Skocz do zawartości

zekker

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 997
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    86

Zawartość dodana przez zekker

  1. Owszem mam inne. Kilka pompek z manometrem mi się przewinęło, między innymi ta mała od Cranków (udało się zwrócić), gdzieś się kurzy decathlonowa poniżej stówy. Imo to szmelc, raz z powodu rozmiarów, dwa z powodu jakości wykonania, trzy ergonomii. Kilkunastoletnia kupiona za 3 dychy lepiej sobie od nich radzi, bije na głowę wygodą i sprawnością pompowania. Te z manometrami przeważnie są już przekombinowane, a tanie są tanie i tandetne. Domowa, podłogowa, to inna sprawa, choć też raczej rozglądałbym się obecnie za czymś w okolicach 150zł, a nie 50zł. Bo tanie to jednak będą tanie. No właśnie, ludzie trochę chłodniejsze głowy, a nie zapatrzenie w cyferki. Czy jak jedziecie singlem, to też ciągle w licznik, czy aby nie jest już za szybko? Idealnie jakby tą stacjonarną miał z manometrem, ale podręczna już nie musi być. Tak, bywało że w domu nie napompowałem, lub coś nie tak. To potem tą podręczną i krawężnikiem, korzeniem, czy czymkolwiek innym testowałem, czy nie za mało powietrza. Tak czy inaczej, autor ma co ma. Wymienić pewnie się nie uda. Dla jednego wydanie kolejnej stówy, to nie problem, dla innego jednak jest. Wywalanie tego co się ma, tylko dlatego, że nie pokazuje cyferek jest po prostu głupie. Spinacie się o te cyferki, a rowery na tych cyferkach nie jeżdżą. Czepiasz się wyjścia przed dom w celu sprawdzenia, a jak inaczej zweryfikować czy powiedzmy te 7bar jest ok, czy nie? Masz wyjść, przejechać się kilometr, wrócić do domu bo okazało się, że jest za miękko, lub było za twardo ale po popuściło się za mocno? W domu jedyny test jaki możesz zrobić, to siąść lub oprzeć się na rowerze, czy ścisnąć ręką i zobaczyć jak się opona ugina. Tak czy siak trzeba praktycznie przetestować. No i jeszcze jedna rzecz, o której na początku pisałem, czyli zastrzeżenie o urywaniu sekund, o początkach jazdy. Jeżeli ktoś zadaje tak banalne pytanie o to jak stwierdzić czy opona jest dobrze napompowana, to ma zerową wiedzę praktyczną. Tu kompletnie nie ma znaczenia, czy idealnie trafi z ciśnieniem za każdym razem, czy to ciśnienie będzie idealnie dobrane. Grunt, żeby było wygodnie, a zarazem ryzyko dobicia było minimalne - to serio nie wymaga manometru. To że podziałka jest co 0,1 nie znaczy że praktycznie da się z taką precyzją pompować. Zobacz co się dzieje jak pompujesz bardzo powoli, a co jak dynamicznie. U mnie przy wolnym, wskazówka lubi się "zacinać". Przy szybkim z kolei ładujesz całą pojemność pompki, co też nie daje dobrej precyzji. Skoro nie jest wymagana taka precyzja dla kogoś zaawansowanego, to tym bardziej dla początkującego. I tak serio, opony napompowane na oko nie wybuchają, tak samo się ich nie dobija jak się poprawnie sprawdzi "twardość". I gdybym się nimi sugerował, to bym za daleko nie dojechał Trafiły mi się zimówki z serii gdzie producent nie zmienił napisu od ciśnienia, w całej serii od zdaje się 35mm do 2,1" dali ten sam zakres. Jak ta najszersza na minimalnym sugerowanym radziła sobie na lodzie chyba nie muszę pisać (tak kolcowana). Wiesz chociaż jakie opony ma autor? Jaki model, szerokość? Wiemy tylko tyle, że wyczytał w internecie, że powinien iść pod 8bar. Być może faktycznie ma ma coś pokroju 23mm, ale równie dobrze 28mm, gdzie takie ciśnienie w większości przypadków będzie już za duże. Ach ta arogancja bijąca na każdym kroku... cóż typowy szosowiec...
  2. Mimo wszystko chyba jednak warto ciut pomyśleć i dać szansę właścicielowi, a nie dalej gnać przed siebie i tego psa odciągać. Właściciel właścicielem, ale psa szkoda zajechać (niektóre potrafią gonić do upadłego), czy doprowadzić do jego zgubienia.
  3. A trzeciego dnia w śmietniku, bo taka jej wygoda i dokładność pomiaru I gwarantujesz, że tanie pompki z manometrem są na tyle dokładne, żeby nie przekłamać o te pół bara? Najlepiej pompować pod swoje preferencje. Jeden nabije identycznie, drugi da więcej na tył, żeby skompensować rozkład masy, a jeszcze inny da z tyłu mniej, żeby mieć lepszą przyczepność. Ale zdajesz sobie sprawę, że każda sztuka pompki może wskazywać inaczej i moje 5bar mogą być inne od twoich 5bar? No i jeszcze taka drobnostka, większość ludzi pompuje na oko i jakoś oddziały szpitalne nie są nimi wypełnione. Rower jest narzędziem praktycznym, nie aptekarskim i teoretycznym w cyferkach. Jeżeli nie masz żadnej praktyki, to wartości na manometrze nic ci nie powiedzą. To czy pompować 6 czy 6,2 czy może 5,8 będzie wynikać z praktyki, dojścia do swojego preferowanego ciśnienia, a nie tego co ktoś wymyśli w internetach. Tutaj manometr nic nie pomoże skoro nie wiesz ile docelowo będzie ok. Jak już się dojdzie praktycznie, to wtedy tak, pomiar daje powtarzalność i nie trzeba się za każdym razem bawić w sprawdzanie praktyczne. Przy pompowaniu na oko, przekroczenie ciśnienia jest mało prawdopodobne. Trzeba chcieć albo faktycznie mieć łapę Pudziana. Przeczytaj jeszcze raz jak się taki test robi, zamiast głupio pisać o wpierniczaniu się na pełnej na krawężnik.
  4. Do tego, żeby rower się poprawnie toczył nie trzeba znać ciśnienia. Manometr przydaje się, jeżeli chce się łatwo i powtarzalnie napompować. Nie wariujmy już z tym opomiarowaniem wszystkiego. Jeżeli dopiero zaczynasz i nie chcesz urywać pojedynczych sekund, to olej te dokładne wartości, zwłaszcza że pompką do 8bar do tych 8bar raczej nie dobijesz Pompuj tak jak wyżej pisali, żeby opona była twarda. Wsiądź, zobacz jak mocno się ugina, jak za mocno to dopompuj, jak za mało to upuść. Można też zrobić test krawężnika, czyli na zaciśniętym hamulcu stawiasz koło na krawędzi krawężnika (czy innego podobnego elementu), naprzyj z całej masy/siły. Jeżeli dobijesz do obręczy, to ciśnienie jest zdecydowanie za małe. Jeżeli nic się prawie nie ugnie, to sugerowałbym lekkie popuszczenie, bo za twardo też bez sensu. Sprawdzasz dla obu kół. Inne uwagi, to jeżeli mowa o danym ciśnieniu, to warto podać też szerokość opony, bo 8bar dla 23mm może być ok, ale dla 28-32 to może być za dużo do sensownej jazdy. Jeżeli już będziesz miał jakiś miernik lub inną pompkę, to też nie sugeruj się bezpośrednio dokładnymi wartościami. Manometry rowerowe nie maja wzorcowania, więc nawet mając dwa identyczne, wynik może być różny, więc jak zmienisz pompkę/manometr to warto porównać czy dają taki sam wynik, ewentualnie znowu empirycznie dobrać pasujące ci ciśnienie.
  5. Faktycznie, czyli właściwie powinny być dwa A-7, jeden przed przejazdem, drugi przed jezdnią. Ale przecież była mowa o drodze dla rowerów, a nie pasie rowerowym. To dwie różne sytuacje i przepisy będą miały inne zastosowanie. To co jest na rysunku wygląda na drogę dla rowerów, a nie pas rowerowy. Jak są pasy rowerowe, to przejazdów rowerowych nie ma. Codziennie tędy jeżdżę, oprócz tego, że projektanta drogi i tych co klepnęli do realizacji należałoby za to i owo powiesić, to nagrywający bez sensu się pruje. Prawo prawem ale jest jeszcze zwykła uprzejmość. Nikt mu nagle nie wyjechał, ba stała osoba pomagająca wyjechać z posesji, gdzie widoczność jest do bani, czyli zgodnie z przepisami. Wczoraj mi tam drogę kompletnie zatarasowała mini śmieciarka (chodnik też), owszem gul lekko skoczył, ale po co się kłócić. Nie fajnie tak czekać, ale nie jesteśmy sami na drodze i bywają takie sytuacje. Zrozumiałbym jakby ktoś nagle wyjechał, kompletnie bez rozejrzenia się. Ale na tym filmie czy z tą śmieciarką, to z daleka było widać - sytuacja zastana. Jak normalny rasowy to farta. Jak te elektryczne wynalazki udające rowery, to niestety zbyt często się trafiają. Ostatnio takiego w lesie widziałem. Leci za nim pies (nie wyglądał na agresywnego), chcę zatrzymać, żeby złapać i pomóc właścicielce, a ten w trąbce to ma, manetka w opór i w długą...
  6. Jak powinno być, a jak jest, to niestety 2 różne światy, np. ta wspominana zmiana znaczenia znaku o przejeździe rowerowym. Mogę jedynie współczuć, że zarządca w ten sposób to rozwiązał. Z drugiej strony mogli przed każdą boczną dać koniec ddr, a za początek... Znak "ustąp pierwszeństwa" (A-7 jeżeli dobrze pamiętam) odnosi się do najbliższej jezdni. DDR nie jest jezdnią. Poziome trójkąty, mogą już być nakazem ustąpienia, ale musiałbym trochę grzebnąć w dokumentach, żeby się upewnić czy mogą być stosowane w takich przypadkach. Najpewniejszy byłby znak stopu i dodatkowo ciągła linia zatrzymania przed przejazdem. Nie ma to kompletnie znaczenia.
  7. Jeżeli mowa o stałej prędkości po płaskim, to zdecydowanie nie. Czy ciężki, czy lekki, przy stałej prędkości potrzeba podobnej mocy, żeby pokonać opory. Jeżeli dla lekkiego 200W to 50% możliwości, to dla ciężkiego będzie np. 30%. Podjazdy, przyspieszenia - tak, tutaj W/kg są istotnym czynnikiem.
  8. Jedna rzecz, to tak jak piszesz skręcający z drogi wzdłuż której jest ddr. Jednak sznib połączył to także z wyjazdem z poprzecznej, co prawdą już nie jest. Tak samo nie jest prawdą, to co pisał pecio. To zależy. Jeżeli ddr jest wzdłuż głównej, to boczne powinny mieć nakaz ustąpienia rowerom. Jeżeli ddr przecina główną, to dla rowerów powinny być stopy, czy nakaz ustąpienia. Tutaj duża rola zarządcy drogi, żeby organizację i znaki zrobić sensownie. Niestety jest to rzadkość.
  9. Nie wyliczysz tego, zbyt dużo zmiennych, zbyt skomplikowane modele fizyczne. Jak chcesz orientacyjnie, to są kalkulatory mocy online. Teoretycznie możesz to łatwo przybliżyć, choć będzie to mocno niedokładne. Jeżeli przy mocy 200W masz 30km/h, to dodatkowe 10W oporów efektywnie da moc o 5% mniejszą, co przełoży się na spadek prędkości o około 5%. Ale to grube przybliżenie nie uwzględniające nieliniowej zależności prędkości od oporów powietrza i zakładające, że masz idealnie tą samą pozycję.
  10. Widzę że myśl techniczna na naszym poziomie. Teoretycznie 6 rowerów, w praktyce 2 Koła są w jakikolwiek sposób blokowane, czy tylko ten "dołek" trzyma rower?
  11. To akurat Conti. Dopiero pod wodą wyszło w czym rzecz - przebicie na wylot. Po zewnętrznej stronie łatwa do znalezienia, po wewnętrznej tak mała, że ciężko zlokalizować na sucho, niby czuć jak się wie gdzie, ale wypatrzeć do załatania nie idzie. Dałem sobie spokój z łataniem i wziąłem kolejną z zapasu. Ciekawe czy da radę reklamować.
  12. No dobra, wkurzyłem się. Nowa opona, nowa dętka, trochę zabawy w założenie na obręcz ale wszystko ładnie weszło. pól godziny później - flak. No ok, może wentyl fabrycznie niedokręcony, poprawiłem, ale bez skutku. Ok, bywa, może coś przyszczypałem. Dziurka znaleziona, opona obmacana i nic - cóż załatałem. Za godzinę flak... W tygodniu nie było zbytnio czasu się bawić. Dzisiaj dałem nową łatkę - to samo flak... Nosz 🤬 Łatki do ... lub nie wiem co jest grane.
  13. Skoro postawili znaki, to uporządkowali kwestię pierwszeństwa. Odnośnie samochodów, to patrz niżej. Zmienili znaczenie/opis znaku "przejazd dla rowerów", gdzie był wpisany obowiązek ustępowania rowerom wjeżdżającym na przejazd: $47 4. W listopadzie 2021 ten punkt został wykreślony. Niemniej zniesienie tego literalnego pierwszeństwa rowerzystów, nie daje z automatu pierwszeństwa kierowcom. W tej sytuacji trzeba się odwoływać do przepisów ogólniejszych, jak np. zasady przecinania się kierunków. Niestety ale jeżeli w prawie maczają palce tacy "eksperci" jak Dworak, to niestety przepisy w kwestii rowerów są psute. Trochę dziwne, że po zmianie władzy jakoś cicho w tym temacie i żadna organizacja rowerowa chyba nie drąży tematu. Tutaj przepisy powinny być dosyć proste: - rowerzyści mają po prostu pierwszeństwo już w momencie zbliżania się do przejazdu, co powinno być zapisane w ustawie - jeżeli miejsce jest niebezpieczne, z ograniczoną widocznością, to na zarządcy drogi ciąży obowiązek uporządkowania, choćby stawiając odpowiednie znaki nakazujące rowerzystom ustępować pierwszeństwa
  14. Oba przepisy w takiej sytuacji nie mają zastosowania. Jeżeli ktoś wyjeżdża z tej poprzecznej, to nie skręca z drogi wzdłuż której jest ddr - czyli punkt 1. odpada. Przejazd dla rowerów jest na jezdni, to nie jest przedłużenie drogi dla rowerów - czyli punkt 3. też odpada. Ten punkt opisuje przecięcie ddr lub chodnika/ddp poza przejazdem/przejściem. Niestety ale takie przypadki nie są jasno opisane w prawie i trzeba się zdać na przepisy ogólne, np. "prawa wolna".
  15. To nie wiem czy Międzygórze będzie optymalne. W zasadzie nie ma innego wyjazdu niż na Domaszków, względnie Wilkanów, więc trochę czasu na dojeździe w inne miejsca się straci. Z drugiej strony masz pod ręką pętlę Międzygórze (mi zajęła około 3h z postojami), jak się sprężysz, to może i pętla Stronie do zrobienia; Ostoja, Jodłów, pod Śnieżnikiem (pewnie na jeden raz); bez rowerowych tras można podjechać pod Czarną Górę, potem górą (jak dobrze pamiętam czerwonym szlakiem) w stronę Śnieżnika i wdrapać się na niego.
  16. Proponuję odrobić lekcję i przeczesać ścieżkę nowelizacji PoRD. Serio nie kojarzę, żeby kiedykolwiek był taki przepis mówiący o nienadawaniu się ddr do jazdy. https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU19970980602
  17. Według mnie kwestia transportu, czy wszędzie będzie jeżdżone razem, czy też podział na dwie grupy. Czy wszystko samochodem, czy kolej/autobus też wchodzi w grę. Np. Bystrzyca Kłodzka zapewni chyba najlepszą dostępność południowej części Kotliny, zarówno wschodniej części (Międzygórze, Lądek), jak i zachodniej (Spalona/Jagodna, Orlickie, Zieleniec). Jest alternatywny transport w postaci pociągów. Trochę gorzej w Stołowe i Sowie, ale drogi na tyle przyzwoite, że nie powinno się długo jechać. Tak samo można dojechać/wrócić pociągiem. Nocleg w Międzylesiu daje ten plus, że nie trzeba szukać parkingu. Bywa z tym ciężko, bo ruch turystyczny spory. Uboga oferta noclegów? Przecież tam nie ma innej działalności niż turystyka Co najwyżej może być kiepsko z terminami.
  18. To o co te jęki o ceny? Trzeba było kupić tańszy i by zostało na rower. Kupiłeś drogą zabawkę i narzekasz, że na druga nie starczyło
  19. To se załóż tajne konto i tam odkładaj A pociągów, samolotów, samochodów nie ma? Jak jadę na urlop na południe Polski, to nie jadę rowerem tych 600km, tylko ładuję się w pociąg.
  20. Używany rower też kupisz taniej. Rowerem na wyprawę tez można pojechać. Rynek europejski jest otwarty, nie ma problemu żeby kupić gdzieś indziej niż w Polsce. Kolega kupił tak w zeszłym roku na jakiejś wyprzedaży całkiem fajny. Każde hobby jest drogie, a rowery wcale nie są najdroższe. Inna sprawa, że na tańszym rowerze też można mieć zabawę. Grunt, żeby był sprawny i wygodny, reszta to trening, w tym techniczny jak ciągnie w trudniejszy teren. Jeżeli kierujesz się jedynie wyglądem, ewentualnie marketingiem, to faktycznie będzie trudno dobrać.
  21. Bo cicha woda brzegi rwie: W mieście, ale jeżdżę na skróty przez park i łąkę. Jest krócej, może nie szybciej, ale na pewno przyjemniej niż wzdłuż ulic.
  22. Regulacja powinna być dosyć prosta, bo z tego co widzę są śruby ustawiające pozycję koła, więc można na spokojnie dobrać napięcie łańcucha. Trudność, to zrobić to równa po obu stronach, żeby koło było ustawione równolegle do ramy.
  23. W jedną stronę 30km, w drugą 30km, to jak chce się zrobić wypad na jeden dzień robi się już sporo dojazdówki. Jak to nie ma być już ten weekend, to warto podejść do obsługi i zagadać jak jest z obłożeniem pociągu, czy będą problemy z przewiezieniem roweru. No i to nie jest jedyne połączenie, są też jakieś TLK, regionalne.
  24. Po pierwsze, zdecydowanie podnieś kąt kamerki jak jedziesz na rowerze. Jest skierowana zbyt nisko, słabo widać gdzie jedziesz (niektóre ujęcia, to w ogóle sama kierownica i droga). Odnośnie gorszych warunków, to daj przykład jak to wygląda. No i opisz na czym ta sieczka polega, czy wszystko się rozmazuje, czy jest tak mocny szum? Prawdopodobnie da radę poprawić innymi ustawieniami (ograniczenia iso, jak się da dolnym progiem czasu naświetlania). Ja mam 8 i 12. Z tego co kojarzę, to na 9 sporo pomyj się wylało. 8 miała jedynie problemy z wieszaniem się podczas ładowania. Zamiennik Newell mam wrażenie, że faktycznie dziwnie się zachowuje (chyba to opisywałem w sąsiednim temacie o kamerkach). 12 owszem potrafi rzucić komunikatem, że bateria nieoryginalna. Reset, ostatecznie hard reset (wyjęcie baterii lub 20s przytrzymany power) pomaga. Losowych wyłączeń nie miałem. Problemy z pełnym naładowaniem w 12 być może. Musiałbym się dokładniej przyjrzeć, bo nawet jak występuje to rzadko. Może jestem lekko uodporniony na takie drobne niedogodności, bo pierwsza SjCAM 8 pro miała większe jaja. Po prostu potrafiła przerwać nagrywanie, twierdząc, że karta pamięci jest za słaba.
  25. Bo przynajmniej reumatyzmu mieć nie będę: Po ostatnim deszczu jeszcze bardziej się położyły, aż mi się bąble na rękach zrobiły Czas zmienić ścieżkę do roboty.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...