Patrząc przez pryzmat minionych lat myślę, że kiedyś w ludziach więcej było empatii. Dziś wszystko musi być topowej jakości za najniższą możliwą cenę, dostępne od zaraz i długowieczne. Problemy najlepiej, żeby nie istniały, a tego uniknąć się nie da. Wiele było produktów, które nie wyszły poza fazę studyjną czy prototypową, dużo można przytoczyć sytuacji pod nazwą "recall" czy produktów wadliwych już w pomyśle, które mimo wszystko weszły do produkcji. X lat temu ludzie mieli dla różnych błędów więcej zrozumienia.
Co do samego Shimano, moim zdaniem firma na pewnym poziomie jest źle zarządzana i/lub popłynęła finansowo. Jak dobrze wiemy Japończycy zawsze hołdowali przekonaniu, że najlepiej mieć produkty przygotowane na jakiś czas do przodu. I przez długi okres czasu się to sprawdzało, aż do powstania homogenicznych grup z 1-rzędową korbą. Sądzę, że inżynierowie z kraju Kwitnącej Wiśni tego nie przewidzieli i to była pierwsza, naprawdę duża finansowa wtopa. Zapewne mieli przygotowane grupy zgodne ze swoją wizją, a w pewnym momencie musieli przestawić się na tok myślenia konkurencji i zacząć ją gonić.
I wyszło jak wyszło, bo wystarczy wspomnieć fatalne japońskie zębatki do korb 1 rzędowych czy (w opinii wielu osób) gorzej działające napędy 11 rzędowe od 10-tek. Dodatkowo w dobie korb 2 czy nawet 3 rzędowych i napędów pisanych pod dyktando Shimano, Japończycy garściami korzystali z patentów wykupionych znacznie wcześniej, a korespondujących z ich wizją. Jedną z ostatnich tego typu nowości było wprowadzenie przerzutki Shadow opierającej się na patencie francuskiej marki EGS i jej świetnej "Up Cage". Dziś jeśli nawet coś zostało w japońskich sejfach z dawnych lat, to jak sądzę nie nadaje się do wykorzystania w obecnej sytuacji na rynku, gdzie to SRAM wyznacza standardy (przyszłościowe, nie jakościowe). Nawet słynny patent na 14 rzędową kasetę dziś musiałby zostać porządnie zrewidowany.
Myślę, że Scylence miało być czymś innowacyjnym, co zmusi ludzi do myślenia, że Shimano nie podąża wytyczonymi ścieżkami ale wyznacza własne. Jednakowoż jest coś, co nie daje mi spokoju. Kiedy spojrzymy bowiem na segment piast i kół z najwyższej półki japońskiego producenta okaże się, że nie liczy się on zbytnio na rynku. Znikomy wolumen sprzedaży kół zmusił Shimano do wycofania ich z oferty, zostały piasty. A te jak wiemy w japońskim wydaniu są dziś (legendarna trwałość grup najwyższych z lat minionych już nie wróci) albo ciężkie i nietrwałe, albo nieco lżejsze (XTR oraz Dura Ace) i nietrwałe. Do naprawdę lekkiej, prostszej w serwisie i trwalszej konkurencji się nie umywają. Sprzedaż piast z grupy XTR zawsze była marginesem - no, może w czasach trwałego "szaraka" było ciut lepiej. Dlatego też zastanawiam się, czy czasem ktoś tu nie zrobił nas w konia i Scylence wcale nie miało pojawić się w sprzedaży. Wywołało tylko poruszenie w branży i Japończycy po pierwszych testach wiedzieli już, że to nie zadziała jak należy. Oczywiście jak to u nich bywa odpowiednio szybko zaczęli opracowywać rozwiązanie zastępcze - które pojawi się w sklepach - ale za późno aby ze wszystkim zdążyć. A do tego jeszcze przeszedł tajfun, który wywołał solidne straty finansowe.
Spójrzmy na segment szosowy - tam Shimano czuje się jak ryba w wodzie i póki kontroluje sytuację, wpadek brak. W MTB (poza segmentem klasy niższej i średniej) jest coraz gorzej. Zapewne spore pieniądze poszły na implikację Di2 do XTR oraz XT, a teraz okazuje się, że okazały się niewypałem sprzedażowym i najprawdopodobniej elektroniki w MTB już nie będzie. Czy na zawsze? Nie wiadomo. Odnośnie korb i zębatek - w aktualnej sytuacji na rynku ciężko opracować zębatkę Narrow Wide, która będzie doskonałym produktem. Najlepsze rozwiązania na rynku są obwarowane patentami i w przypadku molocha, którym jest Shimano naprawdę trzeba liczyć się z ich respektowaniem. Inaczej wycofanie dużej partii towaru, wdrożenie nowej (a to przecież projektowanie, testy, wzornictwo), opóźnienia w dostawach - to olbrzymie koszty i straty wizerunkowe.
Dlatego też moim zdaniem albo Japończycy pozbierają się i zrobią sensowne roszady w swoich kadrach odpowiedzialnych za MTB albo tego typu wpadek będzie coraz więcej.