. Tylko tu zaczyna się jazda w sposobie w jakim te wymiary są podane Przykładowo Soot M to jest "klasyczne" 54, a M_BIKE oparty na Silexie to w ogóle geometria jedyna w swoim rodzaju... Na dzień dobry wypadałoby sprawdzić co dany producent sugeruje do danego wzrostu, a zaraz potem znaleźć i porównać tabelki z wymiarami. Reszta to już powinna być wg własnego doświadczenia, ale jak go brak to co zrobić... Będzie "lekka" loteria.
  6. IMHO ta "bardziej agresywna jazda" to dzieje się póki co w marzeniach Najpierw zacznij "mocniej" jeździć, a jak poczujesz limit to warto pomyśleć o zmianie sprzętu. To co masz pozwala już na bardzo dużo pod ogarniętym użytkownikiem, a budowanie na bazie tego ulepa z za długim widłem może tylko kompletnie spaprać ten rower. Tylko "poczuć limit" to nie znaczy "nie mogę zjechać z tej górki, na pewno potrzebna mi zjazdówka to wtedy bym zjechał".
  7. Rada z klamkomanetkami bardzo dobra. Na tyle, że naprawdę nie ma co proponować tego najtańszego Tribana bez, co może tylko spowodować zniechęcenie do szosy. Pytający chce sprawdzić czy to jego bajka, a nie umartwiać się. Jak ktoś jest fanem retro i zatrzymał się na etapie manetek na ramie to można proponować takie wynalazki. Kierunek z Decathlonem też dobry o tyle, że można poszukać używanego wyższego modelu Tribana z klamkomanetkami, bo dość często ludzie to kupują właśnie "do sprawdzenia czy szosa to moja bajka". A jak złapią bakcyla to Triban na sprzedaż i szukają czegoś lepszego. Owszem, Shimano jest popularne (w sumie to jedynie Sram jest realną konkurencją), ale z tą dostępnością części zamiennych i wkładaniem nowszych gratów to tak różowo nie jest
  8. A ten NRX ma jakiekolwiek możliwości regulacji (nie, "regulacja naprężenia wstępnego sprężyny" się nie liczy) i tłumienie odbicia? Jeśli nie to jest taki sam uginacz jak już posiadany przez autora tematu i wmawianie, że to działa w jakikolwiek sensowny sposób to grube nadużycie. Owszem, przy pewnym splocie warunków, jeśli komuś akurat przypasuje do wagi ta konkretna sprężyna, to może co najwyżej sprawiać takie wrażenie. A jeśli pytający nie jeździ tym crossem nie wiadomo gdzie (a 99,9999999% nie rusza się poza swoje miasto/miasteczko/wieś w bardziej ambitny teren niż pobliski zagajnik albo polna droga), to wywalić "uginacza", dać sztywny wideł i po sprawie. Nie wymaga obsługi, odelży rower pewnie co najmniej z 1,5kg, tylko uwaga - może być droższy niż uginacz
  9. Soot, jeśli dostępny, jest jak najbardziej godny uwagi, pomimo że ma "tylko" 10-rzędowego GRXa Romety też jeśli polubisz się z 1x. Zawsze, ale to zawsze, znajdzie się ktoś, który zaproponuje coś "tylko" stówę-dwie-trzy-dziesięć droższego i oczywiście "LEPSZEGO". Kwestia w tym gdzie jest granica tego dokładania i inne czynniki, tak jak faktyczna dostępność w tym przypadku.
  10. I niby co taki wideł miałby wnieść do crossa, bo zgaduję że to tego typu rower? Serio wyobrażasz sobie, że to będzie płynąć przez nierówności, "wybierać liście" i tym podobne cuda na kiju?
  11. Tak się zaczyna każde podstawowe szkolenie z jazdy w terenie - odpowiednia pozycja, ugięte kończyny, nie usztywniać się. Raczej coś pokroju Marina Muirwoodsa, a jak komuś mało komfortu to sobie do tego wrzuci gumy 2". Niestety gawiedź się upiera przy amortyzatorach, tylko za tyle ile chce wydać to dostaje "amortyzatory", które i tak nie działają i nawet o tym nie wie najczęściej. Bo rower ma "bojowo" wyglądać, być "górski", mieć "amory" i szerokie kapcie z "kostką" Raczej mało prawdopodobne. Osoby takie jak autor tematu pewnie po prostu zrezygnują z gravela. A z drugiej strony jest jakaś nisza, w której rzeczywiście sprzedaje się i/lub składa te różne "gravele ht vel xc z barankiem", "gravelofulle", "monstercrossy", itp.
  12. To może czas przestać się oszukiwać, kupić jednak fulla xc i odłożyć tego baranka na bok skoro się tak męczysz..? I tak pewnie nie wykorzystasz nawet ułamka jego możliwości jak przeciętnie każdy z nas
  13. Tak tak, wspomaganie które ma działać DO 25km/h to się nie uruchamia, a tak poza tym to leci ponad 40km/h... Albo coś się komuś pokręciło, albo ma źle ustawiony licznik, albo kolejny motocyklista na pseudo-ebajku udający rowerzystę... Czekaj czekaj, to najpierw 11km robisz w prawie 40 minut, a potem nagle zapitalasz 40km/h? To tym bardziej do czego tu elektryk, skoro ma odcięcie powyżej 25km/h. To tym bardziej potwierdza mega słabą kondycję. Ale wiesz, że i w mtb i w crossie możesz wymienić opony na mniej lub bardziej agresywne? Obejrzyj sobie kiedyś zawody przełajowe jak się śmiga po błocie i piachu na gumach 33c - to się nazywa po zagranicznemu "skill" i tego nie da kupno tego czy innego typu roweru.
  14. Z jakichś powodów masz dużą podatność na kontuzje i omijasz problem sprzętowo IMHO na dłuższą metę to zapewne nigdzie nie zaprowadzi, bo może pojawić się moment, że mimo że mimo dwupółki w szosie łapka i tak zaboli...
  15. I na te dojazdy po Wawie konieczny oczywiście elektryk i do tego mtb? Masz po prostu dramatycznie złą kondycję z tego co piszesz. Ja tak się pociłem jak miałem srogą nadwagę, po straceniu 20kg jak ręką odjął, choć potem znowu podbiłem o 10. I owszem, elektryczny rower-komuter do miasta do bardzo fajna sprawa, jak np. nie chcesz przyjechać do biura spocony, ale Ty chcesz kupić po prostu zabawkę. Jak dla mnie twój cyrk twoje małpy, kupuj, rozleniwiaj się, za chwilę może będzie pytanie "jak to odblokować" bo przecież po co w ogóle pedałować. Tego, że to ma być mtb to nawet nie warto komentować, bo to jest niewiarygodny polski fenomen po prostu Nie wspominając, że nie wiem gdzie ta frajda miałaby być w Wawie i okolicach. Jak przy obecnej formie napiszesz, że zaczniesz jeździć w góry, to zabiję śmiechem Znaczy zrobiłeś sobie motocykl, bo przecież nikt tego nie sprawdzi?
  16. Ja np. myślę, że amortyzator to służy do poprawy trakcji w terenie, a nie do tego żeby "czasem łapki nie oberwały jak jadę po mieście i spotkam krawężnik albo dziurkę w asfalcie" Jak autem wjedziesz w dziurę gdzieś na ulicy bo się zagapiłeś, to też zaczniesz podnosić zawieszenie i przeglądać oferty terenówek? Spójrz ewentualnie w kierunku jakichś "amortyzowanych" mostków itp. szpeju jak to taki problem Te całe jeden czy dwa amortyzatory do graveli, czy inne myk myki, to może się przydadzą jak ktoś jest przekotem i pogina gravelem rzeczywiście 100% w jakimś terenie, gdzie przeciętny Kowalski szukałby już endurówki Nie wspominając już o cenie (samo dedykowanie do gravela +100% )
  17. Ewentualnie geneza od drugiej strony, ktoś im kiedyś tak ustawił żeby zawsze mogli się podeprzeć całą stopą nadal siedząc na siodełku i tak kontynuują. Poza tym kto to widział żeby doopę mieć powyżej kierownicy
  18. modrzew

    [Napęd] Zakres

    Mi się marzy taka "juniorska" kaseta 11s o zakresie 14-34(36).
  19. Myślę, że najlepszą odpowiedź dał @Sobek82. Jak zwykle ma to być rower do wszystkiego i do niczego i jak zwykle nie wiedzieć czemu ma być "górski". W obecnej sytuacji to brać który się podoba i jest dostępny i tyle. A jak nie (a la) mtb to dowolny cross/urban czy coś w ten deseń (i będzie to miało w dodatku większy sens).
  20. "przerzutki półautomaty" He..? "Parę poprawek lakierniczych" mnie urzekło. Chyba koleżka z branży "auto komis"
  21. Aha, lekko z góry i wiatr w plecy Fantazjuj dalej piękny książę Możesz się oburzać, ale nie dziw się jak w kolejnych tematach dalej będzie ciśnięta z tego beka. Jak ktoś za każdym razem ma doświadczenia o 180 stopni odmienne niż wszyscy inni, to oczywiście ci inni się mylą I tak kolejny i kolejny temat bo wyskakujesz wszędzie tam gdzie dzieje się podobna jak tu egzotyka. Chyba, że jesteś jakimś nowym wcieleniem wspomnianego "Stu", który wrócił potrolować pod nowym nickiem, co dalej niczego nie zmienia. PS. Uroczy ten upaprany zeszycik i te piękne zapiski.
  22. To się chyba nazywało "wyjątkiem potwierdzającym regułę". Takich "kolegów Stu" to ilu jest w stosunku do całości? Na pewno mniej niż fantastów pokroju koleżki z tego wątku Tym bardziej patrząc na jego inne, lekko mówiąc "nieortodoksyjne", pomysły i podejście. Raz czy dwa to może być nawet uznane za zabawne i nieszablonowe, ale na dłuższą metę to po prostu próba robienia innych w wuja, a jak ktoś nie wie o co chodzi to się jeszcze nabierze
  23. @Eathan myślę, że to głównie kwestia techniki i samozaparcia a nie stricte roweru czy "przynależności plemiennej" No, chyba że ktoś trafił w taką gnojówkę szosówką na slickach. Jest cała masa osób, które z założenia nie będą się pakować w błotko, nie jeżdżą w brzydką pogodę, zimą, itp. Rowery chuchane, dmuchane i pod kocem trzymane. Ja z podobną sytuacją jak opisałeś wyżej spotkałem się na maratonie nomen omen mtb (no, trzeba brać dużą poprawkę, że w mazowieckim i drugi sektor od końca ). Jadę i słyszę gdzieś z przodu chóralne "stoooop!", myślę że jakiś wypadek, a tu kałuża na całą szerokość drogi i gromadka drapiących się po głowie "ścigantów" kombinująca jak to przejechać. Jak się paru ochlapało przelatując środkiem tejże kałuży to, wreszcie ochłonęli że to tylko kilkanaście cm wody i błota i ruszyli, ale zawsze jakiś czas stracony bo trzeba było zwolnić i zorientować co się dzieje. Myślę, że w każdej grupie spotkasz takich "lanserów".
  24. To może po prostu zacznij tam jeździć tym co masz, zamiast oglądać jakiś gości na jótóbie i ślinić się do tego na czym oni sobie jeżdżą? Z czasem jak im temat zażre to mogą mieć dostęp do różnych fikuśnych sprzętów i jeszcze każdy będą dziwnym trafem chwalić i przedstawiać jako (r)ewolucję. Bardzo często przygoda jest tuż za rogiem, nawet w wydawałoby się mniej atrakcyjnej okolicy, i nie trzeba nie wiadomo czego poza chęcią pojechania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...